poniedziałek, 26 marca 2018

Ballada o królu Thule







,,W Thule, w północnym kraju
Żył król dozgonnie wierny,
Kochanka umierając
Dała mu kielich misterny.

Nie bardzo król dbał o wszystko
I puchar opróżniał z ochotą,
Choć gdy pić z niego mu przyszło,
Łza błyskała mu w oku.

Lecz gdy już śmierć poczuł bliską,
Miasto policzył w kraju,
Następcy powierzył wszystko,
Złotego kielicha nie dając.

Zasiadł do uczty wystawnej,
Z nim zaś rycerze szeregiem,
W ojców sali pradawnej
W zamku nad morskim brzegiem.

I on, który pijał tak wiele,
Ostatnią spił życia iskrę
I cisnął ów święty kielich
W gniewnych wód kłębisko.

Patrzył jak się napełnił,
Jak tonie w morskim odmęcie,
Wzrok zgasł i los się dopełnił,
Ni kropli nie wypił więcej''

- Johann Wolfgang Goethe [w]: Jean Markale ,,Graal. Tajemnica Marii Magdaleny''

,,Więzy krwi''


,,I czy to wiatr świszczący, czy wdzięczny śpiew ptaków wśród gęstych gałęzi, szum wody wartko płynącej, czy potężny łoskot spadających skał, niedostrzeżony bieg brykających zwierząt, groźny ryk bestii straszliwych czy echo odbijające się od górskich rozpadlin – obezwładniały ich, napełniając strachem'' – Mdr 17, 17.






W marcu 2018 r. przeczytałem ,,Więzy krwi'' – zbiór dziewięciu wczesnych opowiadań Mai Lidii Kossakowskiej z lat 1996 – 2005 (łącznie z debiutem ,,Muchą''). Ich akcja rozgrywa się w czasach od II wojny światowej, poprzez schyłek XX wieku i początek XXI wieku, aż po odległą przyszłość w takich miejscach jak: USA (w latach 90 – tych XX wieku wielu polskich fantastów lokowało tam akcję swoich utworów, a nawet przybierało anglojęzyczne pseudonimy np. Jacek Piekara opublikował powieść o Conanie ,,Pani Śmierć'' pod pseudonimem Jack de Craft), odległa planeta z uniwersum Wszystkich Światów, Diorama (miejsce w zaświatach, ,,terrarium Boga''; odpowiednik limba gdzie po śmierci trafił zmarły samobójczą śmiercią pisarz Luke Carven), magiczny, zamieszkany przez demony świat po drugiej stronie lustra, inna odległa planeta kolonizowana przez Ziemian, Polska, Szara Woda (majątek w świecie przypominającym XVII wiek), oraz polinezyjska wyspa ,,między Nową Georgią a Kolombangarą''.
Niektórzy bohaterowie opowiadań Kossakowskiej są wzorowani na rzeczywistych postaciach.
Tworząc postać ekscentrycznego, ziemskiego kolonisty, starego Josifa, Autorka wykorzystała swoje doświadczenia w pracy w telewizji. Kręcąc reportaż o artystach – amatorach napotkała na mazurskiej wsi rolnika, który namalował ogromny obraz przedstawiający Apokalipsę, pisał w zeszycie traktat o naturze ludzkiej, nie wierzył w teorię względności Einsteina, budował w szopie machinę latającą według projektu Leonarda da Vinci i - tak jak żyjący w XVI wieku Michel Montaigne – nie pamiętał ile miał dzieci.







Również niespełniony artysta lepiący z gliny maszkary, bohater tytułowego opowiadania, jest wzorowany na prawdziwym artyście – plastyku, który w różnych galeriach wystawiał kolorowe figurki straszydeł. Opowiadanie ,,Więzy krwi'' zawiera min. celną krytykę współczesnej sztuki głównego nurtu, w której miejsce piękna, prawdy i dobra zajęły lewackie ideologie.
Z kolei pierwowzorem amerykańskiego żołnierza Josha Talbota walczącego z Japończykami na Pacyfiku był rzeczywisty porucznik amerykańskiej marynarki wojennej Miller, rozbitek z okrętu ,,Strong'', który tak jak główny bohater opowiadania ,,Szkarłatna fala'' przez ponad miesiąc samotnie walczył z penetrującymi wyspę Japończykami, którym zadał znaczne straty, aż w końcu uratowali go tubylcy.
Na kartach antologii ożywają istoty z najdalszych zakątków ludzkiej wyobraźni ;).







