poniedziałek, 22 października 2018

Sąd Libuszy







,,Sąd Libuszy - przyjęta w literaturze naukowej nazwa poematu (121 wierszy) w 'odnalezionym' w 1818 r. tzw. 'Rękopisie zielonogórskim' (...), w rzeczywistości, według wszelkiego prawdopodobieństwa, falsyfikacie, sporządzonym 'ku pokrzepieniu (czeskich) serc' przez Václava Hankę. Poemat opisuje rzekomy sejm - zgromadzenie możnych i ludu w Wyszehradzie, na którym księżna Libusza (...) rozpatruje zatarg pomiędzy dwoma możnymi o majątek. Gdy po wydaniu wyroku strona niezadowolona z niego urąga księżnej, ta wzywa zgromadzonych do wybrania księcia - mężczyzny, który będzie nimi władał żelazną ręką. Jeden z zebranych (Racibor 'od gór Karkonoszy') wygłasza wtedy pochwałę rodzimych praw, przeciw prawom 'Teutonów'. Sąd Libuszy jest poetycką amplifikacją opowiadania zawartego w kronice Kosmasa z Pragi (pocz. XII w.) o Luboszy i powołaniu na tron → Przemysła. Wizja 'gminowładczego' (demokratycznego) ustroju dawnych Czech, charakterystycznego jakoby dla ludów słowiańskich najdawniejszej doby, sprawiła, że Sąd Libuszy przez kilka dziesięcioleci cieszył się w piśmiennictwie czeskim i słowiańskim dużym zaufaniem i popularnością'' - Jerzy Strzelczyk ,,Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian''




Pusterich






,,Püsterich - rzekome bóstwo słowiańskie. W połowie XVI w. w ruinach zamku Rotenburg w górach Kyfhäuser (Turyngia) znaleziono brązową figurkę (57 cm wys.) przedstawiającą brzuchatego młodego mężczyznę z jedną ręką podniesioną do czoła. Drugiej ręki i obu nóg obecnie brakuje. W głowie figurki znajdują się dwa otwory, głowa i korpus są puste wewnątrz. Figurka ta, określana odtąd mianem Püstericha z Sonderhausen (gdyż trafiła później do tego zamku), służyła jako swego rodzaju zabawka - ciekawostka techniczna, coś w rodzaju kotła parowego: podgrzana w niej woda wylewała się przez wspominane otwory. W 1719 r. Abraham Frentzel uznał Püstericha za bóstwo Słowian w Turyngii, łącząc jego imię z polskim 'bystry'. Uważano Püstericha za słowiańskiego boga ognia, pojawił się też pogląd, że był on wspólnym bogiem Niemców i Słowian. Nie brakowało i innych prób wyjaśnienia sensu dziwnego przedmiotu, mającego zresztą odpowiedniki (np. kocioł do destylacji samogonu, podstawa chrzcielnicy, a nawet wyobrażenie starogermańskiego boga Tora). Christian Knauthe (XVIII w.), twierdzi, że Püsterich był szczególnie czczony w Turyngii'' - Jerzy Strzelczyk ,,Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian''

