sobota, 13 kwietnia 2013

Na Clintona


,,Clinton, Clinton, co z ciebie wyrośnie? Martwię się już od tygodnia.
- To się nie martw.
Zębów nie myjesz, dzieci wciąż zabijasz, dziurę masz w swej służbie wojskowej!
- Sam jeszcze nie wiem, co ze mnie wyrośnie, demokraci na wierzbie, czy republikanie na sośnie...
Clinton! Pomysły masz straszne! Bądź wreszcie grzeczny i miły!
- No przecież jestem!
Czemuś z Levinski poszedł do łóżka, nie mam do ciebie już siły...
- Sam jeszcze nie wiem, co ze mnie wyrośnie, może po prostu będę ... Clintonem!’’



Wrzesień



UWAGA! Poniższy wiersz zawiera sformułowania kontrowersyjne, przez co istnieje ryzyko, że zostanie niewłaściwie zinterpretowany podobnie jak np. ,,Pani Bovary'' Gustava Flauberta czy wiersz ,,Wiosna. Dytyramb'' Juliana Tuwima.


,,Tyle czołgów w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze!
                    Refren: Ou! Popatrz, ou popatrz!
                     Szerokimi ulicami, krew się leje strumieniami!
                    Ref. Ou! Popatrz...
                    Tyle Słońca w kwiatów pąkach, Żydzi płoną w krematoriach!
                    Ref. Ou! Popatrz...
                    Pełne są komory gazu, w Norymberdze szykuje się niejeden zarzut!
                    Ref. Ou! Popatrz...
                    Wokół czai się pokusa, by dokonać se anschlussa!
                    Ref. Ou! Popatrz...
                    Dzień! Pierwszego września! Dzień! Bolesny dzień!
                    Dzień! Siedemnastego września! Dzień! Bolesny dzień!’’.

Ordan i Morovius


W fantazji o  Ordanie z Brustaborga, główny bohater został wyrzucony przez sztorm na nieznaną wyspę. Mieszkał na niej filozof przyrody Morovius, który zabiegami chirurgicznymi tworzył ludzi ze zwierząt, aby mieć armię do podboju świata. Uwięził Ordana w lochu. Chciał go uczynić swoim niewolnikiem. Kazał mu walczyć z wyhodowanymi przez siebie ludolwami, ludotygrysami, ludohienami, ludobykami i ludoniedźwiedziami. Kusił bohatera widmem swej zmarłej córki Apraksji. Proponował mu pakt i koronę księcia wszystkich Wenedów, lecz Ordan zadusił szalonego maga i rzucił go na pożarcie jego stworom.



Wampiry w Szczecinie


W fantazji ,,Liber terriblis’’  wieczorem pod szczecińskim sklepem spożywczym o nazwie ,,Delikatesy’’, leżący na chodniku nietoperz urósł do rozmiarów człowieka i rzucił się na samotną kobietę. Uratował ją pijak rozbijający na głowie nietoperza butelkę wódki i od tego czasu już nie pił. Wampir Śreniawa Szryniewski zadzwonił do nastoletniej Krysi mówiąc głosem jej chłopaka i umówił się z nią na randkę, aby pić jej krew. Dziewczyna omal nie zginęła, lecz uratował ją Rajski Kogut rzucający na wampira deszcz złotych iskier. W Szczecinie pojawiły się dwie piękne wampirzyce – Langsuir z Malesinu o czarnych włosach sięgających kostek i Zielona Wampirzyca z Kalidonu, nosząca zieloną suknię. Obie założyły się, która zabije więcej mężczyzn. Szalałyby jeszcze długo, gdyby nie zabił ich łowca wampirów Jarogost Wampirobójca z Asarmathu. Na jednej ze szczecińskich ulic leżał arbuz i gnił, aż narodził się zeń wampir w zielonej przepasce na biodrach i w czarno – czerwonej pelerynie. Został zabity przez Jarogosta Wampirobójcę. Częściowo zostało to zainspirowane prawdziwym zdarzeniem – rzeczonego arbuza widziałem na własne oczy.



Śniło mi się, że:

- Drakula był wampirem energetycznym i jak się kąpał w rzece, to zabił anakondę pozbawiając ją całej energii,
- Drakula przyleciał do Warszawy na grzbiecie pterozaura wielkiego jak Pacyfik, po czym razem z piękną panią, pracującą w przedszkolu kąpał się w ,,podniecającej wodzie’’
- wampir Trajczo Kostev pokochał śmiertelną kobietę, Nevanę Kolevę, gdy ta zachorowała, wampir wezwał specjalnym zaklęciem całą Polskę min. Emanuela Olisadebe, Sapkowskiego, Pilipiuka, Dodę, Nergala, Małgorzatę Nawrocką i Magdalenę Buczek, aby prosić o radę,
- pewnemu mężczyźnie wmówiono, że jest wampirem i bardzo się tym zmartwił,
- młody wampir Egon von Kalskvik razem z rodziną jechał samochodem do Strasznego Dworu, aby wyrzucić zeń ludzi i samemu tam zamieszkać,
- Elżbieta Batory została pochowana na Śląsku,
- wampir był dyrektorem szkoły dla potworów.

