,,
[…] Aztekowie wierzyli w wielu różnych bogów. Prawdopodobnie
najstarszym bóstwem był Tláloc,
bóg deszczu. Jego siostra lub żona była boginią płynącej wody.
Chroniła również małżeństwa i noworodki. Istniało kilku bogów
rolnictwa: Cintéotl
był bogiem kukurydzy, a Chicomecóatl boginią pszenicy.
Quetzalcóatl (…) był bogiem wiatrów i sztuki. Jednym z
najważniejszych bóstw azteckich był bóg wojny, Huitzilopochtli.
[…] Aztekowie czcili Słońce. Wierzyli, że istniało pięć
słońc, które kolejno wygasały, aż zostało jedno. Można je było
ocalić jedynie dzięki krwawym ofiarom.Codziennie
mężczyźni, kobiety i dzieci nakłuwali uszy kolcami kaktusa, żeby
wywołać krwawienie. Krople krwi ofiarowywali bogu Słońca. Kapłani
azteccy składali ofiary z jeńców wojennych. Rozcinali im klatkę
piersiową i wyjmowali serce, które ofiarowywali bogu Słońca.
Aztekowie wierzyli, że ofiary nie umierają, lecz dostają się do
nieba, gdzie żyją szczęśliwie z bogiem Słońcem’’ - Dinah
Starkey ,,Atlas odkryć’’
W
listopadzie
2019 r. przeczytałem drugi tom trylogii angel/ epic fantasy ,,Bramy
Światłości’’
Mai Lidii Kossakowskiej.
Akcja
toczy się w Królestwie, Głębi, oraz w Strefach Poza Czasem –
zaświatach indyjskich (Meru, Nagaloka) i prekolumbijskich (Omeyacan,
Cincali, Tomanchan, Mictlan).
Główny
bohater Daimon Frey (Abaddon) walcząc z potworami odłączył się
od wyprawy kierowanej przez Seredę i błądził w dżungli
spotykając nowych przyjaciół i wrogów.
Miłośnicy
egzotycznych mitologii z pewnością nie będą zawiedzeni lekturą
stanowiącą prawdziwą ucztę dla wyobraźni ;).
Z
mitologii mezopotamskiej pochodzi Nergal – bóg suszy, zarazy i
świata zmarłych, którym władał razem ze swą żoną Ereszkigal.
Uznany za demona zamieszkał w Głębi gdzie został szefem budzącej
grozę tajnej policji – Kongregacji Kary, Kaźni i Wiecznej Miłości
(nazwa instytucji kojarzy się trochę z Ministerstwem Miłości z
,,Roku
1984’’
George’a Orwella). Pomysł na Nergala jako szefa bezpieki pochodzi
ze ,,Słownika
wiedzy tajemnej’’
Collina de Plancy z 1818 r. Zdegradowany bóg Sumerów i Akadyjczyków
był szalonym sadystą. Razjel zastępujący Lucyfera na tronie
imperatora Głębi popadł z nim w konflikt gdy stanął w obronie
ofiar niesprawiedliwych sądów.
Z
,,Biblii’’
został zapożyczony demon Belial: ,,Albo
jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z
niewiernym’’ - 2 Kor 6,15. W
powieści miał postać potężnego, rudego mężczyzny o mentalności
małego dziecka. Wiedział, że Razjel podszywa się pod Lucyfera i
nikomu nie wyjawiał tej tajemnicy. Belial spał w makabrycznie
urządzonym pokoju dziecinnym. W czasie wizyty w domu publicznym
Madame Pandory (przypominającej modliszkę) miał atak choroby
psychicznej i trafił prosto na leczenie.
Z
demonologii chrześcijańskiej wywodzi się Adramelech. Pełnił
urząd kanclerza Głębi, a jego pasję stanowiło konstruowanie
karabinów. Przypuszczam, że jego pierwowzorem był Michaił
Kałasznikow (1919 – 2013) twórca karabinu AK – 47.
Opis
wyprawy Asmodeusza i starego alchemika Algiviusa tropem Lucyfera
przez rozległą krainę Meru daje okazję do poznania kolejnych
istot z mitologii indyjskiej:
Wilki
Bhawa i Śarwa (jeden jasny, a drugi ciemny) były synami boga Rudry
i braćmi Marutów, w tym Matariśwana, który szalał z zazdrości o
Seredę. Matariśwan wezwał swych wilczych braci, zwierzęta
ogromne, silne i nieustraszone z prośbą, aby rozszarpały Daimona
Freya, w którym widział konkurenta o względy anielicy Seredy.
