wtorek, 25 września 2018

Oniricon cz. 431

Śniło mi się, że:







- zobaczyłem mewę, która niosła w dziobie rybę ukradzioną z czeskiej restauracji ,,U rybiček'',







- pewien rosyjski Tatar powiedział: ,,Bo po szlachecku trzeba się urodzić, bo po szlachecku należy jeść'',
- w jednym z odcinków ,,Xeny'' wdowiec obwiesił się bombkami i namalował ikonę przedstawiającą jego zmarłą żonę w czasie Ostatniej Wieczerzy,







- pokazałem wujkowi Andreusowi ov Küjvisowi swój rysunek przedstawiający kobietę o długich, rudych warkoczach, trzymającą przy piersi trzy białe orły, wujkowi rysunek skojarzył się z Pomnikiem Czynu Polaków w Szczecinie, a ja dodałem, że inspirowałem się również postacią Helli z ,,Mistrza i Małgorzaty'' i obrazem przedstawiającym alegorię Polski na krzyżu, wówczas wujek z szacunkiem schował moje rysunki do koperty, potem razem z wujkiem i ciocią Ursulą ov Sieniticą poszedłem na zakupy w samej piżamie, a Mama kazała mi wracać do domu,








- Murzyni Chuc z Atlantydy mieli skórę smoliście czarną, uważali się za lepszych od innych Murzynów, bo nie pochodzili od Adama i Ewy, ale od Rmoahali z Lemurii, gdy Atlantyda zatonęła, popłynęli do Ameryki Środkowej,








- w katolickiej księgarni znalazłem powieść ,,Kiedy Bóg zasypia'' Rafała Dębskiego,







- w książce dla dzieci widziałem welocyraptory o jednym, dwóch i trzech oczach, oraz skolopendrę i pająka,







- w czasie wojny w Donbasie po stronie rosyjskiej walczyła murzyńska wojowniczka z Kenii, pomyślałem, że Rosja nic się nie nauczyła z historii i dalej krzywdzi innych ludzi i Słowian,







- gdy przedszkolanka kazała mi szukać książek antropologicznych, wybrałem książkę o pająkach,






- ,,Hobbit'' został napisany w XVII wieku przez Arthura Rackhama, a jego autor został w lesie napadnięty przez mafię z Ameryki Łacińskiej, która była jeszcze gorsza od mafii polskiej,
- w Australii żyją ssaki podobne do niebieskich, lądowych krabów,








- Ewa Braun jako jedyna doceniała prace malarskie Heinza Schickelgrubera (Adolfa Hitlera) i zorganizowała ich wystawę, na którą przyszli biskupi; w czasie imprezy puściła muzykę z zakazanego przez Kościół filmu o Cydzie,
- byłem amerykańskim policjantem, który walczył z bułgarską mafią,







- w Brazylii domagano się usunięcia pomnika Antonia Villas Boasa, który uprawiał seks z kosmitką,
- czytałem książki poplamione ludzką krwią,







- polskie dzieci same pojechały do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pewien polski chłopiec miał magiczny złoty pierścień, mocą którego zamieniał się w marlina przez co popadł w konflikt z wezyrem, który chciał go zabić,






- jedną z prowincji Atlantydy była Karmelia, gdzie wynaleziono karmel,







- polski rasista krytykował maturę z religii świata, oraz wyjazdy do Brunei i azjatyckiego kraju YRBA,







- po maturze wróciłem do szkoły w ciemnych okularach i miałem za zadanie pchać przed sobą walec po plaży, nauczycielka fizyki, pani Jolena ov Symatayak  śmiała się z moich okularów i pytała czy ukradłem je Krecikowi,







- murzyńscy niewolnicy białych ludzi obierali ziemniaki i nie potrafili myśleć o niczym innym, część z nich przyjęła hinduizm i wyobrażała sobie, że razem z bogiem Indrą galopują konno po burzowym niebie,






- Jeźdźców Ognistego Pioruna spotykano w Sudetach, a ich pierwowzorem byli indyjscy Marutowie. 

