wtorek, 31 października 2017

Halloween

,,Niby zabawa, kusząca również dzieci łatwym cukierkiem, niesie też realną możliwość wielkiej duchowej szkody, wręcz zniszczenia życia duchowego. Pod niewinną nazwą psikusów wobec tych, którzy odmawiają współudziału w tej niby zabawie, mogą się umacniać postawy szkodzenia drugiemu człowiekowi. Te złośliwości i perspektywę bezkarnego szkodzenia można już interpretować jako oznakę postaw diabolicznych'' – arcybiskup szczecińsko – kamieński Andrzej Dzięga.







O Halloween dowiedziałem się po raz pierwszy w wieku przedszkolnym oglądając dobranockę o Strażaku Samie. Wówczas jako dziecko zazdrościłem Amerykanom tego ,,święta''. Nie widziałem w nim nic złego, uznając je za niewinną ,,grę wyobraźni''. Sam jednak nigdy nie wziąłem w nim udziału. W amerykańskiej kreskówce ,,Prawdziwe potwory'', którą bardzo lubiłem (opowiadała o szkolnych przygodach trzech młodych straszydeł) jeden z odcinków również był poświęcony ,,Świętu Duchów'' (potwory miały wtedy zakaz straszenia, lecz jeden z nich go złamał).
Przełom nastąpił w klasie piątej, kiedy to katecheta, pan Andreus ov Leovishiner wyświetlił dwa filmy dokumentalne – jeden o Halloween, a drugi o satanizmie. Filmy te zmroziły mi krew w żyłach. Od tego czasu stałem się przeciwnikiem Halloween. Dowiedziałem się z nich o celtyckich korzeniach święta (dawne irlandzkie Samhain przypadające na jesienne przesilenie; niejako odpowiednik słowiańskich Dziadów; gwoli ścisłości – wbrew temu co niektórzy podają; Samhain to nazwa święta, a nie boga śmierci; celtyckie bóstwa śmierci to natomiast: walijski Arawn i irlandzki Balor). Początkowo w dawnej Irlandii, Halloween było ludowym, synkretycznym świętem łączącym elementy chrześcijańskie z pogańskimi (jego nazwa wywodzi się od ,,All Hallows Eve'' – Wigilia Wszystkich Świętych). Z czasem zwłaszcza w USA uległo całkowitej dechrystianizacji i komercjalizacji, aż za sprawą Antona Szandora La Veya stało się ważnym świętem satanistycznym. Na filmie były satanista opowiadał jak wychowywany w sekcie miał w czasie Halloween złożyć w ofierze dziewczynkę, z którą się wychowywał – odbiło się nawet na moich snach :(. Usłyszałem też straszne relacje o ofiarach ze zwierząt (zabijanych jak najdłużej), satanistach w armii amerykańskiej, którzy zabijanie ludzi w czasie wojny traktowali jak składanie ofiary szatanowi, ,,ofierze białej dziewicy'' (rytualnym gwałcie), maczaniu Hostii w urynie i innych okropnych rzeczach. Na filmie mówiono też, że gdy nauczycielka kazała dzieciom napisać wypracowanie jak chcieliby uczcić Halloween, jedno z nich napisało: ,,zabić kogoś''! Zdaję sobie sprawę, że większość bawiących się tego dnia dzieci i ich rodziców może po prostu nie być świadoma tych spraw.
Ktoś mógłby powiedzieć, że czynią tak ,,podwórkowi szataniści'', że satanizm tzw. ,,filozoficzny'' bardziej niż na niszczeniu grobów skupia się na ideologii nihilizmu, hedonizmu, na fascynacji okultyzmem i że wielu satanistów nawet nie wierzy w istnienie szatana. Jednak dla mnie jako dla katolika każda postać satanizmu jest zła i niebezpieczna duchowo; grozi opętaniem za życia i potępieniem po śmierci. Co może być dobrego w nihilizmie, hedonizmie, czy w praktykach magicznych (mówię tu nie o magii ze świata baśni i fantasy, ale o traktowanej serio magii okultystów)? Patrząc na to ile jest zła na świecie, na to co ludzie potrafią zrobić ludziom, dziwię się, że ktoś może nie wierzyć w istnienie osobowego zła, kiedy jego obecność jest w smutnym i szalonym wieku XXI wręcz namacalna! Zgadzam się z C. S. Lewisem, że są dwie skrajności, których należy unikać: pierwsza to nie wierzyć w istnienie złych duchów, a druga – zajmować się nimi tak dużo, że aż zapominać o Bogu (czasem mam wrażenie, że naszym czasom bliższa jest ta druga skrajność...).
Dochodzi do tego argument patriotyczny – Halloween jest obce polskiej tradycji i kulturze. Kiedyś mawiano: ,,Francuz wymyśli, Polak polubi'', dziś można by powiedzieć, że ,,Amerykanin wymyśli, Polak polubi'' (znam kogoś kto dziwił się jak coś pochodzącego z USA może być złe).
Krytyka Halloween spotyka się niekiedy z niezrozumieniem np. ateista Andrzej Sapkowski, sądzę, że nieświadomy duchowego zagrożenia, w bardzo dobrym skądinąd ,,Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini'' krytyków ,,święta'' nazwał ,,zajadłymi dewotami''.
Tymczasem Halloween krytykuje sam papież Franciszek, który powiedział wręcz, że powinno być ono zakazane. Roma locuta causa finita. Katolicką alternatywą dla Halloween jest Bal Wszystkich Świętych.
W mojej mitologii odpowiednikiem Halloween była Widmowa Noc obchodzona w erze jedenastej; zniesiona przez Teosta Cara Słońca, a ponownie wprowadzona przez Kościeja (odsyłam do opowiadania ,,Widma'' dostępnego na tym blogu ;).