Anioł Zagłady pokonał jednak w pojedynkę oba wilki i zauważywszy,
że mówiły między sobą w sanskrycie zaczął coś podejrzewać.
,,’Słownik
mitologii hinduskiej’ podaje, że piśaća to przypominające
wyglądem nietoperza demoniczne istoty o ostrych zębach, najbardziej
krwiożercze i napastliwe ze wszystkich złych stworzeń. Piśaća
należą do trzeciej, najpodlejszej grupy demonów – określa się
je mianem kr wjad (‘pożeracz surowego mięsa’ lub ‘pożeracz
trupów’). Według źródła w jednym z hymnów ‘Atharwawedy’
błaga się Agniego (boga), by odtworzył choremu człowiekowi ciało
pożarte przez piśaća. [...]’’ -
Tadeusz Oszubski ,,Tajemnicze
istoty’’
Te
obrzydliwe demony były chude, czarne, miały wiele rąk i zwierzęce
pyski z ostrymi zębami. Żywiły się padliną, kośćmi, rogami,
kopytami, owłosionymi skórami, ich szczególnym przysmakiem był
kał zalegający w trupich kiszkach. Potrafiły wnikać w głąb
ludzkiego ciała i powodować choroby. W krainie Meru ich duże stada
zwabił wylew pełnej nieczystości piekielnej rzeki Wajtarani.
Alchemik i mag Algivius szybko unieszkodliwił atakujące piśaće
obronnym zaklęciem.
Dżara
była piękną kobietą, która samotnie opiekowała się
osieroconymi dziećmi. Podróżujący przez Meru Asmodeusz z miejsca
zakochał się w niej. Niestety nocą Dżara przybrała postać
szpetnej staruchy żywiącej się padliną i oczywiście Asmodeusz od
razu się odkochał.
Bhutowie
byli potomstwem demonów i duchów. Istoty te mieszkały razem z
Dżarą za dnia przybierając postać wyjątkowo grzecznych dzieci, w
nocy zaś zamieniając się w małe, szpetne straszydła zarażające
chorobami. Ich postrachem była kurkuma.
Aświnowie
byli bliźniaczymi bogami zrodzonymi podczas bełtania oceanu; braćmi
bogini jutrzenki Uszas. Przybierali postać młodzieńców lub
białych koni. Zajmowali się uzdrawianiem. Pomogli Asmodeuszowi i
Algiviusowi w opuszczeniu domostwa demona Dżary.
W
czasie podróży przez podziemną krainę Nagalokę, kochliwego
Asmodeusza uwiodła znana już z poprzedniego tomu piękna nagini
(pół – kobieta, pół – wąż) Cenny Jedwab, żona króla
Nagendry. Zaciągnęła go do łóżka, gdzie jej ogon zamienił się
w parę nóg. Naiwny Asmodeusz myślał, że będzie mieszkał w
Nagaloce razem z Cennym Jedwabiem, uprawiał z nią seks, a król
Nagendra pozwoli na to i zajmie się rządzeniem. Jednak na drugi
dzień demon dostał kosza i razem z magiem Algiviusem udał się w
dalszą podróż w poszukiwaniu zbiegłego Lucyfera.
Najwięcej
zapożyczeń pochodzi z mitologii azteckiej:
Xolotl
– bliźniaczy brat Quetzalcoatla był bogiem Gwiazdy Wieczornej,
przewodnikiem i strażnikiem w świecie zmarłych. Miał postać
olbrzymiego psa o stopach skierowanych do tyłu. W dżungli
zaatakował Daimona Freya, lecz Anioł Zagłady zwyciężył go
wymierzając mu potężny cios w nos (nauczył się tego od
ukochanych kotów).
Tetzcatlipoca
Czarny, władca Tomanchanu, był potężnym bogiem magii, zła i
nocy, ale też opiekunem niewolników, wdów i sierot. Kiedy
stwarzał świat bogini Coatlicue w postaci krokodyla odgryzła mu
stopę. Odtąd używał obsydianowej protezy służącej jednocześnie
jako magiczne zwierciadło. Pełnił funkcję Pierwszego Słońca.
