W sierpniu 2016 r. obejrzałem po raz drugi amerykańsko – włoski film heroic fantasy ,,Barbarzyńcy'' (tytuł oryginału: ,,The Barbarians'') w reżyserii Ruggero Deodato (ur. 1939) z 1987 roku. Akcja rozgrywa się w realiach przypominających erę hyboryjską.
Głównymi
bohaterami są bliźniacy – bracia Kutchek i Gore (grani przez
Davida Paula i Petera Paula), oraz ich siostra Kara (grana
przez Evę LaRue).
Były to sieroty przygarnięte przez Conary – królową pokojowego
plemienia cyrkowców. Pewnego razu na trupę cyrkowców napadł zły
władca Kadar, który chciał zawłaszczyć magiczny rubin strzeżony
przez królową Canary. Chłopcy odgryźli mu dwa palce, zaś królowa
Canary wyprosiła dla nich darowanie życia, w zamian za zostanie
nałożnicą tyrana. Rodzeństwo zostało rozdzielone. Kadar choć
związany przysięgą dybał na życie obu braci. Kazał im pracować
w kamieniołomie, później zaś mieli pozabijać się na arenie.
Bracia wyrośli na wojowników podobnych z wyglądu do Conana. Już
mieli się pozabijać, gdy dzięki Canary odkryli, że są dawno
rozdzielonymi bliźniętami. Zbuntowali się przeciw Kadarowi i
zamierzali uwolnić swą przybraną matkę. Wyruszyli na wyprawę po
magiczny rubin, w czasie której spotkali swą zaginioną siostrę
Karę, która początkowo przedstawiła im się jako Ismena (imię
siostry Antygony z mitologii greckiej), zabili wilkołaka i wodnego
smoka. W
końcu wspólnie zabijają Kadara. Kutchek i Gore choć silni,
odważni i w sumie szlachetni, nie grzeszą rozumem w przeciwieństwie
do Conana. Często zachowują się wręcz dziecinnie.
Ich
piękna siostra przejawia znacznie więcej sprytu i rozsądku niż
oni (ogólnie mam wrażenie, że w filmie kobiety są ukazane w
lepszym świetle niż mężczyźni). Po śmierci królowej Canary z
ręki Kadara, cyrkowcy wybrali na swą nową królową Karę, której
włożyli rubin do pępka, a ten nie wypadł (sic!).
Czarny
charakter, król Kadar miał liczny harem, a jego prawą ręką była
zła Czarodziejka. Sądząc po imieniu przypuszczam, że jego
pierwowzorem mógł być komunistyczny, węgierski dyktator Janos
Kadar (1912 – 1989).
W
filmie jest dużo humoru. Myślę, że spodoba się fanom Conana ;).