sobota, 26 czerwca 2021

Klauny





 

 ,,Latem 2016 r. Stany Zjednoczone  opanowała plaga klaunów. Czający się w lasach przebierańcy napędzili strachu niejednemu Amerykaninowi. W Karolinie Południowej kilkoro dzieci zgłosiło, że grupa klaunów próbowała zwabić je do lasku. Na Florydzie dwaj uzbrojeni w topór i kij bejsbolowy klauni narobili zamieszania, gdy zaczęli ścigać przypadkowych ludzi. Zdjęcia z przyprawiających o gęsią skórkę spotkań z klaunami zalały Internet, anektując niszę zbiorowej wyobraźni niegdyś zarezerwowaną dla UFO.





 

    Nie trzeba był długo czekać, nim doniesienia o tajemniczych przebierańcach zaczęły dopływać z Anglii, Australii, Kanady i ze Szkocji. Niezależnie od tego, co stało za tymi spotkaniami: wygłupy nastolatków, akcja promocyjna mającego wejść na ekrany filmu, wytwory naszej wyobraźni czy też prawdziwi klauni o niecnych zamiarach, osoby opisujące je posługiwały się jednym określeniem częściej niż jakimkolwiek innym: widok klaunów przyprawiał je o gęsią skórkę'' - Erika Engelhaupt ,,Co za ohyda! Po mrocznej stronie nauki''


Picie moczu





 ,,W wywiadzie dla programu telewizyjnego 60 Minutes przeprowadzonym w 1978 r. premier Indii Morarji Desai przyznał się dziennikarzowi, że każdego dnia pije swój mocz. Tłumaczył, że 'picie moczu zwalcza wszelkie choroby'. [...]





 

    Zdaniem lekarzy spożycie moczu jest niebezpieczne dla zdrowia, ponieważ zawiera on uboczne produkty przemiany materii, które nerki wydalają z konkretnego powodu. [...]'' - Erika Engelhaupt ,,Co za ohyda! Po mrocznej stronie nauki''


Łechtaczka

 

,,łechtaczka – żeński narząd płciowy, odpowiednik prącia u osobników męskich. [...]’’ - ,,Encyklopedia biologiczna tom VI Ks – Mn’’







Ten narząd odpowiedzialny za przeżywanie orgazmu, długo stanowił najbardziej wstydliwą część kobiecego ciała. Krępowana się o niej pisać nawet w … podręcznikach anatomii. Dokładnie badana jest dopiero od lat 90 – tych XX wieku.






Hipokrates (ok. 460 p. n. e. - 377/ 375 p. n. e.) określał łechtaczkę jako ,,pręt’’.






Arabski lekarz Abulcasis (936 – 1013) nazwał ją ,,napięciem’’.






Francuz Charles Estienne (1504 – 1564) nazwał ją w 1545 r. ,,wstydliwym narządem’’ i błędnie uznał za część układu moczowego.






Za odkrywcę łechtaczki niesłusznie uchodzi Włoch, Realdo Colombo (1516 – 1559), który w pracy ,,De re anatomica’’ (1559) nazwał ją ,,amor Veneris’’.






Odkrycie łechtaczki przypisywał sobie również jego rodak, Gabrielle Fallopio (1523 – 1562).






Flamandzki lekarz Andreas Vesalius (1514 – 1564) błędnie uważał, że łechtaczka występuje tylko u hermafrodytów.






Francuski chirurg Amroise Paré (ok. 1510 – 1590) pisał w 1573 r., że łechtaczka może się zamienić w penisa i przejąć jego funkcję (co oczywiście nie jest prawdą).






Angielski ginekolog Isaac Baker Brown (1811 – 1873) masowo okaleczał kobiety wycinając im łechtaczki nożem lub nożyczkami, aby uniemożliwić im masturbację rzekomo grożącą histerią.






W naszych czasach proceder ten zwany obrzezaniem kobiet jest praktykowany w Afryce i na Bliskim Wschodzie, głównie wśród muzułmanów (także wśród tych, którzy osiedlają się w Europie). W Etiopii obrzezanie kobiet praktykują również felasze (miejscowi Żydzi), a nawet chrześcijanie. Walkę z tą okrutną tradycją toczyły min. Oriana Fallaci (1929 – 2016) z Włoch i żyjąca do dziś Waris Dirie z Somalii, która sama doświadczyła tej tortury.

Detektor moczu

 



 

,,Z dzieciństwa pamiętam znak wywieszony na przydomowym basenie kolegi: 'Witaj na naszym basenie. Zwróć uwagę, że nie ma w nim sików. I niech tak zostanie!' Oczywiście niewiele to pomogło, bo i tak oddałam do niego mocz. Gospodarz opowiedział mi wtedy o pewnym budzącym grozę wśród dzieci środku chemicznym. Jego działanie polega na tym, że zabarwia mocz na czerwono i spowija pechowca, który się wysikał, w czerwony obłok wstydu. [...]





 

    Opowieść o substancji chemicznej dodawanej do wody okazała się niezwykle skutecznym środkiem odstraszającym. Cóż, było to nic innego jak zwykła miejska legenda. Rodzice korzystali z niej przez kilkadziesiąt lat i nawet obecnie pracownicy firm zajmujących się czyszczeniem basenów ciągle spotykają się z pytaniem o 'detektor moczu'. [...]'' - Erika Engelhaupt ,,Co za ohyda! Po mrocznej stronie nauki''


Świecowanie uszu

 





,, [...] otalaryngolodzy - lekarze zajmujący się chorobami uszu, nosa i gardła - odradzają świecowanie uszu. (Znane także pod nazwą konchowania uszu polega na wsadzaniu do kanału słuchowego zapalonej rurki z nawoskowanego materiału. Kombinacja ciepła i wytwarzanego przez nie efektu ssania rzekomo ma wyciągnąć woskowinę blokującą przewód słuchowy). Ich przestrogi na niewiele się jednak zdają. O stosunku lekarzy do świecowania uszu najlepiej świadczy tytuł artykułu z 2004 r.: Świecowanie uszu. Zwycięstwo zabobonu nad nauką. Prowadzone przez wiele lat badania niezbicie dowiodły, że świecowanie wytwarza minimalną ilość ciepła (bądź nie wytwarza go wcale) oraz że nie wywołuje nawet w najmniejszym stopniu efektu ssania. Poza tym krople rozgrzanego wosku mogą poparzyć błonę bębenkową. W zakończeniu artykułu opublikowanego w 'Journal of Laryngology & Otology' czytamy: 'Nieodparcie nasuwa się wniosek, że świecowanie wyrządza więcej szkód niż pożytku''' - Erika Engelhaupt ,,Co za ohyda! Po mrocznej stronie nauki''






Przypisywanie wynalezienia tej metody Indianom Hopi jest jedynie zabiegiem marketingowym, przeciwko któremu protestują sami zainteresowani. 

Chińskie humory





 ,,Oprócz energii życiowej, zwanej qi, Chińczycy wśród płynów jin ye (płynów ciała, płynów wewnętrznych) wyróżniają krew, a także płyny odżywiające i nawilżające ciało, między innymi śluz, spermę, ślinę, pot i łzy. W systemie tym, podobnie jak w teorii humoralnej, nadmiar lub niedobór któregoś z płynów może prowadzić do choroby'' - Erika Engelhaupt ,,Co za ohyda! Po mrocznej stronie nauki''