czwartek, 5 maja 2016

Oniricon cz. 208

Śniło mi się, że:




- jakaś kobieta kazała mi oddać ulubionego dinozaura - zabawkę, lecz nie chciałem,
- w szczecińskim Parku Nadratowskiego jeździłem kolejką wąskotorową prowadzącą donikąd,





- po latach odnalazłem w swoim zeszycie do języka polskiego zadanie opisania filmu Disneya ,,Kraina Lodu'', lecz wciąż nie mogłem się zabrać do jego obejrzenia,





- w autobusie pewien Amerykanin trzymający czerwonego, pluszowego diabła pytał mnie o różne rzeczy, min. o bajkę o pingwinach (chodziło mu o ,,Razem z Tango jest nas troje'', lecz ja miałem na myśli ,,Pingwina Pik - Poka''), potem odwiedziłem tego Amerykanina  i jego żonę; przeglądałem w ich jakąś książkę czy czasopismo (było w nim min. o mezopotamskich demonach), potem razem z żoną Amerykanina poszedłem na Plac Grunwaldzki w Szczecinie, gdzie uliczny sprzedawca sprzedawał książki fantasy min. o Conanie, lecz Amerykanka nie była tym zainteresowana,





- Pavlas ov Vidłar opowiadał mi, że w latach 90 - tych XX wieku w szczecińskiej dzielnicy Warszewo miało miejsce powstanie przeciwko władzy Lecha Wałęsy, do którego tłumienia skierowano policję i wojsko; zrazu nie mogłem w to uwierzyć, ale spotkałem księdza, który to potwierdził,
- idąc ulicą powiedziałem do Pavlasa ov Vidłara, że amerykańscy politycy ,,są chytrzy i skorzy do gniewu'',





- po latach spotkałem siostry Jenę i Casiyę ov Blackeyovę; spotkanie z nimi wyglądało identycznie jak przed laty,





- Helena Bławatska odprawiała rytuały przebrana za Kleopatrę,
- Wojciech Wencel w dodatku telewizyjnym do ,,Gościa Niedzielnego'' odradzał pewien film, a ja go obejrzałem i przeniosłem się do niego; na tym filmie 24 grudnia przed Wieczerzą Wigilijną udałem się razem z gromadą dzieci do szczecińskiej Cepelii, aby uwolnić starego człowieka z Krakowa z rąk NKWD, cichaczem odłączyłem się od dzieci, aby wrócić do domu; potem wróciłem razem z parą agentów - Mundkiem i Skulką, którzy latali jakimś dziwnym pojazdem po niebie i wyłamali drzwi do sali gimnastycznej,





- po Polsce chodzi zielony żmij; pół - człowiek, pół - jaszczur, który będąc superbohaterem, niszczy szkoły i zapładnia kobiety,
- w Wigilię poszedłem na Uniwersytet Szczeciński, gdzie szukałem sali informatycznej, lecz zabłądziłem,






- jeden z komentatorów na moim blogu twierdził, że św. Ignacy Loyola  wynalazł berło masońskie,
- pewien chłopak poszedł na randkę z dziewczyną; piękną blondynką o włosach zaplecionych w warkocz, zaś w lustrze ukazywała się jego babcia i wzywała do powrotu do domu i odrabiania lekcji,
- w szkole biłem się z chłopakiem o długich, blond włosach, który mi dokuczał,





- byłem z Mamą nad Oceanem Indyjskim, gdzie przepisywałem swoje opowiadanie na mozaice, lecz szło mi to opornie, potem wszedłem do oceanu, gdzie ścigała mnie wielka fala.