piątek, 28 sierpnia 2020

Mitologia Łemków

 

,,Łemkowie to grupa górali ruskich, niezwykle barwna pod względem obrzędów, stroju, wierzeń, ale też kultury materialnej, której śladem są wspaniałe drewniane cerkwie, jak choćby w Powroźniku, Kwiatoniu, Skwirtnem i Komańczy. Górale ci, których podstawowym zajęciem była uprawa roli i hodowla zwierząt, słynęli także z rzemiosła, jak wytwarzanie łyżek w Nowicy, mazi i dziegciu w Łosiu, czy kamiennych krzyży i żaren w Bartnem. W latach międzywojennych na terenie Polski mieszkało ponad 100 tysięcy Łemków. Dzisiaj, część z nich, mimo tragicznej historii przesiedleń i akcji ‘Wisła’, wróciła na tereny Beskidu Niskiego’’ - Andrzej Karczmarzewski ,,Świat Łemków. Etnograficzna podróż po Łemkowszczyźnie’’ (z blurbu).





 


O Łemkach dowiedziałem się po raz pierwszy w gimnazjum, kiedy w telewizji mówiono o Akcji ,,Wisła’’ z 1947 r. W moim poemacie dygresyjnym ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’ Jena ov Blackeyova spotkała w Armagedonie min. wysiedlanych wówczas Łemków (odsyłam do posta: ,,Triumf Ludobójstwa’’).

Łemkowie mogą się poszczycić bardzo bogatym zasobem wierzeń ludowych ;).







Domawik był opiekuńczym duchem domostwa pomagającym w pracy. Podobną rolę pełnił chowaniec.








Wiatr – w bardzo archaiczny sposób - wyobrażano sobie jako mężczyznę siedzącego na drzewie i dmuchającego na cztery strony świata.






Powiertucha była wirem powietrznym, który porywał ludzi i mógł kryć pod swoją postacią diabła.

Roślinom przypisywano znaczenie sakralne i magiczne. Dzikie drzewa owocowe miały jakoby przyciągać choroby. Leszczyna chroniła przed uderzeniami pioruna, ponieważ niegdyś udzieliła Maryi schronienia przed burzą. Maryjną symbolikę posiadały stare grusze i lipy, których ścinanie miało sprowadzać nieszczęście. Do ścinania tych drzew kierowano wyłącznie niepełnosprawnych.

Głucha była żeńskim demonem tyfusu, mającym postać starej, łysej i gadatliwej baby z długimi palcami. Była zdolna do miniaturyzacji umożliwiającej szybkie przemieszczanie się z wsi do wsi.







Łemkowie wierzyli też w cudowne źródła np. w Bielowce, gdzie woda jakoby znikała na noc, by nie skaziły jej demony.






Bohyny (boginki) były to stare, nagie i brzydkie demony wodne. Stawały się nimi duchy praczek, które po śmierci prały szmaty długimi piersiami.







Miawki były polnymi nimfami o błękitnych oczach i blond włosach. Nosiły wieńce z kłosów i chabrów i przebywały w zbożu.






Hurbóż przypominał kota i dusił śpiących ludzi (przykład wpływu ailurofobii na wierzenia ludowe).






Mamuny żyły nad wodami, zabierały ludziom dzieci i podrzucały własne, zwane odmieńcami. Te ostatnie charakteryzowały się brzydkim wyglądem, wielką głową i wielką żarłocznością.







Toplce – topielcy wciągający pod wodę ludzi, przybierali postać starców lub chłopców w czerwonych czapkach i spodenkach.







Zmora (gnieciuch) przybierała postać małego dziecka lub kobiety. Obrona przed nią polegała na wyrysowaniu kręgu święconą kredą.

Toma to tajemniczy leśny demon zabijający ludzi w Boże Narodzenie, czwarty dzień po Nowym Roku, oraz w poniedziałek i wtorek przed zapustami.







Upiorami stawali się min. ludzie poczęci w czasie menstruacji, oraz kobiety zmarłe w połogu i po śmierci opiekujące się swoimi dziećmi. Posiadały dwa serca i czerwone twarze. Unieszkodliwiano je ucinając im głowy i wkładając je między nogi, przebijając ciało zębami brony lub długimi gwoździami. W walce z nimi pomocna była też tarnina. Potrafiły sprowadzać burzę i grad. Porywały ludzi i ssały ich krew. Znały się na czarach i zielarstwie, oraz brały udział w sabatach.







Bacza był dobrym czarodziejem broniącym przed upiorami, który ponadto leczył, przepowiadał przyszłość i odnajdywał zgubione lub skradzione dobra. Pewien pochodzący ze Słowacji łemkowski bacza, który wyemigrował do USA, dysponował tak wielką mocą, że teleportował do siebie swoją żonę przez ocean (sic!). Moc owym czarodziejom zapewniało poszczenie w środy i piątki.







Smok był gadokształtnym demonem atmosferycznym niosącym chmury burzowe i gradowe.









Płanetnikiem był duch lub człowiek obdarzony mocą Boską, lub diabelską, który kierował chmurami. Niekiedy można było usłyszeć okrzyki pracujących płanetników w chmurach. Sposobem na odegnanie burzowych chmur było bicie w cerkiewne dzwony.







Bosorka to czarownica rzucająca uroki i szkodząca zwierzętom. Specjalizowała się w odbieraniu mleka krowom. Aktywność wykazywała zwłaszcza trzy razy w roku: na św. Jerzego, w Zwiastowanie i w Wielki Czwartek. Wówczas to bosorki przed świtem zbierały zioła odbierające mleczność, biegały nago wokół obory i okadzały krowy dymem ze spalonego kawałka ogona krowy z innej zagrody. W Noc Kupały trzykrotnie obchodziły cerkiew i wchodziły do niej po północy. Po śmierci bosorka była zabierana przez diabły do piekła.






Bajczycha była znachorką zamawiającą choroby.







Według legendy w Krásnym Brodzie na Słowacji istniał tajny diabelski monastyr, gdzie sprzedawano duszę diabłu. Pilnowały go cztery węże. Od delikwenta wymagano całowania namalowanego diabła w rogi i bicia obrazu Jezusa.







Inkluz był zaklętą monetą, którą można było kupić na targu od chłopa lub Żyda. Inkluzy same namawiały nabywców, aby je kupili. Jeśli demon zaklęty w monecie kosztowała centa lub grajcara, wówczas nie można się było go pozbyć. Jeśli jednak został kupiony za pół centa lub pół grajcara, wtedy można go było stracić, zostawiając na drodze zawinięty w chustkę.