Przeżywający kryzys małżeński amerykański pisarz Luke Carven spotkał w barze swojego fana, który okazał się samą … śmiercią. Wyjaśnił, że nie ma jednej śmierci, ale każdy człowiek ma własną. Niedługo potem Danny, ukochany synek Luke'a wraz z jego niewierną żoną zginął w katastrofie lotniczej. Wówczas Luke popełnił samobójstwa, lecz po śmierci nie poszedł do piekła, ale do krainy w zaświatach zwanej Dioramą.








Budzący grozę anioł Rój (Sorapsos) został wymyślony przez Autorkę jako pokłosie wizyty w berlińskiej katedrze. Miał wydłużoną głowę przypominającą głowę owada i cztery owadzie, przezroczyste skrzydła. Był to Anioł Przemocy, który nawiedził młodego Amerykanina (na to, że akcja opowiadania rozgrywa się w USA wskazuje wzmianka o karze śmierci) i w imieniu Boga wyznaczył go do mordowania ludzie, którym pisane było pójście prosto do Nieba. Człowiek otrzymał imię Adriel; imię anioła śmierci z tradycji rabinackiej. Wcześniej jego psychikę ,,zrył'' ujrzany w kościele obraz Boskiego Oka wpisanego w trójkąt, który wzbudził w nim paniczny lęk niczym przed Sauronem. Swoje ofiary rozpoznawał po zapachu rdzy i gorzkich migdałów, oraz po tylko jemu widocznej aureoli. Mordował je całkiem bezkarnie. Gdy zrezygnował z zabicia ostatniej ofiary, kobiety o imieniu Tabita, odczuwał potem wyrzuty sumienia, które mówiły mu, że pozostawiając ją przy życiu, skazał ją na piekło. Skłaniam się do wniosku, że opowiadanie ,,Hekatomba'', w którym występuje, należy rozumieć, nie tyle jako bluźnierczą krytykę Boga, co raczej ukazanie tego co dzieje się w umyśle fanatyka religijnego, a tacy zdarzają się w USA (w gimnazjum słyszałem jak jakaś kobieta powiedziała, że ,,fanatyzm to religia bez miłości'').







W Dioramie zmarli Luke Carven i jego wierna fanka Alicja znajdowali się pod opieką mówiącego i nieśmiertelnego Szczura. W istocie był to jakby … anioł w zoomorficznej postaci. Opowiadanie to nasuwa mi skojarzenia z ,,Mistrzem i Małgorzatą'' Michaiła Bułhakowa, bowiem losy Alicji i Luke'a w dużym stopniu przypominają miejsce, gdzie w finale powieści trafili Mistrz i jego wierna kochanka.







Lud Luster z opowiadania ,,Zwierciadło'' nawiązuje do starej, uniwersalnej tradycji widzącej w lustrach przedmioty magiczne będące portalami do innych światów np. w polskich wierzeniach wpatrując się zbyt długo w tafle zwierciadło można było zobaczyć diabła lub detko – ludzką głowę na pajęczych nogach (opowieści te miały odstraszać dziewczęta od spędzania zbyt długiego czasu przed lustrem ;). Sama Autorka wyznaje, że jako mała dziewczynka święcie wierzyła, że lustra prowadzą do równoległych światów. Na tej kanwie pojawiły się w jej opowiadaniu demoniczne istoty żyjące w świece po drugiej stronie lustra przypominające z wyglądu ludzi i mogące wchodzić z nimi w związki małżeńskie. Istoty te, również piękne co okrutne, przypominały nieco dawnych Szkotów (dzieliły się na klany) jak też włoską mafię. Dysponowały magiczną mocą. Władała wśród nich tajna, spiskująca przeciw królom organizacja magów, zwana Kręgiem (nasuwa mi ona skojarzenia z masonerią).Żyły całymi tysiącleciami nie starzejąc się, a jeśli któryś z nich został zabity, wówczas zamieniano go magicznie w ,,psa'' – coś w rodzaju zombie. Wśród nich była dziewczynka o twarzy demona bawiąca się ludzkimi oczami latającymi na skrzydłach nietoperzy. Dusze zmarłych demonów przebywały w magicznej wieży. Zagrażała im rzadka choroba krwi wywołana magicznie przez Krąg u członków klanu Seimle. Główny bohater; Cornet Calderon z klanu Dellvardan, zwany ,,Crux'', pochodzący z dawnego rodu królewskiego, miał za zadanie wybić do nogi przenoszący chorobę klan Seimle, lecz tknięty litością nie uczynił tego i sam stał się obiektem łowów. Treścią opowiadania jest jego nieszczęśliwa miłość do śmiertelnej kobiety – Amerykanki Koral Trady z naszego świata.








