czwartek, 14 lipca 2022

Tajemnice Mount Shasta



 ,,Pewien amerykański reporter, jadący nocnym pociągiem do Portland w stanie Oregon, zaobserwował na kalifornijskiej górze Shasta tajemnicze, czerwone i zielone, światła. Zapytany konduktor pociągu odpowiedział, że są to Lemurianie odbywający swe ceremonie.


    To wydarzenie Edward Lanser opisał w artykule opublikowanym na łamach Los Angeles Times Star 22 maja 1932 roku. [...]

 


    Lemurianie mieli być 'wysokimi, chodzącymi boso, szlachetnie wyglądającymi ludźmi, z przyczesanymi włosami, ubranymi w białe, długie szaty'. Jak sugerowano, tajemnicze dla widzów światła zapalali podczas ceremonii upamiętniającej utracony dom - Lemurię. Mieli zamieszkiwać od przeszło tysiąca lat obszary Ameryki Północnej, wciąż nie odkryci, posługujący się tajemniczą wiedzą tybetańskich mistrzów, która miała umożliwiać im stopienie się z przyrodą i zniknięcie. Ich wioskę broniła przed intruzami ze świata zewnętrznego niewidzialna bariera. [...]

 


    Tajemnicza wioska Lansera na Shasta była bez wątpienia zainspirowana opublikowaną w 1924 roku powieścią A Dweller on Two Planets, okultystycznym opowiadaniem napisanym przez Fredericka Spencera Olivera. W książce tej na górze Shasta mieściła się odseparowana od świata komuna, która została założona dla zachowania dawnej ludzkiej mądrości'' - Jennifer Westwood ,,Tajemnice miejsc niezwykłych''


Popowo Polje


 


,,48 km na północny zachód od Dubrownika znajdują się pełne tajemniczości dziwne rzeźby jako pomniki nagrobne. Cmentarzysko to przypisuje się sekcie zwanej Bogumiły, która osiedliła się w tym rejonie w Średniowieczu. Na kamiennych trumnach wyrzeźbiono postaci ludzi, konie, słońce, księżyc oraz swastykę. Mimo, że na wszystkich trumnach pojawiają się krzyże, wydaje się, że nie są one chrześcijańskiego pochodzenia. Jeżeli jednak to miejsce nie należało do Bogumiłów, to komu je przypisać? Czy wiąże się z nim jakiś magiczny kult?'' - Jennifer Westwood ,,Tajemnice miejsc niezwykłych''

Bottom Cantred

 


,,Legendy mówią także o ziemi, zwanej Bottom Cantred, przy zachodnich wybrzeży Walii. Ten obszar 16 wielkich miast pomiędzy wyspą Bardsley i ujściem rzeki Teifi miał być broniony przed naporem morza groblami, które, jak się uważa, można zobaczyć pod wodami zatoki Cardigan'' - Jennifer Westwood ,,Tajemnice miejsc niezwykłych''

Suza

 


,,Perska tradycja głosi, że Suza była pierwszym miastem na świecie, wybudowanym przez legendarnego króla Huszanga, który odkrył, jak z pomocą krzemienia i żelaza można wzniecić ogień'' - Jennifer Westwood ,,Tajemnice miejsc niezwykłych''

 


 

Khmerska Atlantyda



 ,,Buddyjska legenda opowiada o królu, który rozkazał utopić w jeziorze syna jednego z kapłanów, ponieważ obraził on królewska rodzinę. Na ten fakt zareagował złością wąż - bóg, który spowodował, że jezioro wystąpiło z brzegów, zalewając Angkor. [...] W XV wieku, wydaje się, jezioro znajdowało się znacznie bliżej owego miasta nad kanałami, tak więc nie można wykluczyć, że cytowana legenda mogła być oparta na faktach'' - Jennifer Westwood ,,Tajemnice miejsc niezwykłych''

 


 

Abaha




,,O cudownej mocy Czarnego Kamienia krążą różne opowieści. Jedna z nich mówi o abisyńskim wojowniku Abaha, który przysiągł, że zniszczy pogańską Kaabę. Lecz gdy dotarł przed bramy Mekki, jego słoń ukląkł, odmawiając dalszej drogi. Wtedy nadleciały wielkie stada ptaków i spuściły na wojsko kamienie, co spowodowało, że Abaha i jego ludzie zbiegli w popłochu'' - Jennifer Westwood ,,Tajemnice miejsc niezwykłych'' 

,,Młot na czarownice. Pars tertia''

 

,,Dzisiaj nie skazujemy czarownic na śmierć dlatego, że nie wierzymy w ich istnienie. Gdybyśmy wierzyli – gdybyśmy naprawdę sądzili, że chodzą wśród nas ludzie, którzy zaprzedali się diabłu i używają otrzymanej w zamian nadprzyrodzonej mocy do zabijania bliźnich, mieszania im zmysłów czy wywoływania niepogody – chyba zgodzimy się, że jeśli ktokolwiek zasługuje na karę śmierci, to zasłużyliby na nią tak plugawi kolaboranci’’ - C. S. Lewis ,,Koniec człowieczeństwa’’

 


W lipcu 2022 r. przeczytałem trzecią, dotąd niepublikowaną w języku polskim część ,,Młota na czarownice’’ (łac. ,,Malleus Maleficarum’’) pióra duetu niemieckich, dominikańskich inkwizytorów Heinricha Kramera i Jacoba Sprengera. Jest to część praktyczna, dotycząca sądzenia i karania czarownic oraz heretyków. Zainteresowanych dwiema poprzednimi częściami teoretycznymi, odsyłam do posta: ,,Młot na czarownice’’. Wtórnego przekładu z języka angielskiego części trzeciej, który ukazał się nakładem wydawnictwa Replika, dokonał Tomasz Nowak.



W XV wieku, kiedy ukazał się ,,Młot na czarownice’’ wierzono w realne istnienie obdarzonych nadprzyrodzoną mocą kobiet (w mniejszym stopniu również mężczyzn), poprzez które działał diabeł. Czarownice szkodziły dorosłym, dzieciom i zwierzętom np. poprzez klątwy czy sprowadzanie gradu. Omówiony został przypadek jak jedna z nich zdeformowała zaklęciem twarz mężczyzny, naznaczając go ustami rozciągniętymi od ucha do ucha. Jako poważne zagrożenie dla chrześcijaństwa byli postrzegani również obrońcy i protektorzy czarownic wywodzący się spośród możnych.



Autorzy precyzowali, że nie każda czarownica była jednocześnie heretyczką. Mianem heretyków określano tylko tych chrześcijan (lecz nie wyznawców religii niechrześcijańskich np. Żydów), w których myśleniu i postępowaniu przejawiały się błędy przeciw doktrynie katolickiej. Sądzeniem czarownic zajmowały się sądy kościelne (złożone z biskupów i inkwizytorów oraz pozbawione możliwości orzekania kary śmierci) i sądy świeckie. Te ostatnie mogły karać śmiercią nawet wbrew władzy kościelnej. Sądy opierały się na zeznaniach zarówno zwykłych oskarżycieli (chronionych przed zemstą oskarżonych) oraz tajnych informatorów. Sądzonym przysługiwała pomoc adwokata, który sam musiał uważać, aby nie naruszyć obowiązującego wówczas paradygmatu wiary w czary. Istniała też możliwość składania apelacji do Rzymu.



Podczas dochodzenia stosowano tortury. Dopuszczano też zwodzenie fałszywymi obietnicami ułaskawienia, oraz pozyskiwanie informacji przez ,,zacnych’’ ludzi odwiedzających uwięzionych w lochu. Kramer i Sprenger tolerowali takie ówczesne metody jak golenie całego owłosienia, próbę łez (wierzono, że prawdziwe czarownice nie płaczą) oraz pozbawianie uwięzionych kobiet kontaktu z podłożem (czarownice miały czerpać siłę z ziemi). Negatywnie odnosili się natomiast do ordaliów (sądów Bożych) takich jak próba ognia (według legendy sprostała jej cesarzowa, św. Kunegunda, żona św. Henryka II) czy pojedynek. Tłumaczyli, że niektóre czarownice mogły przejść pomyślnie ordalia dzięki diabelskiej pomocy. Ilustrować miał to przykład heretyków odpornych na płomienie stosu z powodu amuletów zaszytych pod skóra. Udało ich się zdemaskować dopiero dzięki modlitwie i postowi.


Wbrew potocznym wyobrażeniom, nie każdy wyrok Inkwizycji kończył się śmiercią na stosie. Wielu zostało skazanych na publiczne wyrzeczenie się błędów, stanie w odzieży pokutnej pod kościołem lub dożywcie o chlebie i wodzie. Stos, orzekany wyłącznie przez władze świeckie, był przeznaczony dla zatwardziałych grzeszników i takich, którzy ,,dobrowolnie’’ przyznali się do winy. Nie bronię omawianego dzieła, jednak trzeba zauważyć, że osławione okrucieństwo Inkwizycji było jednak znacznie mniejsze niż przedstawia się to w popkulturze.