piątek, 12 czerwca 2020

W obronie Rowling







Nigdy nie byłem fanem ,,Harry'ego Pottera''. Duży wpływ wywarła na to surowa krytyka tej serii powieści ze strony Kościoła katolickiego, do którego należę (zarzuty o promowanie okultyzmu). Poza tym od strony czysto literackiej cykl o młodym czarodzieju również nie jest w moim guście. J. K. Rowling ma poglądy raczej lewicowe (raz napisała, że Donald Trump jest jakoby gorszy od Voldemorta). 
    Tymczasem na naszych oczach popularną pisarkę dotknął w sieci ostracyzm ze strony niedawnych fanów za wpisy na Twitterze, w których stwierdziła rzecz zdawałoby się oczywistą, - że mężczyzna nie może mieć miesiączki. Posypały się wówczas na nią zarzuty o transfobię i brak tolerancji wobec osób niebinarnych. Miał świętą rację Alexandrus ov Cocelaise mówiąc, że w naszych czasach demokrację zastąpiła dyktatura mniejszości (mówiąc dosadniej: dyktatura ciemniaków). Tym razem jestem po stronie Rowling i współczuję jej nękania ze strony rozwydrzonych lewaków. 

Czegoś nie rozumiem

,,Wanda - żona Welesa, poślubiona mu i deifikowana przez dobrowolne utopienie w obronie swojego ludu'' - Konrad T. Lewandowski ,,Panteon słowiański'' na fanpejdżu: ,,Rodzimowiercza Wspólnota 'Gajowniki' - Fanzin Środowiskowy''.







Pan Konrad T. Lewandowski całkiem słusznie krytykuje pseudonaukową koncepcję Wielkiej Lechii jako sprzyjającą infiltracji polskiego neopogaństwa przez Rosję. Przypominam, że ów fantazmat opiera się w dużej mierze na średniowiecznych (i późniejszych) legendach dotyczących fikcyjnych władców panujących na ziemiach polskich przed Mieszkiem I. Dlaczego więc ten sam Autor proponuje czcić Wandę jako boginię mimo, że jest to postać całkowicie legendarna? Dla mnie jako katolika historyczność Jezusa Chrystusa ma kluczowe znaczenie (,,Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał daremna jest nasza wiara'' - jak pisał św. Paweł). Może rodzimowierca inaczej podchodzi do historyczności Wandy niż chrześcijanin do historyczności Jezusa? Przyznaję, że sam bardzo lubię królową Wandę :). Traktuję ją jednak jako postać literacką, a nie jako obiekt kultu. 

Ondyny







,,Germanie w swych mitach opowiadali o ondynach - żyjących w wodzie pięknych kobietach o bujnych, błękitnozielonych włosach, z rybimi ogonami zamiast nóg. Ich śpiew, jak greckich syren, zwabiał mężczyzn, a następnie wiódł ich ku zagładzie. Ondyn się obawiano. Uważano je za bardzo zmysłowe i chętne do obdarzania ludzi swymi wdziękami, ale też słynęły z okrucieństwa i złośliwości. Mogły na przykład dla kaprysu utopić kochanka, z którym dopiero co spędziły upojne chwile'' - Tadeusz Oszubski ,,Tajemnicze istoty''