niedziela, 26 września 2021

Ludwik Organowski

 




,, [...] w końcu XIX wieku w pierwszym ćwierćwieczu obecnego stulecia [chodzi o XX wiek - przyp. T. K.] działał w południowowschodniej części powiatu makowskiego znachor, 'ojczulek' Ludwik Organowski (ur. około 1850/ 52 r.). Stworzył on wokół siebie mit świętobliwego męża, obdarzonego specjalną łaską niebios. Jego sposób zachowania  zdawał się  na to wskazywać. Wiejskie dewotki uważały go za świętego, szeroko rozpowiadały o jego cudach. U większości swych pacjentów Organowski dopatrywał się skutków działania diabłów lub czarownic, których był nieprzejednanym wrogiem. Jeszcze w 1925 r. doradzał, aby z całych sił uderzyć w twarz mniemaną czarownicę i krwią jej smarować piersi chorej. Niektórzy z okolicznych duchownych rozpoczęli dość ostrą kampanię przeciw działalności Organowskiego. Jeden z księży publicznie napiętnował go w swoich kazaniach jako sługę diabła. Opowiadano, że Organowski oczarował pewną sąsiadkę, z którą miał zatarg, i ta ciężko zachorowała na płuca. I oto dewotki wiejskie podzieliły się na dwa obozy. Jedne nadal widziały w 'ojczulku' Organowskim świętobliwego męża i dopatrywały się w nim wszelkich cnót, inne zaś widziały w jego działalności diabelską perfidię i uważały go za zaprzedanego sługę piekieł. Na skutek sporów co do osoby 'ojczulka' Organowskiego dochodziło wśród kobiet do ostrych starć. Pewna kobieta została dotkliwie pobita pogrzebaczem przez krewką sąsiadkę. 

    Dwa stulecia wcześniej tego typu kariera znachorska łatwo zaprowadzić mogła Organowskiego na stos'' - Bohdan Baranowski ,,Pożegnanie z diabłem i czarownicą''

 



W naszych czasach Ludwik Organowski byłby zapewne celebrytą tak jak Jerzy Zięba :(.