czwartek, 16 stycznia 2014

Sterowiec Jerzego





Nad zgliszczami Pawlaczycy unosił się czarny sterowiec. Dowodził nim automatyczny pilot, a obszerną kabinę zajmował towarzysz Jerzy Plaptonius. Ten sam, który w 80 toku porozumiewał się telepatycznie z



komendantem Szaraczkiewiczem, od dawna zgłębiał wiarę z strzygi; słowiańskie upiory o dwóch duszach. Wciąż myślał o Lawendycji. Chciał posiąść jej duszę i uwięzić ją we własnym ciele. Jego studia dobiegły już końca, a Lawendycja została uwięziona na pokładzie jego sterowca. Znając potrzebne zaklęcia podszedł do niej, skrępowanej łańcuchem, który łączył ją z bratem.
- Wiem, że ostatnio tobie ,,Solidarność'' przekazała Oko Raju - nie zapomniał poruszyć ważnej dla Dziadostwa kwestii. - Jak widzisz, ,,Solidarność'' zginęła, podobnie jak Pawlaczyca - ciągnął. - Planowałem wtłoczyć twoją duszę do własnego ciała - Łukasz zdębiał i gdyby nie śmiertelna powaga sytuacji i wypowiedzianych słów uznałby to za kiepski żart, - ale komunizmu już nikt nie obali, a jeśli zechcesz zostać moją żoną, nie zrobię krzywdy tamtym żałosnym, żywym trupom - myślał o więzionych wśród zgliszcz chłopach. - Mógłbym nawet Heńka zostawić przy życiu!
- ,,Solidarność'' nie zginęła - zaprzeczyła Lawendycja - nawet jako instytucja, a jeśli miałaby zostać zniesiona, przeżyje w naszych sercach - Plaptonius słuchał z gniewem, ale i podziwem dla jej odwagi. - Mąż Stanu chętnie obdaruje Okiem Raju wszystkich ludzi dobrej woli - kontynuowała, - ale wam, którzy chcecie użyć go do złych celów, nie możemy oddać, bo ponieślibyśmy część waszej odpowiedzialności - mówiła drżącymi i pobladłymi wargami, a Plaptonius pieniąc się z wściekłości przeszedł na drugi koniec sterowca.
Łukasz milczał i podziwiał siostrę. Po chwili znów stanął przed więźniami, konkretnie przed Łukaszem. Trzymany w spoconym ręku, laserowo ostrzony nóż przyłożył do gardła Skyjłyckiego, a ten tylko szarpnął kajdanami.
- Mam zabić brata - pytał ze zjadliwym gniewem - za to, żeś mnie suko - mówił z coraz większą nienawiścią - odrzuciła w 51, tak jak wcześniej zabiłem ci dzieci?
Lawendycja uczuła się jak rażona gromem. Z jednej strony bezlitosny Plaptonius grożący zamordowaniem jej brata, a z drugiej - wyciskające łzy z oczu wspomnienie Stasia i Faustynki. Uderzyła ją wezbrana fala nienawiści i uczuła, że gdyby nie łańcuchy, rzuciłaby się na Plaptoniusa z nożem. Coś jednak kazało jej poniechać nienawiści. Czuła potrzebę moralnej wyższości, bez której nie mogłaby żyć. ,,Wyrzekam się odwetu - biła się z myślami. - Pomóż przebaczyć. 'Nienawiść to grób wykopany własnymi rękami''' - przypomniała sobie jedną z nauk Pana Konidy.
- Myślałem, że śmierć tych bachorów położy kres twojej hardości i będziesz mi uległa, ale myliłem się - bredził Plaptonius, a Łukasz czuł na szyi chłód nożowego ostrza.
- Już ci przebaczyłam - powiedziała angażując się w ten akt całym jestestwem.
Nagle usytuowane w sąsiednim przedziale czarne świece eksplodowały jak petardy, a na sterowcu wybuchł pożar. Łańcuchy opadły z rodzeństwa i choć groziła im śmierć, uczuli ogromną ulgę i radość. Plaptonius tymczasem, mrucząc przekleństwa, pospiesznie przegryzł szklaną kapsułkę z trującym proszkiem. Zrobił to zbyt szybko by można było interweniować. Z równym pośpiechem włożył rękę do ognia i kiedy się nim zajął, płonącą ręką chwycił Lawendycję za włosy.
- Całe życie byłaś w rękach innego, niech więc teraz zginiemy razem! - uzasadnił swój czyn, lecz Łukasz odepchnął go od siostry i zaczął razem z nią szukać gaśnicy.
- Dzieci! - wykrzyknęła rozentuzjazmowana Lawendcyja, trącając Łukasza w bok aby popatrzył. - One, one - mówiąc trudno jej było zachować zwykły hart ducha. - W Niebie wyrównały się ich krzywdy! - istotnie; brat i siostra ujrzeli dwoje dzieci, o rysach Stasia i Faustynki.
Po minucie stali nienaruszeni wśród popiołów, a wokoło nich mieszkańcy byłej wioski i członkowie Dziadostwa. Panowało milczenie, wreszcie przerwane szlochem i serdecznymi powitaniami.
- Precz z komuną! - powiedział milicjant z Wisełki, niejaki Stanisław Rembirowicz, a inni Dziadowscy za jego przykładem odrzucili broń, wznosząc okrzyki ku czci Męża Stanu, ,,Nowej Norymbergi'', zadośćuczynienia i pojednania. Nie każdy został ich epigonem, podkreślam to smutne zdanie.
Nad zgliszczami Pawlaczycy pokrytej błotem z łez i popiołów, leciał płonący, czarny sterowiec. Leciał aż do Konstancina - Jeziornej gdzie eksplodował, stając się latającym grobowcem towarzysza Jerzego Plaptoniusa.
- To był biedny człowiek - powiedział Ksiądz Dobrodziej.

