piątek, 8 marca 2024

Fałszywy prorok z Polski



 ,,Za polski odpowiednik Tanchelma można uznać 'fałszywego proroka' (jak określił go kościelny kronikarz, bernardyn Jan z Komorowa) albo 'mesjasza chłopskiego' (za jakiego uważa go S. Bylina). Miał zajmować się astrologią i - jak pisał Jan z Komorowa (ok. 1470 - 1536) - 'mówił prostym ludziom, że jest Bogiem' (...). Podobnie jak Jezus miał swoich (zapewne 12) apostołów i Marię Magdalenę. Zbudował świątynię, w której odprawiał liturgię i odbierał hołd jak Bóg. Poza tym chodził po wsiach i przepowiadał pogodę; być może zajmował się również uzdrawianiem. Twierdził, że żył już w czasach Jezusa Chrystusa. Został zabity przez pewnego podstarościego, który poczuł się dotknięty zgłaszanymi przez niego pretensjami do boskości (...)'' - Jacek Sieradzan ,,Szaleństwo w religiach świata''



 

Św. Krystyna ze St. Trond




 ,,Św. Krystyna ze St. Trond w powszechnej opinii uchodziła za 'opętaną' (...). Zdaniem tradycji, Krystyna ze St. Trond, wielokrotnie wtrącana do więzienia, w nieznany sposób zawsze uwalniała się i chroniła w puszczy. Tam żywiła się mlekiem z własnych piersi, modląc się nieustannie. Miała tak plastyczne członki, jakby w ogóle nie posiadała kości i z tego powodu często zwijała się jak jeż w kulę. Gdy porywała ja ekstaza, wirowała wokół siebie tak szybko, że nie można było odróżnić zarysu jej kończyn, albo godzinami stała w bezruchu zatopiona w modlitwie. Jej praktyka obejmowała m. in. wchodzenie nago między cierniste krzaki, zanurzanie się po pas w kotle z wrzątkiem, siedzenie w rozpalonym piecu i wkładanie doń rąk i nóg, które jednak (mimo, że czuła ogromny ból) pozostawały niepoparzone (...). Rzucała się bez szkody na koło młyńskie i w sforę rozjuszonych psów. Ciało miała tak lekkie, że mogła je utrzymać niewielka gałąź. Miała też wzlatywać na czubek drzewa i tam pozostawać, modląc się (...)'' - Jacek Sieradzan ,,Szaleństwo w religiach świata''


Św. Krystyna ze St. Trond (1150 - 1224) pochodziła z Limburgii (część obecnej Belgii). Szerzej znana jest jako św. Krystyna Przedziwna (Admirabilis). 

Klikusze




 ,, [...] źródła wspominają o [...] zjawisku klikuszestwa, które dotykało najczęściej kobiety, a ponieważ przejawiało się zachowaniem podobnym do tego, co klasyczni psychiatrzy określali mianem 'histerii', uważano je za osoby chore. Klikusze uchodzili w opinii ludu za nawiedzonych przez 'dobre' albo 'złe' duchy. Klikusze 'krzyczą, szaleją, płaczą lub zanoszą się od śmiechu', kobiety 'opanowywane są przez drgawki, czerwienieją, a na usta występuje im piana' (...). Nierzadko symptomy te występowały u nich podczas nabożeństw (...). Ponieważ wiązało się to z upodobaniem do stosowania przemocy, niszczeniem mienia i zadawaniem sobie ran, lud rosyjski uznawał klikuszy za opętanych przez złego ducha (...). Zdaniem P. I. Mielnikowa, klikusze i kotnicy 'to ludzie podlegający szczególniejszej padaczkowatej chorobie; w czasie jej ataków chora - u mężczyzn zdarza się ta choroba nadzwyczaj rzadko - traci przytomność i, doznając kurczy czy konwulsji, czka nieustannie albo krzyczy zwierzęcymi głosami, miotając przekleństwa i nawet bluźnierstwa' (...). I. G. Pryżow i szamanolog W. Bogoraz uważali [...] że przyczyną ich czasowej niedyspozycji mentalnej są trudy chłopskiego życia, szczególnie dotkliwe na Kołymie, gdzie mieszkało wielu klikuszów. Klikuszom [...] przypisywano zdolności jasnowidzące i radzono się w wielu sprawach. Niektórzy badacze sytuują ich pomiędzy w pełni wykształconymi szamanami, których rady i proces leczenia  najczęściej były skuteczne, a czarownikami, ponieważ uważano, że korzystają również z pomocy 'złych' duchów, chociaż najczęściej ich sojusznikami bywały 'dobre' duchy'' - Jacek Sieradzan ,,Szaleństwo w religiach świata''




 

Jurodiwi

 

,,W szalonym świecie tylko szaleńcy są rozsądni’’ 
- cytat z filmu ,,Ran’’ Akiry Kurosawy



W folklorze wschodniosłowiańskim jurodiwi byli świętymi szaleńcami, ludźmi, których świętość wyrażała się poprzez rozmaite nienormatywne zachowania. Dane o nich pochodzą z carskiej Rosji i Białorusi. Stanowili słowiański odpowiednik bizantyjskich saloitów. Badacze upatrywali przyczyny zaistnienia fenomenu jurodstwa w reliktach wierzeń pogańskich (szamanizm), chorobach psychicznych, takich jak schizofrenia (pogląd przestarzały), autyzmie, a także w buncie przeciw wszechobecnej niesprawiedliwości. Jedni jak XVII – wieczny patriarcha Nikon, prześladowali jurodiwych, inni zaś czcili ich jako świętych i przynoszących szczęście. W XVI wieku, kiedy żyło szczególnie wielu jurodiwych, sam znany z wyuzdanego okrucieństwa car Iwan Groźny nie ważył się skrzywdzić rugającego go Wasyla Błogosławionego.