Przybierał postać: przystojnego mężczyzny, na którego widok
wszystkie kobiety mdlały, czarnego jaguara, bądź kościotrupa z
sercem w otwierającej i zamykającej się klatce żeber. W tej
ostatniej postaci był najbardziej bezbronny. Kto zdołał wydrzeć
mu serce miał nad nim absolutną władzę. Kościotrup nie żałował
wówczas obietnic, których jednak nie zamierzał dotrzymywać.
Tetzatlipoca był zapiekłym wrogiem Jasności, którą obwiniał o
zbrodnie konkwistadorów, sam zaś aby utrzymać się przy życiu
chciał złożyć w ofierze Daimona Freya, Lucyfera i puszczańskiego
boga Sinaa.
Chalmecatehutli
był bogiem ofiar, kapłanem Tetzatliopoki. Próbę wyrwania serca z
piersi Daimona Freya przypłacił utratą oczu.
Teoyaomqui
była boginią poległych wojowników, którzy zamieniali się w
kolibry. W tej postaci szpiegowali Daimona Freya w dżungli.
Centzon
Totochtin (Czterysta Królików) – lunarny bóg napoju alkoholowego
pulqe (w rzeczywistości grupa bóstw). Był stale pijany, przez co
nikt w Tomanchanie nie traktował go poważnie, a każdy z czterystu
królików symbolizował inny nastrój.
Chicomecoatl
była boginią pożywienia. Przyrządziła dla uwięzionego i
przeznaczonego na ofiarę Daimona zupę z węża, lecz Anioł Zagłady
wylał ją bogini na głowę.
Bogini
Cipactonal i bóg Oxomoco odpowiadali za kalendarz. Tetzatlipoca
spieszący się ze złożeniem pojmanych wędrowców w ofierze samemu
sobie, naciskał na bóstwa kalendarza, aby przyspieszyły bieg
czasu, a te posłuchały go.
Coatlicue
(Wężowa Spódnica) była boginią ziemi wciąż niesytą ofiar z
ludzi. ,,
[…] Coatlicue miała w przybliżeniu ludzki kształt, lecz ponadto:
-
dwa spoglądające na siebie węże w miejscu głowy
-
węże zamiast ramion
-
spódnicę ze splecionych węży
-
stopy jaguara (…)
-
naszyjnik z serc, czaszek, oraz odciętych rąk nanizanych na kiszki.
[...]’’
-
Terry
Deary ,,Strrraszna
historia. Ci paskudni Aztekowie’’
Kiedy
Tetzatlipoca zamierzał złożyć w ofierze samemu sobie Daimona,
Lucyfera i Sinaa, Coatlicue przybyła nieproszona domagając się
ofiarnej krwi również dla siebie.
Huitzilopochtli
był bogiem wojny, synem Coatlicue. Był niski, miał niebieską
skórę i nosił strój przypominający kolibra. Razem ze swą
straszliwą matką przybył na uroczystość składania ofiar przez
Tetzatlipocę domagając się ofiarnej krwi również dla siebie.
Quetzalcoatl,
czyli Pierzasty Wąż (w mitologii Majów jego odpowiednikiem był
Kukulkan) był bogiem wiatru i zarazem herosem kulturowym, dającym
ludziom różne dobra cywilizacyjne. Miał postać olbrzymiego,
skrzydlatego węża pokrytego piórami kwezala, bądź białego,
brodatego mężczyzny o jasnych oczach. Jako radykalny przeciwnik
ofiar z ludzi był śmiertelnym wrogiem Tetzatlipoki. Z tego powodu,
mimo że nie należał do przyjaciół Jasności niczym deus ex
machina uratował Daimona Freya, Lucyfera i jaguara Sinaa przez
śmiercią na azteckim ołtarzu. Odrębność Quetzalcoatla od innych
bogów azteckich mocno oddziałowywała na wyobraźnię
Europejczyków: ,,
[…] tego samego Quetzalcoatla, w którym uczeni XIX w. widzieli
mieszkańca Atlantydy, ‘świętego Tomasza’, ‘białego
cywilizatora’ itp.’’ - Aleksander
Kondratow ,,Zaginione
cywilizacje’’. Imię
tego boga zostało upamiętnione w nazwie największego gatunku
pterozaura osiągającego 10 m rozpiętości skrzydeł.
