czwartek, 26 kwietnia 2018

Biali Indianie







,,Koncepcja, że w Ameryce żyje plemię 'jasnych' ludzi albo 'białych Indian', istniała, od kiedy Kolumb stwierdził, że widział wielu rdzennych mieszkańców, którzy byli 'biali jak my'. Później konkwistadorzy twierdzili, że trafili u Azteków na salę pełną 'mężczyzn, kobiet i dzieci o białych z urodzenia twarzach, ciele, włosach i rzęsach'. Legenda 'białych Indian' najbardziej żywa była w Amazonii, gdzie pierwsi hiszpańscy odkrywcy, którzy spłynęli Amazonką, opisywali wojowniczki jako 'wysokie, o bardzo jasnej skórze'. Wiele z tych legend wzięło się niewątpliwie z istnienia plemion o wyraźnie jaśniejszym  kolorze skóry. Jedna grupa niezwykle wysokich jasnoskórych Indian we wschodniej Boliwii nazywana była Yurucares, co dosłownie znaczy 'biali ludzie'. Yonomami z Amazonii byli także za sprawą koloru skóry znani jako 'biali Indianie', podobnie jak Wai - Wai z Gujany.
   W czasach Fawcetta tak zwana 'kwestia białych Indian' przydawała wiarygodności teorii dyfuzjonistycznej, zgodnie z którą Fenicjanie albo inny lud z Zachodu, taki jak Atlantydzi albo Izraelici, przed tysiącami lat dotarł do dżungli. [...]'' -
David Grann ,,Zaginione miasto Z. Amazońska wyprawa tropem zabójczej obsesji''




Żydowscy przodkowie Indian






,,Według Biblii w 722 p. n. e. wojska asyryjskie wywiozły i rozproszyły dziesięć plemion z północnego królestwa Izraelitów. Ich dalsze losy od dawna zastanawiały uczonych. W połowie XVII wieku Antonio de Montezinos, sefardyjski Żyd, który uciekł przed inkwizycją, twierdził, że znalazł potomków tych plemion w amazońskiej dżungli - ziemi, 'gdzie nigdy nie mieszkał człowiek'. Niektórzy Indianie odezwali się do niego po hebrajsku, mówiąc: 'Słuchaj, Izraelu! Bóg nasz Pan jest jedynym Bogiem'. Wpływowy europejski rabin i uczony, Menasseh bez Israel, przyjął później relację Montezinosa, i wielu wierzyło, że Indianie amerykańscy, których pochodzenie od dawna zdumiewało ludzi Zachodu, to w istocie Żydzi. W 1683 roku kwakier i założyciel Pensylwanii, William Penn, powiedział, że jest gotów uwierzyć, że Indianie naprawdę wywodzą się z dziesięciu plemion. Teorie te podchwycili też mormoni, którzy wierzyli, że Indianie pochodzą częściowo z migracji Żydów'' - David Grann ,,Zaginione miasto Z. Amazońska wyprawa tropem zabójczej obsesji'' (przypis). 

Oniricon cz. 397

Śniło mi się, że:






- Dorota Wellman miała siostrę bliźniaczkę Katarzynę Wellman, z którą żyła w związku lesbijskim, obie dzieliły się wspólnym mężem, Alexandrus ov Cocelaise i ja byliśmy tym zgorszeni, lecz pani Anna ov (nazwiska nie znam) nie widziała w tym nic złego, bo sama żyła w podobnym związku,
- modliłem się siedząc na sedesie,
- na rynku w Jerozolimie sprzedawano bobry olbrzymie i tłuste foki,







- Jahwe w walce z bogami Egiptu uzyskał pomoc bóstw słowiańskich,








- w czasie Męki Chrystusa, po Jerozolimie jeździł rowerem z napisem ,,Jezus żyje!'' mały chłopiec Romcio Tomcio w czerwonej kurtce,







- chińska cesarzowa miała na swe usługi zespół tańczących i ziejących ogniem smoków,







- Janes ov Calcium pytał mnie czy opisałem wszystkie gatunki zwierząt, a ja odparłem, że nie pisałem o kikutnicach,
- dżihab (muzułmański strój dla kobiet) w kolorze czekolady został potępiony z powodu skatologicznych skojarzeń,







- na Pterotyjandii (planecie zamieszkanej przez ludzi i dinozaury) pojawiły się przekłady książek z Ziemi, w tym cyklu o Tomku Wilmowskim, gdzie występowały prehistoryczne zwierzęta,
- w kościele miała miejsce rocznica mojego bierzmowania, kiedy to dwóch harcerzy wzięło mnie pod ramiona, a ja wąchałem dłoń jednego z nich, potem wracałem wieczorem koło CH ,,Galaxy'' w Szczecinie i miałem wrażenie, że tracę grunt pod nogami,
- znalazłem w bibliotece mocno rozszerzoną wersję ,,Szaleńców Bożych'' Zofii Kossak (książka ta zlała mi się w jedno ze ,,Złotą legendą'' bł. Jakuba de Voragine), gdzie można było przeczytać min. o Iluminatach,







- w ramach reformy edukacji PiS wprowadził alternatywną geografię; przyglądałem się lekcji tego przedmiotu i niezbyt mi się podobał (w lewackich mediach tak szkalują PiS, że aż znalazło to odbicie w moim śnie),







- razem z Mamą poszedłem do fotografa dosiadając gigantycznego słonika orzechowca. 

Kwezal









Kwezal mimo zewnętrznego podobieństwa do afrykańskich wdówek (wróblowate) należy do osobnego rzędu ptaków – trogonów. Jego nazwa wywodzi się od azteckiego słowa ,,quetzal’’ - drogocenny. Żyje w lasach tropikalnych Ameryki Środkowej. Osiąga (bez trenu samca) 35 cm długości. Dziób krótki i żółty. Upierzenie w jaskrawych odcieniach błękitu, zieleni i (w niewielkim stopniu) także czerwonego. Dodatkowo samce mają treny (,,ogony’’) z długich, kolorowych piór mierzących 60 – 90 cm długości (stąd analogie z wdówkami). Wydawany przez niego dźwięk (,,wej – go’’) anglojęzycznym ornitologom nasunął skojarzenia ze zwrotem very good – bardzo dobrze (podobnie w Indiach angielski przesąd utrzymywał, że głosy kukali wieszczą utratę tego kraju). Kwezale żywią się owocami, nasionami i owadami, ale także małymi żabami, jaszczurkami, a nawet wężami. Treny samców pomagają im w doborze płciowym. Tworzą pary monogamiczne. Samiec pomaga w karmieniu piskląt, a jego tren marnieje, aby w końcu wypaść całkowicie. Odrośnie do następnych toków. Pisklęta są gniazdownikami. Na całym terenie swego areału, rozciągającego się od południowego Meksyku po Kostarykę, omawiane ptaki budziły podziw Azteków i Majów, oraz doznawały czci boskiej jako poświęcone Pierzastemu Wężowi. Wyobrażano go w pióropuszu z trenów samców, noszonym też przez dostojników indiańskich. W czasach hiszpańskiego podboju kwezale nie podzieliły losu kondorów – do dzisiaj cieszą się powszechną sympatią. Kwezal znajduje się w godle Gwatemali (stąd nazwa: kwezal herbowy), użyczył też nazwy gwatemalskiej monecie (kwezal) i jednemu z miast. Wierzono, że kwezal może żyć tylko w naturalnym środowisku – w domu, czy w ogrodzie zoologicznym ginie, bo z rozpaczy pęka mu serce. Z tego powodu został właśnie godłem Gwatemali! Okazuje się jednak, że właściwie pielęgnowane mogą żyć w ogrodach zoologicznych (głównie w słynnym ptasim zoo w Walsrode w Niemczech). Prawdą jest jednak, że potrzebują jako gatunek swojego naturalnego środowiska – lasów tropikalnych, aby nie zginęły razem z nimi. A to kwezalom zagraża.