sobota, 29 października 2022

Oniricon cz. 861

         Śniło mi się, że:



- naśladując rosyjską artystkę pisałem czarnym flamastrem po ścianach wyłożonych kafelkami podpisując znajdujące się na nich obrazki nimf czy otyłej kobiety, którą nazwałem Grubą Bertą, narysowana kobieta nie chciała, abym tak ją nazywał , a ja wytłumaczyłem jej, że niemieckie działo Gruba Berta zostało zakupione w carskiej Rosji i początkowo nazywało się Katiusza, potem pod wpływem jakichś kobiet rozprawiających o wychowaniu dzieci, pożałowałem swojej psoty i miałem zamiar zetrzeć napisy ze ścian,




- odkryłem w mieszkaniu mnóstwo mrówek, os, trzmieli, dużego chrząszcza z głową nosacza, oraz olbrzymią, żółtawą pluskwę, poczułem się jak w dżungli i nalałem zimnej wody do szpary w podłodze skąd wychodziły mrówki,



- słowa kilof używa się w Zielonej Górze, zaś słowa oskard w Szwecji,



- Kagan przybył zimą do morawskiej wioski i bronił jej mieszkańców przed atakiem wilków i czarnych helikopterów (wymyślone na jawie),

- Stanisław Szur powiedział, że Bolonię założyli Polacy, a jej nazwa pochodzi od słowa Polonia, zaś koło wynaleziono w Kolonii (wymyślone na jawie),



- na całym świecie czarownice odprawiły czary, aby Donald Trump nie został wybrany na drugą kadencję,


- Polak trafił na Islandię, gdzie miejscowa kobieta dała mu obiad, kiedy oboje jedli w kuchni, przypatrywał im się legwan zielony,



- pojechałem na wycieczkę gdzieś nad Bałtyk, zamieszkałem w jednym pokoju z Irenausem ov Kudlabiciem i Kristoferianusem ov Mustelianim, puściłem im film o żółwiach morskich podobnych do Wielkiego A'Tuina, które płynęły w przestrzeni kosmicznej oraz grałem na nadmuchanym, foliowym worku, potem poszedłem sprzątać w ogródku razem z Jeną ov Blackeyovą, która wciąż nie chciała mnie znać, wszedłem do siedziby hiszpańskiej sekty, gdzie myślałem, że będę musiał walczyć z potworem podobnym do byka, chciałem skorzystać z toalety, lecz przebywali w niej nadzy mężczyźni i kobiety,


- na wycieczce mężczyźni pomagali mi w myciu się, myślałem o gadożerach i dowiedziałem się, że jeden z moich opiekunów czytał książkę o meksykańskich czaszkach.