środa, 16 marca 2022

Czarownicy z Finlandii




 ,,Gdzie indziej sprawy o czary szły w dziesiątki tysięcy z fatalnym skutkiem dla prawdziwych i rzekomych winowajców, niezależnie od tego, jakiego wyznania był sędzia i oskarżyciel, tutaj, w skrupulatnej protestanckiej Finlandii mamy wszystkiego pięćdziesiąt pięć protokołów sądowych. W jednym z nich, z 8 marca 1671, osiemdziesięcioletni Lapończyk Aikie syn Aikiego niczego nie zataja, stwierdza, że spowodował utonięcie niewypłacalnego klienta różnymi 'złymi słowami', za co skazano go na śmierć. Podobnie w roku 1682 stuletni Anders Poulsen zeznawał, że potrafi zaklęciami wywołać burzę, odwołując się do Ilamrisa, który nią rządzi. Jemu też sędzia uwierzył. Został po nim pięknie pomalowany bęben szamański w kopenhaskim muzeum'' - Jerzy Litwiniuk ,,Od tłumacza na zakończenie'' [w]: ,,Kalevala''. 



 

Roman Dmowski

 



O Romanie Dmowskim (1864 – 1939) dowiedziałem się po raz pierwszy w gimnazjum, zaś na studiach czytałem jako zadaną lekturę jego książkę ,,Niemcy, Rosja i kwestia polska’’ z 1908 r. Choć zawsze wolałem Piłsudskiego, przyznaję, że Dmowski budował na dobrych wartościach; polskiej kulturze i religii katolickiej. Szanuję też jego działalność dyplomatyczną na rzecz niepodległej Polski podczas konferencji w Wersalu. Nigdy nie podobał mi się jego negatywny stosunek do Żydów i Ukraińców, jednak lewacy kłamią zrównując Dmowskiego z ludobójcą Hitlerem. W czasie II wojny światowej wielu endeków jak Zofia Kossak – Szczucka czy Jan Dobraczyński mimo wcześniejszej niechęci, ratowało Żydów narażając życie swoje i swoich rodzin. Jako błąd Dmowskiego postrzegam jego postulat współpracy z Rosją (carską jak również bolszewicką), niestety w naszych czasach powtarzany przez politykierów z Konfederacji w odniesieniu do reżimu Putina :(.

W fantazji ,,Liber terriblis’’, w Warszawie pewien lewicowy polityk i socjolog (jego pierwowzorem był Paweł Śpiewak) zgodnie z zapowiedzią wydalił mocz na pomnik Dmowskiego, ten zaś się obraził, zaświecił oczami i zamienił przeciwnika endecji w psa.

W wymyślonym przeze mnie polskim mieście Pacynowie mieszkał niejaki Kazimierz Wybranowski, który jako jedyny człowiek miał kość w penisie. W realnym świecie Kazimierz Wybranowski to pseudonim literacki Romana Dmowskiego, pod którym wydał powieść ,,Dziedzictwo’’ z 1930 r.

Śniło mi się, że Dmowski wyglądał jak Ferdynand Kiepski, miał szafranowe włosy i ok. 1945 – 1946 roku bronił polskich komunistów, którzy ,,podpadli’’ Bierutowi.