piątek, 16 czerwca 2023

,,Maladie i inne opowiadania''

 

,,Wiedźmin poślubiony, czarownice i kosmiczni komandosi. Horror i koty, po wielokroć koty. Akcja goni Alicję, tę z Krainy Czarów’’ - z blurbu




W czerwcu 2023 r. przeczytałem antologię dziesięciu utworów fantastycznych Andrzeja Sapkowskiego ,,Maladie i inne opowiadania’’. W 2008 r. czytałem wcześniejszą, krótszą antologię tego samego Autora zatytułowaną ,,Coś się kończy, coś się zaczyna’’.

Zbiór tworzą następujące opowiadania:

- ,,Droga, z której się nie wraca’’; utwór fantasy z 1988 r. opowiadający o spotkaniu Korina i Visenny, rodziców wiedźmina Geralta,

- ,,Muzykanci’’; horror nawiązujący do baśni braci Grimm ,,Muzykanci z Bremy’’,



- ,,Tandaradei!’’; horror/ fantasy z 1990 r., tytuł nawiązuje do średniowiecznej pieśni niemieckiego minnesangera Walthera von der Vogelweide (1170 – 1230),

- ,,W leju po bombie’’; science fiction bliskiego zasięgu z 1992 r.,

- ,,Coś się kończy, coś się zaczyna’’; humorystyczne fantasy o ślubie Geralta i Yennefer z 1993 r. napisane z okazji ślubu Pauliny Braiter i Pawła Ziemkiewicza. Jak zastrzega Autor jest to utwór całkowicie odrębny od ,,Sagi o wiedźminie’’,

- ,,Bitewny pył’’; space opera z 1994 r. o zdradzonych kosmicznych komandosach, którymi dowodził komandor Thierey Lemoine. Czytelnicy myśleli, że jest to fragment większej całości,

- ,,Złote popołudnie’’; retelling ,,Alicji w Krainie Czarów’’ opowiedziany z perspektywy Kota z Cheshire,

- ,,Zdarzenie w Mischief Creek’’, fantasy z 2000 r.,

- ,,Spanienkreuz’’; recenzowane już na tym blogu opowiadanie weird war fantasy z 2006 r. 1,

- ,,Maladie’’; retelling legendy o Tristanie i Izoldzie 2 widziane oczami Morholta i Branwen.



Akcja ,,W leju po bombie’’ rozgrywa się Suwałkach u schyłku XX wieku (po 1993 r.). W tej szyderczej i przerażającej wizji, miasto rozdzierały konflikty (również zbrojne) między Polakami, Litwinami, Rosjanami, Niemcami i Amerykanami. Najwięcej do powiedzenia mieli fanatycy religijni i skrajni nacjonaliści. W tej alternatywnej Polsce Kuria kazała palić ,,Mistrza i Małgorzatę’’. Katolik maltretował żonę za zapisanie się przez nią do Świadków Jehowy. Ksiądz Kociuba potępił dziewczynę, której niedoszli gwałciciele ukradli majtki. Ulica Gabriela Narutowicza została przemianowana na ulicę Eligiusza Niewiadomskiego. Całości dopełniał terror białokrzyżowców wzorowanych na skinach. W odległej Warszawie przemawiał do tłumów Marcin Kenig, odpowiednik Martina Luthera Kinga, nawołujący do powszechnej zgody i braterstwa. Zginął zastrzelony podczas wiecu. Choć stanowczo nie podzielam antyklerykalnych poglądów Sapkowskiego, muszę przyznać, że zarówno wrogowie ,, Mistrza i Małgorzaty’’ jak też zwolennicy Eligiusza Niewiadomskiego (malarza i mordercy, endeckiego fanatyka) istnieją w Polsce naprawdę.

Na kartach tych opowiadań przewija się barwna galeria postaci bardziej lub mniej fantastycznych.