                                    Śniło mi się, że:

- nocą, w Szczecinie, uciekałem z Mamą przed hordą odzianych w powłóczyste, czarne szaty ludzi mających zamiast głów wydrążone dynie; schroniliśmy się przed nimi w opuszczonej garmażerce, a straszydła poszły dalej,
- Halloween (lub podobne ,,święto’’) sataniści obchodzą 24 grudnia, aby zrobić na złość chrześcijanom.

Oniricon cz. 344

Śniło mi się, że:






- Dawid walczył z gigantycznym kruszczycem goliatem (wymyślone na jawie),






- gigantyczny rohatyniec herkules zabił hydrę lernejską (wymyślone na jawie),







- Dawid walczył z żabą goliatem wielkości smoka (wymyślone na jawie),






- Dawid walczył z ptasznikiem goliatem o rozmiarach Szeloby (wymyślone na jawie),






- J. R. R. Tolkien został konserwatystą po tym jak w książce ,,W borach i w lasach'' znalazł rozdział o nurogęsi,








- w szkolnej bibliotece zaginałem rogi okładki pamiętników Arkadego Fiedlera, a potem się obawiałem, że bibliotekarka posądzi o to kogoś niewinnego; potem razem z Mamą udałem się w okolice Bramy Portowej w Szczecinie, gdzie mieliśmy zjeść deser z siwowłosą staruszką mającą małego białego pieska, oskarżała mnie ona o złe maniery i nie pozwalała wypić szklanki napoju ,,Nestea'', Mama trzymała jej stronę, byłem potem cały dzień zły i próbowałem się okaleczać,







- napisałem, że skoro Żydzi i Grecy zgadzali się, że pedofilia jest czymś złym to znaczy, że prawo naturalne istnieje naprawdę,







- na podwórku usłyszałem śpiewaną przez Gabriela Augustyna Tarasiuka pieśń o ,,batce - atamanie'' (Nestorze Machno), potem przeniosłem się do fantastycznego świata Venethii, którym władał obdarzony magiczną mocą Ataman dowodzący drużyną Kozaków - herosów, do tego świata dostali się również komuniści, którzy oddali cześć Czarnobogu i jego mocą zamienili się w potwory,







- pomyślałem, że ktoś mógłby uznać, że Gerard Depardieu popiera Putina z potrzeby konserwatyzmu, jednak konserwatyzm a la Putin nie jest wcale dobry, bo z jego powodu na wschodzie Ukrainy giną niewinni ludzie, dzieci zostają sierotami, a kobiety wdowami,
- na balkonie przebywali jacyś nieznani mi sąsiedzi w tym jeden upośledzony, znalazłem też dwa zabrudzone i zniszczone przez deszcz słowniki, które zamierzałem przeczytać,
- na terenach obecnej Łotwy, Dziwica zdekapitowała 9 - głowego wojownika,
- Jan Tendera zacytował mnie na swoim blogu,
- Sławomira spotkała Waris Dirie i długo rozmawiały,







- w polskiej wsi Wilamowicach żyją Germanie używający języka nie istniejącego nigdzie indziej na świecie (,,dzień dobry'' to w ich języku: ,,gyter mygja''),
- w Polsce nad Bałtykiem leży miasto Krzysztof,






- zobaczyłem słonia morskiego wielkości wieloryba,
- kiedy pisałem bloga kolega z liceum, Marcus ov Xertus położył mi na klawiaturze stopę w czarnej skarpetce i byłem z tego powodu niezadowolony; przeglądałem ,,Prehistorię'' z serii ,,Tajemnice zwierząt'', Marcus zaś schował mi czasopismo ,,Zwierzaki''; widziałem egzemplarz ,,Atlasu zwierząt świata'' Marca Carwardine'a tak duży jak jak sam, zaś w szafce znalazłem zabawkę - gumową głowę krokodyla, którą zamierzałem powiesić sobie na ścianie,






- w plejstocenie na ziemiach polskich żyły niedźwiedzie polarne, które polowały na mamuty.