wtorek, 11 lipca 2017

,,W górach przeklętych. Wampiry Alp, Rudaw, Sudetów, Karpat i Bałkanów''

,,W mrocznym, przepastnym świecie duchów i demonów nie masz istoty równie strasznej, równie odpychającej, a mimo to darzonej taką fascynacją, bojaźnią przesyconą, co wampir, który ni demonem, ni duchem nie jest, lecz jeno tajemnicze i potworne cechy obojga dzieli'' – ks. Montague Summers (1880 – 1948)







W lipcu 2017 r. przeczytałem ,,W górach przeklętych. Wampiry Alp, Rudaw, Sudetów, Karpat i Bałkanów''; pierwszy tom ,,Czarnej trylogii'' pióra historyka, etnologa i krajoznawcy Bartłomieja Grzegorza Sali, wydaną przez wydawnictwo ,,Bosz'' (nie mylić z podobną serią ,,Legendarz'' tego samego wydawnictwa). Ilustracje wykonała Justyna Sokołowska. Tematem książki są wampiry w folklorze, historii, literaturze i filmie spotykane na terenach: Niemiec (Bawaria), Austrii (Styria), Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Mołdawii, Bułgarii, Serbii, Chorwacji, oraz Grecji.
Zakres chronologiczny rozciąga się od XIV do XX wieku. Można się przy okazji dowiedzieć, że największy lęk przed wampirami, prowadzący do masowych profanacji zwłok, odczuwali nie ludzie średniowiecza; epoki tradycyjnie acz błędnie uznawanej za wieki ciemne, ale czasów nowożytnych – wieków XVII i XVIII.







Dowiedzieć można się również wielu innych ciekawych rzeczy jak choćby tego, że oprócz rumuńskiej Transylwanii, ojczyzny Drakuli, drugą europejską krainą znaną z wampirów była austriacka Styria (notabene w średniowieczu razem z Karyntią i Krainą wchodziła w skład słowiańskiego państwa Wielkiej Karantanii 1 ). To właśnie ze Styrii pochodziły takie literackie wampiry jak Hrabia Vardalek, czy hrabina Mircalla von Karnstein; tytułowa Carmilla z powieści Josepha Sheridana Le Fanu. Zarówno Styria jak i Transylwania były w XIX – wiecznej literaturze grozy przedstawiane jako krainy tajemnicze, na poły baśniowe, pełne dzikich gór, lasów i zamków, w których jakby czas się zatrzymał. Dodatkowo w Transylwanii według ludowych legend miała się mieścić prowadzona przez diabła szkoła magii zwana Solomancją (od imienia biblijnego króla Salomona, który w legendach znał się min. na czarach).







Literatura XIX wieku przyzwyczaiła nas do wizerunku wampira – arystokraty np. do hrabiego Drakuli (do tej tradycji nawiązuje Stephenie Meyer przedstawiając Edwarda Cullena jako bogacza o nienagannych manierach). Tymczasem w średniowiecznym i nowożytnym folklorze przeważały wampiry pochodzenia plebejskiego takie jak: czeski owczarz Myślęta (w dawnych wierzeniach owczarzom przypisywano magiczną moc uzdrawiania nie tylko zwierząt, ale i ludzi), Jure Grande z chorwackiej Istrii, inny Chorwat – Arnaut Pavle (Arnold Paole), czy XVIII – wieczny kupiec Sava Savanović z Serbii. Notabene ten ostatni budzi żywy lęk nawet w XXI wieku! Kiedy w 2012 r. w Zarožju zawalił się zabytkowy młyn, w którym miał straszyć; miejscowych ludzi ogarnęła panika. Bojąc się wampira masowo zaopatrywali się w czosnek i krucyfiksy. Jakub Wędrowycz to by mu dał popalić ;). Wampiry szlacheckie zdarzały się sporadycznie jak w przypadku żyjącej w XVI – wieku węgierskiej hrabiny Elżbiety Batory, krewnej polskiego króla Stefana Batorego, oskarżonej o kąpieli we krwi służących (Autor skłania się do wniosku, że jej liczne okrucieństwo to wcale nie był wymysł; podobnie jak Michel Herubel wierzył w winę Gillesa de Raisa 2 ). Dla ciekawostki: motyw jej kąpieli we krwi zainspirował Michaiła Bułhakowa do opisania jednej ze scen z ,,Mistrza i Małgorzaty''.







Niektóre z literackich wampirów mają swoje pierwowzory historyczne. Najlepiej znany przykład to wołoski książę Vlad III Palownik, który posłużył Bramowi Stokerowi jako pierwowzór Drakuli. Mało jednak kto wie, że cyniczny i wyrachowany Lord Ruthven z powieści ,,Wampir'' Johna Williama Polidori był wzorowany na XVI – wiecznym szkockim zdrajcy Patricku Ruthvenie. Z kolei mołdawski wampir – książę Kostaki Brankovan (Alexandre Dumas ,,Biesiada widm'') prześladujący polską szlachciankę Jadwigę, miał swój pierwowzór w XVII – wiecznym wołoskim księciu Konstantynie II Brancoveanu, zasłużonym władcy, którego prawosławni czczą jako świętego!
Niektóre z nadprzyrodzonych mocy jakimi obdarzone były wampiry, mogą zadziwiać. Brodka Duchaczowa – średniowieczna, sudecka wampirzyca z Lewina Kłodzkiego, potrafiła zamieniać się w … krowę zionącą ogniem. To właśnie ją jako krowę pijącą krew można zobaczyć na okładce książki. Przypuszczam nawet, że to Brodka Duchaczowa mogła zainspirować Andrzeja Pilipiuka do wymyślenia krowołaków (odsyłam do posta: ,,Bohaterski menel, czyli rzecz o Jakubie Wędrowyczu''). Z kolei XVIII – wieczny śląski wampir Georg Eicher potrafił zamieniać się w … wiewiórkę (przypominam, że w opowiadaniach Andrzeja Pilipiuka pojawiają się krwiożercze wiewiórki z Łazienek).
W wierzeniach wampirycznych ważną rolę odgrywa religia. Wampirami często zostawali ludzie zmieniający swoją religię (dotyczyło to konwertytów wszelkich wyznań). Dla ciekawostki mógłbym dodać, że w rosyjskim folklorze występuje eretica – wampir powstały ze zmarłego heretyka. Pierwszą wampiryczną opowieść w dziejach literatury europejskiej napisał Johann Wolfgang Goethe pod koniec XVIII wieku. Była to ,,Narzeczona z Koryntu''; poemat o pogańskiej wampirzycy Fillinion, wzorowany na dziele Flegona z Tralles z II wieku n. e. ,,Narzeczona z Koryntu'' była nie tylko pierwszym utworem wampirycznym, ale też neopogańskim, przedstawiającym religię starożytnych Greków jako rzekomo lepszą od chrześcijaństwa (notabene Goethe był masonem).







