wtorek, 27 lipca 2021

Śiwa jako jednorożec




 

 ,,Ponad ghatami góruje wielka Złota Świątynia Paśupatinah poświęcona Śiwie. Jedna z legend mówi, że dawno, dawno temu zjawił się tutaj Śiwa we wcieleniu władcy stworzeń, jako Paśupati. [...] wybrał sobie tę okolicę na miejsce miłosnych swawoli z boginią Parwati. Aby zmylić czujność innych bogów, wcielił się w jednorożca i hasał po lasach i błoniach ze swoją boską małżonką przemienioną w gazelę. Jednak Wisznu, Brahma i Indra nie dali się zwieść mistyfikacji i kazali powrócić mu do boskiego panteonu. Niechętnie wykonał Śiwa polecenie najwyższych bogów, a dla upamiętnienia swoich szczęśliwych dni, spędzonych nad rzeką Bagmati, postanowił, że każdy człowiek, który go zobaczył w skórze jednorożca, nie odrodzi się po śmierci w zwierzęcym wcieleniu'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''




 

Kalo Bhajrab





 

 ,,Tuż obok widnieje Kalo Bhajrab, małżonek Durgi, bogini zniszczenia. Jego postać o sześciu ramionach, wyłupiastych oczach i wyszczerzonych zębach, ozdobiona naszyjnikami z 21 odciętych ludzkich głów, jest przerażająca. Stary przesąd mówi, że jeśli stojący przed nim człowiek skłamie, padnie natychmiast martwy, a z jego ust chlustnie strumień czerwonej posoki. Kalo Bhajrab dyszy żądzą krwi, a ludzie ją zaspokajają raz do roku, w Czarną Noc święta Dasajn. Wtedy to giną tysiące ofiarnych zwierząt, a ich krew spryskuje posągi czarnego Bhajraba, stojące w wielu miejscach Doliny Kathmandu'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''




 

Legenda o założeniu Katmandu






 ,,Stare sanskryckie kroniki Wanśawali podają, że w miejscu Doliny Kathmandu znajdowało się przed wielu wiekami ogromne jezioro. W jego czystych wodach [...] pływały monstrualne węże. Ludzie oddawali im boską cześć, i całe jezioro [...] uważali za święte. Ciągnęli ku niemu pielgrzymi z różnych zakątków ziemi, by złożyć hołd wężowym bóstwom. 





 

  Pewnego razu przybył tam z północnych Chin pobożny mędrzec imieniem Mańdźuśri. [...] zauważył nagle, że z wyrastającego ponad inne dużego kielicha wytrysnął brylantowy ogień. Pręciki kwiatu poczęły mienić się lazurytowym blaskiem, a słupek zapłonął jaśniej od słońca. Mańdźuśri zrozumiał, że oto ujawnił mu się Budda i dał znak, aby pozostał nad jeziorem i założył tam osiedle. Pobożny mędrzec począł okrążać wielką wodę, a kiedy dotarł do miejsca, gdzie dzisiaj leży miejscowość Ćobar, wyciągnął swój miecz i wyrąbał wyłom w łańcuchu wzgórz otaczających od południa Nagahrada. Uwolnione wody jeziora wylały się wąskim korytem, tworząc rzekę Bagmati, i pociągnęły za sobą wszystkie węże. Pozostał tylko ich król, Karkotaka, któremu Mańdźuśri przykazał pilnować skarbów doliny powstałej z niecki jeziora. Król węży strzeże ich po dzień dzisiejszy, kryjąc się w stawie Taudha w pobliżu wioski Ćobar, której nazwa znaczy 'Cięcie miecza'.





 

   Kiedy jezioro spłynęło w dół przez wyrwę utworzoną w górskim grzbiecie, płonący kwiat lotosu unosił się jeszcze jakiś czas na jego powierzchni, a potem osiadł na wierzchołku wzgórza wyłaniającego się spod wody. Wzgórze pokryło się szybko zielenią i otrzymało nazwę Swajambhu [...], zaś kwiat lotosu gdzieś przepadł. Pozostał tylko ogień w płonącym złotem zwieńczeniu świątyni [...].

    Na zboczach wzgórza Mańdźuśri zbudował miasto Mańdźupattana i przekazał je we władanie królowi imieniem Dharmakara, a sam powrócił do swojej chińskiej krainy. Mańdźupattana rosła w siłę i bogactwa, i zapewne stałaby się zalążkiem potężnego państwa, gdyby nie nadmierna duma i bezbożność jednego z następców Dharmakary. Swoją nieposkromioną pychą ściągnął na miasto karę boską w postaci pożaru. Mańdżupattna spłonęła doszczętnie, zginęło wielu jej mieszkańców, a ci, którzy ocaleli, rozproszyli się po Dolinie i założyli trzy nowe królestwa: Kathmandu, Patan i Bhaktapur'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''


Legenda o górze Szej

 




,,Jak każda ze świętych gór, ma Szej, swoją barwną legendę. Według niej, panem Dolpo był od prawieków Srogi Czerwony Duch, który za siedzibę obrał sobie wierzchołek góry, nie nazwanej jeszcze wówczas kryształową. Mijały wieki i tysiąclecia, a mieszkańcy krainy Dolpo, oddawali mu niezmiennie hołd należny boskiej istocie. I trwałoby to zapewne nadal, gdyby nie tybetański asceta o imieniu Drutob Senge Jesze, który przyleciał tu nad himalajskimi szczytami na magicznej śnieżnej panterze i strącił panującego bożka z tronu, chociaż broniła go armia jadowitych węży. Od tego momentu - a działo się to ponoć tysiąc lat temu - góra stała się kryształowa, a w jednej z jej grot zamieszkał tybetański asceta, by szerzyć wśród ludu Dolpo nauki Buddy'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''



 


Yeti a sprawa polska





 ,,Zobaczył go natomiast Polak, Sławomir Rawicz, i przekazał w 1954 roku angielskiej prasie informacje o niecodziennym spotkaniu. Rawicz uciekał wraz z kilkoma towarzyszami z obozu jenieckiego na Syberii i przedzierał się przez Tybet i Himalaje do Indii. Kiedy uciekinierzy zbliżali się już do Sikkimu, wąską ścieżkę biegnącą skalną półką zagrodziły im dwa stwory. Były potężnej budowy i wyglądały jak potomkowie niedźwiedzicy i orangutana. Wędrowcy czekali przez dwie godziny na odejście zwierząt, ale na próżno. Sami musieli zawrócić i szukać innego przejścia'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''




 

Sange Dordze





 ,,Buddyzm został wprowadzony do dystryktu Khumbu stosunkowo późno, bo w ostatnich latach XVII wieku, przez tybetańskiego mnicha - Sange Dordze. Według miejscowej legendy, Sange Dordze, piąte wcielenie dalaj lamy klasztoru Rongbuk, przeleciał nad Himalajami i wylądował w pobliżu Pangbocze, pozostawiając na skałach odciski swych stóp. W Pangbocze i Thami zbudował pierwsze świątynie buddyjskie. [...]'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''