niedziela, 29 października 2017

,,Dwie korony''

,,Kolbe, Rajmund (1894 – 1941), w zakonie MAKSYMILIAN MARIA, kanonizowany w 1982, franciszkanin. Zorganizował ośrodek wydawniczy w Niepokalanowie, założył i redagował pisma 'Rycerz Niepokalanej' i 'Mały Dziennik'. W 1931 – 35 przebywał w Japonii, gdzie założył klasztor franciszkanów w Nagasaki. Aresztowany 1941 przez hitlerowców, uwięziony w obozie koncentracyjnym w Auschwitz; oddał dobrowolnie życie za współwięźnia. Patron drukarzy'' - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 25 Grancille – kongijski konflikt''







O św. Maksymilianie Kolbe i jego męczeńskiej śmierci dowiedziałem się po raz pierwszy w szkole podstawowej. Od początku zrobił na mnie wielkie wrażenie i do dziś jest jednym z moich ulubionych świętych ;). W moim poemacie dygresyjnym ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy'' Jena ov Blackeyova spotyka św. Maksymiliana Kolbe w Armagedonie (odsyłam do posta: ,,Triumf Wiary'').







W październiku 2017 r. w szczecińskim kinie ,,Pionier'' obejrzałem fabularyzowany dokument ,,Dwie korony'' (po starokrasnemu: ,,Da kronen'') w reżyserii Michała Kondrata.
Główny bohater już jako dziecko był pobożny, dobry dla ludzi i zwierząt, oraz przejawiał wybitne zdolności matematyczne. (Dla ciekawostki: św. Augustyn jak na starożytnego filozofa przystał też znał się na matematyce, zaś w pewnej średniowiecznej katedrze we Francji umieszczono podobiznę … Pitagorasa, co we współczesnej świątyni byłoby nie do pomyślenia). Jako chłopiec miał w kościele mistyczną wizję dwóch koron; białej oznaczającej czystość i czerwonej – symbolu męczeństwa i wybrał obie (stąd tytuł filmu). Choć wątłego zdrowia był silny duchem. Miał tylko jedno płuco i to chore. Raz groziła mu amputacja ręki, lecz na szczęście udało się jej uniknąć po zastosowaniu za zgodą lekarza wody z Lourdes. Był człowiekiem odważnym, przedsiębiorczym, inteligentnym, kochającym Ojczyznę, a do tego życzliwym i łagodnym. Poszukiwał nowych metod ewangelizacji co często spotykało się z niezrozumieniem ze strony współbraci i przełożonych (gdyby żył dzisiaj z pewnością doceniłby potęgę Internetu ;). Jako wielki entuzjasta matematyki i nauk przyrodniczych nawet przepis na świętość przedstawił w postaci wzoru matematycznego: w = W, gdzie małe ,,w'' oznacza wolę ludzką, w wielkie ,,W'' – wolę Bożą. Od dzieciństwa marzył o podboju Kosmosu. Opracował nawet projekt maszyny latającej nazwanej przez niego ,,eteroplanem''. Studiując historię na Uniwersytecie Szczecińskim dowiedziałem się, że podczas pobytu w Japonii prowadził nawet eksperymenty z założeniem stacji telewizyjnej. To właśnie z powodu takich ludzi jak Kolbe czy Tolkien boli mnie stereotyp konserwatysty jako człowieka mało inteligentnego :(. W 1917 r. bawiąc w Rzymie po raz pierwszy zetknął się z kinem i z miejsca uznał je za świetne narzędzie ewangelizacji. Był też świadkiem wielkiej manifestacji masonów pod oknami Pałacu Papieskiego, niosących transparenty z Lucyferem depczącym św. Michała Archanioła. Przerażony tym, przyszły święty postanowił poświęcić życie nawracaniu min. masonów. Oddany czciciel Maryi stosował zasadę ,,zło dobrem zwyciężaj''. Był świadom, że Bóg nie chce śmierci grzeszników, ale ich nawrócenia, więc z zapałem dzielił się Dobrą Nowiną o Bożej Miłości. Prowadząc działalność misyjną w Japonii rozpoczął wydawanie ,,Rycerza Niepokalanej'' po japońsku (japońska edycja czasopisma ukazuje się do dzisiaj). Ponadto przepowiedział upadek ,,ognistej kuli'' (bomby atomowej) na Nagasaki na długo przed wybuchem II wojny światowej! W Nagasaki znajduje się Muzeum Św. Maksymiliana Kolbe, założone przez rodowitą Japonkę (innymi Polakami darzonymi wielkim szacunkiem w Japonii są: Fryderyk Chopin i Bronisław Piłsudski; badacz Ajnów ;). W narodowej dyskusji o św. Maksymilianie pojawia się niestety zarzut antysemityzmu (w tym miejscu należałoby zadać sobie pytanie czy każda krytyka Żydów jest antysemityzmem np. krytyka Felaszów obrzezujących kobiety?). Warto jednak wiedzieć, że w czasie II wojny światowej udzielał w klasztorze w Niepokalanowie schronienia Żydom uciekającym z Wielkopolski przed Niemcami i pozwalał im obchodzić ich święta. 1 Za pomoc prześladowanym Żydom i Polakom trafił do Auschwitz gdzie sam cierpiąc, opiekował się innymi więźniami, nie pozwolił zaprzyjaźnionemu bokserowi, aby bił jego oprawcę, wreszcie dobrowolnie poniósł straszną śmierć w bunkrze głodowym zamiast Franciszka Gajowniczka, mającego żonę i dzieci. Umierał nagi, modląc się, został dobity zastrzykiem fenolu. Jego śmierć zrobiła duże wrażenie nawet na jego oprawcach. Dla ciekawostki: kontrowersyjny Kazimierz Świtoń (1931 – 2014) propagował legendę miejską, że ciało św. Maksymiliana Kolbe nie zostało skremowane, płomienie nie mogły go strawić i zostało zakopane na terenie obozu (Kościół tego nie potwierdza).






1 W jednym z komentarzy Sławomira wyraziła wątpliwość w istnienie konserwatywnych polityków kierujących się miłością nieprzyjaciół. Ze swojej strony mogę poznać poznany na studiach przykład faszyzującego, nacjonalistycznego bojówkarza Jana Mosdorfa, który w okresie II RP nie wahał się stosować przemocy wobec Żydów. Jednak kiedy w czasie II wojny światowej sam trafił do Auschwitz, założył tam konspiracyjną organizację niosącą pomoc więźniom bez względu na narodowość, wyznanie i poglądy polityczne. Fanatyczny antysemita zrozumiał swój błąd i pomagając Żydom został rozstrzelany przez Niemców. Jest dla mnie bohaterem nie za to co robił przed wybuchem wojny, ale w jej trakcie, ponieważ umiał wznieść się ponad swoją nienawiść, a nie każdy by tak potrafił ;). Zarówno Zofia Kossak – Szczucka jak i Jan Dobraczyński choć w okresie II RP krytykowali Żydów, w czasie II wojny światowej ratowali im życie z narażeniem życia własnego i swoich rodzin. Wśród męczenników II wojny światowej wyniesionych na ołtarze przez św. Jana Pawła II znalazł się ksiądz zabity przez Niemców za ukrywanie komunistów. Sam św. Jan Paweł II (głowa państwa Watykanu) publicznie przebaczył swemu niedoszłemu zabójcy Alemu Agcy i odwiedził go w więzieniu. Konserwatywny francuski prezydent Charles de Gaulle miał córkę z zespołem Downa i opiekował się nią zamiast ją oddać do zakładu. Na koniec – często wypowiadający się na tematy polityczne o. Tadeusz Rydzyk, przez lewaków odsądzany od czci i wiary publicznie modli się za swoich wrogów ;).