sobota, 4 października 2014

Attyla zmitologizowany




,, - ... A ma ci on Attyla, syn Mundzuka, głowę wielką, grzbiet garbaty, nogi krzywe, nos perkaty, skórę żółtą i kose oczy. Kobyle mleko pija, surową koninę żre, po sześć palców ma u nóg. Kiedy tupnie w złości, dym smrodliwy idzie spod murawy. W dymie demony się kłębią, Mundzukowemu synowi posłuszne. Nie zdzierży im nikt... Ma zaś ci on Attyla swój stolec daleko, w stepie gorącym, równym. Cztery wieżyce strzegą jego domu. Po cztery razy waruje wkoło częstokół. Na każdym palu częstokołu wbita głowa wroga. Z wygnitych oczu kapie trupi jad, grozę niesie na wskroś stepu. Nie zdąży ich słońce wybielić, już wiatr pędzi cuch nowych głów. Drży z trwogi ziemia dokoła. Dyszy ciężko z lęku step... Za czterokrotnym opasaniem głów ucztuje rad Attyla syn Mundzukowy. Z nim pięćdziesięciu jego synów i stu hetmanów przedniejszych – Ellak o srogim obliczu, Dengitzik drżączkę mający, wielki Emedzar, góry przenoszący, Uzindur trądem dotknięty, Uto, Izkalm i Ernak... Ze złotych i srebrnych czar piją Attylowe syny i woje; on sam zaś z czary drewnianej, zaklętej. Podle pałacu jego stoi pomieszkanie żon. Jest ich dziewięćdziesiąt i dziewięć. A najpierwszą jest Cerka, którą zwą też Helgą, jasnowłosa, z północy branka przywieziona. Tu ma swój pałac osobny. Słuchają się zachcenia Attyli, Mundzukowego syna, cesarz rzymski Walencjusz, w wielkim Bizancjum siedzący i wszyscy królowie wschodu. Straszny on. ‘Trawa nie porośnie, gdzie mój koń nie przeleci’ – taki jest jego zaśpiew. We śnie ludzie z trwogą powtarzają jego imię. Gorszy jest niźli wilkołak ...’’ – Zofia Kossak ,,Szaleńcy Boży’’

Starożytni o Feniksie



,Ja go widziałem tylko na malowidle, bo nawiedza on Egipt bardzo rzadko, co pięćset lat, jak mówią mieszkańcy Heliopolis. Twierdzą, że przylatuje wtedy, gdy umrze mu ojciec. Jeśli malowidła są wierne, to wygląda on tak: część upierzenia jest barwy złotej, inna część barwy czerwonej, a kształtem i wielkością najpodobniejszy jest do orła. Trudno mi uwierzyć w to co Heliopolici o nim opowiadają. Przybywając z Arabii, przynosi swojego ojca, spowitego w mirrę do świątyni Heliosa i tu go grzebie. A czyni to w taki sposób: Najpierw lepi z mirry jajo największe, jakie zdoła unieść i wkłada w nie swojego ojca, po czym inną mirrą zalepia wydrążone miejsce w jaju, gdzie włożył ojca. Kiedy ojciec tam spoczął, jajo jest tak samo ciężkie jak przedtem. Zalepiwszy jajo, niesie ojca do świątyni Heliosa w Egipcie’’ – Herodot ,,Dzieje’’.


,, [...] przyleciał do Egiptu ptak Feniks; [...]. Podam tu zarówno to, w czym oni się zgadzają, jak i rzeczy wątpliwe, lecz godne uwagi. Stworzenie to poświęcone jest Słońcu, a wyglądem głowy i barwą piór różni się od innych ptaków. [...]. Pono z dawniejszych Feniksów pierwszy za rządów Sesosisa, drugi za rządów Amasisa, ostatni za Ptolomeusza, [...] przyleciał do Heliopolis, a towarzyszyła mu ciżba innych ptaków, zadziwionych jego wyglądem’’ – Tacyt ,,Roczniki’’. 

Bułgarski wilkołak

,,Barannus Król Bułgarii, ile razy chciał, w wilka się zamieniał, to niewidzialnym się czynił, według Tritemiusza, alias wzrok ludzki omamiał, oszukiwał’’ – ks. Benedykt Chmielowski ,,Nowe Ateny’’.


Tenże Barannus jest bohaterem jednego z opowiadań ze zbioru ,,Wymrocze'', które w przyszłości zamierzam opublikować na tym blogu.  

Biblijny czarnoksiężnik



,, [...] Mieszkał w tym mieście od dawna człowiek imieniem Szymon, zajmujący się magią. Uważał się za kogoś wielkiego i podziwiany był przez Samarytan. Słuchali go więc wszyscy od małego do wielkiego i mówili: ‘Ten jest wielki mocą Bożą’. Od dawna go słuchali, zwodził ich bowiem magicznymi sztuczkami. Gdy jednak uwierzyli Filipowi, który głosił dobrą nowinę o królestwie Bożym i o imieniu Jezusa Chrystusa, dali się ochrzcić zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Uwierzył nawet sam Szymon, został ochrzczony i nie odstępował od Filipa, był bowiem pełen podziwu na widok nieziemskiej mocy i wielu znaków, których [Filip] dokonywał. [...] Kiedy Szymon zobaczył, że przez wkładanie rąk apostołowie udzielają Ducha Świętego, przyniósł im pieniądze i powiedział: ‘Udzielcie i mnie tej władzy, abym przez wkładanie rąk mógł udzielać Ducha Świętego’. Wtedy Piotr powiedział do niego: ‘Niech zginą twoje pieniądze i ty razem z nimi, sądziłeś bowiem, że dar Boży można nabyć za pieniądze. Nie możesz mieć żadnego udziału w tym dziele, gdyż w sercu twoim nie ma szczerości wobec Boga. Odwróć się od tego zła i proś Pana, a może ci przebaczy zamiar, który zrodził się w twoim sercu. Bo widzę, że jesteś pełen żółci i uwikłany w nieprawości’. Szymon odpowiedział na to: ‘Módlcie się za mnie do Pana, aby nie spotkało mnie to, o czym mówiliście’’’. – Dzieje Apostolskie 8, 9 – 24

Zapomniany czeski czarodziej



,,Wacław, Król Czeski, miał takiego Czarnoksiężnika na swoim Dworze, imieniem Żyto, który w Pradze Czeskiej jednego z czarnoksiężników pryncypalniejszego, rozdziawiwszy swą gębę, aż do uszu całkiem połknął, same powalone zostawiwszy trzewiki, czyli boty jego, poszedł potym na stolec, pozbył się go w wannę wody pełną i stawił spektatorom śmiejącym się wszystkiego zmaczanego, jako pisze Joannes Dubravius Ołomucki Biskup Historyk Czeski libro 23. Ten sam Żyto dobrego wymłócenia w piekle godny, Królowi temuż prezentował się w purpurze jako Król, albo Xiążę, to w siermiędze jako chłop. Król po ziemi szedł, a on obok Króla płynął po wodzie; koło Króla jadącego poszóstną karytą jechał wózkiem zaprzągłwszy koguty. Podczas bankietu gości siedzących ręce w nogi wole albo końskie zamieniał, rogi im dając jelenie. Trzydzieści uformował wieprzów z siana wiązanek, puścił na pastwisko jednego piekarza, potym mu je przedał w nadgrodę spasienia dyskretniej, przestrzegając aby je do rzeki nie puszczał. Czego ze nie obserwował piekarz, do wody puścił, obaczył, że wieprze potonęły, a tylko wiązanek siana 30 pływało. Pobici do Żyta owego, czyli Zytona, żaląc się na wielką swoją szkodę, został śpiącego, budził za nogę ciągnąc, nogę mu urwał, za co od Zytona na sąd pociągniony, odstąpił swej pretensyi [...]’’ – ks. Benedykt Chmielowski ,,Nowe Ateny’’.

Jak Polak ,,kanonizował'' Merlina...



,,Nie chciej temu wiary dać, boć on [diabeł Latawiec] nie ma takiego przyrodzenia, jako człowiek ma, ani ciała własnego, jedno obłudne, wiele się na nim omyla, zwłaszcza ci [co] dawno pisali, aby święty Merlinus był z Latawca poczęty i urodzony. Musiał się ten Merlinus urodzić z człowieka jako i inni; dla wstydu swego ta królewna brytyńska pomówiła na Latawca’’ - ,,Występek prawa czartowskiego przeciw rodzajowi ludzkiemu’’, 1570 r.