niedziela, 16 grudnia 2018

,,Gandahar''


,,A cóż powiem o Kinocefalach, których psie głowy, ba nawet szczekanie raczej zwierzęta niż ludzi zdradzają. Nie trzeba wszakże koniecznie wierzyć wszystkiemu, co mówią o takich wszelkich rodzajach ludzi. Ale koniec końcem, żaden chrześcijanin wątpić nie będzie, że każdy, gdziekolwiek zrodzony człowiek, tj. stworzenie rozumne i śmiertelne, choćby miał nie wiem jak dziwny kształt albo barwę, albo ruchy, albo głos, albo siłę, albo jakieś dziwaczne części ciała czy jakieś osobliwe własności przyrodzone, pochodzi od jednego Ojca rodzaju ludzkiego’’ - św. Augustyn ,,O państwie Bożym’’








W grudniu 2018 r. obejrzałem francuski film science fantasy ,,Gandahar’’ z 1988 r. w reżyserii Rene Laloux (1929 – 2004). Wśród autorów scenariusza był sam klasyk literatury science fiction Isaac Asimov (1920 – 1992). Film powstał na podstawie powieści ,,Ferroidy przeciw Gandaharianom’’ (tyt. oryginału franc. ,,Les hommes – machines contre Gandahar’’) z 1969 r. napisanej przez Jeana Pierre’a Andrevana (ur. 1937 r.).







Akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości na tytułowej planecie Gandahar zamieszkanej przez wiele 









niezwykłych zwierząt takich jak: ptaki pełniące funkcję kamer, latające ryby, czy olbrzymi jaszczur sorn (odpowiednik dinozaurów).








Władzę sprawowała tam królowa Ambisextra razem z Radą Kobiet (matriarchat) zasiadająca w stołecznej Jasperze. Gandaharczycy byli podobnymi do ludzi, półnagimi istotami o szaro – niebieskiej skórze i włosach. Z dala od stołecznej Jaspery budowali nad brzegiem Oceanu Horyzontalnego domki w kształcie ryb.








Tą samą planetę zamieszkiwały Transformery – wynik nieudanych eksperymentów genetycznych przeprowadzanych przez dawnych Gandaharczyków. Istoty te kryły się pod ziemią (jak karły z mitologii germańskiej), początkowo posiadały dar jasnowidzenia, wygląd zaś miały egzotycznych potworów z wierzeń średniowiecznych np. brak głowy, nóg, wiele głów czy nóg, wiele oczu, jedno oko czy kobieta z czterema piersiami. Wśród nich można wyróżnić istoty wyglądające jak Akefal, Arymasp czy Himantopoda. Transformerzy choć odtrąceni przez Gandaharczyków nie szukali na nich zemsty. Upływ czasu pojmowali cyklicznie (podobnie jak w mitologii indyjskiej). Pomogli strażnikowi Sylvainowi w walce z Metamorfem i Ferroidami.








Ferroidy (łac. ferrum – żelazo) byli przybywającymi z przyszłości czarnymi, pustymi w środku robotami bez myśli i uczuć. Podnosiły ręce w salucie rzymskim i strzelały z nich czerwonymi promieniami. Zamieniały ludzi w kamieni i zamykały ich w ogromnych jajach, aby po przejściu przez Bramę Czasu powstawały z nich nowe roboty.
Metamorf był roszczącym sobie Boskie prawa, władcą Ferroidów; gigantycznym, różowym mózgiem przybierającym różne kształty (jego cząstka mogła nawet latać). Umówił się z Sylvainem, że da się mu zabić za tysiąc lat (przez ten czas Sylvain hibernował w kapsule na dnie Oceanu Horyzontalnego). Aby zniszczyć Metamorfa strażnik poświęcił swe szczęście u boku ukochanej Airelle. Po upływie tysiąca lat Sylvain zabił Metamorfa, a wtedy królowa Ambisextra wróciła z poddanymi na Gandahar.







Film opowiada o patriotyzmie i poświęceniu, krytykuje systemy totalitarne (Ferroidzi przypominają SS). Uczy, że wartość człowieka nie zależy od jego wyglądu i stopnia sprawności (przekonuje o tym szlachetny charakter Transformerów).