piątek, 14 lutego 2014

Ancylus




Ślimak Ancylus – w trzeciej klasie gimnazjum na lekcji geografii prowadzonej przez panią Jüstnę ov Šilichenovą dowiedziałem się, że prehistoryczny Bałtyk nosił nazwę Morza Ancylusa. Owa nazwa wywodzi się od żyjącego wówczas w morzu ślimaka z gatunku Ancylus fluviatilis. Myślałem wówczas, że ów ślimak nie ma polskiej nazwy i jest gatunkiem wymarłym. Jednak czytając w 2004 r. książkę o zwierzętach Słowacji dowiedziałem się, że ten ślimak po polsku nazywa się przytulik rzeczny i żyje do dzisiaj w wodach słodkich. W erze dziesiątej żył czarodziej Ancylus, który zamieniwszy się w ślimaka, nie potrafił już odzyskać ludzkiej postaci i zamieszkał w morzu, które na pamiątkę tego wydarzenia nazwano Morzem Ancylusa.


Arlekin i Walentynki

 W 2009 roku w mieszkaniu pani Pavlacicy ov S. przeczytałem komiks Neila Gaimana ,,Arlekin i Walentynki''. Jak łatwo się domyśleć, akcja toczy się 14 lutego, a bohaterem jest pochodzący z commedia dell'arte pajac Arlekin (franc. Arlequin, włoskie: Arlecchino). Pełniący funkcję nieszkodliwego trickstera Arlekin, każdą ze swych kochanek nazywający Kolombiną, dosłownie oddał swoje serce dziewczynie zwanej Missy, a potem ją śledził, aby zobaczyć, co ona zrobi z jego sercem (w końcu Missy przejęła rolę Arlekina). Na zakończenie chciałbym zacytować krótką charakterystykę tych postaci:


,, […] Postacie Arlekina i Kolombiny (zwanej też Arlekinettą) – służących, którzy pomagali kochankom – rozwinęły się we francuskiej odmianie commedia dell'arte. Z początku Arlekin był ubrany w łachmany, ale na przestrzeni lat jego kostium stawał się coraz bardziej wesoły i pstry. Kolombinę przedstawiano jako młoda dziewczynę i ukochana Arlekina'' – Bridget Daly (red) ,,Kim oni byli''?

Ajnu

,, […] Jomonowie przybyli do Japonii z Syberii. Być może byli przodkami Ajnów, stosunkowo nielicznego ludu, który zamieszkiwał północną część Japonii. W odróżnieniu od współczesnych Japończyków mężczyźni Ajnu mieli gęste włosy […]'' - Bridget Daly (red.) ,,Kim oni byli''?



Ajnu, który to etnonim oznacza ludzi, są niedobitkami rdzennej ludności Japonii, mieszkającymi na Sachalinie, Hokkaido, dawniej też na Wyspach Kurylskich i Kamczatce. Antropologicznie łączą w sobie cechy ras białej i żółtej (gęste owłosienie, włosy niekiedy faliste, jasna lub płowa skóra, skośne oczy bez fałdy mongolskiej, niekiedy w kolorze zielonobrązowym). Kobiety Ajnu tatuują sobie … duże, czarne wąsy (sic!), mężczyźni zaś używają pałeczek do podnoszenia wąsów w górę. Wyznają animizm, ważną rolę w ich kulcie odgrywają niedźwiedzie (niegdyś Ajnu rytualnie spożywali niedźwiedzie mięso). W ich wierzeniach występują charakterystyczne dla mitologii japońskiej demoniczne lisy. Mieszkają w osadach, zwanych ,,kotanami'', które budują nad wodą. Zajmują się głównie myślistwem i rybactwem, a także zbieractwem, w mniejszym stopniu hodowlą zwierząt i uprawą prosa. Lud ten, istniejący od 7 000 lat, od XVII wieku zmierza ku zagładzie. Ajnu z jednej strony byli mordowani przez Rosjan, z drugiej zaś wynaradawiani przez Japończyków (niestety również we współczesnej Japonii odmawia im się praw należnych mniejszości narodowej). Wielkie zasługi w badaniu tego ludu położył polski etnograf Bronisław Piłsudski (brat Józefa Piłsudskiego), którego potomkowie mieszkają w Japonii do dziś. Wielki polski zoolog, Benedykt Dybowski również prowadził badania nad Ajnu.




