poniedziałek, 31 października 2016

Koniowate








Koniowate są grupą ssaków nieparzystokopytnych spokrewnionych z tapirami i nosorożcami.








Pojawiły się na Ziemi w eocenie niedługo po wymarciu dinozaurów. Ich najstarszym reprezentantem było odkrytej w Ameryce Północnej, hyrakoterium. Z całej fauny Nowego Świata, znane z westernów mustangi, czyli zdziczałe konie domowe mają najbardziej złożoną i charakterystyczną historię. Konie wymarły w Ameryce Północnej, ale pod koniec XV wieku zostały tam ponownie wprowadzone przez człowieka z Europy, którą koniowate zdążyły skolonizować.







Kolejnym przodkiem konia był eohippus. Osiągał 30 cm wysokości. Miał pękaty tułów i krótki ogon. Głowa wydłużona. Najbardziej niezwykłą częścią ciała tego prakonia były jego cztery patykowate łapy zakończone pięcioma długimi palcami. Taka budowa kończyn utrudniała bieg, toteż te ,,koniki'' padały łupem drapieżników takich jak kreodonty i wielkie nielotne ptaki drapieżne. Stopniowo na drodze ewolucji konie zmieniały się. Im bardziej zwiększały się im wymiary ciała, tym bardziej redukowała się liczba palców. Koniowate współczesne mają jeden palec u każdej kończyny okryty dla ochrony przed złamanie kopytem (o tym jak mocne jest kopyto niech świadczy chociażby to, że kowal przybijając koniowi podkowę nie robi mu krzywdy).







Wkrótce koniowate zaczęły kolonizację Europy. Najstarszym koniowatym odkrytym w Europie było propaleoterium znad jeziora Messel. Tu również ewoluowały.







Z oligocenu jest znane paleoterium przypominające konia współczesnego.








2 mln lat temu żyły już tarpany, konie Przewalskiego i konie Abela. Te trzy gatunki są brane pod uwagę jako protoplaści konia domowego. […].







W jaskini Lascaux we Francji znaleziono piękny, naskalny wizerunek konia Abela, według H. Wendta – konia Przewalskiego, którym współczesny był tarpan. Co o nim wiemy? Został po raz pierwszy opisany przez naukowca S. Gmelina, co uwydatniło się w jego łacińskiej nazwie: Equs gmelini, czyli koń Gmelina. Miał potężną i nieco pierwotną budowę ciała. Głowa była grubsza i szersza niż u konia domowego. Grzywa czarna. Był bardzo silny i wytrzymały na zmiany klimatyczne. Był również niewybredny. Żył w grupach rodzinnych pod wodzą ogiera. Ludziom pierwotnym dostarczał skór i mięsa. Zafascynowani jego urodą książęta pruscy i litewscy hodowali je w swoich zwierzyńcach. Na Lubelszczyźnie chłopi łapali je i krzyżowali z końmi domowymi. Ostatni przedstawiciele tych dzikich koni trzymani w Polsce w Zwierzyńcu pod Zamościem wyginęli 120 lat temu. Na Ukrainie wyginęły w 1876 r. Tarpan wyginął na wskutek polowań i zagospodarowywania stepów. Znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze. W XX wieku polscy uczeni podjęli się próby odtworzenia tego gatunku. Krzyżowali oni w tym celu rasy koni domowych spokrewnionych z tarpanem. Udało się jedynie utworzyć nową rasę końską – konika polskiego, żyjącego w stanie półdzikim nad jeziorem Śniardwy na Mazurach, w Popielnie i w Puszczy Białowieskiej. Jest pod ochroną.







