niedziela, 3 marca 2019

,,Ostatni hieroglif''


,,Kto wierzy w czary, tego porwie diabeł stary’’ - przysłowie polskie






W 2011 r. przeczytałem opowiadanie Clarka Ashtona Smitha ,,Ostatni hieroglif’’ (tytuł oryginału: ,,The Last Hieroglyph’’) z 1935 r. zamieszczone w antologii Mike’a Ashleya ,,Wielka księga fantasy tom 1’’.






Jego akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości na kontynencie Zothique.







Głównym bohaterem jest kiepski i często klepiący biedę astrolog Nushain, właściciel wyliniałego kundla Ansaratha (imię na cześć Psiej Gwiazdy, czyli Syriusza) i jednookiego, niemego, murzyńskiego niewolnika Mouzdy (w tekście nazywanego ,,czarnuchem’’, co może razić współczesnych czytelników). W mieście Ummaos w kraju Xylac, Nushain ujrzał na niebie nową konstelację, a w jego manuskrypcie pojawiły się same ni stąd, ni zowąd – nowe hieroglify. Była to zapowiedź długiej i niebezpiecznej podróży. W jej trakcie towarzyszyło Nushainowi trzech demonicznych przewodników symbolizujących trzy żywioły.







Mumia – ożywiony trup pokryty zbutwiałymi, brązowymi bandażami, symbolizowały żywioł Ziemi. Prowadziła Nushaina przez katakumby pełne kości ludzi i potworów. Astrolog próbował uciec, lecz zabłądził w miejscu gdzie czyhały pająki o twarzach demonów. Potem szedł za mumią aż na skalisty brzeg morza.







Tryton – zapożyczony z mitologii greckiej, niebieski, morski stwór o rybim ogonie i twarzy przypominającej pysk małpy, symbolizował żywioł Wody. Nawigował łódkę, którą płynął Nushain. Astrolog chciał uciec przed przeznaczeniem, wskoczył na brzeg pięknej wyspy, lecz ta okazała się pełna węży. Wrócił więc do łódki i kierowany przez Trytona przybił do ognistej wyspy.







Salamandra – zapożyczona z wierzeń alchemicznych, mająca niewiele wspólnego ze swym zoologicznym pierwowzorem – salamandrą plamistą, symbolizowała żywioł Ognia. Żyła w płomieniach, a jej smoczy ogon krzesał iskry. Zaprowadziła Nushaina do siedziby boga Vergama, po czym zgasła jak płomyk.







Vergama był najwyższym bogiem lądu Zothique. Nushain ujrzał go w postaci piszącego księgą człowieka w czarnej szacie z kapturem. Vergama ukarał astrologa za wzywanie boskiego imienia nadaremno, zamieniając jego samego, jak też wiernych Mouzdę i Ansaratha w hieroglify.








,,Ostatni hieroglif’’ odczytuję jako historię ostrzegającą przed okultyzmem, który jest igraniem z mocami potężniejszymi od człowieka i wrogimi mu. Dlatego Kościół słusznie ostrzega przed jego praktykowaniem. Opowiadanie pokazuje też, że przeznaczenie i inne zabobony najbardziej szkodzą tym, którzy w nie wierzą.

,,Skarb Gibbelinów''


,,Gibellinowie (niem. Weiblingen), w średniowieczu nazwa stronnictwa cesarskiego Hohenstaufów we Włoszech, w przeciwieństwie do stronnictwa papieskiego Guelfów (Welfów)’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 5 Europejska równowaga do Grecka sztuka’’






W 2011 r. przeczytałem opowiadanie Lorda Dunsany’ego ,,Skarb Gibbelinów’’ (tytuł oryginału: ,,The Hoard of the Gibbelins’’) z 1911 r. zamieszczone w antologii Mike’a Ashleya ,,Wielka księga fantasy tom 1’’.
Jego akcja rozgrywa się w czasie nieokreślonym w krainie Terra Cognita (łac. ,,Znana Ziemia’’) otoczonej rzeką Oceanem (nawiązanie do mitologii greckiej). Na drugim brzegu Oceanu znajdowały się tereny zajęte przez tytułowe Gibbeliny.






Nazwa tych istot sugeruje, że mogły być podobne do goblinów, a zarazem budzi skojarzenia z średniowiecznym stronnictwem cesarskim (patrz: motto posta). Stwory te przybyły z Księżyca i żywiły się ludzkim mięsem. W swojej wieży posiadały ogromne zasoby złota, szafirów i szmaragdów, którymi wabiły ludzi, aby ich zjadać.






Głównym bohaterem opowiadania jest rycerz Alderic latający na smoku. Próbował podstępem odebrać skarb Gibbelinom, lecz został przez nie zaskoczony w pożarty.
W skarbach strzeżonych przez te istoty dostrzegam analogię do szatańskich pokus, których realizacja sprowadza śmierć duszy.