Jak król Ordan Amerykanów pokonał


W fantazji o Ordanie z Brustaborga, armia USA przybyła z naszego świata, aby podbić Cudomirię i przesiedlić do niej nadwyżkę ludności z naszego świata. Król Ordan walczył z najeźdźcami, w czym pomagały mu wojowniczki Vurana i jej przyjaciółka Veruna. Amerykanie mieli zakaz stosowania broni atomowej, by nie zniszczyć podbijanego świata. Ordan na czele hufca wojowników z Domu Mężów i wojowniczek ze Szkoły Dziewic, nie bez pomocy magii świętobliwego mnicha Palajmona z monasteru na Wyspie Eleuteryjskiej, zniszczył czołgi, samoloty i broń palną. Następnie rozbił siły USA. Jeńcy bojąc się zemsty Pentagonu, zdecydowali się zamieszkać w Asarmacie, gdzie przekształcili się w plemię Amar – saxon.



Śniło mi się, że:

- odwiedziła mnie w domu Pocahontas, wraz ze swym mężem, Johnem Smithem, który został pastorem,
- w innym z moich snów występowała królowa amerykańskiej miejscowości Hampton Court,
- Susie Frytkownica pojechała do Hollywood robić frytki,
- Jerzy Waszyngton dostał Pokojową Nagrodę Nobla,
- byłem na Mszy Świętej razem z Amerykanką Lucy i Kusym z Wilkowyjów (serial ,,Ranczo’’), tymczasem w kościele szukał azylu poszukiwany przez policję pijak, który miał dłoń przebitą gumową stalówką pióra wiecznego, a ponadto był opętany. 

Dziwy Uniwersytetu Szczecińskiego


W fantazji ,,Liber terriblis’’ pewien profesor historii zachorował i w jego zastępstwie przyszedł w ludzkiej postaci przygarnięty przezeń czarny kot. Zostało to zainspirowane prawdziwym wydarzeniem z roku akademickiego 2005, kiedy to na sali pojawił się czarny kot, a zaraz po nim przyszedł prof. Marianus ov Remvkov, aby prowadzić wykład o prehistorii ziem polskich. Inny wykładowca, profesor historii Sinkelhorst (jego postać łączy w sobie wady zaobserwowane u kilku wykładowców) spóźniał się, opuszczał zajęcia i krzyczał na studentów. Jego ulubionym powiedzonkiem było ,,quatsch’’. Dużo opowiadał o seksie, znacznie mniej zaś o historii. Do jednego studenta, który prosił go o pomoc powiedział: ,,Słownik w łapę i tłumaczyć’’. Wyrzucał spóźnionych z wykładów, ciskał indeksem w studentów, zaś choremu na zanik mięśni studentowi, który jeździł na wózku i nie mógł utrzymać długopisu, zabronił używać dyktafonu. Z jednej uczelni już został wyrzucony. Na jego wykładzie była Jelica – mała córeczka bogini Dziewanny i śmiertelnego człowieka, ubrana w sukienkę z listków. Widząc nieuprzejme zachowanie prof. Sinkelhorsta, zaświeciła oczami, zamieniając go w mandryla, który został zawieziony do zoo w pobliskim Ückermünde. Dziewanna wytargała córeczkę za ucho i kazała jej odczarować profesora. Ten odzyskawszy ludzką postać, został odwieziony do Szczecina i zmienił się. Tymczasem na Uniwersytecie Szczecińskim wykłady z historii zaczął prowadzić car Mikołaj II, który przyjeżdżał w zimie saniami ciągniętymi przez białe jelenie. Towarzyszył mu ogromny, mówiący, szary wilk z Syberii. Z kolei muzyki średniowiecznej uczył Oscar Wilde. Sprowadziła go w nasze czasy bogini Sodoma na prośbę szczecińskich działaczy ruchu gejowskiego, aby demoralizował młodzież przykładem swego życia. Wilde został użądlony przez wielkiego, białego skorpiona z cudomirskiej pustyni Kałagar i na łożu śmierci przyjął katolicyzm. Na medycynie dr. Jędzona podstępnie zabijała i zjadała studentów, aż została w Hotelu Radisson zabita w pojedynku przez królową czarownic Małgorzatę. Studentom, którzy dewastowali toalety, sprawiedliwość wymierzały elfy toaletowe, które strzelały z łuku strzałami zrobionymi z igieł, a także potrafiły przywabić grą na fujarce olbrzymiego pływaka żółtobrzeżka, wwynurzającego się z sedesu i władnego zjeść człowieka.