Tak więc jedynym współczesnym dzikim koniem jest koń Przewalskiego. Głowa masywna i krótka, tułów beczkowaty. Koniec pyska (z wyjątkiem czarnych nozdrzy) jest biały. Wielkością przypomina dużego kuca, z czego samica jest mniejsza. Został tak nazwany ponieważ w XIX wieku odkrył go rosyjski podróżnik Mikołaj Przewalski. Koń Przewalskiego pochodzi ze stepów Chin i Mongolii. Żyje w stadkach złożonych z ogiera – przewodnika, klaczy i źrebiąt. Mimo masywnej budowy ciała, biegają szybko. Spłoszone powracały na swoje pastwiska dopiero po upływie roku lub dwóch lat! W swoim naturalnym środowisku wyginął z podobnych przyczyn co tarpan. Przeżył w ogrodach zoologicznych, parkach safari i rezerwatach. Jest gatunkiem ginącym. Mimo trzymania poza środowiskiem, nigdy nie dał się ujeździć lub wykorzystać w rolnictwie. Największe stado koni Przewalskiego znajduje się w rezerwacie Askania Nowa na Ukrainie.







Oprócz konia domowego, na drodze selekcji hodowlanej człowiek utworzył muła i osłomuła. Obydwa zwierzęta są mieszańcami konia i osła. Muł jest potomkiem osła i klaczy, osłomuł, zwany oślikiem pochodzi od ogiera i oślicy. Muł wygląda prawie jak koń, ale jest wzrostu osła i ma ośli ogon. Zaletą tych mieszańców jest ich siła i wytrzymałość. Muły holowały nawet barki i służyły w artylerii górskiej. Ich jedyną wadą jest fakt, że nie rozmnażają się, toteż aby je mieć, człowiek musi stale krzyżować oba gatunki.







Osioł pochodzi z Afryki Północnej (Egipt, Nubia, Libia, Etiopia) gdzie został udomowiony przez starożytnych Egipcjan. Przodkami osła domowego są osioł nubijski i somalijski. Innym dzikim osłem jest kułan żyjący na stepach Mongolii. Jest on najszybszym koniowatym świata; potrafi biec na krótkim dystansie do 60 – 70 km / h. Od konia domowego, osioł różni się mniejszymi wymiarami ciała i dłuższymi uszami, które służą do celów termoregulacyjnych. Ceniony jest jako zwierzę pociągowe, a we Włoszech stare osły służą do wyrobu kiełbas salami. Są niewybredne i odporne na upał, ale wrażliwe na chłód. Gdy ładunek nałożony na grzbiet osła jest za ciężki, ten nie chce ruszyć z miejsca, na podstawie czego stał się symbolem uporu i lenistwa. Odgrywa dużą rolę w kulturze człowieka. W arabskim przysłowiu osioł ,,ma południe w gardle'' i jest nazywany ,,panem muzeinem'' 1. W ikonografii chrześcijańskiej na oślim grzbiecie Święta Rodzina uciekała do Egiptu, a później Jezus wjechał na ośle do Jerozolimy. W bajce I. Krasickiego ,,Osieł i baran'', baran (również symbol głupoty!) powiedział osłu: ,,Nie bluźnij bogów w żądaniach płochy i niebaczny; widzisz przy mnie rzeźnika ?! Dziękuj, żeś niesmaczny''. Dawniej w szkołach istniały specjalne ,,ośle ławki'' gdzie sadzano najgorszych uczniów. We włoskiej miejscowości Alba odbywają się wyścigi osłów.








Tymczasem rola zebry ogranicza się jedynie do nazwanie od niej przejścia dla pieszych. Zebry mają skórę pokrytą białymi i czarnymi, pionowymi pasami. Z ich powodu były nazywane ,,afrykańskimi pręgowanymi końmi'' lub ,,końmi – tygrysami''. Ubarwienie to służy im jako ochrona przed drapieżnikami i muchą tse – tse. Gdy stado zebr biegnie, paski te zacierają się i zdezorientowany drapieżnik nie wie jak uderzyć.







Krewną zebry była kwagga. Jej zad zamiast pasków pokryty był czarną lub brązową plamą. Wyginęła z powodu polowań. Ostatnia żyjąca kwagga zakończyła życie w Amsterdamskim Zoo.








Ludzie wyhodowali mieszańca zebry z koniem, lub osłem, zebroida, który ma niewyraźne paski.




