,,Lech, legendarny protoplasta Lechitów (ob.); według Kroniki Dalimila jest on jednym z braci pochodzenia słowiańskiego, którzy szukali po potopie siedziby dla siebie i swych rodzin. [...]’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 9 Lauda do Małpy’’.
U
schyłku ery dwunastej w Krobacji nad Morzem Rajskim, panowali jeden
po drugim następujący królowie: Borys I Trojan, Borys II
Srebrnoręki i Borys III Herceg. Gdy ów umarł na tron wstąpiła
jego córka Wylina Zła (Vilina ov Šuja). Pewnego razu jechała na
białym rumaku w złotej uprzęży przez las prastarej prowincji
Plitvy, a towarzyszył jej młodszy brat Rus (Rox). Podjechali do
wodospadu, gdzie zwykły się gromadzić zwierzęta, lecz ich nie
znaleźli. Lech (Leien) sprawował urząd namiestnika prowincji
Dalmacji, skąd wziął się jego późniejszy przydomek: Dalmacki
(Dalmatikoł). Czech (Bohemin, Vogemin) był sędzią. Nie wszyscy
wiedzą, że istniał jeszcze czwarty brat. Nazywał się Słowak
(Slaviatyk, Slavius), będący wówczas sześcioletnim dzieckiem.
Oczom brata i siostry ukazała się dziewoja o urodzie godnej
rusałki. Piła wodę ze źródła, a na widok rodzeństwa powstała
i skłoniła się. Tak jak Wylina była smukła i długowłosa, lecz
kosę miała płową miast czarnej, oczy modre miast zielonych, jej
suknia była biała miast purpurowej, a głowę zdobił wianek
zastępujący koronę. ,,Cud dziewczyński’’ nagle pobladł i
padł z miejsca do wody. Zginął przebity oszczepem przez królową.
- Na
bezrybiu i rak ryba – rzekła Wylina uśmiechając się.
Rus szybko jak myśl przebił jej serce kordelasem, a obok siebie
leżały teraz dwa trupy niewieście. Wówczas nad wodospad przybyli
pozostali łowcy.
-
Chwała wam panie – rzekli do Rusa – że raczyłeś uwolnić nas
od tej jędzy. Okrutna jak Kościej, rozpustna jak Goplana III,
krwiożercza jak wąpierz, groźna jak smok, zła jak Wylina... –
wyliczał łowczy Minwołod.
Istotnie,
królowa popełniła wiele zbrodni. Otruła matkę, mordowała
poddanych dla zdobycia ich bogactw, zagarniała skarby z chramów,
zabijała dzieci. Jednak Rus wracając do pałacu miał łzy w
oczach.
,,Mądry
Centaur Chiron mówił do króla Greków, Ješy, że trzeba zło
dobrem zwyciężać’’
-
powiedział Lech wróciwszy z Dalmacji do stołecznego Agrebu
(Zagrzebia). Wylinę Złą i jej ofiarę spalono, a Krobację
ogarnęła radość. Niemal wszyscy od najbogatszych do
najbiedniejszych, do późnej nocy ucztowlai i weselili się. Jedynie
pewne dziecko ,,najniewinniejsze ze wszystkich’’ (,,Codex
vimrothenisis’’) płakało po królowej i modliło się za nią.
Bracia postanowili rządzić wspólnie, a lud krobacki znów się
ucieszył, wierząc, że nie będzie wojny domowej. Jednak od
jakiegoś czasu zaczęły się dziać rzeczy straszne. Trzęsienie
ziemi znioszczyło pół Agrebu. Wylały rzeki. Szarańcza zniszczyła
plony. Osy, żmije, śnieżyca w środku lata i najazd króla
wąpierzy Tybalda dopełniły miary rozpaczy. Niektorzy widzieli
wędrójące przez kraj Mokoszę, Juratę i Dziewannę Šumina Mati,
oraz słyszeli ich słowa:
,,Nieszczęścia opuszczą was, jeśli bracia odejdą’’.
Mówily
tak, bo Agej miał wobec braci wielki plan, lecz nikt w całej
Sklawinii o tym nie wiedział. Wiec w ich obecności powziął
decyzję:
,,Opuśćcie nas, jeśli nie chcecie abyśmy zginęli’’!
-
wyrzekł to ten sam Minwołod, który jeszcze niedawno chwalił Rusa
za siostrobójstwo. Nie bez żalu bracia opuścili na zawsze
Ojczyznę. Zabrali swoich wojów i małoletniego brata, Słowaka.
Udali się na północ, a Krobaci wybrali swym królem księcia
sarmackiego Baszraka. Było to za faraona Menesa, syna Jeremiasza.
*
Na
stepie, przy jeziorku, Lech, Czech i Rus trzymali wyciągnięte
miecze, podobnie jak książęta przemierzających wspólnie stepy
sprzymierzonych plemion Madunów, Pieczyngów i Połowców, których
wspólnym władcą; kaganem Wszechpanonii był satyr Pan (Panus),
mieszkający w wielkim zamku. Ich słudzy lali na miecze wodę z
wiader, a cała szóstka składała sobie przysiegę wierności.
,,A jeśli kłamiemy niech nas Weles wyzłoci i będziemy złoci jak złoto’
-
mówili. Słowak uczył się strzelania z łuku od nieco starszego
odeń syna księcia Czarnych Kapuzów.
-
Chyba tu zamieszkamy – rzekł Rus.
Swaróg
zgasił Słońce na niebie i udał się nad morze do Juraty, a
drużyny wygnanych bohaterów rozbily im namioty. Siedli przy ognisku
do wieczerzy, wraz z zaprzyjaźnionymi koczownikami ze stepów
Madunii, gdy nagle przybiegł do nich ich najmłodszy brat.
- W
namiocie Rusa czuć siarkę i jest tam pełno ognia – mówił
płacząc. – W tym ogniu siedzi Wylina i bardzo cierpi – bracia
znali jego słonność do dziecięcych fantazji, toteż nie dali mu
wiary, Jednak księże Czarnych Kapuzów nie był takim sceptykiem.
-
Czuję siarkę; trzeba to sprawdzić! – za jego przykładem bracia
poszli do namiotu Rusa i okazało się, że Słowak mówił prawdę.
Wylina płonęła żywcem, była pokryta głębokimi, wypełnionymi
rozpalonym żelazem ranami, na tej ręce, którą zabiła dziewczynę
nie miała już skóry, płakała, wyła, bluźniła Agejowi i Enkom.
-
Čorty ją wzięły – rzekł przyciszonym głosem Czech. – Gdyby
oczyszczała się w Nawi Ciemnej, to by nie bluźniła.
-
Przeklęci! – zawyła Wylina, aż wilki na stepie podkulily ogony.
– Jestem odrzucona od Ageja na wieki, a to z winy tego, który mnie
zabił. Być może gdybym żyła dłużej mogłabym stać się
lepsza. Teraz będę się wam ukazywać i was dręczyć!
Wówczas
bracia opowiedzieli jak to Rus zabił siostrę i dlaczego.
-
Siostrobójco i bracia siostrobójcy! – przemówił uroczyście
książe Madunów. – Niech ten co zabił wyzna Agejowi za
pośrednictwem Mokoszy swoją zbrodnię, a uwolnicie się od
čortieńskiego widziadła – następnie głos zabrał książę
Pieczyngów.
-
Czy i nas chcecie uśmiercić jak swoją siostrę?! Opuśćcie naszą
ziemie! – Mokosza wyprosiła u Ageja uwolnienie od ,,čortieńskiego
widziadła’’, ale bracia znów ruszyli wdrogę. Część ich
drużynników została w Madunii, bo wzięła za żony niewiasty z
miejscowych plemion. Słowak płakał rozstawszy się z przyjacielem
z plemienia Czarnych Kapuzów. Trasa wędrówki biegła na północ,
aż bracia znaleźli się na pustkowiach państwa celtyckiej królowej
Silen Rydómiel, córki króla Kilitina. Słowianie nazywali ją
Ślągwą.
*
Agej
przebaczył Rusowi, bo ten szczerze żałował, on sam jednak do
końca życia męczył się pamięcią o swym bądź co bądź
strasznym czynie. Druzyny wygnanych królewiczów rozłożyły się
obozem na śródleśnej polanie, nad jeziorem. Lech usiadł na
trawie, lecz zaraz się poderwał i padł na kolana. Bracia
powtórzyli ten gest. W dzieciństwie słyszeli z ust piastunki
opowieści o północnej krainie Burus, pełnej lasów, ogromnych
jezior z wielkimi rybami, o wielkim jak słoń raku Estinusie, o
orłach Ridanie i Tinezie. Teraz mieli przed sobą siedzącego w
gnieździe białego orła w koronie z płomieni. W gnieździze leżał
miecz zrobiony ze smoczego zęba. W erze jedenastej Tatra znalazła w
kopalni gwiezdników ząb smoka Rykara i zabrała go. Potem został
on złożony w chramie Srebronia w Kinperokabadzie na Księżycu.
