wtorek, 26 marca 2019

Łysenkizm







,,W roku 1930 genetyka w Rosji kwitła. Była jednak poddawana nieustannym analizom krytycznym z punktu widzenia klasowego. Marks utrzymywał, że człowiek może się zmienić pod wpływem zmienionych warunków społecznych: ze zwycięstwa rewolucji narodzi się nowa, lepsza ludzkość. Już to twierdzenie samo w sobie stanowiło teorię na temat dziedziczności. Proces kształtowania nowego gatunku - Homo sovieticus - zaszedł w Związku Radzieckim dalej niż gdziekolwiek indziej. [...]. W roku 1938 z woli Stalina głową Ogólnozwiązkowego Instytutu Genetyki i Selekcji w Odessie został Trofim Denisowicz Łysenko. Jego celem było wprowadzenie do genetyki ideologii marksistowskiej. W rezultacie przyczynił się do zrujnowania i jednej, i drugiej.
   Po drugiej wojnie światowej (kiedy wskutek czystek nie było już prawie radzieckich genetyków) Związek Radziecki odwiedził biolog Julian Huxley. Poprosił on Łysenkę o wyjaśnienie, dlaczego - skoro geny nie istnieją - cechy stwierdzane u dziadków, niewidoczne w następnym pokoleniu, mogą objawić się na nowo u wnuków (zjawisko znane jako proces segregacji). Łysenko odparł: 'Zna pan moją teorię zapłodnienia. Zapłodnienie to wzajemne pożeranie się. Sami po sobie widzimy, że trawienie nie zawsze bywa całkowite. Cóż się dzieje, gdy czegoś nie trawimy? Odbija się nam. Segregacja to beknięcie przyrody: odbijanie się nie przyswojonego materiału dziedzicznego'. Oto smaczek nauk Łysenki.
  Kukułki, powiadał (przejawiając spore braki w znajomości historii naturalnej gatunku kukułczego), wykluwają się z jaj pliszek, które zjadają zbyt dużo włochatych gąsienic. Jego współpracownicy dostrzegli rzecz jasna implikacje owych teorii: '... Akademik Łysenko do walki z wrogą ideologią użyje faktów. Skoro sposób żywienia może zmienić cechy dziedziczne organizmu, całą teorię genów należy odrzucić'. Skutki ideologii sowieckiej - i fałszywych doświadczeń - były katastrofalne. W roku 1943 Łysenko ogłosił, że jeśli pszenicę ozimą (uprawianą w obszarach o odpowiednio łagodnym klimacie) posieje się na Syberii na ścierniskach po pszenicy jarej, będzie ona  w stanie przetrwać  najcięższą zimę. Ta tak zwana 'jarowizacja pszenicy', do której zmuszono rolników, oczywiście się nie powiodła i spowodowała klęskę głodu.
  W roku 1948 genetyka w Związku Radzieckim przestała istnieć. Na zjeździe Ogólnozwiązkowej Akademii Nauk Rolniczych im. W. I. Lenina ogłoszono czystkę. Przedstawione tam Sprawozdanie w sytuacji w naukach biologicznych trudno dziś czytać. Przyczyną głodu nie była klęska kolektywizacji rolnictwa, lecz działalność genetyków: 'Najwyższy czas uprzytomnić sobie, że nasi morganiści - mendeliści walczą ramię w ramię z międzynarodowymi reakcyjnymi siłami apologetów burżuazji nie tylko o nienaruszalność genów, ale także o nienaruszalność ustroju kapitalistycznego... Zatwardziali genetycy wyrządzili nam niezmierzone szkody'. Dziedziczenie cech nabytych stało się prawem.
   Aż nadto świadoma losu dysydentów grupa genetyków odczytała akt skruchy: 'Chwała wielkiemu Stalinowi, przywódcy ludu i koryfeuszowi postępowej nauki!' Ich nawrócenie przyjęto, jak mówi Sprawozdanie 'burzliwymi, długo nie milknącymi oklaskami i owacjami. Wszyscy powstali'. Sowiecką genetykę złożono do trumny. Wiele lat później Chruszczow powiedział Łysence: 'Was i wasze eksperymenty trzeba wysadzić na Księżyc'. W latach siedemdziesiątych genetyka Związku Radzieckiego dołączyła do nauki światowej'' -
Steve Jones ,,Bóg, geny i przeznaczenie''