,,Beren i Luthien''


,,Któż to ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!’’ - Michaił Bułhakow ,,Mistrz i Małgorzata’’







We wrześniu 2018 r. przeczytałem zbiór utworów fantasy ,,Beren i Luthien’’ J. R. R. Tolkiena pod redakcją jego syna Chriistophera, zawierający różne wersje opowieści pozwalające prześledzić jej ewolucję: fragment z ,,Księgi zaginionych opowieści’’ (na wyspie Tol Eressei elfka opowiadała tę historię anglosaksońskiemu żeglarzowi AElfwine’owi – Eriolowi), ,,Balladę o Leithian’’ (wersję pierwotną i wtórną), ,,Quenta Noldorinwa’’ i ,,Quenta Silmarillion’’. Pierwowzorem księżniczki elfów Luthien, ukochanej Berena była żona Tolkiena, Edith z domu Bratt (1889 – 1971). Jej taniec w lesie zainspirował Tolkiena do opisania sceny pierwszego spotkania Berena i Luthien. Tolkien tak mocno utożsamiał się ze stworzoną przez siebie opowieścią, że na wspólnym grobie swoim i żony polecił umieścić napisy imiona pary kochanków z ,,Silmarillionu’’.











Akcja rozgrywa się w pierwszej erze w zamieszkanym przez elfy rejonie Śródziemia zwanym Beleriandem. W najstarszych wersjach nazwa tej krainy brzmiała Broseliand, co stanowi nawiązanie do zaczarowanego Lasu Broceliand z legend arturiańskich (w polskiej fantasy Las Broceliand posłużył jako pierwowzór zamieszkanego przez driady lasu Brokilon z ,,Sagi o wiedźminie’’ Andrzeja Sapkowskiego).











Beren w początkowej wersji był Noldorem (gnomem), później zaś człowiekiem. Jego ojcem początkowo był gnom – myśliwy Egnor; później zaś człowiek – Barahir wojownik walczący z najazdem Morgotha. Barahir został schwytany przez orków i zamęczony w wyniku zdrady Gorlima Nieszczęśliwego (Morgoth pozyskał go do współpracy oszustwem, łudząc nadzieją ponownego spotkania ukochanej żony). Jako Polakowi Barahir i jego towarzysze nasuwają mi nieodparte skojarzenie z Żołnierzami Wyklętymi… Beren, w czasie pojmania jego ojca zajęty polowaniem, uniknął śmierci ostrzeżony przez ducha Gorlima Nieszczęśliwego, którego wykorzystał i zabił zdradziecki Morgoth (Gorlim ukazał się Berenowi wśród drzew, na których siedziały kruki o zakrwawionych dziobach). Odtąd Beren począł mścić śmierć ojca na orkach, wilkach i innych bestiach służących Morgothowi (z jego ręki zginął min. Gorgol Rzeźnik). Pomagały mu leśne zwierzęta. Punktem zwrotnym w życiu Berena było spotkanie w lesie tańczącej Luthien i początek ich wielkiej miłości.











