czwartek, 29 grudnia 2022

,,Czarownicom żyć nie dopuścisz''

 


W grudniu 2022 r. przeczytałem książkę Jacka Wijaczki ,,Czarownicom żyć nie dopuścisz. Procesy o czary w Polsce w XVII i XVIII wieku’’, która ukazała się nakładem wydawnictwa ,,Replika’’.




Profesor Jacek Wijaczka (ur. 1960) jest polskim historykiem, który napisał min. ,,Kościół wobec czarów w Rzeczypospolitej w XVI – XVIII wieku (na tle europejskim)’’, ,,Procesy o mordy rytualne w Polsce w XVI – XVIII wieku’’, ,,Procesy o czary w Prusach Książęcych (Brandenburskich) w XVI – XVIII wieku’’, ,,Magia i czary. Polowanie na czarownice i czarowników w Prusach Książęcych w czasach wczesnonowożytnych’’ i inne prace.



Jego najnowsza książka szczegółowo omawia procesy czarownic na ziemiach polskich, poczynając od procesu Doroty Paluszki z Gniezna w 1619 r. aż do spalenia na stosie Barbary Zdunk w Reszlu w 1811 r. Opisanych zostało sześć procesów czarownic i jeden podpalaczki. Ostatnia z opisanych rozpraw dotyczyła wędrownych Żydów z Koźmina straconych w XVIII za rzekomy mord rytualny na 13 – letniej Reinie (Reginie).

Praca zawiera najnowsze wyniki badań (w tym polemikę z niektórymi ustaleniami Bohdana Baranowskiego z 1951 r. 1), zaś każdy rozdział zawiera szczegółową bibliografię, a często też teksty źródłowe.



Daje wgląd w ówczesne wyobrażenia demonologiczne. Łysa góra (pisana małymi literami) to nie był wcale konkretny szczyt w Górach Świętokrzyskich, ale nazywano tak różne miejsca odbywania sabatów w rozmaitych miejscowościach. Mogło to być zarówno wzniesienia, jak też dąb jak podczas sabatów w osławionym Doruchowie. Czarownice z tej ostatniej wsi miały podczas sabatu jeść końskie łajno i pić koński mocz, zaś jako obrus służyła im końska skóra. Ówcześni ludzie tłumaczyli złowrogą działalnością czarownic powstawanie kołtunów, czy śmierć łóżeczkową noworodków, ponieważ nie znali prawdziwych przyczyn tych zjawisk. W czasie procesu koźmińskich Żydów zastosowano próbę katafalku, wierząc, że zwłoki zamordowanej Reiny będą krwawiły w obecności mordercy całującego jej nagie piersi (odsyłam do posta: ,,Próba mar’’).

Zaletą pracy jest obalanie przez nią mitów, niekiedy wciąż mocno zakorzenionych w polskiej historiografii jak też świadomości historycznej. Można się z niej dowiedzieć min., że:



- Procesom o czary podlegały nie tylko kobiety, ale też mężczyźni. Podsądnym przysługiwali obrońcy. Rzucanie pomówień o czary (np. wyzywanie w gniewie od czarownic) również było przestępstwem.



- W XVIII wieku (czasy oświecenia) zarówno w Polsce jak i w Europie miały miejsce zadziwiającą liczne procesy o czary. W rzeczywistości typowo oświeceniowe poglądy negujące istnienie i szkodliwość czarownic wyznawały wówczas jedynie elity.



- Przyjęło się uważać, że w 1775 r. w Doruchowie miał miejsce ostatni proces czarownic w Polsce. Został opisany w anonimowej relacji sygnowanej literami X. A. R. z 1835 r, jednak historyk, Janusz Tazbir (1927 – 2016) uznał ją za falsyfikat literacki. Nie znaczy to jednak wcale, że w Doruchowie nie było rzekomych czarownic. W pracy Wijaczki został opisany ich proces z 1721 r.



- Wspomniany wyżej Tazbir oskarżał malarza, archeologa i etnografa Mariana Wawrzenieckiego (1863 – 1943) o tworzenie falsyfikatów historycznych dotyczących prześladowań czarownic. Artysta ten tworzył obrazy przedstawiające min. torturowanie nagich i młodych wiedźm. Wijaczka dowodził, że malarz nie tyle umyślnie stworzył falsyfikat, co po prostu pomylił nazwy miejscowości (proces z Witkowic przeniósł do Nieszawy).



- Barbara Zdunk z Reszla, spalona w 1811 r. przez Prusaków nie była ostatnią czarownicą w Europie, ale zwykłą podpalaczką, która chciała zemścić się na niewiernym kochanku. Mit o Zdunk jako czarownicy jest wciąż jeszcze głęboko zakorzeniony, zwłaszcza w Reszlu.



- Na samym początku swej pracy Autor przypomina mało znany fakt, o tym, że prześladowania czarownic mają miejsce również w XXI wieku w takich krajach jak: Papua – Nowa Gwinea (na zdjęciu powyżej: Kepari Leniata, spalona na stosie w 2013 r.), Indie, Indonezja czy Meksyk, zaś Kościół katolicki w krajach misyjnych broni ludzi oskarżonych o czary.


1 Odsyłam do posta: ,,Procesy czarownic w Polsce’’.