Cornet i Koral uciekając przez mroczny ogród zostali zaatakowani przez harpie – skrzydlate straszydła znane z mitologii greckiej, wyposażone w ostre kły i szpony. Zakochani chronili się przed nimi w gęstych krzakach róży.







W tym samym ogrodzie lęk w sercu Koral wzbudziło stare zwierzę, zwane chimerą; wyglądające jak lew z ludzką twarzą i odwłokiem skorpiona. W rzeczywistości bardziej do tej istoty pasowałoby określenie: mantykora – mityczny potwór w wierzeniach ludzi średniowiecza zamieszkujący Persję. Chimera pochodzi z mitologii greckiej i wyglądała jak lew mający na grzbiecie głowę kozy i węża zamiast ogona. Zginęła z ręki herosa Bellerofonta. Wracając do opowiadania, owa mantykora, nazwana błędnie chimerą zostawiła w spokoju parę kochanków, ponieważ Cornet znał ją już od szczenięcych lat.







Po drugiej stronie lustra żyły również strzygi – groźne demony z mitologii słowiańskiej. Jedna z nich, przypominająca chudą kobietę o czarnych, skołtunionych włosach, nosiła imię Ćma. Lustrzane demony pogardzały strzygami i tylko od Corneta doznała dobroci, za co odpłaciła mu, opiekując się Koral.







Na jednej z odległych planet, ziemscy koloniści z opowiadania ,,Smutek'' natknęli się na zamieszkujące ją dzikie zwierzęta. Wśród nich były likanty (grec. lykos – wilk) przypominające nomen omen – wilki o grzbietach pokrytych ostrymi kolcami. Nie atakowały one ludzi, ani ich trzody. W opowiadaniu tym Autorka składa hołd talentowi amerykańskiego pisarza scence fiction Raya Bradburego (1920 – 2012).








Władcą owej planety – używając określenia C. S. Lewisa – jej Oyarsą – był potężny Ojciec Traw. Przemawiał do wybranego przez siebie chłopca, Matteja w szumie traw, jak również jako likant. Uznawał swą planetę za raj i strzegł go przez ludźmi, których uznawał za niegodnych zamieszkania w nim. Zsyłał na nich szaleństwo. Pod jego wpływem młodzi ludzie zrzucali odzienie i nosili ozdoby z trawy, oraz mordowali innych ludzi. Ojciec Traw zabrał Mattejowi starego konia imieniem Smutek – był to jedyny przyjaciel dziecko i zamienił go w coś w rodzaju końskiego zombie. Mattej stracił całą rodzinę i w końcu odnalazł się jako sługa Ojca Traw.








W opowiadaniu ,,Więzy krwi'' Autorka garściami czerpie z horrorów H. P. Lovecrafta, choć nie używa żadnego z charakterystycznych dla mitologii Cthulhu imion. Niespełniony rzeźbiarz, zajmujący się lepieniem potworków z gliny tworzył rodzinę z oziębłą i chciwą żoną Margot (najpierw był nią zauroczony, a później okazała się nie lepszą jędzą niż niejaka Helena Paździoch) i córką Perełką. Jego życie zmieniło się gdy zamówienie na jego straszydła złożył stary, kapryśny Lewantyńczyk Fahrad (nawiązanie do szalonego Araba, Abdula al – Hazreda) zakładający właśnie ponury klub przypominający upiorne zatopione miasto (R'lyeh). Kazał rzeźbiarzowi przeczytać magiczną księgę (nawiązanie do ,,Necronomiconu''). W kulminacyjnym momencie Fahrad okazał się jednym z potworów – Wielkich Przedwiecznych i przyjął rzeźbiarza za swego syna, którego też zamienił w potwora. Po powrocie do domu rzeźbiarz zamordował nożem żonę, a jego córką - Perełka zamieniła się w potwora podobnego do jaszczurki. Odtąd poświęcił się misji lepienia Wielkich Przedwiecznych, aby za pomocą swych figurek umożliwić im opanowanie świata.