Teraz w erze trzynastej z woli Ageja Tines przyniósł miecz na
Ziemię.
Pokój
wam, przemówił orzeł. Jestem Tines z Burus i znam wasze imiona i
losy. Jak wy, jestem stworzeniem. Z woli Ageja wszyscy czterej
będzziecie wielkimi królami i ojcami narodów. Ty Lechu wskrzesisz
starożytny Aplan i nazwiesz go Analapią. Czechu zamieszkasz na
ziemi dawnych Oỳów, a ty Rusie na ziemiach byłego Orlandu. Słowak
będzie królem kraju między Analapią a Madunią – po tych
słowach wziął do dzioba miecz i podał go Lechowi. Ów „ miecz
królów krobackich” przez wieki był przechowywany w Neście,
lecz po śmierci Leszka II Płodnego zrabowali go najezdnicy awarscy.
– Idźcie teraz do grodu Podlas (Podlesice) – mówił orzeł –
złórzcie hołd królowej Ślągwie! – po tych słowach Tinez
odleciał do swej usianej jeziorami krainy. Lech został się z
mieczem w ręku. Rozkazał swej drużynie zbudować gród, który
nazwał Nesta, co w języku starokrasnym znaczy ,,gniazdo’’.
Obecnie nazywa się ,,Gnieznem’’. Lech nie wiedział, że przed
potopem wznosiła się tu stolica Aplanu, Nist, zbudowana przez króla
Nissusa, syna Wiła Sławicza. Prawda wyszła na jaw przy zakładaniu
fundamentów. Tymczasem umarł faraon Menes.
*
Silen Rydómiel
przez Słowian zwana Ślągwą, a przez Greków Keltydą siedziała
na tronie i sprawowała sądy nad Celtami i Słowianami. Jej tron
mieścił się na szczycie wapiennej skałki jakich pełno w Ojcowie
i części prowincji Śląża (Sileni). Gdy bułem w Podlesicach to
się wspinałem na ową skałę, na której ongiś stał tron
celtyckiej królowej. Obecnie jednak nie można się dostać na górę
po schodach. Taką ujrzeli ją bracia przybyli z Nesty.Opowiedzieli
władczyni swą historię i złożyli jej hołd. Królowa podzieliła
swe państwo zgodnie ze słowami Tineza:
- Niech Lech Dalmacki otrzyma prowincję
na wschód od Odirny i na południe od Morza Srebrnego – mówila.
Czech i Słowak otrzymują ziemię na południe od Analapii, a moja
stolica będzie leżała w Bohemii (Vogemiya). Rusowi przezznaczam
wschodnie rubieże mojego państwa – dodać należy, że Ślągwa i
Lech bardzo się pokochali i po długim narzeczeńsstwie pobrali się.
Ślągwa zamieszkała w Neście i była pierwszą królową Analapii.
Z Podlasu do stolicy Analapii przeniosła złoty zdobiony wiongronami
z drogich kamieni relikwiarz z głową Teosta. Dała ją Samonowi
matka ,, cara Słońca” Kora (,,więcej niż jytnas” – jak
mówiła o niej Ślągwa).Wieki poźniej relikwiarz złupili Sarmaci,
a relikwię spalili. Lech miał herb orzeł biały i tytuł króla
Słowian, Germanów i Celtów od swej żony.
Pierworodnym synem królewskiej pary
Analapii był Polan, lecz ku wielkiej boleści rodziców zmarł w
niemowlęctwie. Może zabiły go mamuny? Lech na cześć syna,
prowincję graniczącą z Goplanią, Pomori, Lubušem, Bohemią
(prowincja Śląż), Mazivą i Küjvem nazwał Polanią. W
średniowieczu zamieszkał tam lud, zwany ,,Polanami’’, który
wydał Piasta. Obecnie Polania i Goplania tworzą Wielkopolskę.