Razem
z Quetzalcoatlem przybyli tlalokowie – pomniejsze bóstwa deszczu
mające postać karłów o zielonej skórze i wielkich oczach.
Stojący na ich czele bóg deszczu Tlaloc, władca wodnego raju
Tlalocanu, lubował się w ofiarach z płaczących dzieci (magia
sympatyczna – płacz miał powodować obfite opady). Pomyśleć, że
sami Aztekowie uważali go za bóstwo łagodne!
Z
mitologii majańskiej została zaczerpnięta bogini samobójców
Ixtab, której siedziba sąsiadowała z ponurą aztecką krainą
zmarłych – Mictlanem. Ixtab wisiała powieszona na własnym,
niezwykle wydłużonym nosie. Gdy napotkali ją Daimon, Lucyfer i
Sinaa zachwalała im ,,uroki’’ samobójstwa (w religii Majów
wartościowanego pozytywnie), lecz żaden z nich (nawet Lucyfer) nie
dał się przekonać. Ixtab z kolei uznała ich za barbarzyńców.
Z
mitologii południowoamerykańskiej (z rejonów Brazylii i Peru)
zostały zapożyczone następujące istoty:
,,Curupira
żyje w samym sercu wielkiej i tajemniczej amazońskiej dżungli.
Łatwo go rozpoznać, bo wygląda jak owłosiony karzełek, a jego
stopy maszerują do tyłu. Nie warto go szukać – sam was znajdzie!
Specjalnością tej południowoamerykańskiej zmory są łowy na
niegrzeczne dzieci, które gwiżdżą wbrew zakazom dorosłych.
Curupira porywa je, zabiera do swej kryjówki, a potem nikt nie ma
szans zobaczenia ofiary’’ - Michael
Cox ,,Złota
dziesiątka. Horrendalne horrory’’
W
powieści istoty te reprezentuje brazylijski leśny karzeł Jurupari
– jednooki, pokryty futrem, którego stopy były skierowane do
tyłu. Grał na fujarce. Miał zwyczaj zaczepiać kaboklów i żądać
od nich tytoniu. Zaatakował idącego przez dżunglę Daimona swym
bojowym grzebieniem, lecz Anioł Zagłady połamał mu ten oręż.
Odtąd Jurupari był jego śmiertelnym wrogiem.
Huaca
w wierzeniach peruwiańskich Indian były leśnymi wróżkami,
przypominającymi nieco małe małpki, noszące przepaski na biodrach
i przemieszczające się na skrzydłach ważek. Potrafiły strzelać
zatrutymi strzałkami z dmuchawek. Słuchały boga – jaguara Sinaa.
Sinaa
w wierzeniach brazylijskich Indian był bogiem – jaguarem,
strażnikiem axis mundi – żerdzi podtrzymującej niebo (w każdej
chwili mógł doprowadzić do końca świata łamiąc ją). Miał
postać olbrzymiego jaguara, bądź człowieka z kocimi kłami,
pazurami, nosem i ogonem. Z wielkim szacunkiem i miłością odnosił
się do Jasności (chrześcijańskiego Boga). Mieszkał w chacie w
dżungli. Codziennie zdejmował swą zwierzęcą skórę i prał ją,
aby spłukać z niej czas – dzięki temu odmładzał się. Był
bardzo gościnny i został wiernym przyjacielem wędrującego przez
dżunglę Daimona Freya, a później także Lucyfera.
Uaica
w wierzeniach brazylijskich Indian był humanoidalnym bogiem –
uzdrowicielem; abstynentem seksualnym zdradzanym przez żonę.
Początkowo nieśmiały, z czasem pokazał swoją odwagę.
Opis
niesprawiedliwych sądów w Głębi; ich powiązania z policją
polityczną Nergala oraz próby uzdrowienia sytuacji przez Razjela
odczytuję jako trafną aluzję do sądów w Polsce i potrzeby ich
reformy. Powieść stanowi pochwałę przyjaźni i wierności, oraz
krytykę zarówno ofiar z ludzi składanych przez Azteków jak i
okrucieństwa konkwistadorów. Spodobało mi się, że
chrześcijaństwo kładące nacisk na Boże Miłosierdzie zostało
ukazane jako lepsze od religii prekolumbijskich.