W uniwersum opowiadania ,,Spokój w Szarej Wodzie'' kaci byli powszechnie szanowanym bractwem, którego członkowie nosili białe szaty. Przyjmowano w ich szeregi wyłącznie ludzi pochodzących z prawego łoża. Zajmowali się nie tylko egzekucją, ale też pełnili rolę psychopompów. Do ich zadań należało odesłanie w zaświaty dusz skazanych na śmierć, jak też ich żądnych zemsty ofiar. Do Szarej Wody przybył wybitny kat - dżentelmen Ambrosius, któremu podczas rysowania w ogrodzie ukazały się duchy dwojga zamordowanych dzieci; chłopca i dziewczynki i wskazały swą macochę jako inicjatorkę mordu na nich dokonanego.








Słowem atua, Polinezyjczycy określają istoty nadprzyrodzone – bogów, demony, a nawet Boga chrzczonego przez chrześcijan. W opowiadaniu ,,Szkarłatna fala'' określone tak zostały długowłose demony o ostrych kłach i świecących w ciemności, zielonych oczach, żywiące się trupami (jest to jakby polinezyjski odpowiednik arabskich ghuli i słowiańskich cmentarnych bab).











Oromatua to z kolei polinezyjskie określenie herosa, człowieka obdarzonego magiczną mocą mana. Został nim amerykański rozbitek, porucznik Josh Talbot, który wykorzystał swą nadludzką siłę do masakrowania okrutnych japońskich najeźdźców. Demony – kanibale nazywały go ,,niewolnikiem Samulayo'' (imię to oznacza fidżijskiego boga wojny mieszkającego w świecie podziemnym). Gdy pokonał Japończyków stał się jednym z atua i doczekał się czci od wdzięcznych wyspiarzy.







Kui – po rozbiciu się na wyspie, Josh Talbot przeniósł się duchem w polinezyjskie zaświaty wyobrażane jako chata o ścianach i podłodze pokrytych ludzkimi oczami. Tam wziął na siebie misję obrony wyspy przez Japończykami. Władczynią zaświatów była zapożyczona z wierzeń Maorysów ślepa starucha Kui (nie należy jej mylić z jednonogim bawołem z mitologii chińskiej o tym samym imieniu ;).








Ostatni z pokonanych przez Talbota japońskich żołnierzy, ujrzał w przedśmiertnej wizji stada japońskich demonów, których barwny opis zamieszczam poniżej:

,,Nad falami unosiła się dziwna kłębiasta chmura. Przybliżała się szybko i nagle Talbot zobaczył, że tworzy ją korowód widmowych postaci. Tak groteskowych i obrzydliwych, że aż zabawnych. Była tam starucha z nienaturalnie długą szyją i wytrzeszczonymi oczami. Stwór o ogromnej głowie, z której wyrastała kolejna, o wielkich, rozwartych do wrzasku ustach. Jednooki potwór, któremu ze środka czerepu wystawał piejący kogut. Zwierz podobny do małpy z pękiem czaszek zamiast głowy, dzierżący w dłoni pałkę. Ropucha z trojgiem ślepi. Cudaczny potwór podobny do meduzy czy parasola, wyciągający mackowate ramiona. I mnóstwo podobnych dziwadeł'' – op. cit.






Uratowała go przed nimi japońska, buddyjska bogini miłosierdzia Kannon (chińskie: Guan – Yin), o łagodnej twarzy i licznych ramionach.

Ciekawie przedstawiają się prezentowane na kartach antologii wartości.







W inspirowanym żartem o św. Megastorze (,,Megastor'' to nazwa centrum handlowego) opowiadaniu ,,Schizma'' ma miejsce krytyka konsumpcjonizmu będącego dla niektórych namiastką religii. Przedstawiony został w nim świat, w którym centra handlowe pełnią funkcję świątyń, korporacje jawią się jako zakony, obżarstwo staje się umartwieniem, zakupy i oglądanie reklam urasta do rangi nabożeństwa, zaś akwizytorzy przypominają średniowieczne zakony żebracze takie jak franciszkanie i dominikanie. Dostaje się jednak również anarchistom walczącym z kapitalizmem jako takim (ich trafną krytykę Autorka włożyła w usta Głównego Hierarchy – Herminiusa Revona).
Spodobały mi się również słowa mieszkającego w Dioramie Szczura wypowiedziane do Luke'a Carvena:

,,- Czemu wy, ludzie, nie potraficie niczego docenić? Czemu nie rozumiecie, że On robi dla was o wiele więcej niż dla jakichkolwiek innych istot we wszechświecie, które służą Mu z niepomiernie większym oddaniem? Jesteście ślepi i tępi! […]'' - op. cit.