Później królowa urodziła braci
Opolona (nazwanego tak na cześć króla Opplana z ery jedenastej) i
Poznana. Byli jeszcze dziećmi gdy Analapię najechali Bałtowie z
Burus. Nie szukali miejsca pod osady, ale łupów. Lech wyruszył na
północ, by bronić poddanych i zginął w bitwie, gdy strzała
ugodziła go w oko. Razem z nim poległ król Roxu, syn Rusa, Igor
(Irij). Ów najechał Burus i nawet zdobył Truso, lecz w chwili gdy
miał wyszczerbić miecz o bramę grodu, jakiś Bałt posłał ku
jego gardłu strzałę. Dodać należy, że królowa Ślągwa nie
rozstrzygnęła czy ziemie Ludu Ledy i grody o zbiorczej nazwie
,,Rubra’’ mają należeć do Lecha czy Rusa. Bracia chceli się o
tym przekonać grając w szachy, lecz do dziś nie wiemy kto
zwyciężył w tym pojedynku. Ślągwa pełna bólu po stracie męża,
objęła pełnię władzy w Analapii, aż starszy syn, Opolon został
królem. Swoje rządy rozpoczął od najazdu na Bohemię i
zagarnięcia prowincji: Śląża, Viscli, Ojcowa, Zielonych Stawów i
Montanii, ora zziem Ludu Ledy. Na Ślążu zbudował nową stolicę –
Opolis (Opole). Visclanie (Wiślanie) wyjednali, by ich księżna,
syrena Viscla żyjąca w Visanie otrzymała urząd namiestnika
prowincji. Opolon zawarł pakt z królem Bohemii Cudomirem I, że
kiedy dynastia dalmacka wygaśnie i w Analapii i w Bohemii,
Analapowie będą płacili trybut ze zdobytych ziem.
Gdy umarł, tron objął jego brat
Poznan (Posan). Stolicę przeniósł do zbudowanej przez siebie
Posany (Poznania). Założył tam ogromną bibliotekę, pełną dzieł
pisanych na brzozowej korze, egipskich papirusów i sumeryjskich
glinianych tabliczek. Wojny prowadizł jedynie gdy został
zaatakowany.
*
Czech rozłorzył się obozem u podnóża
wielkiej góry nad Lebaną. Później ta góra otrzymała nazwę
Rzip, na cześć syna Czecha, który dla swych wielkich zasług,
dobroci i mądrości został zaszczytnie pochowany w grocie u podnóża
tejże góry. W sredniowieczu po reformie religijnej Cztana III, góra
Rzip stała się miejscem kultu dla mieszkańców Bohemii. Czech
szukał miejsca, w którym mógłby założyć stolicę. Pewnego
razu, gdy jechał przez las z żoną Serbią i drużyną ujrzał lwa.
Zwierz był biały niczym orzeł Tinez, nosił koronę z ognia, a
jego ogon był rozwidlony. ,,To Strażnik Wielkiego Dębu, syn Deneba
z Burus’’ – przemknęło przez myśl Czechowi. Lew odezwał się
ludzkim głosem:
- Chodź za mną! – po czym skoczył w
knieje, a cały orszak podążył za nim. Jedynie najmłodzy i
najbojaźliwszy z wojów, Unigost Brodanovic, znużony długą
wędrówką z tak dziwnym przewodnikiem niepostrzeżenie zawrócił.
Orszak szedł trzy dni za białym lwem, nie jedząc i nie pijąc, aż
wszyscy stanęli. Strażnik Wielkiego Dębu zaprowadził ich na
pogorzelisko, gdzie mimo deszczu płonął ogień w wielkim,
kamiennym pucharze.
- Tą połać lasu spalił i uświęcił
piorun – orzekł lew - Możesz tu zbudować swą stolicę – gdy
skończył mówić zniknął.
Czech wraz z całą drużyną padł na
kolana, by dziękować Agejowi. Zbudował na pogorzelisku stolicę i
nazwał ją Piropolis (Miasto Ognia, Vatrohrad, Praha), bo zanim
powstała, spłonęła część lasu. Kruż z wiecznym ogniem
umieścił w chramie Swarożyca, a do jego pilnowania wyznaczył
siedem dziewic w białych szatach. Ślągwa nadała pierwszemu
królowi Bohemii herb ,,Lew Biały’’.
Jego żona Serbia (Soraba, Zerbis) była
Słowianką, jedną z dam dworu królowej Ślągwy. Urodziła
przyszłego króla Rzipa i Soraba, ojca nowego narodu.
*
Gdy Słowak dorósł stał się królem
Slawi. Jego syn Preš założył jej nową stolicę – Presopolis
(Preszburg, obecnie Bratysława). Rządząca po nim jego córka,
Nitra zbudowała gród nazwany swoim imieniem. Była matką
ostatniego króla – Morvida. Ów nie mając dzieci wybrał na swą
następczynię jytnas królową Tatrę Wielką, królową Analapii i
Montanii z ery jedenastej. Agej się zgodził. Slawijczycy nie
napadali na inne państwa. O ich dziejach opowiadają opowieści
,,Dzieje królów Slawi’’ (Od Słowaka do Morvida) i epos ,,Witeź
w rysiej skórze’’ z czasów panowania jytnas królowej Tatry.
*
Potomkowie Soraba (Zerbisa) i Bławatki
(Vlavatka) zamieszkali na Bliskim Zachodzie. Była to kraina położona
między Germanią a Analapią. Żyli razem z ludem Wieletów
(Veltów), których władcą był książe Weltaba (Veltava). Ów
podbił Sorabów i uczynił ich swoimi niewolnikami. Mieli budowac
gród Radogoszcz (Radohosta); żyli pod batem karbowych. Wreszcie
Agej zlecił, by biały orzeł Tinez Dwugłowy zaopiekował się
uciskanym ludem. Ów nakzał by Sorab stanął przed obliczem Weltaby
i w imię Ageja i Enków zażądał prawa do wielkiej wędrówki na
ziemię przedpotopowej Valkanicy. Rósł tam ogromny las, posiadłość
Dziewanny Šumina Mati, mający być ofiarowanym przybyszom z
północy. Jednak książe Wieletów nie chciał zrezygnowac z
pracowitych rolników i budowniczych, jakże pomocnych w jego młodym
kraju. Wówczas Wielecję nawiedizłą palga żmij. Wieleci brodzili
w jadowitych gadach po kolana, podczas gdy Sorabowie nie mieli z nimi
do czynienia. Na szczęście wielu pokąsanych dało się uratować
dzięki cudownemu balsamowi, u zarania dziejów Wielecji danego
praojcu Welcie przez Mokoszę. Był to największy skarb tego ludu.
Gdy Weltaba wciąż nie chciał uwolnić Sorabów, Tinez Dwugłowy
spadł z nieba i porwał w szpony jego pierworodnego syna; dwuletnie
dziecko. Książe natychmiast kazał Sorabom opuścić swój kraj, po
czym bezwłocznie otrzymał dziecko. Przez ten czas chłopczyk spał
i nie wiedział, że był w orlich szponach. Sorabowie wyruszyli na
południe, choć część z nich zawróciła, a potomkowie tehj część
to obecni Łużyczanie. Tinez Dwugłowy prowadził uwolniony lud,
który w trakcie wędrówki zażądał: ,,Chcemy mieć króla jak
inne narody’’. Biały orzeł się zgodził, ale postawił
warunek.
- Przyjmijcie tego, którego wam wybiorę
– następnie wezwawszy Ageja wzbił się w górę, po czym osiadł
na ramionach dziecka. Wielkie było zdziwienie i niezadowolenie ludu,
gdy okazało się, że to był sierota; jego ojca rozszarpał
wilkołak, a matka zmarła przy porodzie. Niemniej wolę Ageja trzeba
było uszanować. Na cześć orła chłopiec otrzymał imię Orleń
(Uklanij). Pod jego przewodem Sorabowie wkroczyli do Puszcyz
Dziewańskiej na serbskiej ziemi i tam pobudowali sobie chaty i
szałasy. Żyli razem z leśnymi ludźmi, żmijami, rusalkami
(najadami i driadami), krasnoludkami, olbrzymami, satyrami,
Centaurami, sfinksami, Lynxami, bubonami, chochlikami i mnóstwem
dzikich zwierząt. Orleń pojął za żone przybyłą z rosnącego w
Grecji Lasu Jesionowego meliadę (jesionicę, nimfę jesionową)
imieniem Davana Derenimira. Był dobrym władcą, oddanym swemu
ludowi, sprawiedliwym i miłosiernym, walecznym i nie niszczącym
pokoju. Za jego rządów Sorabowie żyli w zgodzie z leśnymi
stworami i ludami żyjącymi na obrzeżach lasu. Na cześć Tineza
Dwugłowego otrzymał od Boruty (Vujci Pastir; Wilczego Pasterza)
herb Biały Orzeł Dwugłowy. Miał syna Draka – jego imię
oznaczało smoka. (Nie mylić z Dragiem, królem Valkanicy zabitym
przez potop). Drak na polowaniu ujrzał dużego, czarnego psa. Zabrał
go do swehj siedziby i nazwał ,,Mursin’’. Wystarczyło zawołać:
,,Mursin, kury, kury’’ a już wiedział, że trzeba zapędzać
kury do kurnika. Król odkrył z czasem, że pies umie mówić –
robił to tylko przed nim, aż został jego doradcą. Niestety Mursin
to był Čort Czarny Pies.
