niedziela, 19 września 2021

Kamizelka z klejnotami





 ,,Pewnego razu zachorowała Nagini, żona króla węży Karkotaka, mieszkającego pod stawem Taudha w pobliżu wioski Ćobar. Karkotak nie potrafił sam jej wyleczyć, opuścił więc swoją podziemną siedzibę i zaczął rozglądać się za jakąś pomocą. Wkrótce spostrzegł zbliżającego się starca i do niego zwrócił się po radę. Człowiek nie zawahał się pomóc królowi węży, zszedł z nim do podziemi i wyleczył szybko jego małżonkę. W zamian za to został obdarowany piękną kamizelką, wysadzaną klejnotami. Była ona zbyt cenna, aby założyć ją na wierzch, więc człowiek schował ją pod koszulę i ruszył w dalszą drogę. Przyplątał się jednak do niego zły duch i zwietrzywszy drogocenne kamienie, zapragnął stać się ich właścicielem. Sprytny człowiek nie dał sobie odebrać kamizelki i ukrył ją w świątyni w Patanie, gdzie znajduje się po dzisiejsze czasy'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''




 

Nepalski mit o kochającej siostrze

 




,,Była sobie niegdyś dziewczyna, która bardzo kochała swojego brata. Pewnego razu chłopiec zachorował i mimo siostrzanej opieki gasł w oczach. Widać było, że chwile jego zostały policzone. W końcu nadszedł dzień, w którym do mieszkania rodzeństwa przyszedł bóg śmierci. Zrozpaczona dziewczyna poczęła błagać Jamę o odłożenie wykonania boskiego wyroku tylko na tyle, aby mogła należycie uczcić odchodzącego brata. A potem tak długo modliła się przy nim, obsypywała go kwiatami, naznaczała tiką, aż obserwujący jej zabiegi Jama wzruszył się i darował chłopcu życie'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''



 

Ofiary z dziewczynek?





 ,, [...] rytualne morderstwa były niewątpliwie popełniane w minionych czasach podczas Durgapudźi. Niektórzy autorzy twierdzą nawet, że i dzisiaj zdarzają się tajemnicze zniknięcia małych dziewczynek, które zamykane są w ukrytych na odludziu domach, gdzie oczekują przez cały rok na Czarną Noc Dasajnu. Ale być może są to tylko nie sprawdzone opowieści, preparowane specjalnie na użytek turystów spragnionych sensacyjnych wiadomości o nie znanych im bliżej obyczajach'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''




 

Dźalambar





 ,,W mitycznych czasach Dźalambar, wcielony w postać Bhajraba, wyruszył do Indii, żeby przystąpić do wojny między Pandawami a Kaurawami opiewanej w 'Mahabharacie'. Miał wspomagać w walce Krysznę. Kryszna wiedział o tym, ale mimo to zapytał Dżalambara, po czyjej stronie zamierza on walczyć. Kiedy usłyszał przekorną odpowiedź, że król Nepalu bierze zawsze stronę słabszych i przegrywających, chwycił za miecz i zadał straszliwy cios w odsłonięty kark zuchwałego monarchy. Siła uderzenia była tak wielka, że ucięta głowa Dźalambara wyleciała wysoko w powietrze i po długim locie spadła na dno Doliny Kathmandu. I tu, w Dolinie, symbolizuje ją teraz wielka maska Białego Bhajraba, odsłaniana raz w roku podczas Indradźatry'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''



 


Indra w więzieniu





,, [...] Zstąpił on [Indra] ponoć niegdyś z niebios do Doliny Kathmandu przybrawszy postać zwykłego człowieka, aby zerwać bukiet białych paryjatów dla swojej matki. Kiedy zrywał piękne, nie znane w niebie kwiaty, tak się nimi zachwycił, że przestał dostrzegać, co się wokół niego dzieje. A tymczasem wieśniacy, widząc w nim zwykłego złodzieja, pojmali go i osadzili w więzieniu w Kathmandu. Indra nie mógł się sam wyswobodzić, ponieważ przybierając postać śmiertelnika, stracił boską moc. Na szczęście zniecierpliwiona matka, której kwiaty były potrzebne do ceremonii związanych z kobiecym świętem Tidź, zeszła na ziemię, aby sprawdzić, dlaczego syn tak długo nie wraca. Mieszkańcy Kathmandu rozpoznali w niej boginię Dagini, a dowiedziawszy się, że to bóg Indra stał się ich więźniem, uwolnili go natychmiast i poczęli błagać boską parę o przebaczenie. A gdy uzyskali je, przez cały tydzień nosili Indrę i Dagini po ulicach swoich miast, a król Kathmandu wydał na cześć niebiańskich gości wielką ucztę. 




    Dagini, wdzięczna za oswobodzenie syna i godne bogów przyjęcie, obiecała zesłać mieszkańcom Doliny obfite opady podczas nadchodzącej zimy oraz wprowadzić do nieba dusze zmarłych w ciągu ostatniego roku ludzi. Kiedy opuszczała wraz z Indrą ziemski padół, podążał za nią długi łańcuch duszyczek trzymających się za ręce. W pewnym momencie część łańcucha oderwała się i spadła do jeziora Indra Dhewa, znajdującego się w pobliżu Kathmandu. [...]'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo'' 

Oniricon cz. 749

         Śniło mi się, że:






- ujrzałem wszystkich słowiańskich bogów i boginie nago, stałem się jednym z nich i też byłem nagi, 




- Rovertus ov Varxix był pokryty jasnym małpim futrem, kiedy rozebrał się na plaży, rusałki głaskały go, mówiąc, że woda jest miłosierna i go przyjmie,





- pisałem recenzję ,,Boskiej komedii'' Dantego i oglądałem jej ekranizację, w której pominięta została scena spotkania w lesie lwa, wilka i pantery,




- pisałem opowiadanie, w którym Babcia i ja byliśmy starożytnymi Żydami, na rynku, który znajdował się w miejscu dzisiejszego Parku Żeromskiego w Szczecinie, wręczono mi potajemnie plakietkę z wizerunkiem lwa - symbolu Babilonii, w tym śnie Babilończycy byli skłócenie wewnętrznie  i zagrożeni najazdami Asyryjczyków, zamieniłem się w babilońskiego rzeźnika Bartłomieja, który prowadził na postronku dwie krowy, pasły się one w ogródku na Alei Fontann w Szczecinie, gdzie zrobiły kupę, wcześniej w miejscu tym załatwiali się Japończycy walczący w II wojnie światowej, zarżnąłem obie krowy, które ,,umierały w męczarniach'', moje opowiadanie skrytykowała Kasia Babis, która była wegetarianką,




- w liceum rozmawiałem z Jeną ov Łonhner o książkach Sapkowskiego, jej ulubioną bohaterką była Cirilla, chciałem ją zapytać czy zna starszą mowę,

- w dawnych czasach kupcy ubierali się jak szlachta, od której różnili się nosząc brody dodające im dostojeństwa, pewien kupiec nosił szablę do obrony przed rozbójnikami,




- miałem ciężarną klacz, która urodziła ładnego źrebaka, bawiłem się z nim i głaskałem go, on zaś próbował jeść trawę,




- przechodziłem koło jeżozwierza na jego wybiegu i bałem się, że mnie pokłuje.