Podczas gdy wiek XX uchodzi za racjonalną epokę, istnieli wówczas ludzie wierzący, że w filmie ,,Nosferatu – symfonia grozy'', gdzie w rolę hrabiego Orloka wcielił się aktor Max Schreck, zagrał prawdziwy wampir! Samo imię Orlok pochodzi od węgierskiego Ördöga – mitycznego demona, antagonisty boga Istena, który w trakcie chrystianizacji został utożsamiony z diabłem.










Ponadto Autor zwraca uwagę na niepokojący trend kulturalny jakim jest humanizacja i banalizacja wampirów, które w wielu ludziach nie budzą już należnego strachu jako symbole osobowego zła (zainteresowanych odsyłam do posta: ,,Wokół 'Zmierzchu'').




1 Wampiry obok wilkołaków są sztandarowymi straszydłami ze słowiańskiej demonologii obecnymi w światowej popkulturze, jednak pod różnymi nazwami występują nie tylko w wierzeniach słowiańskich. Znane są w wielu zakątkach świata, nawet Aborygeni mają swojego wampira zwanego yarama.
2 Zainteresowanych odsyłam do książki Michela Herubela ,,Gilles de Rais''

Oniricon cz. 317

Śniło mi się, że:





- byłem nie do końca z własnej woli na manifestacji przypominającej KOD, lecz patriotycznej, na której śpiewano pieśni patriotyczne, UWAGA: Z KOD - em należy walczyć wszystkimi godziwymi środkami, z czego pobicie do nich NIE należy,







- spotkałem Beatę Szydło i powiedziałem jej, że po starokrasnemu nazywa się Viełata ov Zidalova,
- w szpitalu psychiatrycznym w jednym pokoju przebywał nowy kolega Pavlasa ov Vidłara, Rovertus ov (nazwiska nie znam) i mały chłopiec; Rovertus chciał mnie pocałować w usta, lecz ja tego nie chciałem,







- wymyśliłem prehistoryczną planetę Edenię, na której żyły fantastyczne zwierzęta podobne do mamutów cesarskich i pierwotni ludzie,
- w czasach przedpiastowskich Słowianin Mieszko i jakiś Arab mieli chwytać niewolników, lecz zamiast tego otworzyli karczmę, za co ich szef chciał ich bić batem; jakaś współczesna kobieta zauważyła na drewnianej podłodze butelkę po wódce i powiedziała, że ,,zostawili ją Mieszkowie'', zaś Alexandrus ov Cocelaise prosił mnie o 100 zł, lecz nie miałem,
- wieczorem poszedłem do ,,Biedronki', gdzie zaczepił mnie pijak w średnim wieku ubrany w białą, dresową bluzę; żądał ode mnie abym mu kupił piwo, a gdy nie chciałem - groził pobiciem i ekspedientka nie chciała wezwać policji,






- planowałem napisać o prześladowaniach Henryka VIII wobec Słowian wyznających katolicyzm,







- pod nieobecność Mamy zaopiekowało się mną wujostwo; kiedy szedłem ulicą z przeciwnej strony, wołała mnie Magda Gessler mieszkająca w Szczecinie, a ja się wstydziłem i byłem zły, w mieszkaniu obcych ludzi miałem na sobie tylko kurtkę, a pod nią byłem całkiem nagi, jakiś wąsaty mężczyzna w średnim wieku wszedł na mojego bloga i denerwował mnie manipulując czcionką, kiedy Mama po mnie przyszła, odkryłem, że trafiłem do sekty będącej skrzyżowaniem mormonów ze Świadkami Jehowy, długo szukałem wyjścia z wielkiego budynku i zgubiłem Mamę; błąkałem się po salach konferencyjnych; w jednej z nich siedzieli mężczyźni w turbanach, a w innej jacyś ludzie obiecywali charyzmatycznej uzdrowicielce, że już nigdy nie pójdą do okulisty; uznałem, że charyzmatycy odrzucający pokorę i posłuszeństwo Kościołowi, tak naprawdę służą szatanowi, a nie Duchowi Świętemu; wreszcie odnalazłem Mamę i wyszliśmy,
- byłem ze znajomymi na wycieczce do Warszawy, gdzie zwiedzaliśmy jakąś wystawę,






- plemię Anczutów żyje na półwyspie Wołosatka w Rosji,
- napisałem posta o Dariuszu Kwietniu, który sam się zilustrował zdjęciami homoseksualistów, a potem nie mogłem do niego wejść przez co nie cieszył mnie nowy komentarz.