środa, 28 kwietnia 2021

Stanisław Szukalski

 

,,W największej sali Zachęty – straszy! Tak dosłownie: straszy […]. Wszystkie cztery ściany wprost wytapetowane rysunkami, niektóre z nic wydają się jakby rozmyślnymi karykaturami, a czasem parodiami szkiców Wyspiańskiego do ‘Bolesława Śmiałego’, inne znowu przypominają ‘głębią symbolu i niesamowitą treścią’ sensacyjne ongi ‘modne’ w dobie dekadentyzmu rysunki Saszy Schneidera. Figury ludzkie pokraczne, twarze okropnie powykrzywiane, jakieś jędze z Gorgoniego rodu, Erynje czy Meduzy płci obojga, przeważnie potworne jakieś widziadła, nie daj Boże, aby przyśniły się w nocy’’ - Mieczysław Treter ,,Otwarcie sezonu w Zachęcie warszawskiej (Malarz japoński S. Kirigaya – Rzeźbiarka H. Nałkowska – Bickowa – Malarz Br. Bartel z Poznania – W Zachęcie straszy! - Przedmowa i ‘rzeczopis’)’’ [w]: ,,Ilustrowany Kurier Codzienny’’ 1931, nr 243, s. 3 cyt. za: Maciej Strutyński ,,Neopogaństwo’’






W klasie piątej lub szóstej przeglądając 13 tom ,,Encyklopedii Powszechnej Wydawnictwa Gutenberga’’ w całości poświęcony Polsce, znalazłem w nim min. reprodukcję rzeźby ,,Sceptyk’’ Stanisława Szukalskiego, którą uznałem za genialną. Było to moje pierwsze zetknięcie się z tą nietuzinkową i kontrowersyjną postacią.






Stanisław Szukalski (1893 – 1987) używający pseudonimu ,,Stach z Warty’’, był polskim i polonijnym (zamieszkałym w USA) artystą (rzeźbiarzem, rysownikiem, dramaturgiem), wizjonerem, patriotą i pseudonaukowcem; człowiekiem jednocześnie genialnym i szalonym, o trudnym charakterze. W II RP stał na czele grupy artystycznej zwanej Szczepem Rogate Serce, która stawiała sobie za cel odrodzenie polskiej sztuki poprzez odrzucenie wpływów obcych (zwłaszcza francuskich), a sięgnięcie do prasłowiańskich i ludowych korzeni. Pod koniec życia stał się przybranym dziadkiem i mistrzem dla młodego Leonarda Di Caprio, który niedawno poświęcił mu film dokumentalny ,,Struggle’’. Był również neopoganinem krytycznym wobec chrześcijaństwa czego jako katolik nie pochwalam :(.






Z jego pracowni (,,twórcowni’’) wyszedł szereg niezwykle oryginalnych rzeźb i ich szkiców, które w II RP budziły skrajne emocje (Szukalski był mocno skłócony ze środowiskiem krytyków, które nie rozumiało jego sztuki). Należy tu wymienić rzeźby Piłsudskiego jako uskrzydlonego centaura, nagiego Mussoliniego na czworakach z dwoma wilkami, Hitlera jako baletnicy (Niemcy odrzucili ten projekt), Unii Panamerykańskiej (Indianina w pióropuszu i białego człowieka z kaczką na głowie), Mickiewicza jako Azteka karmiącego Białego Orła krwią ze swego serca, króla Bolesława Śmiałego depczącego biskupią mitrę św. Stanisława, pomnik katyński (polskiego żołnierza mordowanego przez małpoluda z pyskiem hieny), a nawet św. Jana Pawła II jako nagiego, pokrytego orlim pierzem herosa zabijającego cepem hydrę komunizmu. Choć Szukalski był neopoganinem, bardzo szanował Papieża Polaka za jego zasługi w obaleniu komunizmu.





Na jego grafikach nagi Mikołaj Kopernik miał rogi, pierwsza żona artysty została przedstawiona jako słowiańska kapłanka, inna kobieta zakładała hełm podobny do tego jaki nosił Darth Vader (Szukalski wywarł duży wpływ na amerykańską popkulturę), zaś warszawską Syrenkę otaczały wieńcem posągi moai z Wyspy Wielkanocnej.






Stworzył genialny w swej prostocie symbol Toporła (topór stylizowany na orła o rozpostartych skrzydłach), którego w II RP używali właściciele sklepów nie będący Żydami (istniała również wersja schrystianizowana, tzw. Topokrzyż). Wśród tworów jego wyobraźni są także orły z czterema skrzydłami (w mojej mitologii ów ptak znajdował się w godle Płanetników mieszkających na Księżycu 1).




