czwartek, 16 maja 2013

Kościej - zdobywca Czarnego Lądu



,,Czy wielki Barnum rozbił swój obóz, ciągnąc z niezliczonym trenem ludzi, zwierząt i demonów, czy w pobliżu stanęły gdzieś jego pociągi natłoczone nieskończonym gwarem aniołów, bestyj i akrobatów? Nigdy w świecie. Barnum był daleko’’ – Bruno Schulz ,,Sanatorium pod Klepsydrą’’ (opowiadanie ,,Wiosna’’ XXXVII)


W owych czasach gorące rejony Azji nazywano ,,Wyrajem’’, Morze Śródziemne – ,,Morzem Rajskim’’, a Afrykę – ,,Rajkiem’’. W tym ostatnim miejscu stanęły naprzeciw siebie dwie armie. Od strony północnej powiewał sztandar czarny z białą czaszką. Na czarnym jednorożcu siedział Lemur w czerwonej szacie i złotej koronie, w ręku trzymający złotą włócznię. Obok niego siedział na czarnym koniu podobny do czarnej pantery potwór o długich uszach, w czerwonych kozakach ze złotymi ostrogami i czarnej pelerynie. ,,Gloriya alden Costen – Lemurus’’1! – krzyczał tłum wojowników na koniach, zbrojnych w obsydianowe miecze, maczugi, włócznie, strzały i łuki. Z tyłu armii siedział ma karym koniu czarnoksiężnik w czerni, a jego włosy, wąsy i długa broda, były zielone.
- Parchy, czarnuchy, bambusy, na palmę z wami! – wygrażając kułakiem Kościej wrzeszczał w stronę drugiej armii, mającej niebieski sztandar z białym lewartem.
Na dziwnym zwierzu przypominającym białego konia w czarne pasy siedział czarnoskóry król Barnum w czerwonej szacie i złotej koronie. Za nim pełno było konnych i pieszych Murzynów zbrojnych tak samo jak najezdnicy. Oprócz Murzynów w wojsku króla Barnuma byli Agogve – karłowaci ludzie o kasztanowatym futrze, Akefale, Kynokefale, Cyjanopody, Ucholoty, Centaury, satyry, olbrzymy, cyklopy, afrykańskie krasnale, zwane ,,Pigmejami’’ lecące na żurawiach i zbrojne w małe łuki, oraz kudłaci, leśni ludzie Gorilla, oraz Pongo, uzbrojeni w maczugi. Pod lewarcim sztandarem stanęły nawet różne zwierzęta. Driady i najady jechały na gazelach i zebrach, widziano słonie, małpy, nosorożce, bawoły, hipopotamy, jednorożce, lwy, lewarty, karakale, gepardy, mantrykony, sfinksy, chimisety, mngvy, czui – mfisi, marozi, guźce, hieny, szakale, likaony, strusie, orły, sępy, marabuty, smoki, dilai, krokodyle i wielkie węże. Były też wodniki i Czarne Uszy. Spodziewano się, że król Barnum odopowie zniewagą za zniewagę, ale nie doczekano się. Wojownicy Kościeja zaśpiewali hymn na cześć Rykara, a jednocześnie wojska afrykańśkie odpowiedziały własną pieśnią:

,,Wszystko może się zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń,
Wszystko może się zdarzyć, gdy serce pełne wiary...’’

Następnie ruszono do boju. Zebra niosąca króla Barnuma ugryzła czarnego jednorożca Nürmana, a ten stanął dęba i uciekł zrzucając nieśmiertelnego Kościeja na ziemię. Mięsojad zamienił się w czarnego lewarta i skoczył by uśmiercić króla Tassilii, lecz nie zdążył. W armii Kościeja służyły trolle z Nürtu, Neurowie i paru Lynxów. Wybuchła dzika kotłowanina, trwająca aż do zgaszenia Słońca przez Swaroga. Wówczas wojownicy poszli spać, a rano znów ruszyli do boju. Mimo czarów Amosowa zwycięstwo odniósł król Murzynów, lecz była to pierwsza bitwa wojny mającej trwać jeszcze dziesięć lat...
Kościej zaatakował Tassilię z terytorium Apapu, mimo sztormu urządzonego z rozkazu Juraty przez Hetmana Fal. Wojna zaczęła się od spalenia niewielkiej, rybackiej wioski. Wówczas wziąwszy wielu niewolników, ruszono na stołeczny Loitikon (Miasta Żyraf). Wtedy doszło do tej bitwy. Kościej nie poddał się – palił, gwałcił, mordował bez wyboru, zatruwał studnie, kazał Amosowowi sprowadzać suszę, lub powódź...

,,Każda istota przeciwna naszemu panowaniu musi umrzeć’’

- wydał rozkaz i rozpoczęto największą w dziejach Afryki rzeź ludzi, zwierząt i innych stworzeń. Torturował i obracał w niewolę całe wsie, a czarnych niewolników można było spotkać nawet w Nürcie i na Ultima Thule. Tassilię zdradziła sekta ludzi – lewartów, ubierających się w skóry pantercze. Bez walki oddali Kościejowi grody Levartov i Lubartov. Ich zakon założył heros Nubi, którego przyjacielem był lewart i pomagał mu walczyć z potworami. Ongiś byli szlachetni, ale stali się tak okrutni, że rytualnie przegryzali gardła ludziom, chciwi i zbuntowani przeciw królowi. Kościej obiecał im wielkie skarby i przywileje, toteż zdradzili bez mrugnięcia okiem. Powoli, lecz nieubłaganie, najezdnicy posuwali się ku Loitikonowi, paląc lasy i sawanny, sioła i grody. Zdobyli stolicę i uczynili króla niewolnikiem, którego Kościej sprzedał pewnemu gospodarzowi ze wsi Chlobęba w Presnaulandzie. Wojna trwała nadal. Zakończyła ją przegrana dla Kościeja bitwa na wyschniętym jeziorze Czad – armię najezdników zalała woda i zjadły krokodyle, lecz Kościej był nieśmiertelny. W dziesiątym roku wojny doszło do zatargu między królem, a jego czarnoksiężnikiem. Ów wrocił do swych kompanów, z którymi zdobył Wolfburg i nazwawszy ich ,,Bractwem Twierdzy’’ począł masowo mordować niewinnych poddanych Kościeja. Największej masakry dokonał w Presnau, na ulicy Bliźniąt. Dlaczego doszło do tego zatargu?

1 Chwała Kościejowi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz