piątek, 25 listopada 2016

,,Kobieta w błękitnej wodzie''








W 2006 r. przeglądając katolicki magazyn ,,PRODOKS'' (,,Promotor dobrej książki'') natknąłem się na pozytywną recenzję amerykańskiego filmu fantasy ,,Kobieta w błękitnej wodzie'' (tytuł oryginału: ,,Lady in the Water'') w reżyserii Manoja Night Shyamalana (ur. 1970). Rzeczony film obejrzałem w listopadzie 2016 r.







Akcja rozgrywa się w USA w XXI czy może raczej jeszcze w XX wieku (na tę drugą możliwość wskazuje staroświecki telefon komórkowy). Tytułową bohaterką jest narfa Story (grana przez Bryce Dallas Howard). Gwoli wyjaśnienia: narfa to wymyślona na potrzeby filmu morska nimfa rzekomo występująca w azjatyckiej mitologii. Jest to odpowiednik takich istot jak: greckie nereidy i okeanidy, holenderskie necki czy litewskie czeltice. Story była młoda i piękna. Miała długie rude włosy i bardzo jasną cerę. Z natury była łagodna i dobra, pełna współczucia, rozbudzała w ludziach to co w nich najlepsze. Urodziła się w oceanie – Błękitnym Świecie. Zabłąkała się na amerykańskim osiedlu, gdzie zarządca apartamentowca – Cleveland Heep (grany przez Paula Giammati) odnalazł ją w basenie i bronił przed polującym na nią potworem podobnym do wilka o ciele porośniętym trawą. Ostatecznie ów potwór został rozszarpany przez inne potwory – trzy małpy o ciałach z roślin.
W filmie spodobały mi się liczne – zamierzone, bądź nie – analogie do chrześcijaństwa. Narfy – dobre duchy morza opiekujące się ludźmi są jakby odpowiednikiem aniołów. Story reprezentuje wątek mesjański – przybywa do świata ludzi i im pomaga. Lokatorzy skupieni wokół Clevelanda, starający się pomóc nimfie w powrocie do jej świata nasuwają mi skojarzenia z Kościołem. Nawet uzdrawiający rytuał siedmiu sióstr odprawiany nad umierającą narfą kojarzy się z siedmioma darami Ducha Świętego (liczba siedem ma bogatą symbolikę w wielu kulturach). Story pogryziona przez potwora znalazła się na granicy śmierci, lecz została uzdrowiona przez Clevelanda i zabrana do swego świata przez orła, co może stanowić nawiązanie do śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Ponadto Story miała zostać królową narf, co przypomina Maryję jako królową aniołów. 

Oniricon cz. 261

Śniło mi się, że:

- chciałem się zemścić na pani Alexandrze ov (nazwiska nie znam) za to, że powiedziała, iż to dobrze, że mnie ocenzurowano,







- jakiś ekscentryczny milioner zamienił Park Kasprowicza w Szczecinie w Slavic Park - puszczę, w której były kamienne konstrukcje i rzeźby, oraz drewniane chaty z powybijanymi szybami, mieszczące stare księgi pisane na pergaminie, raz latem owe szkło z szyby się zapaliło i wybuchł pożar parku, założyciel sprowadzał aligatory i lamparty, widziałem jezioro Rusałka na poły wyschłe, oraz czarnego suma lub szczupaka, który chował się do nory w ziemi,
- byłem na jakiejś wycieczce do innego miasta gdzie spotkałem miłego, starszego pana prowadzącego sklep, który nie chciał nic sprzedać pijakom,







- byłem na zakupach w kiosku warzywnym i myślałem, aby pozabijać wrogów Donalda Trumpa, UWAGA: To tylko sen, na jawie nie chcę nikogo mordować,







- jako dziecko byłem asystentem iluzjonisty wraz z innymi dziećmi w czarnych pelerynach przebranych za diabły, na sali gimnastycznej jakiś starszy pan zarzucał iluzjoniście, że oszukuje, a on kazał na skryć się w wielkim, czarnym pudle; rozmyślałem dlaczego Małgorzata Nawrocka jest przeciwko iluzjonistom i przypomniałem sobie, że La Vey zaczynał jako pomocnik magika,
- w czasach PRL - u komuniści ustanowili Krzyżaków sędziami mazurskich sportowców, chcąc aby ci nie zakwalifikowali się,
- Sławomira napisała, że marzy, aby wszystkie religie w Polsce żyły w zgodzie,







- Semen Korczaszko opowiadał dziennikarzowi, że Jakub Wędrowycz poczęstował słonia alkoholem, a ten zamienił się w mamuta,







- komuniści narzekali, że w II RP wstęp do kawiarni miał tylko Antoni Słonimski,







- Bronisław Komorowski nie umiał łowić ryb, ani kulturalnie jeść,







- pytałem w autobusie Pavlasa ov Vidłara czy grał z ojcem w RPG, a on się obraził,
- miałem odwiedzić starą i swarliwą kobietę, lecz nie chciałem tego, nazywałem ją wiedźmą, a Mama mówiła, że przecież lubię Jakuba Wędrowycza,







- byłem Hellboyem i łowiłem ryby leżąc na nadodrzańskim bulwarze, a obok mnie leżał pies Pluto,







- oglądałem pierwszy odcinek ,,Xeny'', w którym Gabriela nosiła okulary przeciwsłoneczne i przebiła złej Xenie brzuch mieczem, a ta zmartwychwstałą i się nawróciła, potem obie walczyły z Rzymianami, jedna ze scen toczyła się w miejscu przypominającym Wały Chrobrego w Szczecinie (zastanawiałem się skąd Amerykanie wiedzą o Szczecinie), występował również krążownik szos podobny do ciężarówki, a Xena pocałowała jakiegoś chłopaka palącego papierosa,







- wszedłem na stronę o nazistowskim okultyzmie, na której krytykowano ,,Smerfy'', a ja napisałem im w ankiecie: ,,Odczepcie się od smerfów, smerfy są fajne''.