,,- Jaki jestem piękny! – zawołał w duchu. – Któż jak ja! – wówczas jednak zamiast jaskółczego dzióbka ujrzał w falach pysk wielkiego, czarnego brytana szczerzącego ostre zębiska. Zmiennik przestraszył się’’ – Szczec Wyrwibadyl ,,Księga Latarnika’’.
Rzekł pewnego razu do Draka, gdy byli
sami:
- Pamiętasz swego wyrodnego ojca? Gdy
twoja macierz konała, on już myślał by wziąć następną żonę.
Poślubił przybłędę z Bohemii; twą macochę. Kiedy mieli oni
czas dla ciebie? Czy zaznałeś od nich czułości? Nie, nie zwracali
na ciebie uwagi i byłeś samotny, podczas gdy twoi obecni poddani
uwielbiali Orlenia i Svatavę. Gdyby jeszcze mieli za co uwielbiac!
Dzięki twemu ojcu, sierocie i dosłownie i w przenośni, Sorabia do
dziś jest głuchą puszczą, pełną dzikiego zwierza i paru
chatynek. Spójrz! – Mursin – Czarny Pies w mgnieniu oka zabrał
króla na koronę najwyższego drzewa w Puszczy Dziewańskiej i w
magiczny sposób pokazał mu wielkie i piękne miasta. Nestę,
Piropolis, Dendropolis, Agreb, cudny zamek Karel, Ateny –
Świałosławice, Teby – stolicę faraonów, Ur, Uruk, Issin,
Larsę, Babilon – miasta dalekiej Mezopotamii, siedem grodów
antilskich...
- Nie wstyd ci tera zbyć królem
leśnych dzikusów?! – spytał władcę, a ten się popłakał ze
wstydu i zazdrości.
Mursin powiedział:
- Zbuduj wielki gród stołeczny, a
sława twego wyrodnego ojca rozwieje się jak pył! – po tych
słowach znów byli w królewskiej chacie. Choć Sorabowie byli
szczęśliwi zyjąc w lesie, Drak przygotowal się do budowy stolicy.
Na wiecu pokazał przywiezioną z Egiptu srebrną makietę Teb.
Postanowił, że jego stolica będzie się zwała ,,Białym Grodem’’
(Belgradem). Jednak sąsiedzi Sorabów: Centaury, satyry, rusałki,
wodniki, leśni ludzie i żmijowie, olbrzymy i krasnoludki nie
chcialy się zgodzić na wycięcie ich lasu. Drak za namową Czarnego
Psa zarządził rzeź rozumnych współmieszkańców puszczy, a wielu
Sorabów miało za żony rusałki lub leśne niewiasty. Król
rozpoczął budowę stolicy, lecz jej nie dokończył. Umarł, a
Czarny pies zabrał go do Čortieńska na wieczne męki. W innej
wersji (podanej w ,,Codex vimrothensis’’) uratowany przez
Dziewannę pokutuje w Nawi Ciemnej. Za żonę miał Egipcjankę
Artanes, matkę trzeciego króla Sorabi Połuidniowej – Worwołoda
I. Ten dokończył budowy stolicy, najechał i złupił Panonię,
Krobację i Windo – Korutanię. Jego syn Wałgor I wzniósł gród
zwany Prištiną (Pristina), gdzie najchętniej przebywał i obronił
go przed najazdem Ilirów. Królowi Sorabów pomagało w tym
chłopskie wojsko uzbrojone w kosy, przeto owa dzielnica została
nazwana ,,Kosowem’’.
*
Čortom spodobały się rzezie
urządzane przez Draka. Czarny Pies wychodził na powierzchnię i
wył. Na jego zew Turcy, Serbowie, Chorwaci, Albańczycy, Niemcy i
inne narody chwytały za broń i wyrzynały się ku obrazie Boskiej.
Jednak demon nie będzie miał ostatniego słowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz