środa, 14 czerwca 2017

Islam i ,,Opowieści z Narnii''

10 czerwca 2017 r., w sobotę razem z księdzem proboszczem i znajomymi mojej Mamy pojechałem na grilla do Stepnicy. Impreza miała miejsce w ogródku działkowym przed domem, który się nazywał Narnia, bowiem dzieci gospodarzy lubią twórczość C. S. Lewisa.








Jeśli jesteśmy już przy ,,Opowieściach z Narnii''... Zwolennicy poprawności politycznej zarzucają im min. szerzenie islamofobii. Powołują się przy tym na opisy złowrogiego, południowego imperium – Kalormenu, które na pierwszy rzut oka faktycznie przypomina Bliski Wschód.








Jednak wysuwając takie zarzuty pomija się ważne różnice. Podczas gdy muzułmanie są monoteistami, Kalormeńczycy czcili wiele bóstw – oprócz demonicznego Tasza wymieniany jest też bóg Azaroth i bogini Zardinah. W Kalormenie nie pojawia się odpowiednik Mahometa, zaś pierwowzorem Tasza nie był Allach, ale takie bóstwa i demony jak: tasz (demon z irlandzkiego folkloru; notabene C. S. Lewis był Irlandczykiem Północnym), szatan z demonologii chrześcijańskiej, Iblis z demonologii islamskiej, egipski bóg Horus (Tasz przypomina go głową drapieżnego ptaka), indyjski bóg Śiwa (Tasz przypomina go wieloma rękami, do tego dochodzi silnie zarysowany niszczycielski aspekt Śiwy), perski bóg zła Aryman (Angra Manju), oraz biblijny ,,czarny charakter'' – fenicki Baal (atrybutem Tasza był piorun, a przecież Baal Hadad był bogiem burzy).
Opisując Kalormen, Autor czerpał inspirację z ,,Baśni 1001 nocy'', które w oryginalnej, niecenzuralnej wersji nie stronią od ukazywania rzeczy drastycznych i nie zawsze pięknych. Nawiasem mówiąc, przypominam, że owe baśnie cieszą się obecnie w świecie zachodnim większą popularnością niż w świecie islamu. Można nawet powiedzieć, że tak jak ,,Koran'' dzieli chrześcijan i muzułmanów, tak ,,Baśnie 1001 nocy'' w jakichś sposób ich łączą ;). Jeśli zaś chodzi o niewolnictwo w Kalormenie, to niestety w średniowiecznym i nowożytnym świecie muzułmańskim też miało miejsce (wielu niewolników pochodziło z krajów słowiańskich). Współcześni bandyci z Państwa Islamskiego do dzisiaj mają niewolnice uznając to za element muzułmańskiej tradycji (może się Czytelnik zdziwić, ale istnieją religie bardziej konserwatywne od chrześcijaństwa i to konserwatywne w złym znaczeniu tego słowa :(.









Trzeba jednak powiedzieć, że istnieli też dobrzy Kalormeńczycy jak: księżniczka Arawis, Lasaaralina (mimo swym wad to nie jest zła postać), cz wytrwale poszukujący prawdy Emet. W odnowionej przez Aslana Narnii, Łucja ujrzała również zbawionych mieszkańców kalormeńskiej stolicy – Taszbaanu.
Powiem brutalnie, że prawdziwym powodem nienawiści i strachu wielu ludzi wobec muzułmanów nie są fikcyjni Kalormeńczycy, czy czarnoskórzy Harradrimowie z ,,Władcy Pierścieni' J. R. R. Tolkiena (kto jest zresztą na tyle głupi by mylić ludy fikcyjne z rzeczywistymi 1 ?!), ale zamachy na World Trade Center, nieświętej pamięci Osama bin Laden, talibowie, Państwo Islamskie, Boko Haram, szariat, gwałciciele, wielkie okrucieństwo wobec kobiet, w tym ich rytualne okaleczanie (w tym miejscu szacunek dla p. Waris Dirie, która walczy z okrucieństwem obrzezania kobiet), imamowie głoszący mowę nienawiści i tym podobne złe rzeczy. Trzeba jednak powiedzieć, że wolę Kalormeńczyków czy Harradrimów, mimo ich całego okrucieństwa będących moim zdaniem udanym przykładem literackiej egzotyki, od rzeczywistych islamskich fanatyków.
Zainteresowanych odsyłam do posta: ,,Cudowny świat Narnii'' ;).





1 Przyznaję bez bicia, że kiedyś na portalu ,,Fronda pl'' jakiś internauta napisał, że Tatarzy są zdradliwi, a dowodem na to miał być … Azja Tuhaj – bejowicz, fikcyjny bohater powieści ,,Pan Wołodyjowski'' Henryka Sienkiewicza (to właśnie przez takich ludzi rodzą się stereotypy, że konserwatyści są mniej inteligentni).