sobota, 8 lipca 2017

,,Wycie w ciemności. Wilki i wilkołaki Europy''

,,Wilk morduje dla strawy, człowiek dla zabawy'' – przysłowie polskie






Już w wieku przedszkolnym wiedziałem, że prawdziwe wilki różnią się bardzo od tych jakie znamy z baśni typu ,,Czerwony Kapturek'' nie tylko tym, że nie umieją mówić :). Czytając ósmy numer nieodżałowanego czasopisma przyrodniczego ,,Zwierzaki'' (1992 – 1999) z białym wilkiem na okładce, dowiedziałem się, że nie są to zwierzęta złe, ale bardzo potrzebne w przyrodzie, bo utrzymujące równowagę poprzez eliminację ze stad swych ofiar osobników starych i chorych. Kiedy w 2008 r. byłem po raz pierwszy na Festiwalu Słowian i Wikingów na Wolinie za pozwoleniem ich właścicielki głaskałem dwa mieszańce psów z wilkami noszące kagańce. Dotyk ich miękkiego, szarego i bardzo gęstego futra był niezapomnianym przeżyciem ;).








W lipcu 2017 r. przeczytałem książkę ,,Wycie w ciemności. Wilki i wilkołaki Europy'' pióra historyka, etnologa i krajoznawcę Bartłomieja Grzegorza Salę wydaną przez wydawnictwo ,,Bosz'' w nowej serii ,,Czarna trylogia'' (nie mylić z podobną serią ,,Legendarz''). Książka zawiera makabryczne ilustracje Justyny Sokołowskiej. Opowiada o roli wilków i wilkołaków w mitach, legendach i popkulturze (literatura i film) od starożytności do XX wieku. Śledząc naszych zwierzęcych i półzwierzęcych bohaterów przemieszczamy się oczami wyobraźni przez: starożytne Grecję i Rzym, Irlandię, Islandię, Wielką Brytanię, Francję, Włochy, Hiszpanię, Niemcy, Norwegię (pochodził z niej dwunożny wilkołak Lasse), Polskę (pochodziła z niej min. dobra wilkołaczyca z Karsiboru na wyspie Uznam, która chciała uchronić swego męża przed samą sobą), oraz Litwę. Zabrakło za to wilkołaków z Rusi (Wsiesław Czarodziej, Wołch Wsiesławicz, Wolga Busłajewicz), Serbii (Żmij Ognisty Wilk), oraz Bułgarii (Bajan, przez ks. Benedykta Chmielowskiego w ,,Nowych Atenach'' zwany Barannusem).
Autor pokazuje jak na przestrzeni tysiącleci zmieniało się postrzeganie wilków i wilkołaków; okazuje się, że nie zawsze były one jednoznacznie symbolami zła jak niektórym mogłoby się wydawać.








Początkowo były atrybutami bogów takich jak grecki Apollo (w jednym z mitów jego matka Latona dostała się na wyspę Delos pod postacią wilczycy) czy skandynawski Odyn, któremu towarzyszyły dwa wilki – Geri i Freki. Pogański wilk mógł być również demonicznym potworem zagrażającym porządkowi kosmicznemu jak skandynawski Fenrir czy jego potomkowie Sköll i Hatti ścigające Księżyc i Słońce, aby je pożreć. Zamiana w wilka mogła być karą za popełnione zbrodnie jak w przypadku króla Arkadii, Likaona, który podał Zeusowi mięso ze swego syna (dla ciekawostki: od imienia mitycznego Likaona pochodzi nazwa dzikiego, łaciatego psa żyjącego w Afryce). Również Posejdon zamienił w wilki ludzi, którzy obrazili go, zjadając poświęcone mu zwierzęta. Nawet w chrześcijańskiej, celtyckiej legendzie św. Patryk zamieniał w wilki swoich przeciwników. W ,,Dziejach'' Herodota pojawia się relacja o całym plemieniu wilkołaków – Neurach żyjących w dalekim Barbaricum, gdzieś na terenach dzisiejszej Ukrainy (dawni badacze myśleli, że Neurowie żyli na ziemiach polskich nad rzeką Ner, a nawet uważano ich za przodków Słowian!). Wilkołaki zwane Neurami i Budynami zajmują ważną rolę w mojej mitologii slawianistycznej i władały światem w erze ósmej ;). Pozytywnym symbolem był wilk w starożytnym Rzymie, żeby wspomnieć choćby wilczycę kapitolińską, która zaopiekowała się porzuconymi Romulusem i Remusem. Podobny motyw występuje w irlandzkiej legendzie o królu Cormacu Mac Arcie, oraz o św. Ailbhe – biskupie, wielkim przyjacielu zwierząt i przeciwniku polowań, który kochał wilczycę, która go wykarmiła niczym rodzoną matkę (w obecnej Polsce przydałby się taki święty ;).