Prokosz - historia prawdziwa







,,Prokosz - rzekomy kronikarz polski. W 1825 r. Hipolit Kowanacki, zasłużony działacz i (mało krytyczny) wydawca źródeł historycznych, ogłosił drukiem w Warszawie nie znane dotąd dzieło, Kronikę polską przez Prokosza z wieku X napisaną, z dodatkami z kroniki Kagnimira pisarza wieku XI i z przypiskami krytycznymi komentatora wieku XVIII, pierwszy raz wydrukowaną z rękopisu nowo wynalezionego. Rękopis ten nabył ponoć generał Franciszek Morawski w kramie żydowskim w Lublinie i oddał go Julianowi Ursynowi Niemcewiczowi, który złożył go w Warszawskim Towarzystwie Naukowym. Decydujący cios rzekomemu odkryciu zadał wkrótce (1825 - 1826) Joachim Lelewel; odkrył mianowicie w Wilnie drugi rękopis tego samego dzieła, w którym znajdowała się wzmianka, że został on przepisany 21 VI 1764 r. przez Przybysława Dyamentowskiego (1694 - 1774), znanego fałszerza dokumentów, kronik i rodowodów szlacheckich. Lelewel na podstawie szczegółowego rozbioru krytycznego Kroniki słowiańsko - sarmackiej rzekomego Prokosza z 936 r. wykazał fałszerstwo w sposób nie pozostawiający wątpliwości. Okazuje się, że Dyamentowski sfabrykował oprócz kroniki Prokosza wiele innych: 'Wojna najpierwszego słowiańsko - polskiego pisarza przed erą chrześcijańską żyjącego, Zolawa z r. 1067 Liber de origine Toporeorum [...]. Kagnimir z r. 1070, Chronicon polonicum in quo quatuor regum gesta conscripta sunt. Liber secundus de antiquis in Polonia familis. Goranus z r. 1100, Slavo Lechitarum gesta. Liber quartus; stemmatographorum Sarmatiae heorum. Lachon, Calco, Jardo, Świętomir z r. 1173 Slavo - lechitica historia, Niczkona zmarłego 17 lipca 1224 r. Inclytae Mazovitarum gentis gesta tribus conscripta libris, ad annum usque 1219. Tomkosza Mokrska 1255 r. zmarłego Chronicon Slesitarum  tres libros continens. Boczula z r. 1268 i wiele innych (...)', jak również liczne genealogie rodów szlacheckich w Polsce (np. Doliwici, Doliwowie, wyprowadzeni zostali od Doliwoja żyjącego w 3530 r. od stworzenia świata; Grzymalici od Kojhawa, w prostej linii potomka Szczyta, przodka Sarmatów, który przybył z Lechem Wielkim, czyli Polakiem  także w roku 3530 i został księciem na Kujawach, nadając krainie swoje imię) (...) 'W Polsce pierwszej połowy XIX w. istniała szczególnie dobra passa na falsyfikaty historyczne wszelkiego typu. Rozwijające się coraz silniej poczucie narodowe inspirowało fabrykowanie  pomników kulturalnych przeszłości, świadczących o wysokim stopniu rozwoju cywilizacji i potęgi narodowej. U nas miało to specjalne znaczenie, służyło bowiem podbudowaniu tezy, iż zagłada państwa nastąpiła na skutek  obcej przemocy, a nie z własnej winy' (J. Tazbir). O tym, że Polska nie była pod tym względem wyjątkiem, świadczą choćby znane w całej Europie Pieśni Osjana z XVIII w., czy Rękopisy królowodworski i zielonogórski (...) Václava Hanki, znacznie - dodajmy - zręczniejsze mistyfikacje i wybitne, w przeciwieństwie do płodów wyobraźni Dyamentowskiego, dzieła literackie. [...]'' - Jerzy Strzelczyk ,,Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian''



Idole z Prillwitz







,,prillwickie idole - nazwa grupy stu kilkudziesięciu figurek 'odkrytych' rzekomo w II poł. XVIII w. w Prillwitz (Meklemburgia, nad jeziorem Tollensee, na północny wschód od Neustrelitz), w rzeczywistości według wszelkiego prawdopodobieństwa sfabrykowanych przez Gideona Nathanaela Sponholza (1745 - 1807) w Neubrandenburgu. Pierwsza wiadomość drukowano o 'odkryciu' ukazała się 1768 r. Wśród figurek, z których wiele zaopatrzonych było w 'runy' zawierające nazwy dopatrywano się wyobrażeń różnych bóstw słowiańskich (Radegasta, czyli Swarożyca i in.). Obecnie przedmioty te ('fałszerstwa - niezdarne odlewy metalowe, które niełatwo prześcignąć, jeśli chodzi o prymitywizm, brak jakiegokolwiek poziomu rzemieślniczego i estetyki' [P. Maubach]), wśród których znajdują się zresztą zabytki oryginalne, tyle że nie mające nic wspólnego ze Słowianami i ich bóstwami, przechowywane są w muzeum w Schwerinie. Wśród uczonych, którzy dali się zwieść fałszerstwu, był także Jan Potocki, który w 1794 r.  osobiście odwiedził miejsca, gdzie znajdowały się figurki, i przerysował wiele z nich (...). Kategorycznie przeciwstawił się falsyfikatom m. in. Aleksander Brückner. Obok tzw. kamieni mikorzyńskich (...) prillwickie idole są chyba najbardziej sławnymi  (a raczej osławionymi) fałszerstwami wywołanymi nieodpartą chęcią poszerzenia wiedzy o starożytnościach słowiańskich'' - Jerzy Strzelczyk ,,Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian''



Eponimowie Poznania

,,Poznan  - domniemany eponim Poznania. Nie znają go żadne źródła średniowieczne, a na domysł jego istnienia doprowadziły współczesnych nam uczonych (wcześniej Antoni Gołubiew w II tomie Bolesława Chrobrego widział w Poznaniu rywala Ziemomysła [...] obserwacje lingwistyczne i archeologiczne. Według Z. Kurnatowskiej i M. Kary Poznan mógł być 'przedstawicielem możnego wielkomorawskiego rodu Poznanów [...] zjawił się na ziemi gnieźnieńskiej w początkach X w. i włączył się aktywnie w budowę nowego państwa', zostawiając pamięć po sobie w nazwie miasta.






Późny - rzekomy założyciel Poznania. Marcin Bielski (...) twierdzi, 'iż potomkowie Lechowi (...) zakładali w Polsce miasta, gdzie się im podobało, z których był jeden rzeczony Późny, to jest posthumus, ten założył Poznań i dziś jest miasto znamienite a wszystkiej Wielkiej Polskiej głową' (...)'' -
Jerzy Strzelczyk ,,Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian''