niedziela, 7 września 2014

Kryptozoologia w fantasy

,,Nie było też sensu wykazywać im zdumiewającego podobieństwa do wierzeń górskich plemion w Nepalu, które lękają się Mi – Go, czyli strasznych yeti, żyjących na pokrytych lodem skalistych szczytach Himalajów'' – H. P. Lovecraft ,,Szepczący w ciemności''

,, […] - Parokrotnie obserwowano w Puszczy Kampinoskiej węża, który nie przypominał żadnego z istniejących gatunków, ale nie udało się go złapać ani pozyskać żadnych namacalnych śladów jego istnienia – powiedziałem. - Choć jest teoria, że mógł to być nietypowo ubarwiony wąż Eskulapa.
- A ja słyszałem o obserwacjach Tatzelwurm przed wojną na Śląsku...
'' - Andrzej Pilipiuk ,,Yeti ciągną na zachód'' [w]: ,,Szewc z Lichtenrade''

Kryptozoologia, czyli dziedzina wiedzy z pogranicza zoologii i mitologii zajmująca się zwierzętami, których istnienie nie zostało udowodnione1, jest bardzo wdzięcznym i co paradoksalne – mało wyeksploatowanym tematem dla fantastów.



Już na początku XX wieku niektórzy autorzy tacy jak Arthur Conan Doyle, czy Edgar Rice Burroughs pisali o cudem przetrwałych do naszych czasów populacjach dinozaurów, żyjących gdzieś na tropikalnym płaskowyżu w Ameryce Południowej (,,Świat zaginiony''), na fikcyjnej wyspie Caspak (,,Ląd zapomniany przez czas''), albo w podziemnej krainie Pellucidar, do której trafił sam Tarzan. Współcześnie niektórzy wierzą, że dinozaury przeżyły w dorzeczu Konga.



Z kolei pierwowzorem hyboryjskich bestii – podobnych nieco do goryli szarych małp gustujących w ludzkim mięsie (z jedną z nich Conan walczył w lochu), jak również górskich, białych małp, na które Thongor z Lemurii polował dla futer, mogły być yeti.





W ,,Podróży 'Wędrowca do Świtu''' C. S. Lewisa pojawia się wzmianka o morskich kryptydach, będących bohaterami mitów i legend, takich jak: gigantyczny wąż morski, który zaatakował tytułowy okręt, a także gigantyczne głowonogi: Kraken i słabo poznana przez naukę kałamarnica olbrzymia. Zdaniem Lewisa, ludzie pragnący z bliska zobaczyć te groźne dla nich stworzenia nie byli zbyt mądrzy.



W powieści ,,Harry Potter i Komnata Tajemnic'' J. K. Rowling, pyszałkowaty i nieudolny nauczyciel obrony przed czarną magią, Gilderoy Lockhart (idol Hermiony Granger) napisał książkę ,,Rok z yeti'', w której przywłaszczył sobie zasługi innego czarodzieja, na którego rzucił zaklęcie niepamięci. Z książki tej można się było min. dowiedzieć, że ulubionym kolorem Lockharta był liliowy.




W ,,Sadze Zmierzch'' Stephenie Meyer kryptydami były olbrzymie wilki, w które zamieniał się wilkołak Jacob Black i jego koledzy z indiańskiego rezerwatu La Push. Stworom tym przypisywano niesłusznie zagryzanie ludzie, czemu w rzeczywistości były winne złe wampiry o czerwonych oczach. Innym nawiązaniem do kryptozoologii jest imię córeczki Edwarda i Belli Cullenów, Renesme (imię to nadała jej Bella z połączenia imion swojej matki Rene i teściowej – Esme). Wampiryczna dziewczynka była przezywana ,,Nessie'', co nasuwa skojarzenia z potworem z Loch Ness i co nie podobało się Belli.



Całkiem sporo nawiązań do kryptozoologii, a nawet do kryptobotaniki można odnaleźć w prozie Andrzeja Pilipiuka. Można by tu wymienić zarówno ,,kudłacza'' – niszczącego uprawy mamuta, którego neandertalczycy z Dębinki sprowadzili czarami z przeszłości, a na którego polował Jakub Wędrowycz (niektórzy wierzą, że mamuty przetrwały do dzisiaj na Syberii), żyjący w czasie II wojny światowej w warszawskich Łazienkach, wielki, jadowity pyton Satha, którego prof. Apfelbaum przywiózł z Tanganiki (ów wąż został zapożyczony z prozy R. E. Howarda), niewidzialna gęś Filaretowa, której kolonia żyła jeszcze u progu XX wieku na polarnej wyspie u wybrzeży Rosji, a nawet sprowadzony do Polski przez prof. Apfelbauma silnie narkotyczny, czarny lotos, znany z opowiadań o Conanie. Antykwariusz Robert Storm w swoich poszukiwaniach natrafił na pozostałości międzywojennego, polskiego filmu fantastycznego ,,Yeti ciągną na zachód'', który jako pasjonat historii zamierzał zrekonstruować.