Śniło mi się, że:



- mediewista, prof. Edvardus ov Rimarus leżał u mnie w łóżku i prowadził wykład o starożytnym Rzymie,
- na Uniwersytecie Szczecińskim, na wydziale historii hodowano sępy,
- prof. Sigimundus ov Sulutcus do celów naukowych składał ofiary z krwi studentów (śnił mi się wiele razy),
- byłem na hacjendzie swojego promotora, prof. Stefanusa ov Floriakova, gdzie opluła mnie biała kobra (opluta dłoń zmieniła barwę na sinogranatową),
- na Uniwersytecie Szczecińskim wykładali car Mikołaj II i Oscar Wilde,
- prof. Vladimirus ov Stepina kazał studentom rozszyfrowywać zawiły tekst gnostycki, z którym zupełnie nie potrafiłem sobie poradzić, udało się to dopiero dzięki interwencji Mamy

O Unii Europejskiej słów kilka...


,,Dzisiaj każdemu narodowi pokory potrzeba;
                                              Od Sowietów mamy Stalina,
                                                   Od Niemców – Hitlera.
                                        Oto Polak potrzebuje adwokata, bo
                                                J. T. Gross ma go za kata!
                                      Więc Unia Europejska – tak rzecz się nazywała;
                                                Przyjechał pan Javier a było mu Solana.
                                              Wacław, Aleksander i Węgier prezydent –
                                      Wszyscy na piersiach rozdzierali swe szaty. Wołali:
                                           ‘’Ja będę pierwszy – ja wejdę do NATO!!!’’
Ref. Nie dam ja się, nie dam ja się nikomu, nikomu, nie dam ziemi Niemcom, ziemi Niemcom, ni kasy Żydom.
                                              Weszli do Unii i się rozglądają –
                                              Widzą Brukselę taką sobie ładną,
                                             A lewicowe media tak się wydzierają:
‘’Chcę do Europy, prowadź mnie bracie, widzę, że wygram większe bezrobocie!!!’’
Ref. Nie dam ja się, nie dam ja się nikomu...
            A w tej Brukselii cuda niewidy
          Na stołkach siedzą liberały i libertyny.
Oficjalnie nie faszystują, a jednak ‘’hitlersyny’’!
Ref. Nie dam ja się, nie dam ja się nikomu...
           A ci panowie tak sobie poczynają;
         W czambuł Maryję ohydnie znieważają,
           Na życie ludzkie plują,
                Ziemię wykupują,
             A na Polaków grzmiące gęby mają.
Ref. Nie dam ja się, nie dam ja się nikomu, nikomu,
      Nie dam ziemi Niemcom, ślubu zboczeńcom,
                           Nie dam kasy Żydom
                        A pokłonu tranwestytom
                     Nie pozwolę bezbożnikom
                       Pluć Matce mej po twarzy
                Wezmę przykład z Czech, Węgier,
                         Irlandii i Słowacji,
                  Prawdę głosić się odważę!
              Nie dam ja się, nie dam ja się,
                     Propagandzie splugawić
                              Ni domu.
                   Nie zabiję dziecka, nie zabiję dziecka
                  Nie dam mordować babć i dziadków
                           Jeszcze raz Polska da przykład
                                        Całemu światku’’! - ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’



            W sierpniu 2004 r. przetłumaczyłem na język starokrasny ,,Odę do radości’’:

,,O iriakoł, pirodei,
florias ov elizijsken agrikoł!
Santyja an payentizen santyj ganok,
Stetiev ysenen inspirnyj khor.
Payentiza likost’ evrayo ciemli,
unita ocen zorunitał fadm’!
Evrayen cidianen łybiet’ brudasen,
tamuj ygzen payentizen halaseus! [...]’’

Sny tolkienowskie


Śniło mi się, że:



- elf Legolas latał helikopterem i płoszył żubry,
- pewna polska emerytka została przyjęta do Drużyny Pierścienia,
- Valarowie ugościli mnie w Valinorze i poczęstowali jogurtem o smaku truskawkowym,
- w XVIII – wiecznej Anglii diabła nazywano ,,Sauronem’’,
- Tolkien napisał książeczkę dla dzieci o prosiaczku, zwanym Sheggie,
- syn pisarza Christopher Tolkien został posłem do Europarlamentu,
- w ,,Hobbicie’’ występowały piżmowoły, a we ,,Władcy Pierścieni’’ – nosorożce włochate,
- widziałem olbrzymiego Nazgula, który nocą dotykał linii wysokiego napięcia jakimś pniem,
- w Mordorze spotkałem swego kolegę ze studiów, Pavlasa ov Vieckova,
- Frodo nosił sandały,
- oglądając w telewizji ,,Władcę Pierścieni’’, ujrzałem nagle Jezusa i św. Piotra,
- do Shire przyjechali socjaliści i zmuszali hobbity do noszenia butów,
- J. R. R. Tolkien przyjechał do Polski w sprawie przekładu swej książki,
- w ,,Powrocie króla’’ występował ubrany na czerwono demon, o imieniu Kania,
- uzbrojony w długi kij, otrzymany od Aragorna, przyłączyłem się do Drużyny Pierścienia, wiedząc z uprzedniej lektury książki, że wszystko dobrze się skończy, w tym śnie bałem się Boromira,
- Gandalf, Frodo i inni członkowie Drużyny Pierścienia, przez czternaście lat okrążali wielką górę, a ponadto każdy z tych bohaterów miał swego sobowtóra, który poruszał się na kolanach, widziałem też jak Gandalf jechał pociągiem,
- Drużyna Pierścienia (należała do niej również Galadriela) przedostała się do współczesnej Wielkiej Brytanii i uciekała prowadzoną przez Gandalfa czarną wołgą przed wielką, czarną ośmiornicą (uciekając bohaterowie ,,Władcy Pierścieni’’  dwukrotnie natknęli się na arcybiskupa Canterbury),
- we ,,Władcy Pierścieni’’ występował król Henryk VIII i jego córka, królowa Elżbieta I, która domagała się od Gandalfa, aby oddał jej pierścień,
- pewien elf poślubił Niennę, a potem ją porzucił,
- pewien amerykański astronauta przed lotem w Kosmos spotkał hobbita,
- pojechałem z Mamą i Babcią na wycieczkę do Norwegii, aby zbierać kredę, byłem przebrany za Froda Bagginsa, wstąpiliśmy do baru, gdzie pracowała Polka i dowiedziałem się, że kebab to po norwesku ,,cebabus’’,
- poleciałem do Nowej Zelandii, aby obejrzeć w kinie ,,Hobbita’’, na miejscu rozczarowałem się tym, że na ulicach miasta przypominającego Szczecin było pełno śniegu, a ponadto obawiałem się, że nocą w hotelu pogryzą mnie świerszcze weta,
- ,,Łazikanty’’ został zekranizowany,
- w 1812 r. w okolicach Nowogródka, do kościoła przyszedł w niedzielę pijany hobbit Solida; ksiądz wytykał go palcem, hobbit zaś się wstydził.

J. R. R. Tolkien - początek przygody


                                
            O Tolkienie po raz pierwszy dowiedziałem się w klasie piątej. Podręcznik do języka angielskiego nosił tytuł ,,Fontain’’ (,,Fontanna’’). Był w nim rozdział o literaturze, prezentujący min. ,,Don Kichota’’  Cervantesa, ,,Hamleta’’ Szekspira i Tolkienowskiego ,,Władcę Pierścieni’’. Nieco później dowiedziałem się o książce ,,Łazikanty’’ z ulotki reklamowej. Wypożyczyłem są z biblioteki na ul. Śląskiej, powodowany ciekawością. Opowiadała o piesku Łaziku, zamienionym przez czarodzieja Artakserksesa w zabawkę, który przeżył wiele niezwykłych przygód. Był na Księżycu, na dnie oceanu, na Wyspie Psów, wreszcie został odczarowany, a czarodziej okazał się nie być taki zły. Początkowo mało zapamiętałem z ,,Łazikantego’’. Drugi raz sięgnąłem po tą lekturę w 2005 roku. W trzeciej klasie gimnazjum omawiałem na języku polskim fragment ,,Silmarilionu’’ o Muzyce Ainurów. Spodobał mi się. W zeszycie pisałem mniej więcej tak:



            ,,Wadą Melkora nie była duma, lecz brak miarkującej ją pokory’’.

Przy okazji ujrzałem zdjęcie Tolkiena, lecz wówczas nie wiedziałem jeszcze o wielkiej roli katolicyzmu w jego życiu, bo nie napisano tego w notce biograficznej (wadą polskiego systemu edukacji jest politycznie poprawne pomijanie roli wyznawanej religii w życiu poszczególnych, wybitnych jednostek, a przecież często był to wpływ wielki). W poemacie dygresyjnym o XX wieku ,,Milenium, czyli Nowych Triumfach’’ napisałem:


,,Tolkien szereg
postaci fantastycznych
wodzi.
Więc
Iluvatar, Melkor, Ainurowie,
Elfy, hobbity, krasnoludy, orki,
oraz ludzie.
Tylko pies Łazikanty
‘po macoszemu’
jest
traktowany’’ .

            W rzeczywistości liczbą mnogą od słowa ,,ork’’ są ,,orkowie’’, a omawiany autor bardziej ,,po macoszemu’’ traktował swój młodzieńczy poemat ,,Stópki goblinów’’, którego przekład może Czytelnik zobaczyć w jego biografii pióra Humpreya Carpentera. Lata 2002 – 2003 były świadkami mojej lektury książki o ekranizacji ,,Władcy Pierścieni. Bractwa Pierścienia’’, pochwalnych artykułów w prasie kościelnej (,,Niedziela’’, ,,List’’), które mnie ucieszyły, biografii ,,J. R. R. Tolkien. Wizjoner i marzyciel’’, pióra Carpentera, oraz ,,Hobbita’’. Pisząc opowiadanie ,,Brud, Smród, Nędza, Nieład...’’ ze zbioru ,,Dom’’ byłem zainspirowany gimnazjalną czytanką o Muzyce Ainurów. Rok 2004 nazywam ,,rokiem Tolkiena’’. Czytałem wówczas całego ,,Władcę Pierścieni’’, biografię pióra Daniela Grotty (,,J. R. R. Tolkien. Stwórca Śródziemia’’), oraz powieść Kiryłła Yeskova ,,Ostatni Władca Pierścienia. Historia Śródziemia oczami wroga’’ – apologię orków (,,orokuenów’’), moim zdaniem mniej udaną niż powieść Tolkiena. W pewnej gazecie literackiej czytałem wówczas artykuł polemizujący z artykułem ... ,,Trylogia mycki i kielni’’ z pewnej gazety prawicowej (chyba z ,,Dziennika Polskiego’’). Jego autor dowodził, że Tolkien tylko udawał katolika, a w rzeczywistości był żydowskim rabinem i masonem z Loży Oksfordzkiej. Rzekomym pierwowzorem hobbitów mieli być Żydzi, a Sauron przypomina ,,dobrego Polaka’’ (sic!). Aż wstydzę się to pisać, takie to głupie! Jest to nieporozumienie. Jak wynika z dzieła Grotty, do masonerii należał nie Tolkien, lecz Vera Chapman, założycielka Brytyjskiego Towarzystwa Tolkienowskiego, a Żydzi byli pierwowzorem nie hobbitów, lecz krasnoludów. Sauron i jego mistrz Morgoth przypominają raczej diabły niż Polaków – to jest oczywiste. W anglikańskim kraju lepiej byłoby udawać anglikanina niż katolika. A nawet gdyby Tolkien naprawdę był masonem, to książki nie ocenia się po biografii autora. Jeśli jesteśmy już przy kontrowersjach... We ,,Władcy Pierścini’’ występuje czarnoskóry lud Haradrimów, walczący po stronie Mordoru. Zwolennicy  poprawności politycznej doszukaliby się w tym przejawów rasizmu, należy jednak pamiętać, że tak naprawdę Haradrimowie nie byli źli, tylko zniewoleni przez Saurona. Według pana Ravialusa ov Simajdisa, wielkiego miłośnika prozy Tolkiena, który w liceum uczył mnie historii, ich pierwowzorem byli Somalijczycy służący w armii francuskiej podczas I wojny światowej. Zwycięzcy Wojny o Pierścień nie niszczą ich, ani nie czynią niewolnikami. Wreszcie hobbit Sam Gamgee, widząc martwego Haradrima nie cieszy się z jego śmierci, lecz zastanawia dlaczego służył Sauronowi. Ani w dziełach Tolkiena, ani  Lewisa nie ma rasizmu.W 2005 r. czytałem ,,Silmarilion’’, ,,Przygody Toma Bombadila’’, ,,Gospodarza Gilesa z Ham’’ i ,,Niedokończone opowieści’’, wróciłem też do ,,Łazikantego’’ i ,,Hobbita’’, a w 2006 - ,,Bestiariusz Tolkienowski’’ Davida Daya. Wpływ Tolkiena na moją wyobraźnię, był tak wielki, że kiedy chodziłem na podwórko wysypać śmieci, widniejąca na ścianie budynku ciemna plama kojarzyła mi się z Gollumem (wcześniej z diabłem). W 2009 r. przeprowadziłem się na inną ulicę i już nie widuję owej plamy, którą zdążyłem nawet polubić.



Moja mitologia dużo zawdzięcza Tolkienowi. Agej przypomina Iluvatara, a Enkowie – Valarów. Imię tego boga wziąłem z wypowiedzi swego kolegi Jakopasa ov Stateva: ,,Atrit – Patrit – Agej’’ (podobnie jak nazwę wsi Patrit w Ojcowie), zaś Enkowie nie wywodzą swej nazwy od sumeryjskiego boga Enkiego, lecz od Aniołów (niem. ,,Engel’’). Smok Rykar i jego kolejne wcielenia, odpowiednik Melkora (Morgotha) wziął swe imię od ryku. Niektórych Enków można przyporządkować poszczególnym Valarom np. Manwemu odpowiadają Jarowit i Pochwist, Vardzie – Perperuna Dodola Gromorodna, Yavannie i Nessie – Mokosza, Tulkasowi – Miedwiedow, Mandosowi – Weles, Uinenie – Jurata,  Arienie (nie mylić z południcą Urieną, żoną karczmarza Lesława z ,,Tatry’’) - Swaróg, Aulemu – Swarożyc, Oromemu – Boruta, Ulmowi – Hetman Fal, Ossemu – Śledziura, Vannie – Dziewanna Šumina Mati, Maesse – Dziwica, Makarowi – Mieczysław, Lórienowi – Zmora i Zennica, Vaire Tkaczce – Poretinus, Niennie – Żalia – Płaczka, oraz Smętek – Płaczybóg, oraz Eonwemu (Urionowi) – Algis. W ,,Tatrze. Suplemencie’’  występuje czarodziejska ciupaga z Crinixu – odpowiednik Pierścienia, a walka Kellu Simi – Abö’go z morskim satyrem miała przypominać starcie Gandalfa z Balrogiem. Pierwowzorem króla Atlantydy, Ardanazego II był król Numenoru, Arpharazon Złoty (opowiadanie ,,Manaman’’). Na wyspie Britainie żyją min. hobbity, gobliny, entowie i elfy, lecz te ostatnie w mojej twórczości różnią się od tych z ,,Władcy Pierścieni’’ (,,Orfej i Izabela’’). Słowiańskie plemię Lędzian nazwałem Ludem Ledy, zaś Rusini (Rusowie, Rusicze) noszą w mojej mitologii nazwę Ludu Roksany. W obu przypadkach nawiązuję w ten sposób do Ludu Halethy, o którym wzmianka pojawia się w ,,Niedokończonych opowieściach’’.



Od 2006 roku wielokrotnie oglądałem ekranizację ,,Władcy Pierścieni’’ na TVN.

Święte Wanda i Libusza


Św. Wanda – królowa Analapii współczesna Neronowi. Jej matka, królowa Julia Rzymska, żona Kraka rodząc swą umiłowaną córkę była bardzo dręczona przez mamuny, oraz inne straszydła, które rozpierzchły się, gdy wezwała imienia królowej Tatry. Wanda została wychowana w wierze w Ageja i Enków, zaś na cześć królowej Tatry złorzyła śluby dziewictwa. Według jednej z legend, przytaczanej przez ,,Codex vimrothensis’’, w bardzo młodym wieku, królewna została użądlona przez szerszenia w oko i groziła jej śmierć, zaś uzdrowiona została dzięki chuście św. Weroniki, która na zaproszenie Kraka przybyła do Analapii. Jakkolwiek by było, Wanda przez dłuższy czas pełniła posługę kapłanki w chramie w Neście, aż do czasu gdy możni analapijscy zabrali ją do stołecznego Grakchova i koronowali na królową w miejsce jej brata Juliusza, który zhańbił się bratobójstwem. Wanda zawsze jaśniała przykładem licznych cnót, właściwych córce wielkiego króla. Była szczerze pobożna, dobra dla ludzi i zwierząt, troszczyła się o ubogich, wdowy i sieroty, łagodna, pełna wdzięku i obyta towarzysko, znała rozliczne nauki i sztuki -  tajemnice roślin, zwierząt i minerałów, w ogromnych bibliotekach w Grakchovie i w Posanie zgromadziła miliard  ksiąg z całego ówczesnego świata, biegle władała paroma językami (starokrasnym, słowiańskim, germańskim, celtyckim, greką, łaciną, egipskim, hebrajskim i chaldejskim), umiała nie tylko z wielkim wdziękiem tańczyć i śpiewać, ale też jeździć konno, biegać, pływać i walczyć każdym rodzajem broni, lepiej od niejednego mężczyzny. W przebraniu żebraczki przemierzała swe królestwo i prosiła o gościnę możnych i ubogich. Ci pierwsi wypędzali ją, rzucając w nią czerstwym chlebem, lub zgniłą rzepą, ci drudzy zaś dawali to co mieli najlepszego. Potem królowa zapraszała jednych i drugich na zamek na szczycie wzgórza Vovel i częstowała tym co jej dano. Analapowie ją ubóstwiali, jeden tylko arcykapłan Wisław knuł przeciw niej, za to, że odrzuciła jego zaloty. Wanda zetknęła się z młodym jeszcze chrześcijaństwem, w czasie podróży dyplomatycznej do Rzymu. Pod postacią żmii obserwowała łamanie chleba z udziałem samego św. Piotra, a ponieważ, w dobrej co prawda wierze, uprawiała magię, skończyło się to opętaniem. Na szczęście św. Piotr wyrzucił z niej demona i widząc, że grozi jej śmierć, bezwłocznie ochrzcił nią. Odtąd Wanda zaprzyjaźniła się z chrześcijanami, a zwłaszcza ze św. Chrystolubcem, którego kazanie słuchała. Chciała nawet najechać Rzym, by wymóc na cesarzu zaprzestanie prześladowań, lecz Chrystolubiec stanowczo odmówił. Wanda udała się z nim do Ziemi Świętej – do Nazaretu, nad Jordan, Jezioro Galilejskie, do Betsaidy, Korozain i Kafarnaum, oraz do Jerozolimy, przez Słowian zwanej Bożym Grodem, gdzie odprawiono Drogę Krzyżową. W Jerozolimie, Wanda spotkała również ochrzczonego, starego Żyda, Daniela z Cezarei Nadmorskiej, który wbrew wskazaniom rabinów przyjaźnił się z jej ojcem, na długo, nim ten został królem Analapii. Po powrocie do stołecznego Grakchova, Wanda zniszczyła posążki Enków w kaplicy na zamku Vovel i zastąpiła je mozaikowym znakiem ryby, symbolizującej Jezusa Chrystusa. Na potrzeby ubogich z gminy grakchovskiej oddała resztę swych klejnotów. Przewrotny Wisław wykorzystał porzucenie przez królową wiary ojców do zabicia jej. Wanda została zasztyletowana i wrzucona do Visany. Umierając przebaczyła swym wrogom. Wisław rozpuścił plotkę, że ukochana królowa Analapów zginęła, bo nie chciała zostać żoną Rätgarda, tyrana Lemanów i wielu Polaków do dzisiaj w to wierzy. Arcykapłan ponadto rozpoczął prześladowanie pierwszej gminy chrześcijańskiej w Analapii – skazał na śmierć Chrystolubca i wojewodę Bronisława. Wandzie usypano kopiec, istniejący do dziś w Krakowie, podobnie jak kopiec jej ojca. Wisław został wnet obalony przez Wilka I, odnalezionego syna Lecha II i Bożeny Wieszczki, który został kolejnym królem Analapii.



 W tym samym czasie żyła św. Libusza – królowa Bohemii. Wychowana została z wierze w Ageja i Enków. Tak jak Wanda ślubowała im dozgonne dziewictwo. Była mądra, miłosierna i sprawiedliwa. Chrzest przyjęła dość późno, już na łożu śmierci, zaś w szeregi katechumenów wstąpiła pod wpływem Wandy, który wróciła z Rzymu. Umierając w tej samej chwili co Wanda, królowa Libusza doznała wizji proroczej, w której ukazały się dwie oliwki, symbolizujące św. św. Wacława i Wojciecha, którzy po upływie wieków narodzili się z jej ludu.

UWAGA: Powyższy tekst jest wyłącznie fikcją literacką, w żadnym z wyznań chrześcijańskich nie ma kultu takich świętych.

Amfizeben


,,[...] Agej stworzył amfizebeny mocą Wszechrodnego Łona Mokoszy w erze trzeciej. Owe dwugłowe, podobne do węży, gady osiągały różną wielkość; najmniejsze przypominały rozmiarami dżdżownice, a największe – trusie. Żyły w Afryce, Bharacji, Altamirze, Międzyraju, Wyraju i w Sonorze, gdzie spotykało się amfizebeny lazurowe o skórze barwy szafirów, czy turkusów, tak duże jak węże boa. Gady owe w większości nie dysponowały jadem. Pożerały owady, dżdżownice, ślimaki i drobne zwierzęta kręgowe, paraliżowane wzrokiem, bądź zapachem. Rozmnażały się przez podział, następujący w połowie długości ich ciała. W zależności od upodobania mogły pełznąć w przód i tył. Lazurowy amfizeben miał służące do obrony kły jak jaguar, ale nie był jadowity, ani agresywny’’ - ,,Wymrocze’’. 



Ślęża


,,Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu, jak i przeznaczenia, jako, że na niej odprawiano przeklęte pogańskie obrzędy’’ – Thietmar ,,Kronika’’.
,,Ślęża to lechickich bogów siedlisko, wsławione pieśniami i powieściami polskiego ludu’’ – Zygmunt Gloger ,,Geografia historyczna ziem dawnej Polski’’.


                W fantazji  ,,Córka węża’’, tytułowa bohaterka Bogna Nowicka, rusałka wychowująca się wśród ludzi, spędzała wakacje u stóp Góry Ślęży. Nocą, na jej szczycie spotkała dwa żywe niedźwiedzie, Bolesława Krzywoustego, rycerza Piotra Własta, żerców, którzy go oślepili, jego żonę Marię Włast, mnicha, który w samobronie zabił nożem wilkołaka, lwa, wilka, dzika, uczonego Johanesa Beera ze Świdnicy, kosmitów, możną panią Krymhildę i parę prześladowanych przez nią kochanków, oraz pannę z rybą. Wszyscy oni zgromadzili się przy wielkim ognisku i opowiadali Bognie historie o swoich przygodach.
            W fantazji o Ordanie z Brustaborga, przyszły największy heros Wenedów udał się latem z rodzicami na pielgrzymkę na górę Śląż – święty szczyt Ślążan, na którego szczycie mieścił się ogród Liczyrzepy. Na szczycie góry stał kamienny posąg niedźwiedzia, o którym powiadano, że miał zaryczeć na widok króla. Rzeźba zaryczała na widok małego Ordana, który w przyszłości istotnie został królem Asarmathu. 

Tomek Wilmowski Superstar


W fantazji ,,Córka węża’’ na krótko przed ukończeniem wieku przedszkolnego, wychowująca się wśród ludzi rusałka Bogna Nowicka znalazła w lesie drewnianą chatkę. Mieszkał w niej Tomek Wilmowski, ubrany w samą przepaskę ze skóry jelenia i jego żona Sally – bosa, z rozpuszczonymi, złotymi włosami, odziana w powłóczystą, białą suknię. Ugościli Bognę i opowiedzieli jej o jej wielkim przodku ze strony ojca, bosmanie Tadeuszu Nowickim i jego licznych przygodach. Tomek opowiadał rusałce, jak był razem z ojcem, bosmanem i Janem Smugą w Gondwanie – krainie rozumnych dinozaurów z misją od Karla Hagenbecka.



