niedziela, 26 czerwca 2022

Oniricon cz. 827

         Śniło mi się, że:



- w liceum przyszedł na lekcję właściciel Bistra Portowego w Szczecinie i zapytał mnie czy w wieku przedszkolnym Alexandrus ov Coceleise nazywał mnie Murzynem, restaurator potępiał to słowo, a ja go broniłem,






- przeglądałem kolorowy magazyn z rozkładanymi kartami i nie potrafiłem go ponownie złożyć, czułem urazę do dwóch publikujących w nim 15 - latek, które zachowywały się jak 3 - latki,



- powiedziałem na lekcji w liceum: ,,Sława Polsce i Ukrainie!'', a kolega przedrzeźniał mnie mówiąc: ,,Sława Rosji!'',



- czeska księżniczka w szarym bikini leciała na grzbiecie dwugłowego smoka,

- szukałem w książce wizerunku słowiańskiego demona, zwanego świtu - deptu,



- zastanawiałem się czy zbyt liczni ludzie mogą wyrządzać szkody jak zbyt liczne kormorany,



- jakiś rysownik określił moje usta jako ,,spuchnięte od całowania dziewczyn'',

- istnieje pojęcie ,,cauda dishonoris'',



- każdy niedźwiedź pije dużo alkoholu,



- żaliłem się, że potraktowano nieludzko Grzegorza Pawelczyka za to, że był nudystą,

- zamierzałem napisać posta o tym, że lubię literaturę rosyjską, lecz bałem się, iż Jarosław Kaczyński uzna to za zdradę,


- Karol Marks nienawidził Rosjan i Prusaków, wolał od nich Polaków i Węgrów, oraz popierał ich dążenia do niepodległości,

- wśród ważnych książek XIX wieku wymieniłem ,,Anty - Dühringa'' Fryderyka Engelsa, ,,Biesy'' Fiodora Dostojewskiego i ,,Baśnie'' Oscara Wilde'a,




- w liceum pojechałem ze swoją klasą do domu J. R. R. Tolkiena w Sarehole w Wielkiej Brytanii, gdzie nocowaliśmy, zamówiłem sobie smażone krewetki z Chin i Wietnamu ze słonym ryżem drobnym jak kasza manna, martwiłem się czy nie łowili ich niewolnicy, zaś jakaś pani kazała mi, abym podzielił się daniem z Pavlasem ov Sadiciem i Michalusem ov Pilativiciem, potem zamierzałem kupić sobie pizzę,



- Fiodor Dostojewski napisał ,,Annę Kareninę'',



- przeczytałem w Internecie, że arystokracja to rządy najpiękniejszych ludzi,



- poszedłem do prywatnej biblioteki prowadzonej przez starszą kobietę o rudych włosach, znalazłem tam książki i komiksy na podstawie prozy R. E. Howarda, oraz przyrządy gimnastycznej i usiadłem na podłodze w podartych rajstopach,



- Stanisław Szur powiedział, że joga to obrzędy na cześć Yog - Sothota (wymyślone na jawie). 

Okrutna księżniczka Tsimshian




 ,,Równie okrutna jak dumna, żąda, żeby jej kuzyn dowiódł miłości, oszpecając się. Ten tnie sobie twarz, po czym księżniczka odrzuca go z powodu jego brzydoty. Cały w rozpaczy, młody mężczyzna szuka śmierci i udaje się do Wodza Zarazy [...], pana zniekształceń. Ten poddaje bohatera długim próbom, po czym zgadza się zmienić go w Pięknego Księcia.

    Teraz kuzynka jest szaleńczo zakochana - tym razem młody mężczyzna każe jej poświęcić urodę, ale tylko, by obsypać ją drwinami. Odpychają, księżniczka stara się wzruszyć Wodza Zarazy. Wkrótce potem niezgrabny i zniekształcony lud, który mu służy, rzuca się na nią, łamie jej kości i rozrywa'' - Claude Lévi - Strauss ,,Antropologia strukturalna II''

 

Tsimshianie to jedno z plemion indiańskich zamieszkujących Kanadę. 

Waux



 ,,Kiedy druga żona Asdiwala (pierwsza żona ziemska) urodziła mu dziecko, nadała mu imię Waux, czyli 'bardzo lekki', ponieważ był tak szybki, jak strzelająca iskra.

    Ojciec i syn darzyli się miłością i zawsze polowali razem. Waux odczuł więc głębokie rozdarcie, gdy wujowie zmusili go, żeby szedł z nimi, kiedy Asdiwal opuścił Ksemaksén. Matka i syn próbowali nawet dołączyć do niego w sekrecie i porzucili swój zamiar dopiero wtedy, gdy przekonali się, że pożarło go dzikie zwierzę.

    Waux staje się wielkim myśliwym, tak jak jego ojciec. Niedługo przed swą śmiercią matka żeni go z kuzynką - nowożeńcy wiodą szczęśliwy żywot, Waux nadal zaś dokonuje wyczynów na terenach łowieckich ojca, czasem w towarzystwie żony, która pewnego dnia rodzi bliźnięta.

    Dzieci Wauxa szybko przyłączają się do niego na polowaniu, podobnie jak on sam towarzyszył niegdyś Asdiwalowi. Pewnego dnia idzie z nimi na niezbadany jeszcze teren. Dzieci spadają i zabijają się. W następnym roku Waux przychodzi w to samo miejsce na polowanie, zaopatrzony we wszystkie przedmioty magiczne odziedziczone po ojcu, oprócz włóczni, której zapomniał. Zaskoczony przez trzęsienie ziemi, Waux na próżno próbuje wytłumaczyć żonie, którą widzi w dolinie, że niezbędne jest jej rytualne współdziałanie. Krzycząc nakazuje jej spełnienie ofiary z tłuszczu dla uspokojenia mocy nadprzyrodzonych, ale kobieta nie słyszy go i rozumie niewłaściwie, powtarzając nie słowa męża, ale to, co sama chciałaby zrobić: 'Chcesz, żebym jadła tłuszcz?' Zrezygnowany Waux przystaje na to, a kobieta opycha się tłuszczem i świeżą wodą. Nasycona, wyciąga się na kłodzie, pęka i zamienia się w krzemień pasiasty, który dzisiaj występuje obficie w tym miejscu.

    Waux, pozbawiony włóczni, dzięki której mógł rozbijać skały i otwierać sobie przejścia przez góry, a ze względu na nieporozumienie z żoną pozbawiony również ostatniej szansy uspokojenia żywiołów, zostaje zamieniony w kamień, tak jak jego pies i wszystkie przedmioty magiczne - i po dziś dzień można ich tam zastać'' - Franz Boas ,,Tsimshian Texts'', cyt. za: Claude Lévi - Strauss ,,Antropologia strukturalna II''


Czyny Asdiwala

 



,,Głód panuje w dolinie Skeeny, rzeka zamarzła, jest zima. Pewna matka i jej córka, których mężowie umarli z głodu, rozdzielone, marzą o szczęśliwych czasach, kiedy żyły razem i kiedy nie brakowało im pożywienia. Uwolnione przez swoje wdowieństwo, w tym samym czasie przygotowują plan połączenia się i w tym samym momencie wyruszają na wędrówkę. Ponieważ matka mieszka na dole, a córka w górze rzeki, pierwsza kieruje się na wschód, a druga na zachód, korzystając z zamarzniętego koryta Skeeny, i spotykają się w połowie drogi.

    Płacząc z głodu i ze smutku, obie kobiety zatrzymują się na brzegu rzeki u stóp drzewa; niedaleko od drzewa znajdują, jako całe pożywienie, zgniłą jagodę, którą dzielą się melancholijnie.

    W nocy pewien nieznajomy odwiedza odwiedza młodą wdowę. Niedługo dowiemy, się, że nazywa się Hatsenas, co w języku tsimshian oznacza ptaka zwiastującego szczęście. Dzięki niemu kobiety zaczynają regularnie znajdować pożywienie, a młodsza z nich, po wyjściu za mąż za ich tajemniczego opiekuna, wkrótce rodzi syna Asdiwala (...). Jego wzrost jest w nadprzyrodzony sposób przyspieszony przez ojca, który ofiaruje mu kilka przedmiotów magicznych: łuk i strzały niechybiające celu, kołczan, włócznię, koszyk, rakiety śnieżne, płaszcz i czapkę; pozwalają one bohaterowi na pokonanie wszystkich przeszkód, na zdobycie niewidzialności i na wytworzenie żywności, która nigdy się nie wyczerpuje. Potem Hatsenas znika, a starsza z kobiet umiera.

    Asdiwal i jego matka kontynuują marsz na zachód i zatrzymują się w jego rodzinnej wiosce, Gitsalasert, na przełomie Skeeny. Pewnego dnia do wioski schodzi biała niedźwiedzica. 

 



    Asdiwal poluje na nią i dzięki magicznym przedmiotom prawie udaje mu się ją schwytać, kiedy niedźwiedzica zaczyna wspinać się po drabinie. Asdiwal idzie za nią do nieba, które wygląda jak wielka zielona i kwitnąca łąka. Niedźwiedzica prowadzi go do siedziby swojego ojca, Słońca, gdzie okazuje się, że jest ona młodą i miłą kobietą, Gwiazdą Wieczorną. Zawarto małżeństwo, przedtem jednak ojciec - Słońce poddał Asdiwala serii prób, których nie udało się przejść jego poprzednikom (polowanie na kozy w górach trzęsień ziemi; zaczerpnięcie wody ze źródła znajdującego się na dnie groty, której ściany zamykają się; zebranie drewna z drzewa zabijającego każdego, kto je próbuje ściąć; pobyt w płonącym piecu), ale Asdiwalowi udaje się wyjść z nich zwycięsko dzięki magicznym przedmiotom i nadchodzącej w porę pomocy jego ojca. Ujęty talentami swojego zięcia, ojciec - Słońce zgadza się na małżeństwo.

    A jednak Asdiwal tęskni za matką. Słońce zgadza się, aby mógł on zejść na ziemię wraz z małżonką, i daje im, jako żywność na drogę cztery koszyki wypełnione niewyczerpującym się pokarmem, co sprawia, że para zostaje przyjęta z wdzięcznością przez mieszkańców wioski, będącej ofiarą zimowego głodu. 

    Mimo ponawianych ostrzeżeń swojej żony, Asdiwal zdradza ją z wieśniaczką. Gwiazda Wieczorna odchodzi urażona, goniona przez skruszonego małżonka. Asdiwal dociera do połowy drogi między niebem a ziemią, a wtedy zostaje rażony gromem przez żonę, która znika. Asdiwal umiera, ale wkrótce potem jego niebiański teść odczuwa żal i wskrzesza go.

    Wszystko toczy się dobrze przez jakiś czas, potem Asdiwal znów odczuwa tęsknotę za ziemią. Żona zgadza się go odprowadzić i żegna się z nim ostatecznie. Po powrocie do wioski bohater dowiaduje się o śmierci matki; nic go już tu nie trzyma, rozpoczyna marsz w dół rzeki.

    Dociera do miasta Tsimshian, Ginaxianggioget, uwodzi i poślubia córkę miejscowego wodza. Małżeństwo jest zrazu szczęśliwe, a Asdiwal wraz z czterema szwagrami podejmuje polowanie na dzikie kozy, uwieńczone sukcesem dzięki jego magicznym przedmiotom. Z nadejściem wiosny cała rodzina przemieszcza się, przebywa najpierw w Metlakatla, potem kieruje się łodzią w kierunku estuarium rzeki Nass, płynąc wzdłuż wybrzeża. Przeciwny wiatr unieruchamia ich, przez jakiś czas obozują w Ksemaksén. Tam sprawy przybierają zły obrót z powodu kłótni Asdiwala ze szwagrami o odpowiednie zasługi myśliwych w górach i myśliwych na morzu. Ogłoszono konkurs; Asdiwal wraca z gór, przynosząc cztery niedźwiedzie, które zabił, podczas gdy szwagrowie wracają z niczym ze swej morskiej wyprawy. Znieważeni i z wściekłością w sercach, szwagrowie zwijają obóz, zabierając siostrę i zostawiając Asdiwala.

    Asdiwal zostaje przygarnięty przez obcych, przybyłych z Gitxatla, zmierzających również w kierunku Nass z powodu nadejścia pory ryby - świecy. 

    Tak jak w poprzednim wypadku, tworzą grupę składającą się z czterech braci i siostry, którą Asdiwal natychmiast bierze za żonę. Razem wkrótce przybywają nad rzekę Nass, gdzie sprzedają mnóstwo świeżego mięsa i łososi Tsimshianom, przybyłym tu wcześniej i wygłodzonym.

    Połów był dobry, wszyscy wracają: Tsimshianie do swego głównego miasta, Metlakatla, Gitxatla do swego miasta Laxalan, gdzie Asidwal zostaje ojcem chłopca. Teraz jest bogaty i sławny. Pewnego dnia, w zimie, chwali się, że lepiej niż szwagrowie potrafi polować na foki na pełnym morzu. Udają się tam wspólnie. Dzięki magicznym przedmiotom Asdiwalowi udaje się wspaniały połów na rafie, gdzie bez jedzenia i ognia zostawiają go jego obrażeni szwagrowie. Zrywa się burza, fale zalewają skałę. Przy pomocy ojca, który pojawia się jako wybawca, Asdiwalowi przemienionemu w ptaka udaje się utrzymać ponad falami, a magiczne przedmioty służą mu jako grzęda.



    Po dwóch dniach i dwóch nocach burza uspokaja się, a Asdiwal, zmęczony, zasypia. Mysz budzi go i prowadzi do podziemnych siedzib fok (lwów morskich), które zostały przez niego zranione, ale foki wyobrażają sobie (strzały człowieka są dla nich niewidzialne), że padły ofiarą zarazy. Asdiwal wyciąga strzały i leczy swoich gospodarzy, w zamian żądając umożliwienia mu powrotu. Niestety, czółna fok, którymi były ich żołądki, nie nadawały się do użytku, przedziurawione strzałami myśliwego. Król fok użycza więc Asdiwalowi własnego żołądka jako czółna, zobowiązując bohatera do odesłania mu go bez zwłoki. Dotarłszy do brzegu, znajduje żonę i syna w rozpaczy. Dzięki pomocy tej dobrej żony, ale złej siostry (...), Asdiwal z rzeźbionego i ożywionego przezeń drewna stwarza orki (...), które uderzeniami płetw przedziurawiają czółna i sprawiają, że źli szwagrowie  toną i umierają. 

    Ale Asdiwal znowu odczuwa nieprzezwyciężoną tęsknotę za miejscami swoich lat dziecinnych. Opuszcza żonę i powraca do doliny Skeeny. Zatrzymuje się w mieście Ginadȃos, gdzie dołącza do niego syn, któremu oddaje swój łuk i magiczne strzały, a w zamian otrzymuje psa. 

    Nadeszła zima; Asdiwal wyrusza na polowanie w góry, ale zapomina wziąć rakiet śnieżnych. Zagubiony, niezdolny bez nich do wspinaczki, ani do zejścia w dół, zamienia się w kamień, podobnie jak jego włócznia i pies, i ciągle można ich oglądać na szczycie wielkiej góry nad jeziorem Ginadȃos'' - Claude Lévi - Strauss ,,Antropologia strukturalna II''