Wzmianki o Ajnu pojawiają się również w mojej twórczości. W poemacie ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy'' Jena ov Blackeyova spotyka w Armagedonie Bronisława Piłsudskiego. W zbiorze opowiadań ,,Dom'' szef Dziadka, rozgniewawszy się swego pracownika, rzucił straszne przekleństwo na jego żonę, a swoją córkę. Sprawił, że w jej pochwie wyrósł żelazny potrzask. Dziadek poszedł ze swą wybranką do lekarza, a potem wziął kij od szczotki i włożył go do pochwy, po czym wyrwał razem z żelastwem. Ów dziwaczny dla Europejczyka motyw zaczerpnąłem właśnie z jednej z opowieści Ajnu. Z kolei w ,,Tatrze. Suplemencie'' w opowieści geparda Akkona Jubastina o ludach Azji, pojawia się wzmianka o tajemniczych Ajanach, mieszkających na północ od Jomonów.




Gdy w 2012 roku znajoma pani psycholog czytała ,,Dom'', nie wierzyła mi, że taki lud jak Ajnu istnieje naprawdę.

Dlaczego ,,Wymrocze''?


Wszystkich ciekawych dlaczego swoją obecnie pisaną książkę zatytułowałem ,,Wymrocze'' zapraszam do lektury poniższego wiersza (wytłuszczenia w tekście pochodzą ode mnie).




,, [...] Ogród pana Błyszczyńskiego zielenieje na
wymroczu
Gdzie się cud rozrasta w zgrozę i bezprawie
Sam go wywiódł z nicości błyszczydłami swych oczu
I utrwalił na podśnionej drzewom trawie.
Kiedy zmory są zajęte przyspieszonym zmorowaniem
Między mgłą a niebem, między mgłą a wodą,
Zielona zjawa swe dłonie zbeścieleśnia z łkaniem
Nad paprocią – nad pokrzywą – nad lebiodą.
W takiej chwili Bóg przelatał, pełen wspomnień
wiekuistych
Ścieżką podobłoczną – właśnie, że tułaczą
I przystanął na zbiegu dwóch tęsknot gwiaździstych,
Gdzie się widma migotliwie bylejaczą.
Zaszumiało jaworowo, ale chyba wbrew jaworom –
Samych cisz zamętem, samych cisz utratą...
Kto te szumy narzucił moim dumnym przestworom?
Kto ten ogród roznicestwił tak liściato...?
[...]
Noc z roziskrzeń, wróżb i mgławic promienisty
splata batog,
Żeby nim biczować nie dość chętne groby,
A w księżycu się jarzył wykres ciśnień i zatok,
Gdzie nic nie ma prócz oddali i żałoby
Mrok zaskomlał w pustym dębie, zagwizdała
nicość w klonie
I rozbłysła w księżyc – śmierć i pajęczyna...
Pan Błyszczyński zrozumiał i załamał swe dłonie
I pomyślał: ‘W nic rozwieje się dziewczyna’!
W nic rozwiała się dziewczyna i jej czar, poczęty
w niebie,
[...]
I rozpadło się ciało na żal straszny do siebie
I niewiedzę o tym żalu!... I to wszystko... !
Nie umarła, lecz umarło jej odbicie w jezior
wodzie.
Już się kończył zaświat... Ustał cud dziewczyński...
O wieczności, wieczności, i ty byłaś w ogrodzie!
I był blady, bardzo blady pan Błyszczyński’’
- Bolesław Leśmian ,,Pan Błyszczyński’’.