Chrześcijaństwo często jest oskarżane o demonizowanie przyrody, gdy tymczasem w średniowiecznych legendach o świętych występuje wiele dobrych wilków. Zwierzęta te, zrazu groźne dla ludzi, zostają obłaskawione przez świętych i stają się ich przyjaciółmi. Najlepiej znany przykład to św. Franciszek z Asyżu i wilk z Gubbio, ale należy też wymienić św. Beracha, św. Herweusza, św. Austrobertę oraz św. Brygidę z Kildare, która dała władcy pięknego, białego w wilka w zamian za darowanie życia chłopu, który zabił jego poprzedniego pupila. Kościół katolicki, na którym całe pokolenia antyklerykałów lubią wieszać psy, odegrał pozytywną, choć o ograniczonym zasięgu, rolę w ocieplaniu wizerunku wilków, tym samym przyczyniając się do ich ochrony. Średniowiecznym wilkołakiem bywał szlachetny rycerz skrzywdzony przez zły czar i niewierną małżonkę. Przykładu dostarcza tu słynny bretoński Bisclavret, o którym pisała Maria de France, a także znani z legend arturiańskich Gorlagon i Melion. W XV- wiecznej Lotaryngii wilk z Mallzéville uratował księżniczkę Joannę przed zbójcą. W rozbitej na dzielnice Polsce, Bóg posłużył się mówiącym wilkiem, aby upomnieć niegodziwego biskupa Pawła z Przemankowa, zaś Giedymin, pogański władca Litwy założył Wilno pod wpływem snu o Żelaznym Wilku objaśnionego przez kapłana Lizdejkę.








Największy strach przed wilkołakami (a także czarownicami) rozpoczął się w czasach renesansu i baroku. Wówczas to wilkołak nabrał cech wyłącznie negatywnych. Zaczęto je postrzegać jako zwyrodniałych morderców (np. Peter Stube z Niemiec). Zdarzały się też przypadki likantropii – choroby psychicznej polegającej na naśladowaniu wilków rozszarpujących ludzi i zwierzęta. Z powodu wiary w wilkołaki, popieranej przez takie ówczesne ,,autorytety'' prawnicze jak Pierre Boguet, wielu ludzi straciło życie, zamęczonych w okrutny sposób, kiedy to szukano w nich sierści skrytej pod skóra (stąd ukraińskie wierzenia w oborotnie, o których pisał Andrzej Pilipiuk). W zapadłych rejonach Hiszpanii, wiara w istnienie wilkołaków utrzymało się aż do XIX wieku (żył wówczas psychopatyczny morderca Manuel Romanesa, który wmawiał, że jest wilkołakiem, w co wielu chłopów uwierzyło i tak przeszedł do legendy). Przypadek Romanesy budzi niepokojące pytanie czy współcześni psychopaci tacy jak: Mariusz Trynkiewicz, James Holmes, Anders Breivik czy Josef Fritzl też za jakiś czas staną się bohaterami fantastycznych opowieści? :(. W XVII wieku we Francji bano się wilków – potworów takich jak Bestia z Gevauden czy wilk z Main atakujący dziewczynkę w czasie procesji. We francuskim folklorze ważną rolę odgrywają władcy wilków – czarownicy przewodzący stadom tych zwierząt i odpowiedzialni za ich ataki (motyw Wilczego Pasterza, w Serbii zwanego Vujči Pastir pojawia się również u Słowian).









Największą rzeź wilków, właściwie wojnę totalną prowadzoną przeciw tym zwierzętom rozpętała totalitarna, rewolucyjna Francja. Również komuniści prześladowali wilki. Podczas gdy rzeczywiste wilki zostały wytępione w wielu miejscach, w popkulturze święci sukcesy motyw wilkołaka; notabene najsłynniejszy wampir świata – Drakula opisany piórem Brama Stokera posiadał władzę nad wilkami.
Wielką zaletą książki jest ogrom podanych w ciekawy sposób informacji z zakresu historii i mitologii, a nawet zoologii, oraz zwrócenie uwagi na potrzebę ochrony wilków.