W rosyjskich baśniach Kościej był złym, nieśmiertelnym czarnoksiężnikiem, przypominającym wyglądem kościotrupa. W opowiadaniu ,,Droga, z której się nie wraca’’ (tytuł biblijny zapożyczony z Księgi Hioba) kościej był potworem przypominającym gigantycznego ni to kraba ni to pająka. Sapkowski tworząc tę istotę inspirował się baśnią Antoniego Józefa Glińskiego ,,O królewiczu Niespodzianku’’, w której Kościej miał kleszcze raka i złapał nimi króla za brodę. Potwór z opowiadania został wyhodowany w magiczny sposób przez złego czarownika Frenegala przy pomocy takich zaklęć jak Podwójny Krzyż Alzura. Kościej strzegł drogi i mordował przejeżdżających nią ludzi. Przeciwko bestii walczył kowal Mikula (nawiązania do bohatera książki Igora Sikiryckiego ,,Stara kuźnia’’, a także do Mikuły Sielaninowicza z ruskich bylin), Korin (jak zapewniał Autor, wszelkie podobieństwo do bohatera ,,Konia i jego chłopca’’ C. S. Lewisa było niezamierzone) i bobołak Khel. W końcu kościej został zniszczony zaklęciem druidki Visenny, matki Geralta. Imię Visenna pochodzi z ,,Encyklopedii staropolskiej’’ Zygmunta Glogera.



Vranowie byli rasą okrutnych humanoidów o czerwonych oczach zajmujących pół głowy. Uciskali ludzi we współpracy z Frenegalem i jego potworem, kościejem. Tworząc te istoty Sapkowski zainspirował się wizerunkiem kosmity na okładce niemieckiego czasopisma o fantastyce. W adaptacji komiksowej autorstwa Macieja Parowskiego i Bogusława Polcha, vranowie przypominają uczłowieczone gady (polski wkład w mit o Reptilianach).




Bobołaki (możliwe nawiązanie do słowiańskiego demona zwanego bobo) były niskimi humanoidami. Pokrywało je futro. Miały błyszczące oczy i ostre zęby. Jeden z nich, imieniem Khel został śmiertelnie raniony w walce z kościejem.



Muzykantami zdążającymi do mistycznego miasta, Bremy byli: pies Kersten, szczur Itka i chomik Pasibudruk. Zwierzęta te namawiały laboratoryjną kotkę Debbe, aby przyłączyła się do nich, lecz nie chciała. Opowiadanie o Muzykantach powstała pod wpływem bezsilnego gniewu Autora na sąsiadów męczących zwierzęta, zwłaszcza koty. Ilekroć rozbrzmiewał krzyk katowanych zwierząt, otwierało się przejście do równoległego świata. Przybywali z niego mściciele (tacy jak skorki mogące zadawać rany swoimi cęgami czy demon Krostowaty) wymierzający srogą karę okrutnym ludziom. Natomiast mały chłopiec i jego babcia, którzy byli dobrzy dla swojej kotki, zostali przez nią ocaleni przed zagładą.



Gdzieś na skraju mazurskiej wioski mieszkała w latach 90 – tych XX wieku współczesna czarownica nazywana starą doktorką. Czciła Wielką Boginię. Posiadała w swojej otwartej dla wszystkich potrzebujących chacie magiczne księgi, w tym XVII – wieczny, staropolski przekład ,,Necronomiconu’’ oprawione dla niepoznaki w okładki Encyklopedii Orgelbranda.



Deskath był jednym z demonów opisanych w staropolskim przekładzie ,,Necronomiconu’’. Przybierał postać trubadura w czarnym płaszczu lub płonącego chłopca. Wbrew ostrzeżeniom starej doktorki uwiódł nieatrakcyjną i nieszczęśliwą, młodą kobietę Monikę Szreder. Zyskała ona wówczas nadludzką urodę i potencję seksualną. Wykorzystała je mszcząc się na niewiernym kochanku.



Po wielu przygodach wiedźmin Geralt i czarodziejka Yennefer pobrali się w położonym na bagnach zamku Rozrogu należącym do starego i zniedołężniałego króla Herwiga. W uroczystościach ślubnych i weselnych wziął udział min. poeta Jaskier, czarodziejka Triss Merigold, kapłanki, Matka Nenneke i Iola ze świątyni Melitele, zmiennokształtny Tellico, hobbity, smok Villentremerth, książę Agloval z syreną Sh’eenaz, treserka krokodyli, prostytutki, druid Myszowór, jarl Crach an Craichte z synami Lokim i Ragnarem, Freixenet wraz z żoną driadą i gromadą córek (również driad), medium płci żeńskiej, dwóch proroków (jeden fałszywy) oraz gnom Percival Schuttebach przyniesiony w worku przez rozbójnika Vissinga. Obecna była również wiedźminka Cirilla razem z arturiańskim rycerzem Galahadem, poszukującym Świętego Graala. Jaskier powiedział młodemu rycerzowi, że poszukiwanym przez niego Graalem był Cirilla (możliwe nawiązanie do teorii widzących w Graalu symbol kobiecej płodności). W opowiadaniu tym najbardziej spodobały mi się słowa Geralta do Cirilli. Wiedźmin radził swej ciężko doświadczonej przez złych ludzi, przybranej córce, aby porzuciła pragnienie zemsty: ,,Stoisz nad przepaścią, córeczko. Za twoją Mistle nie wystarczy tysiąc śmierci. Strzeż się nienawiści, Ciri, ona żre jak rak’’.




Kot z Cheshire nosił imię Chester. Był rudy, lubił wylegiwać się na drzewie, a jego uśmiech było widać po staniu się niewidzialnym przez jego właściciela. Mieszkał w Krainie Czarów (właściwie: Dziwów) razem z takimi stworzeniami jak irytujący nietoperz Radetzky, Marcowy Zając (Archie), Szalony Kapelusznik i wiecznie zaspany Suseł. Potrafił przemieszczać się między światami i epokami. W naszym świecie koty uznawały w nim swojego władcę. Uratował zabłąkaną Alicję Liddel (dziewczynka trafiła do Krainy Czarów po zatruciu się laudanum). Spotkał też matematyka i pisarza Charlesa Lutwidge Dogsona i zaproponował mu użycie pseudonimu Lewis Carroll. Jednocześnie Sapkowski uczynił z kota z Cheshire samego diabła, nawiązując do popularnego toposu łączącego te sympatyczne zwierzęta ze złymi duchami.


,,Chester jak przystało na demona, ma kilka wcieleń. Przedstawia się bowiem jako biblijny demon Legion. W opowiadaniu znajdziemy więcej nawiązań do Pisma Świętego. W odniesieniu do głównego bohatera pojawiają się takie określenia jak princeps potestatis aeris (tłumaczone jako ‘książę mocy powietrza’) oraz quarens quem devoret (‘jak lew ryczący krąży’). Zwierzę tytułuje się też Malignusem, co z kolei odsyła czytelnika do Medytacji Kartezjusza, w których pojawia się pojęcie genius malignus, czyli ‘zły duch’’’ - Anna Goworek ,,Demon wiedźmy. Literackie przedstawienia kota – diabła i kota czarownicy na wybranych przykładach literatury światowej i polskiej (XIX – XXI wiek)’’



Królowa Mab była wróżką zsyłającą sny, o której pisał William Szekspir w tragedii ,,Romeo i Julia’’. Sapkowski nadał jej imię okrutnej królowej Krainy Czarów. Rozgrywała mecze krykieta używając jeży zamiast piłek i służyli jej żołnierze zwani Les Couers, noszący na mundurach znaki z kart do gry. Chester uratował przed nią Alicję, rozszarpując kilku Les Couers.



Czarownice z Mischief Creek zamieszkiwały leśną osadę w XVII – wiecznych koloniach angielskich w Ameryce Północnej. Czciły Wielką Boginię, używały mydła i lubiły seks. Mężczyźni w Mischief Creek byli niewolnikami swych żon, pozbawionymi w magiczny sposób inteligencji. Nadawali się tylko do prac fizycznych i uprawiania seksu. Owa matriarchalna społeczność pomagała ukrywać się innym kobietom ściganym za czary, bezwzględnie rozprawiając się z ich prześladowcami.



Morholt z Ulsteru, główny bohater opowiadania ,,Maladie’’ był irlandzkim rycerzem, znanym z tego, że stoczył pojedynek z Tristanem. Pod piórem Sapkowskiego, Morholt z wroga Tristana, stał się z czasem jego przyjacielem i powiernikiem jego nieszczęśliwej miłości do Isoult (Izoldy Złotowłosej). Sam Morholt kochał Branwen, służącą Izoldy, która w romansie dała jej napój miłosny. Rycerz był poganinem, przekonanym, że w jego rodzinnym Ulsterze nigdy nie będą miały miejsca walki na tle religijnym. Mimo niechęci do chrześcijaństwa tolerował je. Po ciosie otrzymanym w głowę cierpiał na zaniki pamięci. Miał też wizję życia pozagrobowego jako ciemnego korytarza. Jest to opowiadanie min. o zderzeniu dwóch cywilizacji; celtyckiej i chrześcijańskiej. Doceniam w nim to, że zamkowy kapelan, z którym Morholt rozmawiał o religii, został ukazany jako postać pozytywna, a nawet rzucił miecz broniącemu się pogańskiemu rycerzowi.



1 Odsyłam do posta ,,Spanienkreuz’’.

2 Odsyłam do posta: ,,Dzieje Tristana i Izoldy’’.