1 Alfred Szklarski ,,Tomek w grobowcach faraonów''

niedziela, 30 października 2016

Niesamowite Tatry








,,Zupełnym przeciwieństwem pozytywistycznego, utylitarnego posłużenia się fantastyką jest Nietota. Księga tajemna Tatr Tadeusza Micińskiego [1910]. [...] Rybak Arjaman odbywa [...] fantasmagoryczną podróż. [...] Za przewodnika można uznać Maga Litwora, którego osoba łączy światy żywych i umarłych. Z mistycyzmem religii Wschodu, w których Miciński najwyraźniej widział kierunek odrodzenia duchowego (Arjaman odżegnuje upiory swastyką!) mieszają się najnowsze wynalazki.







Elementami kolażu Micińskiego są zatem na początek górale, będący potomkami zaginionego szczepu Kumanów. W podziemiach Giewontu znajdują się freski przedstawiające ruiny starodawnych grobów królewskich, przemieszane z wizerunkami dawnych bogów, opisane magicznymi hymnami runicznymi. Na powierzchni miesza się ze światem podziemnym realne Zakopane ze swoim kasynem. Wpływając mimo skał Ornaku do polskiego Inferna, Arjaman spotyka polskich uczonych (np. Kopernika, Witelona), alchemików, pisarzy (np. Kochanowskiego, Frycza Modrzewskiego) i heretyków - a w końcu widma powstańców z 1863 roku. Na podziemnym wybrzeżu pojawiają się dziwne twory, jak wielki metaliczny czerwony żuk, lew mrówczany czy orły morskie - trudno jednak zorientować się, co jest rzeczywistością obiektywną, a co wizjami. Amator haszyszu książę Hubert zaprasza Arjamana do swej podwodnej łodzi elektrycznej (na powierzchni wprawia ją w bajeczny pęd motor aeroplanowy przytwierdzony do masztu), którą chce się wyprawić na Wielki Wir, tworzący się koło Murania każdego poranka. Mag Litwor namawia go jednak na rejs ku granicy Tatr, by przechwycić wiezione przez rosyjski torpedowiec plany, umożliwiające zwycięstwo Rosji nad Japonią.






W drodze do Turowego Rogu płyną fiordem doliny Jaworowych Sadów ku Morskiemu Oku, skręcają tam minąwszy fiord Białej Wody. Turów Róg jest staroświeckim zamkiem zbudowanym ze zbrązowiałego kamienia. W rosnącym w jednej z jego komnat jaworze ukryte jest archiwum zawierające najcenniejsze dokumenty do Historii Ducha w Polsce. Znajduje się też w Turowym Rogu świątynia śmierci o trzech kondygnacjach, z których pierwsza przynależna jest chrześcijaństwu, druga Wisznu, a trzecia Wiecznej Mszy mówiącej głosem tych, dla których 'wszystkie gwiazdy zmieniły się w dwa płomienne serca (...) oddzielone otchłanią'. Z Tatr właśnie, z Turowego Rogu, siedziby Mędrca Zmierzchoświta, ma zejść odrodzenie Polski (wiec w Turowym Rogu przynosi multum dywagacji nad sposobami działań wyzwoleńczych). W Tatry bowiem, jako rodzaj odzyskanego raju, wprowadził Polskę król Włast. Następuje też wykład specyficznej geografii, według której z Tatrami graniczy Sybir, gdyż znajdują się tu wygnańcy sybirscy, w których żyje zbyt głębokie wspomnienie katorgi. Jako niebezpieczeństwo postrzegane jest w Turowym Rogu zajmowanie Tatr przez ludzi o małym utylitarnym światopoglądzie, którzy budują kolejki na Łomnicę, a nad jeziorami zakładają restauracje i piwiarnie. I rzeczywiście - choć w Turowym Rogu eksploatuje się dla sprawy narodowej złoża węgla, nafty, grafitu i ametystów, zostaje to jednak zniweczone przez egoistyczne działania zachłannego barona de Mangro, sprzymierzonego z księciem Hubertem. 






Opozycją Turowego Rogu jest bowiem zamek księcia Huberta, ukryty w lesie i wśród skał nadmorskich, wyposażony w zwodzony most poruszany elektrycznością. Urządzony z wielkim przepychem, zawiera także w sobie liczne laboratoria naukowe. Wreszcie w osobnej komnacie, w której rośnie cis lechicki, pracuje dla Huberta alchemik Sędzimir. Jest nadzieją księcia, pragnącego ująć córę Króla Wężów - dla niej zdobył środki wiedzy mechanicznej i może już opanować świat. Książę Hubert wyśmiewa złożoną mu przez Arjamana propozycję przystąpienia do polskiej sprawy. [...]'' - Paweł Dunin - Wąsowicz ,,Fantastyczny atlas Polski''

sobota, 29 października 2016

Tajemnicze miasto







,,Powieść Tadeusza Micińskiego Xiądz Faust [1913] zawiera rozdział Tajemnicze miasto. Narratorem opowieści jest Żyd Wieczny Tułacz, który wyjechawszy z Damaszku, trafia do ojczyzny dwóch napotkanych w Grecji szlachciców. Zażywszy kroplę zawartą w berylu, doznaje wizji tegoż miasta za 100 lat. Jest ona opisem wielkiego zgnuśnienia i zepsucia. Nazwy Zapiecek, plac Sakosonów (czyli Saski) czy wspomnienie Belwederczyków każą rozpoznać to miasto jako Warszawę, jednocześnie jednak słychać nad nim brzmienie Zygmuntowych dzwonów, pojawiają się też budowle zgoła fantastyczne, jak wieża Kopernika, na której szczycie narrator elektrycznym przyciskiem zapala Króla Ducha. [...] ta kontaminacja Warszawy i Krakowa jest rodzajem syntezy stolicy mającej przekonać o powszechności upadku polskich elit'' - Paweł Dunin - Wąsowicz ,,Fantastyczny atlas Polski''



,,Krak syn Ludoli''







,,Jednak najbardziej radykalną artystycznie próbę zmierzenia się z legendą wawelską podjął w dramacie Krak syn Ludoli, Dziejawa w dziesięciu odmroczach Stanisław Szukalski [1938].
Swoją sztukę zadedykował 'Młodzy sławiańskiej ku spełnieniu ich rasowego Sprawunku'. W dziejawie Krak, syn Ludoli z Ojcowa, demaskuje kłamstwo rządzące nad Wisłą. Najwartościowsi z młodzieży są przez kapłanów corocznie zbierani na Skałce, gdzie jako Ofiarnicy Smoka żyją przez rok w szczęśliwości, aby w końcu zostać złożeni  smokowi wawelskiemu na pożarcie w ofierze. Tymczasem - co odkrywa Krak - smok w ogóle nie istnieje, przebiera się w jego skórę kilkunastu kapłanów - starców, żeby zabić młodzianków będących potencjalnym zagrożeniem dla ich władzy. W wersji Szukalskiego brak zatem najważniejszego elementu fantastycznego w postaci smoka - potwora, są natomiast nim Solanie z Wieliczki, którzy z podziemi przychodzą na pomoc przeciwko złym kapłanom - stworzeni są z błyszczącej soli i świecą w mroku na zielono! Solanie pomagają zgładzić symbolicznego smoka i odsunąć kapłanów od władzy, a Krak zapowiada zbudowanie na Bawolim wzgórzu grodu, który nazwany zostanie Krakowem. Choć kapłan Zdradan zabija zdradziecko Kraka, jego ofiara nie idzie na marne - ludy jednoczą się w jedną Sławę'' - Paweł Dunin - Wąsowicz ,,Fantastyczny atlas Polski''




Bobry







Bobry są rodziną gryzoni. Powstały 2 mln lat temu w Ameryce Północnej. Ich przodkiem był bóbr olbrzymi. Wyglądał tak jak współczesne, ale był wielkości niedźwiedzia. Wyginął prawdopodobnie z winy ludzi, którzy polowali na niego dla mięsa i skór.







Wyróżniamy dwa gatunki bobrów współczesnych:
- bóbr europejski dawniej zamieszkujący Eurazję od Portugalii po Rosję,
- bóbr kanadyjski żyjący w Ameryce Północnej.
Bóbr kanadyjski różni się od swego krewniaka bardziej spiczastym ogonem. Poza tym szczegółem obydwa bobry wyglądają tak samo. Ich ciało jest pokryte grubym, brązowym futrem. Tłuszcz, który je pokrywa chroni przed wodą. Głowa masywna, nieco wydłużona, osadzona na muskularnym karku. Nos i uszy małe. Najpotężniejszymi zębami są siekacze, twarde i ostro zakończone. Usytuowane są w szczęce górnej i wystają z niej. Łapy zakończone pięciopalczastymi dłońmi wyposażonymi w ostre pazury i płetwy. Korpus masywny, przypominający kulę. Ogon spłaszczony, pokryty łuskami na podstawie czego bobry były uważane za ryby. Mimo ostrych zębów bobry są roślinożerne. Żywią się korą, drewnem, oraz gałązkami.
Bobry żyją w dość luźnych gromadach rodzinnych. Ich ogony służą do dawania sygnałów ostrzegawczych. Drzewa służą im nie tylko jako źródło pokarmu, ale także dostarczają im budulca. Po wybraniu odpowiedniego drzewa, bóbr obejmuje je przednimi łapami i stojąc na tylnych przy pomocy ogona służącego jako oparcie, obgryza je ze wszystkich stron. Kiedy drzewo chyli się ku upadkowi, ucieka do wody. Gdy jest już ścięte, z pomocą innych bobrów transportuje je do wody i tam kawałkuje. Zdobyte w ten sposób drewno jest zaprawiane błotem i układane w kopulaste budowle zwane żeremiami, które służą bobrom za mieszkanie. Wejście do żeremia znajduje się pod wodą. Innymi budowlami dzieła bobrów są tamy i zapory, które spiętrzają poziom wody dając schronienie rybom i bakteriom biorącym udział w biologicznym oczyszczaniu wody. Bobry nie stosują hibernacji. Zimą wyrąbują przeręble w lodzie swoimi ostrymi zębami.
A jaką rolę odgrywają w kulturze człowieka? Znane są przysłowia ,,płakać jak bóbr'' i ,,wykupił się jak bóbr strojem''. Strój bobrowy to wydzielina zapachowa dawniej wielce ceniona (przedwojenne apteki obowiązkowo miały to w swoim asortymencie). Wierzono, że jakoby zagrożony bóbr odgryzał sobie gruczoł ze strojem.
Od wieków polowano na te zwierzęta. Cenione było ich futro (wierzono, że czapka bobrowa zapewnia swemu właścicielowi dobrą pamięć), mięso i tłuszcz uważany za panaceum na wszystkie choroby. Myśliwych polujących na bobry zwano bobrownikami. Kolejnymi zagrożeniami są zanieczyszczenia i regulacje rzek. Obecnie bóbr europejski jest pod ochroną. W Polsce został ocalony przed wyginięciem, a w 1996 r. do MOŚN i L napłynęły skargi rolników, leśników i właścicieli łąk na te zwierzęta. Znajdują się w Polskiej Czerwonej Księdze. 






Oniricon cz. 254

Śniło mi się, że:

- Andrzej Pilipiuk chwalił Józefa Piłsudskiego za to, że miał odwagę zabijać złych ludzi,






- w szkole dokuczał mi uchodźca z Kosowa, a potem dwóch Węgrów i miałem już tego dosyć,







- zobaczyłem na łące dziewczynę z dziobem ary i z wiankiem na głowie,







- James Cook płynął przez Morze Południowe ku Australii i widział zorzę na niebie,







- Dariusz Kwiecień chciał mi napisać mazakiem na ręce, że mówi 100 % prawdy, a ja zaoponowałem, że przecież wilkołaki nie istnieją, a on się upierał, że gdybym popytał ludzi to bym się przekonał; ja jednak odparłem, że siedziałem w szpitalu psychiatrycznym i tam ludzie odpowiadali różne dziwne rzeczy,
- pomyślałem, że w moich utworach wariaci, potwory i szczury okazują się postaciami pozytywnymi,







- w książce ,,W borach i w lasach'' z serii ,,Tajemnice zwierząt'' czytałem, że na Galapagos myszołowy polują na legwany będące bożkami miejscowych ludzi.

piątek, 28 października 2016

Niesamowity Białystok







,,Najbogatszą fantastyczną wizję Białegostoku dał Ignacy Karpowicz w powieści Niehalo [2006]. Jego narrator, włóczący się po mieście, wdaje się w rozmowy z pomnikami Jerzego Popiełuszki oraz Józefa Piłsudskiego, które ożywają i schodzą z cokołów. Marszałek Piłsudski najpierw zżyma się na oazowców, którzy zabierają mu kwiatki i noszą pod pomnik Jana Pawła II przy farze. Następnie wybiera się z narratorem na spacer po mieście, najpierw zwijając rzeczywistość i nawijając ją na kłębek własnych ram przestrzeni i czasu, a potem świecąc [...]. Do spacerujących po mieście dołącza ksiądz Jerzy. Z mostku nad bajorkiem przy pałacu Branickich karmią cukierkami (kalmsami)  hipopotamy, których pojawiło się tam co najmniej sześć, jedna hipopotamica przewraca się i zdycha. Kiedy narrator wypowiada w obecności Jerzego i Józefa życzenie, żeby wszyscy ludzie mówili jednym językiem, objawia mu się białostoczanin Ludwik Zamenhof wygłaszający przemówienie w esperanto. 






Jako, że przed Ratuszem komisarz Unii Europejskiej ma podpisać z wiceprezydentem miasta Konstytucję Europejską, w której nie ma Boga i nie ma Polski, z WszechPolski ściągają do Białegostoku legiony WszechPolaków, aby temu zapobiec. Dochodzi do wielkiej bitwy, w której siły europejskie reprezentowane są przez potwory. Na wieży Ratusza przysiadł brunatny Smok, którego próbuje dosięgnąć wielki pies Cerber o trzech głowach. Hipopotamice atakuje najpierw husaria WszechPolaków. Rzeka krwi sącząca się z tylnej prawej łapy Cerbera dzieli Białystok na dwie części, tak gdzie posoka styka się z budynkami, zapadają one w toń. Wiceprezydent z komisarzem unijnym szukają schronienia w Ratuszu. Wygrywają WszechPolacy, którzy podpalają Ratusz. Zakończenie powieści podaje jednak w wątpliwość, czy wydarzenia te stanowiły rzeczywistość obiektywną, czy były fantasmagoriami osoby, której status ontologiczny jest niejasny i która być może już nie żyje'' - Paweł Dunin - Wąsowicz ,,Fantastyczny atlas Polski''

Pierścienice







Pierścienice są niezwykłym typem zwierząt, który według większości dawnych paleontologów dał początek stawonogom. Pogląd ten był wysnuty na podstawie analogii między segmentową budową ciała, a dowodem miały być wije, krocionogi i gąsienice motyli (stawonogi) i nereidy (pierścienice). Obecna analiza larw morskich wieloszczetów i ślimaka czareczki wykazała pokrewieństwo z mięczakami. Ich ciało składa się bowiem z segmentów równej wielkości. Wygląda to jakby zwierzę było całe w pierścieniach stąd nazwa typu. Zasiedlają wszystkie kontynenty z wyjątkiem Antarktydy. Ich wspólna liczba wynosi 11 000 gatunków z czego niemal połowa prowadzi wodny tryb życia.











Dżdżownica prowadzi podziemny tryb życia. Jej nazwa pochodzi od dżdżu, czyli deszczu, w czasie którego wypełza na powierzchnię ziemi. Przez wiele lat stanowiło to zagadkę dla nauki. Kiedyś uważano, że czyni to z braku tlenu. Obecnie wiemy jednak, że skoro dżdżownica jest beztlenowcem, ta hipoteza jest absurdem. Siarkowodór dla człowieka cuchnący zgniłymi jajami, dla dżdżownicy jest śmiertelny. W czasie deszczu przenika glebę i aby ratować życie dżdżownice muszą opuszczać podziemie. Wiele z nich ginie wówczas w żołądkach ptaków (zwłaszcza kosów), świń, jaszczurek, owadożernych (zwłaszcza kretów) i wielu innych. Anatomia dżdżownicy jest przystosowana do życia pod ziemią. Ciało ma kształt wałka, pokryte jest śluzem, który chroni skórę przed uszkodzeniami mechanicznymi spowodowanymi przez tarcie o glebę. Ze skóry wystają rogowe wyrostki, które są zwane szczecinkami. Kiedy dżdżownica pełznie w swoich podziemnych korytarzach, są ułożone prostopadle do ciała, ale gdy zostanie złapana, wbijają się w glebę i uniemożliwiają wyciągnięcie. Czasem zdarzy się rozerwać ją na pół. Dżdżownica jest w stanie nie tylko to przeżyć, ale i zregenerować utraconą część ciała. Z powodu wspomnianych szczecinek, jeśli dżdżownicę położyć na kartce papieru, będzie słychać chrobotliwe dźwięki. Chociaż dżdżownica nie ma oczu, ma ,,zmysł wzroku'', dzięki czemu wykopana łopatą z ziemi wie o swej sytuacji i chowa się pod ziemię. Jej skóra zawiera bowiem komórki światłoczułe. Poza odbieranie światła, ,,wzrok'' dżdżownicy na nic się nie przydaje. Mimo, iż jest dobrze znana, opowiada się o niej rozmaite bzdury. W mowie potocznej jest nazywana robakiem, lub glizdą, podczas gdy prawdziwa glizda jest obleńcem i poza kształtem ciała nic ją z dżdżownicą nie łączy. Niektórzy ludzie brzydzą się jej, a nawet boją. Całkiem niesłusznie. Dżdżownica jest nieszkodliwa; nie umie zabić człowieka i jest bardzo pożyteczna dla rolnictwa. Należy do saprofitów. Połyka glebę i wierci korytarze, toteż wzbogaca ją w sole mineralne i spulchnia. We Francji (razem z bakteriami) dżdżownice zostały przysposobione do likwidowania śmieci. Jedynym ,,pierścieniem'' większym od innych jest siodełko, wytwarzające śluzowate kokony przeznaczone na jaja. Dżdżownica jest obojnakiem, ale jej zapłodnienia wymaga dwóch osobników (zapłodnienie krzyżowe).







Innymi pierścienicami prowadzącymi podobny tryb życia są mniej znane wazonkowce. Z wyglądu przypominają dżdżownice, ale są białe i mniejsze. Żyją często w doniczkach.










Obydwie pierścienice przypomina ich morski krewniak – piaskówka. Zgodnie z nazwą żyje w piasku, gdzie poszukuje planktonu i odpadków organicznych. W filtrowanym piasku drąży norkę w kształcie litery U. Od dżdżownicy różni się tylną częścią ciała grubszą od przedniej.









Kolejną ciekawą gromadą pierścienic są pijawki. Żyją w wodach słodkich gdzie oddychają całą powierzchnią ciała, a w krajach tropikalnych prowadzą nadrzewny tryb życia. Ich ciało ma zarys wrzeciona z wyjątkiem pijawki kaczej, która ma ciało spłaszczone. W Polsce żyją następujące gatunki: pijawka lekarska, końska i kacza. Frapująca nazwa tej pierwszej wzięła się stąd, że w medycynie ludowej zajmowała poczesne miejsce w leczeniu chorób poprzez spuszczanie krwi. Otwór gębowy pijawek jest zakończony haczykami. Bardzo często pijawka znieczula swoją ofiarę przed rozpoczęciem ssania. Istnieją makabryczne metody zwalczania tych pasożytów poprzez ich przypalanie. Jedyną pijawką nie pijącą krwi jest pijawka końska żywiąca się małymi skorupiakami, ślimakami, owadami wodnymi, kijankami, larwami ryb, rurecznikami itd. W Chinach kandyzowane pijawki są jedzone przez ludzi. Są obojnakami. Jedyną pijawką opiekującą się jajami jest pijawka kacza.











Wspomniany w powyższym tekście rurecznik również jest pierścienicą. Ciało ma wiotkie i czerwone, otwór gębowy wyglądający jak karykatura ludzkich ust, z każdego pierścienia wystają rogowe rurki oddechowe, którym zwierzę zawdzięcza swą nazwę. Żywi się planktonem. Zamieszkuje wody słodkie. Rureczniki są używane jako pokarm dla rybek akwariowych.









,,Skóra'' niektórych pierścienic jest sztywna i wzmocniona wapniem, tworząc ,,futerał'', w którym chronią się miękkie części ciała zwierzęcia. Do takich należy Lanica. Jej rurka jest ustawiona pionowo do dna i przypomina nieco bukiet. W czasie przypływu Lanica wysuwa z niej czułki i chwyta nimi plankton.









Podobny tryb życia prowadzi serpula. Jej rurka jest fantazyjnie powyginana i często osiada na kamieniach, muszlach, a nawet śmieciach. Zdarza się, że występuje w Bałtyku. 

Oniricon cz. 253

Śniło mi się, że:

- w przychodni lekarskiej jadłem obiad, a gdy wyrzuciłem puste opakowanie do kosza na śmieci, nie zmieściło się, pielęgniarka miała pretensję, Mama zaś mówiła, że odtąd obiady będę jadł w piwnicy,
- spotkałem ludzi z psimi nosami,






- byłem na targu w Kenii i na Madagaskarze, gdzie kupowałem dużo słodyczy,






- Diana Fossey była wojowniczką wieszającą kłusowników polujących na goryle,






- na ulicy widziałem ludzi przebranych za czerwone diabły i żałowałem, że nie mam węży strażackich na wodę święconą, aby ich oblać; biegłem, aby ich wyminąć,






- Hellboy miał na plecach smocze kolce,







- chciałem kupić ,,Nietotę. Księgę tajemną Tatr'' Tadeusza Micińskiego, lecz sprzedawca miał tylko jeden wybrakowany egzemplarz, którego nie chciał sprzedać,






- książka ,,Herby, legendy, dawne mity'' zawiera kilka krótkich opowiadań; w jednym z nich syn słowiańskiego wodza spotkał dobrych chrześcijan i był na Księżycu,
- umarła jakaś nieznana mi ciocia, a Babcia przyniosła słodycze, które jadłem,






- trzymałem w rękach czarne małpki pigmejki, które mnie gryzły,
- pojechałem na wycieczkę razem z niejakim Filipem Tęczą (Filipus ov Iris), a potem kładłem głowę na piersi pana Filipusa ov Falconiusa.

czwartek, 27 października 2016

Żyd Wieczny Tułacz a sprawa polska





,,Do Bytomia zagląda duch, który wędruje po całym Śląsku, ba, po całym świecie. Jest to Żyd, który 2 tysiące lat temu odmówił Chrystusowi pomocy na Drodze Krzyżowej. Za karę Bóg skazał go na wieczną tułaczkę. Ma teraz 2 tysiące lat i na tyle wygląda. Jego broda ciągnie się za nim na kilka metrów, a twarz ma zaschniętą i pomarszczoną, jak uwędzona gruszka. Szczególnie upodobał sobie Bytom i Śląsk. Niestety, przekleństwo nie pozwala mu zbyt długo pozostawać w jednym miejscu. [...]'' - Witold Vargas, Paweł Zych ,,Duchy polskich miast i zamków''



Polska odpowiedź na Shub Niggurath ;)






,,W pobliskich lasach [w okolicach Sierakowa - przyp. T. K.] można było w ciągu dnia spotkać ducha w postaci demonicznej, olbrzymiej, czerwonookiej, bezrogiej kozy. Upiorne zwierzę śledziło wędrowców, ale nigdy nie wychodziło poza las'' - Witold Vargas, Paweł Zych ,,Duchy polskich miast i zamków''