piątek, 3 lipca 2015

Stradcze




,, - Niemowlęta pochowane bez chrztu świętego żądają od przechodniów spełnienia chrześcijańskiego obowiązku. Siedzi taki niby gołąbek na cmentarnym murku i woła: chrztuuu! Jeśli się go nie przeżegna nie wypowie sakramentalnych słów, bierze się grzech śmiertelny na swoją duszę'' - S. L. Wadecka ,,Odpowiadać nie mogę''

Rogate straszydło




,, [...] Umówił się z kolegami w karczmie, więc spieszył się, bo już na niego czekali. Aż tu nadchodzi do mostu, patrzy, wyskakuje skądś baran nie baran, kozioł nie kozioł. Cały czarny, a ślepia jarzą mu się niczym węgle. Chłop jakby coś przeczuwał, ale że był odważny, próbuje to coś wyminąć. Skręca więc w lewo, a to - to zachodzi mu drogę znowu. On w prawo, to - to też w prawo. Zezłościł się i wali już prosto na mostek. A to coś jak rogi nastawi, jak ogniem z gęby zionie, jak smrodem dmuchnie... Zmiarkował Antosiak, że musi w tym być jakaś siła nieczysta. Przeżegnał się, imię boskie na pomoc wezwał - wiadomo, dopiero jak trwoga, to do Boga  - i uciekł do domu. Po tej przygodzie coś zaniemógł. Niby nic mu nie było, a sił już do niczego nie miał. Słabował, słabował i wnet też mu się zmarło...'' - S. L. Wadecka ,,Odpowiadać nie mogę''.