poniedziałek, 6 marca 2023

,,Procesy o czary w Polsce w wiekach XV - XVIII''

 

,,Spoza wierzb wyskoczyły nagie wiedźmy, ustawiły się w szereg, zaczęły przysiadać w dwornych ukłonach’’ - Michaił Bułhakow ,,Mistrz i Małgorzata’’



W marcu 2023 r. przeczytałem pracę naukową Małgorzaty Pilaszek ,,Procesy o czary w Polsce w wiekach XV – XVIII’’. Zawiera dużo szczegółowej wiedzy o dawnym prawie i wierzeniach demonologicznych, a także o polskiej i zagranicznej literaturze naukowej dotyczącej czarownic.



Pilaszek polemizuje z wcześniejszymi pracami Bohdana Baranowskiego 1. Z przeprowadzonych przez nią badań źródłowych wynika, że Baranowski znacznie zawyżył liczbę polskich czarownic spalonych na stosie. Ponadto podał dane z obszaru ziem polskich zakreślonych granicami PRL – u, pomijając Kresy wschodnie.


Tymczasem Pilaszek uwzględniła dane z Kresów. Z jej książki można się dowiedzieć, że w przedrozbiorowej Polsce, Kijów słynął jako miasto czarownic. Wierzono, że ruskie wiedźmy posiadały małe ogonki. Wiedźmy różniły się od czarownic tym, że dysponowały mocą wrodzoną, podczas gdy czarownice otrzymywały ją w wyniku paktu z diabłem. XVIII – wieczna Ukraina słynęła jako matecznik upiorów. Te ostatnie zajęły w ówczesnym imaginarium miejsce czarownic, które właśnie zaprzestano prześladować. Oprócz czarownic i wiedźm wierzono też w istnienie wróżek; kobiet zajmujących się białą magią leczniczą, poszukiwaniem zgubionych przedmiotów, lub wykrywaniem złodziei. Te ostatnie tolerowano z powodu ówczesnych niejasnych granic między magią, religią, a naukami przyrodniczymi.



Epicentrum prześladowania czarownic stanowiło pogranicze Niemiec, Francji i Szwajcarii. W Polsce leżącej na peryferiach ówczesnej Europy, zapłonęło niewiele stosów. Najsroższe prześladowania miały miejsce w Wielkopolsce i Prusach Książęcych z racji ich silnych wpływów niemieckich. Wyroki wydawały i egzekwowały władze świeckie. Kościół katolicki często (zwłaszcza w XVIII wieku) dążył do poprawy losu kobiet oskarżonych o czary. Nowożytna demonomania była niechcianym efektem ubocznym potrydenckiej katechizacji wsi polskiej jak też skutkiem niedouczenia znacznej części kleru parafialnego na wsiach.



1 Odsyłam do postów: ,,Procesy czarownic w Polsce’’, ,,Pożegnanie z diabłem i czarownicą’’ oraz ,,W kręgu upiorów i wilkołaków. Demonologia słowiańska’’.

1 komentarz:

  1. To moja irytacja powoduje, że postanowiłem tutaj wyznać jaki mam żal do Bułhakowa.
    Zostałem przez niego oszukany.
    Nad młynówką posadziłem czyli wetknąłem kilkanaście patyków wierzb by się zakorzeniły i urosły. Czekałem cierpliwie, po trzech latach były na tyle efektowne że z część korzeni usunąłem darń.
    Wypadało tylko czekać. Po drugiej stronie młynówki na własnym terenie przygotowałem spory namiot z bajkowym wewnątrz wystrojem w centrum którego ustawiłem wygodne łoże z nadzieją na te wiedzmy, byleby gołe,byleby koniecznie ze srebrnymi włosami bo takie wydawały mi się już doświadczone...
    I co ? I nic ! Nawet jedna nie wylazła spod korzeni, a ja durny tyle wysiłku włożyłem w przedsięwzięcie...
    Być może coś sknociłem, tylko nie wiem co.
    I jak tu uwierzyć Bułhakowi ?

    OdpowiedzUsuń