Luthien, zwana również Tinuviel (Słowikiem) była elfką – córką Thingola (w pierwotnej wersji: Tinwelintha) – elfiego króla Doriathu i potężnej czarodziejki Meliany (w pierwotnej wersji: Gwendelinthy) należącej do rasy Majarów (odpowiednik aniołów). Luthien jak przystało na księżniczkę elfów była nadludzko piękna, o długich, czarnych włosach i niebieskich oczach, o sercu dobrym, wrażliwym i odważnym. Miała (w początkowej wersji) brata Dairona, który przygrywał jej na flecie gdy tańczyła i śpiewała wśród kniei. Jej życie zmieniła miłość do Berena. Thingol, ojciec księżniczki, był przeciwny jej związkowi ze śmiertelnikiem i szydząc zeń, kazał mu, jako warunek otrzymania ręki córki, przynieść magiczny klejnot Silmaril zdobiący żelazną koronę Morgotha, władcy ciemności. Odważny i honorowy Beren podjął się tego wyzwania, które zdawało się niemożliwe do wykonania. Ojciec uwięził Luthien w domku na drzewie, aby nie mogła pójść za ukochanym i postawił straże, lecz zmyślna dziewczyna czarami utkała ze swych włosów pelerynę niewidkę i tak udała się w ślad za Berenem. Kochankowie wspólnie dokonali niemożliwego wykradając klejnot z korony Morgotha (widać tu analogię do Świętego Graala, który w jednej z legend był drogim kamieniem, który wypadł z korony Lucyfera). Gdy zmarli (Beren w wyniku ran zadanych przez potwornego wilka, zaś Luthien z żalu po nim; w jej przypadku była to pozorna śmierć) sam Mandos (jego pierwotne imię brzmiało: Ve, co nasuwa skojarzenia ze słowiańskim Welesem) wzruszył się potęgą ich miłości i pozwolił im wrócić do świata żywych, aby później mieli już umrzeć na trwałe. Luthien, aby być na zawsze z Berenem zrezygnowała z nieśmiertelności stając się zwykłą kobietą (w trzeciej erze jej czyn powtórzyła elfka Arwena z miłości do człowieka Aragorna). Synem Berena i Luthien był Dior Eliuhil.










Wiernym przyjacielem Berena i Luthien był mówiący pies Huan – władca psów, przedstawiany jako wilczarz irlandzki. Huan należał do rasy boskich psów polujących w Valinorze. Orome; Valar - myśliwy podarował go Curufinowi, jednemu z synów Feonora. Pies ten pokochał z całego Luthien i był jej wierny. Gdy musiał wybrać między wiernością Luthien, a swemu panu, wybrał wierność dziewczynie. Nie pozwolił Curufinowi i jego bratu Celegormowi zabić Berena. Zginął w walce z wilkiem Carcharotem.

Elfy Celegorm i Curufin były synami Feanora; twórcy magicznych klejnotów Silmarilii, w których zaklęty był blask dwóch drzew Valinoru: złotego zastępującego Słońce i srebrnego zastępującego Księżyc. Związali się przysięgą, że będą walczyć z każdym kto wejdzie w posiadanie owych klejnotów, co uczyniło z nich wrogów Berena, któremu król Thingol zlecił zdobyć Silmaril. Beren zdobył w pojedynku zaczarowany nóż Curufina, który wykorzystał do wydłubania drogocennego kamienia z żelaznej korony Morgotha. Zdołał wyłuskać tylko jeden klejnot, ponieważ nóż pękł.










Tevildo (ang. devil, niem. Teufel – diabeł) – demoniczny władca kotów, sługa Morgotha. Był ogromny, pokryty czarną sierścią i nosił złotą obrożę. Mieszkał w zamku, gdzie polował na myszy większe od szczurów, a jego dwór stanowiły inne olbrzymie koty. Beren był zmuszony pracować w jego kuchni, skąd uwolniła go Luthien z pomocą psa Huana – zaprzysięgłego wroga Tevilda. Zapędzony na drzewo kocur został zmuszony do zdradzenia zaklęcia, którego użycie spowodowało ruinę kociego zamku i utratę magicznych mocy przez koty. Jego pierwowzorem mógł być legendarny kot Chapalu:

,,Pierwotnie Paluc, Balug, Balwg, czyli Kot Palug, tajemniczy stwór ubity przez walijskiego herosa Cai. W jakiś czas potem zamieszkał w Lesie Broceliandy, a w efekcie jako zlatynizowany capalus trafił do paru romansów arturiańskich, w których na sabaudzkiej Kociej Górze zwycięża go sam król. [...]’’ - Jan Gondowicz ,,Zoologia fantastyczna uzupełniona (uzupełniona)’’







Nekromanta Thu – władca wilków, zamieszkujący wieżę na Dol Gauroth – Wyspie Wilkołaków, dawniej zwanej Sirionem. Sługa Morgotha; w późniejszej wersji nazywany Sauronem. Pokonany przez Berena i Luthien, którzy zaklęciem zburzyli jego fortecę.











