piątek, 24 stycznia 2014

Finis coronat opus




Uff. Wreszcie po wielu trudach, dzisiejszego dnia zakończyłem publikowanie trzeciego i ostatniego tomu ,,Pawlaczycy''. Kiedyś myślałem o napisaniu kontynuacji, której akcja rozgrywałaby się w III Rzeczpospolitej. Druga trylogia nosiłaby wówczas tytuły: ,,Szklane widmo'', ,,Atak baronów''  i ,,Zemsta VIP - ów''. W owych fantazjach w Pawlaczycy miały się pojawić pierwsze telewizory, miał występować młody Aleksander Kwaśniewski, zaś polski żmij i Włoch Renzo Jardualo mieli wziąć udział w wyścigu samochodowym w Monte Carlo. Dzielni chłopi z Pawlaczycy przeganiali unijnych komisarzy widłami, popadli w konflikt ze skorumpowanymi, SLD - owskimi ,,czerwonymi baronami'' ze Starachowic, w końcu zaś wieś została po raz kolejny zniszczona w wyniku spisku postkomunistycznych ,,elit''. Przyznaję bez bicia, że nawet nie zabrałem się za przenoszenie tych planów na papier. Jeśli zaś chodzi o moje odczucia związane z zakończeniem prac nad ,,Pawlaczycą'', pozwolę sobie zacytować słowa kończące ,,Opisanie świata'' Marco Polo: ,,Bogu niech będą dzięki, Amen, Amen.''