Pierwszymi jurodiwymi byli św. Izaak Pieczerski (? - ok. 1090) i Teodozy Pieczerski (? - 1074) pochodzący z Rusi Kijowskiej. W późniejszych czasach żyli: wspomniany już św. Wasyl Błogosławiony (1464 – 1552), Ioann Wołosaty, Ioann Wielki Kołpak z Rostowa i Ioann Wielki Kołpak z Moskwy, Mikołaj z Pskowa, Afanasij z Brześcia (działał w XVII – wiecznej Warszawie), Iwan Korejsza, Mitia Koliaba, Pelagia Serebrennikowa, św. Maksym z Moskwy, Prokop z Ustiuga, Izydor z Rostowa, Siemian Mitrycz, Szymon z Jurewca, Mikołaj Kaczanow, Fiodor z Nowogrodu, Domna Karpowna i osławiony Grigorij Rasputin. 1 Za jurodiwych uważali się carowie, Iwan IV Groźny i jego syn, Fiodor I Dzwonnik.



Jurodiwi często nie mieli własnego domu. Okrywały ich łachmany, włosiennice i wrzynające się w ciała, łańcuchy, a czasem nawet lwia skóra (nosił ją Afanasij z Brześcia). Zdarzało się, że chodzili nago i boso. Nie dbali o higienę osobistą. Posługiwali się mową niezrozumiałą dla otoczenia lub milczeli przez bardzo długi czas (stąd nieraz brano ich za Niemców). Mowę zastępował im system gestów. Ulegli w znoszeniu prześladowań, czasem niszczyli stragany z kołaczami i kwasem. Zdarzało im się bluźnić i niszczyć ikony, które uważali za bałwochwalcze. Śmiało krytykowali władze cerkiewne i carów oraz brali udział w obronie oblężonych miast. Rasputin, uznający grzech rozpusty za narzędzie zbawienia, zaczerpnął tę praktykę od sekty chłystów (nie był to pogląd typowy dla większości jurodiwych). Nie znajdujący zrozumienia u ludzi, święci szaleńcy, wzorem saloitów, przyjaźnili się ze zdziczałymi psami.



Przypisywano im potyczki z demonami, przepowiadanie przyszłości i uzdrawianie (słynny casus Rasputina i chorego na hemofilię carewicza Aleksieja). Posiadali również moc karania ludzi chorobami: ,,Michał Kłopski na ponad rok odjął władzę w kończynach namiestnikowi klasztoru kłopskiego, który zagroził rybakom połamaniem rąk i nóg za łowienie ryb na jego terytorium (…). Wasyl ‘Błażenny’ miał odebrać wzrok grupie dziewcząt, które się z niego wyśmiewały, lecz przywrócił im go, kiedy wyraziły skruchę’’ - Jacek Sieradzan ,,Szaleństwo w religiach świata’’.

O jurodiwych pisali Aleksander Puszkin, Fiodor Dostojewski, Lew Tołstoj i Iwan Bunin. Jurodiwym był również sołowiecki mnich, Anatolij, bohater religijnego filmu ,,Wyspa’’ Pawła Łungina z 2006.


Przykłady jurodiwych w fantasy



- Iwan Bezdomny i Jeszua Ha – Nocri z ,,Mistrza i Małgorzaty’’ Michaiła Bułhakowa. Imię pierwszego z nich nawiązuje do Iwana Duraka z rosyjskich baśni ludowych. Iwan Bezdomny był młodym poetą i fanatycznym komunistą o znikomej wiedzy o świecie i kulturze. Po spotkaniu z szatanem Wolandem trafił do kliniki psychiatrycznej, gdzie stwierdzono u niego schizofrenię. Jeszua Ha – Nocri był apokryficznym odpowiednikiem Jezusa Chrystusa, wędrownym filozofem o większym sercu niż rozumie. Uważał wszystkich ludzi za dobrych. Nie obraził się gdy Mateusz Lewita nazwał go psem, bo nie widział nic złego w tym zwierzęciu (por. związki saloitów i jurodiwych, a także greckiej szkoły filozoficznej cyników z psami). Jeszua nie wyparł się głoszonych nauk wobec Piłata i w konsekwencji został ukrzyżowany. Za największą słabość uważał tchórzostwo.



- Jańcio Wodnik, stary człowiek z podlaskiej wsi, który popadł w pychę, zyskawszy dar uzdrawiania poprzez mycie ludziom. Bohater recenzowanego na tym blogu filmu Jana Jakuba Kolskiego z 1994 r. 2



- Samson Miodek z ,,Trylogii husyckiej’’ Andrzeja Sapkowskiego, potężny, mądry i współczujący archanioł uwięziony w ciele człowieka opóźnionego umysłowo.



- Jakub Wędrowycz z cyklu opowiadań Andrzeja Pilipiuka 3, antypatyczny, cuchnący dziad z Wojsławic, bimbrownik walczący z siłą nieczystą. Często ukrywał swoją inteligencję udając wiejskiego głupka.

- Udający jurodiwego szpieg kijowskiego księcia Izasława z powieści Witolda Jabłońskiego ,,Ślepy demon. Sieciech’’. 4




1 Odsyłam do posta: ,,Grigorij Rasputin’’.

2 Odsyłam do posta: ,,Słowiański realizm magiczny, czyli ‘Jańcio Wodnik’’.

3 Odsyłam do postów: ,,Bohaterski menel, czyli rzecz o Jakubie Wędrowyczu’’, ,,Karpie bijem’’ i ,,Faceci w gumofilcach’’.

4 Odsyłam do posta: ,,Między Kościołem a Kościejem, czyli ‘Ślepy demon. Sieciech’’.