środa, 22 maja 2013

Wesele Neurów



,,Człowiek – Śmierć zostanie pokonany przez niewiastę z kraju Białej Żmii’’ – proroctwo Teosta


Amosow zniszczył ulicę Bliźniąt z pomocą Neurów. Najpierw zamienił ich w jeże, a gdy zgromadzili się na nieszczęsnej ulicy, przybrali wilczą postać i rozpoczęli masakrę. Pierwszą ofiarą był niewolny woźnica znad Visany. Niewielu ludzi ocalało. Neurowie przesłuchiwani przez Mięsojada wskazali na Bractwo Twierdzy. Kościej posłyszawszy o tym okrucieństwie, postanowił uśmiercić służącą mu z woli Ageja Tatrę z Montanii, mającą sprowadzić nań klęskę przez wydarcie tajemnicy, wysyłając ją do Neurów. Był bowiem głupi i sądził, że wszyscy Neurowie to fanatycy i mordercy. Z woli Kościeja Tatra udała się nie wiedząc tego na neuryjskie wesele w Teutmanii. Weszła do domu, w którym miała się odbyć uroczystość i gdy służba wniosła obłożonego lodem żubra, z przerażeniem ujrzała jak wszyscy zamieniają się w wilki prócz niej samej. Jednak wilkołaki nie chciały zabijać Tatry. Przyjęły ją serdecznie i kazały opowiedzieć swą historię... Gdy dziewczyna opowiedziała o tym jak w Presnau torturował ją Mięsojad, pewien Neur zrobił łapą zagłębienie w klepisku i napełnił je wodą ze słowami:
- Wypij tę wodę; zamienisz się w wilczycę i będziesz mogła zagryźć tę szuję. Kościeja niestety nie, ale zawsze coś – w owych czasach wierzono, że picie wody z wilczego śladu czyni wilkołakiem.
- Pozwól panie, że odmówię – odrzekła Tatra – ja mu wybaczyłam.
- A może się boisz? – spytał inny Neur.
- Magia jest niebezpieczna – rzekła dziewczyna – czy znacie dzieje Ancylusa, albo Joldów? – zaczęła opowieść. – Ancylus żył w erze dziesiątej, a Joldowie w obecnej. Wszyscy oni czarowali. Ancylus zmienił się w ślimaka, nie mógł się odczarować i musiał zamieszkać na dnie morza, nazwanego jego imieniem. Rodzina Joldów – Włodzimierz, Mamielfa, Stanisław i Lilia zamieniła się w małże i też osiadła w morzu – po chwili Tatra rzekła: - niektóre moje koleżanki marzyły, by zostać czarownicami, lecz mnie to nigdy nie korciło. Słyszałam, że duchy, które mogłyby mi służyć pochodziłyby z Čortlandu.
- A znacie dzieje Leuty? – ciszę przerwał pan młody. – Toropiec Leuta żył w erze ósmej, za panowania Nyri V. Jego i jego siostrę Toropię ogromnie interesował wschód, a Dziewanna Šumina Mati na znak życzliwości dała im białe łanie z porożami obwieszonymi klejnotami, o spiżowych racicach. Zbadali jezioro Nordlin, gdzie ugościł ich Car Wodnik, zwany też ,,Ayałakayem’’, aż zaszli w wysokie góry nad oceanem. Sprowadzili tam renifery i białe króliki, a na plażach widzieli opasłe stwory podobne do fok w niedźwiedzich futrach. Toropiec Leuta nazwał to miejsce Górami Toropii Leuty. Nie umiem opowiadać bajek; dla mnie trzy kości to zawsze trzy kości. A czy nasz gość zna jakieś gawędy z Montanii?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz