poniedziałek, 1 czerwca 2015

Z okazji Dnia Dziecka





Pan Tadeusz Klarowski w imieniu własnym i innych tworów jego wyobraźni, z okazji dzisiejszego święta kazał mi, który niegdyś byłem najsłynniejszym dzieckiem w polskich legendach, o którego sławetnych Postrzyżynach czytała cała Polska, przekazać najserdeczniejsze życzenia wszystkim niepełnoletnim Czytelnikom bloga (do 18 roku życia). Jak to mówił mój kolega, Marszałek Józef Piłsudski w 1924 r.: ,, [...] Więc głosem z trąby błagam: matki i ojcowie, gdy sami śmiać się nie możecie, w kąt rzućcie instrumenty pedagogiczne, gdy wesoły srebrny dzwonek roześmianych buziaków dziecinnych w waszych domach się rozlega. Niech się śmieją polskie dzieci, gdy wy tego nie umiecie! [...]''.
Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie wszystkie Dziewczynki i Chłopców w dniu Ich święta! 
- z poważaniem: Ziemowit, syn Piasta, król Analapii.

Stary Niedźwiedź mocno śpi... cz. 2

,,Kiedy byłem mały, lubiłem spać jeszcze bardziej niż teraz. Właziłem wtedy z głową pod kołdrę i wyruszałem po przygodę. W krainie nocy miałem ulubione miasta, ulice, przyjaciół. A rano biegałem do rodziców i wołałem: 'Mamo, tato, śniło mi się, że...'. Cieszę się, że Wy też lubicie opowiadać swoje sny. Posłuchajcie....



LOT WRÓBLEM

Nigdy nie latałam samolotem. Raz śniło mi się, że pojechałam z tatą na lotnisko. Myślałam, że zobaczę samolot, ale na pasie startowym siedział ogromny wróbel i czyścił piórka. Weszliśmy do jego brzucha po małej drabince. Było tam bardzo dużo ludzi. 
Nagle wróbel zaczął skakać i krzyczeć głośno ze zdenerwowania:
- Nigdzie nie polecę! Mam za ciężki brzuch! Proszę wsiadać do ogona!''

                                                                 Gosia, 12 lat




SZTUCZNY ŚLIMAK

Pewnej nocy przyśnił mi się ogromny sztuczny ślimak. Był zrobiony z żółtej gąbki, a w jego brzuchu siedział jakiś człowiek. Chyba kierowca... Ślimak pełzał po całym mieszkaniu i zjadał meble, tak jakby to były grzyby.
Kiedy wlazł na dużą kanapę, zaczęłam krzyczeć i wołać rodziców, ale oni nie zwracali uwagi na mnie, ani na ślimaka. Udawali, że wszystko jest w porządku. Byłam na nich wściekła!

                                                                Dorota, 13 lat




KOT NA ROWERZE

Bardzo lubię mojego kota, ale zawsze uważałem, że jest trochę głupi. 
Pewnego razu śnił mi się sklep z rowerami. Jeden rower był całkiem malutki, jak dla krasnoludka. Nie wiem czemu, ale kupiłem go i przyniosłem do domu.
Kot natychmiast wskoczył na siodełko, postawił puszyste łapki na pedałach i zaczął bardzo szybko jeździć po pokoju. Był taki szczęśliwy!
Od tej pory zacząłem szanować mojego kota. Chyba nie jest taki głupi, jeśli potrafi jeździć we śnie na rowerze...

                                                           Adrian, 12 lat

Czekam na kolejne listy pełne snów. Andrzej Niedźwiedź'' - ,,Zwierzaki na wesoło. Comiesięczny dodatek, październik 1998''