wtorek, 2 września 2014

Co Tolkien powiedziałby o Monster High?




Monster High – modna ostatnio (od 2011 r.) linia lalek – potworów wyprodukowana przez firmę ,,Mattel'', która wcześniej zasłynęła (i wzbudziła kontrowersje) wypuszczając na rynek lalkę Barbie. Wizerunki straszliwie wychudzonych i wyzywająco ubranych upiornych nastolatek , to nie tylko lalki, ale też filmy, książki, soki i inne gadżety. W skład kolekcji wchodzą: Draculaura (córka Drakuli), Cle de Nile (córka mumii; jej imię nawiązuje do Kleopatry), Clawdeen Wolf (córka wilkołaka), Frankie Stein (córka zbudowanego z trupów potwora Frankensteina), Lagoona Blue (córka potwora morskiego; imię nawiązuje do filmu ,,Błękitna laguna'', który zresztą oglądałem), Ghulia Yelps (córka żywego trupa zombie, której imię nawiązuje do ghuli – arabskich demonów żywiących się trupami), Operetta (imię nawiązuje do ,,Upiora w operze'') i wiele innych straszydeł. Jest to więc postmodernizm i to w najgorszym wydaniu. Na you tube widziałem filmik z serii ,,Straszyceum'' (polskie tłumaczenie nazwy Monster High), w którym niezdarna Frankie Stein uwolniła jakąś zaklętą duszę tłukąc rzeźbę lub naczynie, oraz dla wyrobienia zdania słuchałem piosenki Ewy Farnej – powiem brutalnie, że równie okropnej jak marka, którą reklamuje.



Zgadzam się z p. Agatą Puścikowską i innymi krytykami, że owa seria jest szkodliwa dla dzieci, poprzez relatywizację zła, przedstawianego jako dobro, epatowanie brzydotą, wypaczanie gustu młodych konsumentów, a nawet możliwością propagowania anoreksji (o to samo oskarża się lalkę Barbie). Omawiane zjawisko demonizacji dziecięcej popkultury, nie jest nowe. Już w latach 90 – tych w polskiej telewizji były kreskówki: ,,Hrabia Kaczula'' – o mieszkającym w Transylwanii kaczorze – wampirze, ,,Prawdziwe potwory'' i ,,Strachy z Transylwanii'' o prowadzącym sklep zoologiczny Sidneyu Zilbegu. Oglądałem je i nie uczyniły ze mnie satanisty, ale gdybym miał dzieci, nie pozwoliłbym im ich oglądać. ,,Strzeżonego Pan Bóg strzeże''.



Ktoś zapewne powie, że to przecież tylko ,,bajki'', ale świat ludzkiej wyobraźni ma wiele barw, nie tylko czarną. Dosyć dziadostwa jest w świecie dorosłych, po co jeszcze wciskać je dzieciom! Żeby było jasne nie potępiam fantastyki jako takiej; sam jestem fantastą. Teraz chciałbym przytoczyć opinię autorytetu w tej dziedzinie jakim był Tolkien:



,, […] Nawet jeśli ludzie w ogóle słyszą legendy (co staje się coraz rzadsze), to nie mają pojęcia o ich znaczeniu. Jak wytwórca motorowerów mógł nazwać swój produkt 'Iksjonem'! Iksjonem, który został wtrącony do piekła i przywiązany do nieustannie obracającego się koła! […]'' - J. R. R. Tolkien , list do Christophera Tolkiena z 7 lipca 1944 [w]: J. R. R. Tolkien ,,Listy''.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz