,,Ludzie
[…] lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają
się wtedy mniej potworni […] Wtedy jakoś lżej im się robi na
sercu. I łatwiej im żyć’’ - A. Sapkowski ,,Kraniec świata’’
[w]: A. Sapkowski ,,Ostatnie życzenie’’
W
czerwcu
2018 r. przeczytałem długo i niecierpliwie przez siebie wyczekiwaną
książkę historyka, etnologa i krajoznawcy Bartłomieja Grzegorza
Sali ,,Bestie
i potwory mitologii greckiej’’
wydawnictwa ,,Bosz’’
z ilustracjami Błażeja Ostoi Lniskiego inspirowanymi greckim
malarstwem czarnofigurowym. Wydawać by się mogło, że pisanie
kolejnej książki o mitologii greckiej to ,,przynoszenie
drewna do lasu’’.
Jednak ta książka wnosi wiele nowego, skupiając się nie na
przygodach bogów i herosów, ale na fantastycznych istotach. Jest to
jakby mitologia widziana z perspektywy nie herosów, ale nich
przeciwników – potworów ;). Poszczególne istoty zostały opisane
w porządku alfabetycznym.
Starożytni
Grecy mieli wiele talentów, a wśród nich – bujną wyobraźnię.
Jej twory na trwałe zadomowiły się w europejskiej kulturze i to aż
po dzień dzisiejszy. W ślad za Władysławem Kopalińskim (1907 -
2007), całe to greckie bestiarium można podzielić na trzy
kategorie:
-
istoty antropomorficzne (bardziej lub mniej przypominające
człowieka; antropomorficzni byli sami bogowie Olimpu),
-
zoomorficzne (podobne do rzeczywiście żyjących zwierząt; choć
często większe i silniejsze; tzw. bestie),
-
teratomorficzne (potwory, będące hybrydami ludzko – zwierzęcymi,
lub składające się z części ciał różnych zwierząt).
Co
ciekawe wielu bohaterów książki w zamierzchłych czasach uważano
za istoty jak najbardziej realne, choć rzadkie.
Amfisbena
– groźny wąż o dwóch głowach miał się zrodzić z krwi Meduzy
zabitej przez Perseusza. W istnienie takiej istoty wierzono do XVII
wieku. Obecnie amfisbenami określa się grupę beznogich jaszczurek
(odsyłam do posta: ,,Potwór
o dwóch głowach’’).
Z
zabijającym wzrokiem bazyliszkiem; królem węży miał się w
Indiach spotkać sam Aleksander Wielki (356 p. n. e. - 323 p. n. e.)
i jako pierwszy zabić potwora za pomocą lustra. (w swoich
wędrówkach Aleksander Wielki miał również natrafić na potomków
ludożerczych klaczy Diomedesa, które przywiózł Herakles).
Legendarne bazyliszki miały grasować w Warszawie, Wilnie i Wiedniu.
Obecnie bazyliszkiem hełmiastym nazywa się nieszkodliwego dla ludzi
legwana z Ameryki Środkowej i Południowej, potrafiącego … biegać
po wodzie (odsyłam do posta : ,,Bazyliszek’’).
Potomkowie
zabijających spiżowymi dziobami i piórami ptaków stymfalijskich,
zdziesiątkowanych przez Heraklesa miały się ponoć uchować w
Arabii. Dla
ciekawostki: ptaki
stymfaliskie były pierwowzorem jadziołka – towarzysza wojowniczki
Szarki z powieści fantasy Anny Brzezińskiej ;).
Wiarę
w istnienie jednorożców zapoczątkował Ktezjasz (po 440 p. n. e. -
po 380 p. n. e.) i trwała ona aż do XIX wieku. Sam Juliusz Cezar
(100 p. n. e. - 44 p. n. e.) twierdził, że zwierzęta takie żyły
w Rudawach. Ich pierwowzorami były takie rzeczywiście żyjące
ssaki jak: nosorożce, antylopy oryksy i narwale.
Również
gryf (mój ulubiony stwór fantastyczny; może dlatego, że moje
rodzinne miasto; Szczecin ma w herbie głowę gryfa:) był uważany
za rzeczywiście żyjące zwierzę. W Azji gryfy strzegły skarbów,
które usiłowali im wykraść jednoocy Arymaspowie. Zwierzęta te
gustowały w koninie, co czyniło z nich niebezpieczne szkodniki.
Motyw walki z gryfami pojawia się w polskich legendach zwłaszcza
pomorskich i śląskich. Ważną rolę gryfy odgrywają również w
mitologii węgierskiej.
Choć
słowa ,,potwór’’
i ,,bestia’’
mają dziś znaczenie pejoratywne, w greckim bestiariuszu nie
brakowało dobrych istot, nawet wśród takich dzikusów jak
centaury. Na ich tle pozytywnie wyróżniali się Chiron (mądry
centaur, mistrz medycyny i łucznictwa, nauczyciel herosów takich
jak Achilles, a nawet samego boga medycyny Asklopiosa) i Folos (oba
szlachetne centaury zginęły tragicznie w walki Heraklesa z ich
barbarzyńskimi pobratymcami).
Nie
wszystkie cyklopy były okrutnymi ludożercami. Byli wśród nich
również zdolni kowale, pod okiem Hefajstosa kujący pioruny dla
Zeusa.
Również
nie wszystkie syreny były morskimi wampirzycami kuszącymi żeglarzy
śpiewem na ich zgubę. Oprócz syren pokonanych przez Odysa i
Orfeusza, istniały też syreny niebiańskie i podziemne, których
śpiew niósł ulgę cierpiącym duszom (owe dobre syreny były
niejako pogańskim odpowiednikiem aniołów ;).
Choć
greckich bogów znamy jako istoty wyglądające jak wiecznie młodzi
i nadludzko piękni ludzie, dwoje z nich miało postać
teratomorficzną. Należy tu wymienić boginię magii Hekate o trzech
głowach i pasterskiego boga Pana; mającego postać ludzką z
koźlimi rogami i nogami (w późniejszych czasach Pan użyczył
swojego wizerunku chrześcijańskim wyobrażeniom diabła).
Wiele
z tych postaci było olbrzymami (w książce pominięci zostali
Pigmeje) jak: antagoniści bogów – Tytani (w podtrzymujący
niebiosa Atlas i stwórca i dobroczyńca ludzkości - Prometeusz i
Giganci (olbrzymy o wężowych nogach), jednoocy Cyklopi (na początku
XX wieku niemiecki zoopsycholog Teodor Zell w książce ,,Polifem
– gorylem’’
twierdził, że początkowo istoty te miały dwoje oczu, a
pierwowzorem były goryle; zainteresowanych odsyłam do książki
Andrzeja Trepki ,,Co
kaszalot je na obiad?’’),
lubieżny myśliwy Orion (oślepiony przez ojca swej wybranki
odzyskał wzrok dzięki Heliosowi), walczący z bogami Aloadzi
zrośnięci ciałami (przypuszczam, że do powstania tego mitu mogły
się przyczynić narodziny bliźniąt syjamskich), Tyfon – pokonany
przez Zeusa pół – olbrzym, pół – smok, Hekatonchejrowie –
olbrzymy o stu rękach, Gerion o trzech zrośniętych ciałach –
właściciel stada wołów zdobytych w walce przez Heraklesa i jego
pasterz Eurytion zabity przez herosa zatrutymi strzałami, czy
Anteusz czerpiący siłę z kontakty z ziemią, a zabity przez
Heraklesa.
W
greckim uniwersum znalazło się też miejsce dla istot obupłciowych
(jak widać gender – srender jest oznaką repoganizacji
współczesnego świata :) jak: wojowniczy Agdistis, który po
odjęciu męskich genitaliów stał się boginią Kybele i
Hermafrodyta; syn Hermesa i Afrodyty, który połączył z się nimfą
Salmakis w jedno, obupłciowe ciało.
W
książce można znaleźć liczne ciekawe, a mało znane fakty.
Dowiadujemy się chociażby, że skrzydlaty baran o złotym runie, na
którego grzbiecie uciekali Friksos i jego siostra Helle nazywał się
Chrysomallos.
Poznajemy
takie odmiany centaurów jak: onocentaury (centaury ośle; w moim
opowiadaniu fantasy ,,Laura
i Filon’’
ze zbioru ,,Legenda’’
ostatni centaur zabity przez Filona był właśnie onocentaurem ;),
oraz żyjące w morzu ichtiocentaury (hybrydy ludzi, homarów, ryb i
lwów).
Palmę
pierwszeństwa jako najdziwniejszemu stworowi przyznałbym jednak
hippoelektrionowi (był to pół – koń, pół – kogut).
W
owej mitologicznej galerii osobliwości znalazł się również
człowiek z krwi i kości – Midas, król Frygii, ukarany oślimi
uszami przez Apolla za to, że przyznał pierwszeństwo w konkursie
muzycznym grze satyra Marsjasza, a nie boga muzyki (sam Marsjasz
został jeszcze okrutniej ukarany przez Apolla obdarciem ze skóry).
Jako,
że Ojcowie Kościoła dobrze znali kulturę antyczną i potrafili
czerpiąc z niej oddzielić ziarna od plewy, niektóre z opisanych tu
stworzeń, w ramach inkulturacji znalazły miejsce w symbolice
chrześcijańskiej. Przykładami podanymi przez są chrystologiczne
feniks (symbol Zmartwychwstania) i gryf (symbol Boskiej i ludzkiej
natury Chrystusa, obecny min. w ,,Boskiej
komedii’’
Dantego). Od siebie dodam, że symbolikę chrystologiczną, Maryjną
(symbol dziewictwa), lecz czasem też – demoniczną, posiadał
jednorożec. Z kolei bazyliszki i kuszące śpiewem syreny oznaczały
szatana (z tego powodu kiedyś historyk sztuki Maria Patynowska na
portalu ,,Fronda
pl.’’
uznała ,,Małą
Syrenkę’’
Andersena za … demoniczną; nazwę to oględnie nadgorliwością, a
jak wiemy ,,nadgorliwość
jest gorsza od faszyzmu’’).
Licznie
reprezentowane bestie mogą być odzwierciedleniem lęku i fascynacji
groźnymi przedstawicielami fauny. Herosi zmagali się z taki
zwierzętami jak: lew nemejski zabity przez Heraklesa, trójgłowy
pies Cerber strzegący Hadesu, dwugłowy pies Ortos pilnujący wołów
Geriona, locha Faja zabita przez Tezeusza, dzik kalidoński (polował
na niego Meleager wraz z drużyną), dzik erymantejski pochwycony
przez Heraklesa, byk z Krety i Maratonu (ojciec Minotaura, pochwycony
na Krecie przez Heraklesa, a zabity w Attyce przez Tezeusza), łagodna
i piękna łania kerynejska o złotym porożu i spiżowych racicach
schwytana przez Heraklesa (w książce ,,Herby,
legendy, dawne mity’’
Marka Derwicha i Marka Cetwińskiego przedstawiona została hipoteza,
że jej pierwowzorem mógł być … renifer, bowiem u reniferów
jako jedynych jeleniowatych samica też ma poroże; odsyłam do
posta: ,,Łania
kerynejska i Boże Narodzenie’’),
morskie
potwory ketosy zagrażające pięknym królewnom Hezjone z Troi i
Andromedzie z Etiopii (ich pierwowzorem mogły być wieloryby), a
nawet olbrzymi rak lernejski, który zaatakował Heraklesa, gdy ten
walczył z hydrą (Hera nagrodziła wiernego skorupiaka zamieniając
go w gwiazdozbiór Raka) i zesłany przez Artemidę ogromny skorpion
o bardzo twardym pancerzu, który uśmiercił myśliwego Oriona
(zastanawiam się czy Sapkowski nie wykorzystał właśnie tego
zwierzęcia wymyślając
gigaskorpiona; jednego z potworów zabijanych przez wiedźminy).
Ze
skarbca mitologii greckiej czerpią również fantaści. Omówione w
książce istoty można znaleźć w takich utworach jak: ,,Opowieści
z Narnii’’
C. S. Lewisa (faun Tumnus, centaury, satyry, Minotaury, jednorożec
Klejnot, hippokampy – mające postać olbrzymich koników morskich,
harpie, Pegaz, oraz nimfy; najady i driady, którym w leksykonie nie
poświęcono osobnego hasła), ,,Harry
Potter’’
J. K. Rowling (woźny Argus Finch – nawiązanie do stuokiego
strażnika Io zamienionej w krowę, feniks Fawkes, bazyliszek z
Komnaty Tajemnic, cerber Puszek, sfinks, centaury, jednorożce,
,,Saga
o wiedźminie’’
A. Sapkowskiego (bazyliszki zabijane przez wiedźminy, jednorożec
Konik), serial ,,Xena’’
(Tytani, Cyklop, Prometeusz, centaury, syreny, driady, Erynie,
Dioskurowie wyglądający jak Aloadzi), ,,Niekończąca
się historia’’
M. Ende (czarnoskóry centaur Chiron z tułowiem zebry, sfinksy),
,,Mroczne
materie’’
P. Pullmana (harpie), ,,Kraina
Minotaurów’’
Richarda A. Knaaka i oczywiście cykl ,,Percy
Jackson i bogowie olimpijscy’’
Ricka Riordana.
Wracając
do książki Pana Sali oceniam ją bardzo pozytywnie jako kopalnię
ciekawie zaprezentowanej wiedzy ;). Jedyne zastrzeżenie dotyczy tego, że
skorpion jest pajęczakiem, a nie skorupiakiem.