Podkreślona została potrzeba miłości, która uszlachetnia. To pod jej wpływem lustrzany demon Cornet zaczął się modlić do Boga o ratunek dla śmiertelniczki Koral. Z kolei niefortunny rzeźbiarz pozbawiony miłości swej wyrachowanej żony – feministki, był przez nią wyzywany od potworów, aż w końcu stał się nim dosłownie.
Opowiadania Kossakowskiej oceniam jako prawdziwą ucztę dla wyobraźni ;), choć niektóre sceny są drastyczne.

Oniricon cz. 390

Śniło mi się, że:






- w jakiejś książce fantasy czytałem o Grabinie Latrynie zapożyczonej z ,,Dekameronu'' Giovanniego Boccaccia z opisu jednej z przygód Bruna i Buffalmaccia,
- na okładce jakiejś książki przeczytałem, że Andrzej Pilipiuk jest muzułmaninem, lecz nie zgodziłem się z tym, bo przecież surowo krytykuje islam; na pierwszej stronie tej okładki zobaczyłem zdjęcie żołnierzy Republiki Jakszowskiej w Polsce; jej premierem był niejaki Suchodolski, znalazłem też w Empiku jeszcze jedną książkę Pilipiuka, na której okładce widniał tonący Jakub Wędrowycz, któremu rzucono koło ratunkowe,








- ktoś ostrzegał przed książką Hanny Januszewskiej z okresu PRL -u za to, że propagowała zachowania homoseksualne,








- w Internecie narzekano, że każdy kto pojedzie do Zgierza, trafi do piwnicy żółtego kościoła gdzie znajduje się przedstawienie piekła, dokąd trafili Borys Jelcyn i Władimir Putin, byłem w owym kościele w czwartek, kiedy to po Mszy Świętej ksiądz zarządził gimnastykę na podłodze; Mama chciała, abym w każdy czwartek chodził do żółtego kościoła w Zgierzu, lecz nie chciałem,
- lewacy chcieli mordować nienarodzone dzieci ze związków kazirodczych,
- powiedziałem do Voytakusa ov Viernitisa, że moje dzieła zostaną zapamiętane, a jego - zapomniane, choć nie miałbym nic przeciwko temu, aby i jego zostały zapamiętane,
- przeniosłem się do Finlandii z czasów wojny pałek, kiedy to drewniane pałki ożyły i zaczęły bić prostytutki,







- Zgierz założyło germańskie plemię Skirów (stąd starokrasna nazwa: Skiropolis) lojalne słowiańskim królom Analapii, ich wodzem był książę Skirmunt herbu Achinger (wymyślone na jawie),







- w starożytności na zamku Czocha w Analapii żył potwór Czoch wyglądający jak ogromna główka czosnku z głową i łapami niedźwiedzia polarnego (wymyślone na jawie),








- byłem w Polsce w jakimś ośrodku wypoczynkowym nad jeziorem; miała tam miejsce fala tajemniczych śmierci min. utonął pedofil, a ja go nie żałowałem, ktoś pokazywał mi plakaty fantasy przedstawiające półnagich Lechitów na tle megalitycznych budowli, które mi się podobały, zgubiłem okulary i bardzo rozpaczałem z tego powodu; pojechałem na komendę policji; żeby się dostać do budynku trzeba było wspinać się po dość wysokiej podmurówce, po której chodziły czarne wdowy; w środku znalazłem się w poczekalni do psychologa, gdzie czekało wiele chorych dzieci, wśród nich była Jena ov Blackeyova i jakaś podobna do niej dziewczynka; długo czekałem na wizytę w gabinecie; nikt nie pilnował kolejki, a gdy wreszcie wszedłem do psychologa, zacząłem krzyczeć, bo wciąż nie miałem okularów, gdy się w końcu znalazły, opuściłem komendę policji.