Szukalski próbował swoich sił również na polu literatury, gdzie również nie zawiodła jego przebogata wyobraźnia.


,,Jednak najbardziej radykalną artystycznie próbę zmierzenia się z legendą wawelską podjął w dramacie Krak syn Ludoli. Dziejawa w dziesięciu odmroczach Stanisław Szukalski [1938]. […] W dziejawie Krak, syn Ludoli z Ojcowa, demaskuje kłamstwo rządzące nad Wisłą. Najwartościowsi z młodzieży są przez kapłanów corocznie zbierani na Skałce, aby w końcu zostać złożeni smoku wawelskiemu na pożarcie w ofierze. Tymczasem – co odkrywa Krak – smok w ogóle nie istnieje, przebiera się w jego skórę kilkunastu kapłanów – starców, żeby zabić młodzianków będących potencjalnym zagrożeniem dla ich władzy. W wersji Szukalskiego brak zatem najważniejszego elementu fantastycznego w postaci smoka – potwora, są natomiast nim Solanie z Wieliczki, którzy z podziemi przychodzą na pomoc przeciwko złym kapłanom – stworzeni są z błyszczącej soli i świecą w mroku na zielono! Solanie pomagają zgładzić symbolicznego smoka i odsunąć kapłanów od władzy, a Krak zapowiada zbudowanie na Bawolim wzgórzu grodu, który nazwany zostanie Krakowem. Choć kapłan Zdradan zabija zdradziecko Kraka, jego ofiara nie idzie na marne – ludy jednoczą się w jedną Sławę’’ - Paweł Dunin – Wąsowicz ,,Fantastyczny atlas Polski’’


W okresie międzywojennym Szukalski wydawał również czasopismo ,,Krak’’.






Zasłynął jako twórca pseudonauki zwanej zermatyzmem. W myśl jego założeń ludzkość pochodziła z Wyspy Wielkanocnej, skąd wywędrowała w okolice szczytu Zermat w Alpach. Wszystkie języki miały się wywodzić z tzw. ,,maci mowy’’ przypominającej język polski (była to XX – wieczna wariacja na temat pomysłów XVII – wiecznego franciszkanina Wojciecha Dembołęckiego głoszącego, że już biblijny Adam był Polakiem). Pochodzenia słowiańskiego miały być takie nazwy jak: Bohuslan (,,zesłany przez Boga’’) w Danii, Babilon (,,Babie Łono’’), Luksemburg (,,gród Łucji Burhuc’’), a nawet … sasquach (,,są zgładzeni’’; istoty znane jako Wielka Stopa miały zamieszkiwać Atlantydę). Podobne pseudo słowiańskie etymologie można znaleźć we współczesnej twórczości Czesława Białczyńskiego (np. nazwa Ganges miałaby się wywodzić od gęgania gęsi). Wrogami pierwotnych ludzi były yeti. Z ich związków z kobietami rodziły się doszczętnie złe istoty, zwane jetisynami, które można było rozpoznać po pewnych atawistycznych, ,,małpich’’ cechach antropologicznych. Przez całą historię jetisyny zajmowały się szkodzeniem ludziom. Mieli się do nich zaliczać min. grecki filozof Sokrates, rzymski cesarz Neron i pierwszy sowiecki dyktator Lenin. Szukalski potrafił wyzywać ludzi, których nie lubił od … australopiteków. Zasady zermatyzmu wyłożył w wielotomowej, pieczołowicie ilustrowanej pracy, która niestety nie została jeszcze przełożona na język polski. Jeden z jej tomów poświęcił sztuce tatuażu. Uważał, że tatuaże mają za zadanie odtwarzać ślady błota zostawione przez globalny potop.





Choć Szukalskiemu zarzuca się niekiedy antysemityzm, trzeba powiedzieć, że po II wojnie światowej, kiedy na stałe osiadł w USA, zmienił swój negatywny stosunek do Żydów. Współczuł ich cierpieniom doznanym podczas Holokaustu, a nawet wykonał ku ich upamiętnieniu pracę artystyczną.







Nawiązania do zermatyzmu można znaleźć w twórczości Andrzeja Pilipiuka. Jetisyny pojawiają się w zbiorach opowiadań ,,Wampir z MO’’ oraz ,,Zły las’’. Parę lat temu Pilipiuk wygłosił również ciekawą i pełną humory prelekcję na temat Szukalskiego, która została zamieszczona na you tube ;).



1 Odsyłam do posta: ,,Poczet królów Księżyca’’.