sobota, 21 kwietnia 2018

Włoskie legendy o karlicach








,,Otóż zdarzyło się w XIII - wiecznej Vicenzy, mieście położonym w północnych Włoszech, że  w rodzinie wielkiego pana, San Gerfano, przyszła na świat dziewczynka karliczka. Ojciec w pierwszym porywie gniewu chciał ją zabić, potem jednak zgodził się, by żyła, lecz pod warunkiem, że będzie starannie ukryta przed światem. Dziewczynkę nazwano Orsiną i umieszczono w wieży otoczonej fosą pełną wody. By wieżę uczynić bardziej niedostępną, w najbliższych jej okolicach kazał San Gerfano umieścić dzikie zwierzęta, a na krańcach tego surowego więzienia rozstawić warty. Orsiną opiekowały się w wieży trzy kobiety, również karlice. Jedzenie podawano im przez okno za pomocą specjalnej drabinki. W tym odosobnieniu dziewczynka urosła, nauczyła się czytać i najchętniej spędzała czas na lekturze. Z książki poznała historię  młodzieńca zakochanego w córze królewskiej. jego ukochaną zły czarownik przemienił w karlicę i oto królewna miała zaledwie trzy stopy wzrostu.
   Orsina doznała wstrząsu. Trzy stopy! To przecież dokładnie jej wzrost! Więc z wszelką pewnością i ona padła ofiarą czarów. I jak królewna w średniowiecznym romansie uwierzyła gorąco, że tylko miłość ją może wybawić z nieszczęścia, że pocałunek kochanka zdejmie ciążący na niej zły czar. Orsina zakochała się w synu cesarza Fryderyka, Konradzie, którego wizerunek znalazła na monecie. Pewnego dnia, gdy cesarski syn składał wizyt w Vicenzy, Orsina - nie wiadomo jakim sposobem - zdołała się wyrwać ze swej wieży i pobiegła na miejsce, gdzie odbywał się festyn ku czci młodego Konrada. Nie rozpoznana przecisnęła się przez tłum i namiętnie przypadła księciu do kolan. Konrad spojrzał ku ziemi, zobaczył brzydką postać skulonej karlicy i ze wstrętem odepchnął ją od siebie. Orsina tego nie przewidziała. Padła martwa u stóp ukochanego. 







      Bohaterką drugiej opowieści o możnym karlim dziecku jest piękna Laura. Miała niezwykłej piękności twarz, lecz szpetną postać i szkaradny charakter. Zawstydzony ojciec zamknął ją w całkowitym odosobnieniu. Rezydencję córki przyozdobił freskami i obrazami wybitnych artystów, lecz ten malowany na ścianach świat przedstawiał wyłącznie karzełki. Również [...] służba i zwierzęta - wszystko to były karły. I tak dorastała Laura nie znając istot innego rodzaju niż miniaturowe. Tymczasem ojciec postanowił wydać córkę za mąż. Znalazł właśnie kandydata. Był to mężczyzna normalnego wzrostu; skusił go wielki posag panienki. Kiedy wpuszczono kawalera na pokoje Laury, by młodych ze sobą zapoznać, nie uprzedzona w porę karla świta Laury rzuciła się na intruza z bronią w ręku i póty się nad 'olbrzymem' znęcała, póki go nie uśmierciła. Na rozpaczliwe krzyki młodzieńca nadbiegł wprawdzie ojciec Laury, ale było już za późno. 'Nieszczęsna, cóżeś zrobiła?' - zakrzyknął, by w odpowiedzi usłyszeć lakoniczne: 'To był potwór'' -
Bożena Fabiani ,,Niziołki, łokietki, karlikowie''

Eliksir przeciw wzrostowi







,,W XVII w. w stuleciu szczególnej mody na karły, poszukiwano 'cudownego' napoju, który by skutecznie hamował rozwój fizyczny dziecka, a był może mniej kłopotliwy w użyciu. Eliksiru takiego nie wynaleziono, ale znalazł się jakoby człowiek, który spreparował maść przeciwdziałającą wzrostowi. Wypróbował ją na własnych dzieciach. Zaledwie przychodził na świat jego kolejny syn, człowiek ten powlekał mu kręgosłup i stawy tylko sobie znaną maścią. Powtarzał ten zabieg wielokrotnie i ... rzekomo skutecznie. Dzieci jakoby sprzedawał potem z wielką korzyścią'' - Bożena Fabiani ,,Niziołki, karliki, łokietkowie''