*


Ostatnim posiadaczem tytułu Antychrysta był Michaił Siergiejewicz Gorbaczow. Zrzekł się go z przyczyn taktycznych przed złożeniem wizyty w Watykanie. Odtąd poprzestał na tytule Naczelnego Prezesa. Od czerwca do końca roku 1988, kiedy władze i Cerkiew Prawosławna wspólnie obchodziły jubileusz chrztu Rusi, Gorbaczow usunął z SCzZDz Radzieckiego (Ligi Masońsko - Komunistycznej) wszystkich satanistów i to samo zainicjował w krajach satelickich. Rok po objęciu przez niego stanowiska, doszło do słynnego



pożaru w elektrowni atomowej w Czarnobylu, siejącego w sercach wielu strach zarówno przed energią atomową, jak i przed radziecką biurokracją. Przy odbudowie Pawlaczycy zabrakło cementu, bo cały cement z Układu Warszawskiego był teraz zużywany do unieszkodliwiania reaktora. Breżniew miał rację w tym co powiedział Jaruzelskiemu; Gorbaczow ceniony na zachodzie, ale nie u siebie, podjął się próby ratowania Unii Sowieckiej przed rozpadem za pomocą ,,Przebudowy'' i ,,Jasności'' (później chciał zastraszyć Litwinów usiłujących jako pierwsi wybić się na niepodległość), lecz osiągnęło to skutek odwrotny od założonego. Dla kolosa na glinianych nogach nadszedł czas by zgodnie z przeznaczeniem umrzeć przez 2000 rokiem. Gorbaczow nie chciał dać prawdziwej niepodległości zniewolonym narodom, ale jak się mocarstwo reformuje, to reformacyjna gorączka może je zabić. Poza tym jedna z kaukaskich republik oskarża go o dokonanie masakry. Sowieci od dawna marzyli o broni bakteriologicznej (Dziadowscy w Pawlaczycy daremnie się głowili jak ja uzyskać, w końcu poprzestali na innych metodach, min. niszczeniu



roślin leczniczych), jednak krępujące biologię kłamstwa Łysenki przeszkadzały w osiągnięciu tego celu. Już pod Stalingradem gdzie walczył Jan Czarny, próbowano użyć tularemii przeciwko Niemcom. Łysenko dławił sowiecką naukę jeszcze długo po śmierci Stalina, swojego protektora. Dopiero Breżniew przełamał impas,  na miejsce Łysenki wyznaczył Owczynnikowa. Ten niestety wykorzystał zaistniałą sytuację do spełniania odwiecznego marzenia Sowietów.



,,Choć o tym się nie mówi
w Rosji, w Wilnie, Kazachstanie
Gruzji
bakteriologiczną broń Sowieci
wytwarzali
by mordować mężczyzn, kobiety, dzieci
Alibekov to opisał - Kazach co 
Programem tym kierował'' - ,,Milenium czyli Nowe Triumfy''.

Był to program ,,Biopreparat'', kierowany przez Kenjatana Alibekova, obecnie pracującego w obronności USA, gdzie razem ze Stevenem Handemanem napisał demaskatorskie dzieło ,,Biohazard''. Gorbaczow odziedziczył program po Breżniewie i wśród zapewnień o dobrej woli na forum międzynarodowym, systematycznie go rozbudowywał. Tymczasem narody ZSRR upomniały się o należne im prawa. Kazachowie byli pierwsi. Demonstrowali w Ałma - Acie w grudniu 1986 roku, lecz zostali rozpędzeni. Wcześniej o rok, naukowa organizacja ,,Memoriał' rozpoczęła badać zbrodnie Lenina i Stalina, o których było już coraz głośniej (choć na ujawnienie prawdy o Katyniu nadal trzeba było czekać). Wybuchło powstanie Ormian w Górskim Karabachu, należącym do Azerbejdżańskiej SRR. Azerbejdżanie poczęli mordować Ormian, a Rosjanie wkroczyli do akcji aby spacyfikować obszar. Burzy się Gruzja i Ukraina, a wkrótce potem Litwa, Łotwa i Estonia, a and Mołdawią zgodnie z proroctwem Pana Konidy zawisła groźba wojny domowej (Heniek z Lawendycją modlili się o pokój w swojej przebudzonej ojczyźnie). Górski Karabach wciąż tonął we krwi, a na ulicach Tbilisi leżały ciała demonstrantów...



,,Havel na Hrad''! - wznosiła hasło czechosłowacka opozycja. Komunizm chyli się ku upadkowi na



Węgrzech, a w Bułgarii ustąpił Wielki Mistrz SCzZDz Bułgarskiego, Todor Żiwkow. Wcześniej jednak z Bułgarii wygnano Turków i Pomaków. Wreszcie zagojono otwartą ranę Europy, burząc Mur Berliński.



Ceaucescu mocno się trzymał w Rumunii, lecz w grudniu zniosła go rewolucja. Zginął po krótkim procesie, rozstrzelany razem ze swą żoną Eleną, ukarany za zakaz posiadania maszyny do pisania, burzenie zabytków w Bukareszcie, terror i wiele innych zbrodni. Zdekomunizowała się Mongolia, a w Chinach polegli demonstranci na Placu Niebiańskiego Pokoju. W Europie najoporniej proces przebiegał w Albanii. Co jednak ciekawego zdarzyło się w Polsce?