Draugluin – straszliwy wilkołak, prawa ręka Nekromanty Thu. Zabity przez psa Huana, który dał jego skórę Berenowi, aby ten mógł dostać się do siedziby Morgotha.












Thuringwethil – olbrzymia nietoperzyca żywiąca się krwią i rzucająca cień na Księżyc. Huan dostarczył jej skórę, aby Luthien okrywając się nią mogła się dostać fortelem do siedziby Morgotha. Jej pierwowzorem mogła być Musz Pairika z mitologii perskiej:

,,Starożytnym Irańczykom także znany był wielki nietoperz. Zwano go Musz Pairika, a przekazy o nim zawarte są między innymi w świętej księdze ‘Awesta’. Musz Pairika opisywano jako ogromną, latającą mysz – a więc nietoperza. Stworzenie to było wrogie wszystkiemu, co żyje, atakowało nawet Słońce i Księżyc, by zapadła noc – żywioł Musz Pairirka’’ - Tadeusz Oszubski ,,Tajemnicze istoty’’







Morgoth – zwany początkowo Melkorem, zbuntowany Valar, który wypowiedział posłuszeństwo bogu Eru i stał się przyczyną zła we wszechświecie; odpowiednik Lucyfera. Jego siedzibą był Angband (Piekło Żelaza) na dalekiej północy. Służyli mu orkowie, Balrogi uzbrojone w ogniste bicze, wilki, żmije i sowy. Był czarny i olbrzymi, jego broń stanowiła żelazna maczuga Grond. Okulał po zwycięskiej walce z królem elfów Fingolfinem, który rzucił mu wyzwanie u bram Angbandu (w ludowych wierzeniach diabły też były chrome). Luthien uśpiła go pieśnią i tańcem, a Beren wydobył Silmaril z jego żelaznej korony. Z klęski Morgotha śmiali się nawet orkowie.












Olbrzymi i groźny wilk Carcharoth (wczesne wersje imienia: Carcaras, Kakaras) – sługa Morgotha łączący w sobie cechy Fenrira i Bestii z Gevauden. W czasie walki odgryzł zaciśniętą dłoń Berena z trzymanym w niej Silmarilem, co upodabnia go do Fenrira odgryzającego dłoń bogu Tyrowi. Ponieważ święty klejnot palił jego demoniczne trzewia (mimo woli nasuwa się analogia ze smokiem wawelskim ;) oszalały zaczął pustoszyć Doriath co upodabnia go do Bestii z Gevauden szalejącej w XVII – wiecznej Francji. Został zabity na polowaniu dzięki czemu odzyskano Silamril. Beren zginął w czasie obławy na Carcasa, a Luthien niedługo potem umarła z żalu :(.











Naugladur – stary król krasnoludów z Nogrodu, który zginął w walce z Berenem o naszyjnik Nauglamir z wprawionym weń Silmarilem wydobytym z korony Morgotha. Naszyjnik ten przyniósł wiele nieszczęść podobnie jak naszyjnik Harmonii z mitologii greckiej.












Oceniając książkę długo można by mówić o bogactwie wyobraźni Autora i pięknym literackim języku, jednak najbardziej spodobała mi się wizja miłości potężniejszej od śmierci, miłości, która ,,wszystko przetrzyma’’. Przygody Berena i Luthien stawiam o niebo wyżej niż ,,Sagę Zmierzch’’, bowiem Luthien (podobnie jak później Arwena) tak naprawdę stanęła przed trudniejszym i wymagającym znacznie bardziej dojrzałej decyzji wyborem niż Bella Swan zakochana w wampirze Edwardzie. Tworząc własną mitologię slawianistyczną inspirowałem się historią Berena i Luthien z ,,Silmarillionu’’ pisząc opowiadanie ,,Jovan i Dilvica’’ ze zbioru ,,Legenda’’ ;).