Do kryptozoologii odwołuje się również piękny film familijny ,,Koń wodny. Legenda głębin'', którego akcja toczy się w czasie II wojny światowej o przyjaźni chłopca z młodym potworem z Loch Ness, zwanym Crusoe.



1 Zwierzęta, którymi zajmuje się kryptozoologia to tzw. ,,kryptydy''. Ich najlepiej znani przedstawiciele to: yeti – himalajski ,,człowiek śniegu'', nessie – potwór z Loch Ness, a także nieco mniej znane Wielka Stopa (bigfoot, sasquatch) i chupacabra.   

Oniryczne lasy

Śniło mi się, że:


- w Parku Żeromskiego rosły prastare dęby, ongiś wyznaczające granicę dawnej Polski (u ich stóp niegdyś walczył Piłsudski). Na owych dębach były namalowane wizerunki Matki Boskiej, zaś liczne zgrubienia na korze zdawały się tworzyć coś na podobieństwo ludzkich twarzy. Widząc owe drzewa, miałem ochotę oddawać im cześć boską, ale zdecydowałem, że lepiej będzie czcić Boga, który je stworzył,




- pewien leśniczy opowiadał w swej leśniczówce chłopakom o jaszczurkach, aby inspirować ich w ten sposób do pisania fantasy. 

Oniryczna krucjata

Śniło mi się, że:

- na szkolnym korytarzu miały miejsce walki prawdziwych rycerzy i Saracenów o Jerozolimę,



- centaur z Połabia wziął udział w krucjacie do Ziemi Świętej,
- Żyd towarzyszący krzyżowcom śpiewał o tym jak w czasie jednej z krucjat Słońce wstało na Zachodzie, a zaszło na Wschodzie. 

Oniricon cz. 57

Śniło mi się, że:


- kupiłem cienką, bogato ilustrowaną książkę Czesława Białczyńskiego o słowiańskich obrzędach i wodnych ziołach (jedna wodna roślina wyglądała jak żółtko jaja); były w niej zdjęcia ubranych w białe giezła kobiet pluskających się w wodzie, oraz historia o chrześcijaninie, który zabronił swej żonie pogance rytualnej kąpieli w Bałtyku, potem powiesił się na drzewie za pasek od spodni, a jakaś wojowniczka przebiła go włócznią i ucięła mu głowę, którą dołączyła do kolekcji razem z głową długonosej czarownicy i dwóch potworów,
- chciałem wyrzucić papierek, lecz kazano mi go wyjąć z kosza na śmieci i wyrzucić gdzie indziej,



- kiedyś nie świętowałem Wigilii Bożego Narodzenia i bardzo cierpiałem z tego powodu,



- wieczorem widziałem w telewizji film o Jakubie Wędrowyczu, z którego bardzo się ucieszyłem, na tym filmie Wędrowycz śpiewał Homerycki hymn do boga Pana i wspominał jak w Egipcie uprawiał seks z kapłankami Amona,



- Anna ov Milvana kazała mi zostać stażystą w PPS - ie, lecz nie chciałem tam pracować z powodu prawicowych poglądów,



- zainspirowany ,,Panem Lodowego Ogrodu'' Jarosława Grzędowicza wymyśliłem historię o grupie ludzi (Polakach i Tadżyku z warkoczykami), którzy przenosili się w odległą przeszłość i przyszłość przez portal w ogrodzie zoologicznym; spotkali jaskiniowców i krasnoludy (ich król miał ok. 4 - metrową, szarą brodę); w tym śnie goniłem złodzieja, który ukradł starszej pani pieska yorka, lecz zamiast żywego pieska odzyskałem pluszowego misia; w lesie w cieniu wielkiej skały urządzono dwa konkursy - na najdłuższą brodę (wzięły w nim udział krasnoludy) i na najdłuższe nogi (wzięli w nim udział niepełnosprawni), w przyszłości miała zapanować wielka bezbożność i prześladowanie chrześcijan, lecz za jakiś czas ludzkość miała na nowo odzyskać wiarę; po powrocie do naszych czasów uczestnicy wyprawy przebierali się za straszydła (Tadżyk z warkoczykami ucharakteryzował się na wampira), zaś inny podróżnik własnoręcznie otworzył sobie czaszkę i pokazał wszystkim swój mózg; ja zaś spotkałem Jarosława Grzędowicza i powiedziałem mu, że pomysł zaczerpnąłem z jego książek,



- mój były sąsiad, pan Jox ov Jarinis był czarodziejem i traktował cykl ,,Świat Dysku'' Terry'ego Pratchetta jako świętą księgę, na ulicy koło piekarni krytykował rodziców za to, że nieskromnie ubierali dzieci, mojemu sąsiadowi poświęcono hasło w encyklopedii (?)