            Z kolei w jednej z historii o przygodach  Ordana z Brustaborga, Doktor Gotard, chcąc zatrzymać dusze zmarłych, które największy bohater Wenedów wyprowadził z Sanatorium Pod Klepsydrą, zesłał zamieć śnieżną. Wędrowcy przeczekali ją w chacie wielkiego, asarmackiego bohatera Tomisława Wilhelma (jego pierwowzorem był Tomek Wilmowski), spoczywającego na wielkim, białym pytonie jak na łożu. Tomisław Wilhelm mieszkał razem z żoną Salaną, której pierwowzorem była Sally Allan.



Śniło mi się, że Tomek Wilmowski pływał w morzu makaronu.

Ordan i Tarcus z Asarmathu


W fantazji o Ordanie z Brustaborga, główny bohater przemierzając zaczarowaną, rakuską puszczę na czele dusz zmarłych uwolnionych z Sanatorium Pod Klepsydrą, spotkał Tarcusa z Asarmathu – białego króla Sud – Afaranu; jednego z Czarnych Królestw Nirów. Jego pierwowzorem był Staś Tarkowski. Jego matka poczęła go pod wpływem ciepła, zagrzebana w gnoju (pomysł zaczerpnięty z mitologii afrykańskiej). Tarcus panował razem ze swą żoną, białą królową Nelisławą (jej pierwowzorem była Nel Rawilson). Ich rozkazów słuchały wojska murzyńskie jeżdżące na słoniach i magiczne zwierzę Iredo, przybierające postać mastyfa, lwa, gryfa i hipogryfa (jego pierwowzorem był pies Saba). Wszyscy oni razem z Ordanem i jego podopiecznymi zjedli upieczonego na ognisku Wilka z Romacji, którego mięso się mnożyło. W czasie burzy król Tarcus dał wszystkim schronienie wewnątrz sięgającego nieba Drzewa Silindi, najwyższego z drzew Dalekiego Południa (jego pierwowzorem był baobab ,,Kraków’’). Tarcus opowiedział jak został królem Murzynów po zwycięstwie nad sułtanem Dżeber – aśri (jego pierwowzorem był Gebhr). Wenedyjski bohater był początkowo niewolnikiem sułtana, który kazał mu walczyć na arenie, zaś Nelisława była jego tancerką.



Jak Hel ojca Rydzyka broniła


,, [...] – Państwo są zapewne z Torunia – zasugerował podchmielony człowiek – bo w Toruniu mieszka ksiądz, który tak uczy.
- Nie, ze Szczecina, ale ten ksiądz nie mówi nic sprzecznego z nauczaniem Kościoła, a poza tym sumienie i rozum ma pod czaszką, a nie pod szklanym ekranem, jak wielu innych Polaków, wydających wyroki bez sądu na wszystkich, którzy myślą inaczej niż oni, którzy mają władzę – celnie zripostowała Hel. – Oczywiście on też popełnia błędy jak wszyscy; mówię tu o tzw. ‘chrześcijaństwie przeżyciowym’, uznającym za wartościowe tylko pozytywne doznania religijne i o niemiłosiernym postąpieniu z dziennikarzem z ‘Trybuny’, bowiem każdy człowiek niezależnie od tego w co wierzy ma prawo bać się bezrobocia, tak jak boi się śmierci. Odnośnie chrześcijaństwa przeżyciowego’ w popierającej go gazecie zaistniał piękny wyjątek:



                ‘Tak naprawdę nie można w życiu chrześcijanina oddzielać tego co świeckie i tego co religijne, Boże. Jezus uświęca całe nasze życie. Codzienność i świętowanie, trud pracy i modlitwy, płacz i smak porażki, radość i ludzką nadzieję. Wszystko. Dla Niego nie ma wzniosłych i niewzniosłych rejonów naszego życia. Takich, gdzie można Go zaprosić i gdzie nie wypada Mu wejść’’’’ - ,,Dom’’

Włoszczyzna - Chińszczyzna - ,,Polszczyzna''


W 2011 r. pod wpływem książki ,,Małe, duże'' Johna Crowleya wymyśliłem sobie rodzinę Stanimirskich, którzy mieszkali w domu w zaczarowanym lesie na Kurpiach i starali się żyć według tradycji pierwotnej cokolwiek by to miało znaczyć.



      Ich ulubioną potrawą była tzw. ,,polszczyzna’’ (czyli polska odpowiedź na chińszczyznę). Jej składniki to: pęczak, kasza gryczana, kasza manna, ryż, makaron (najlepiej muszelki), pieczone i drobno pokrojone ziemniaki, niewielkie kawałki chleba, drobno posiekana kapusta i papryka, karma dla psów i kotów (ostro przyprawione i smażone na maśle lub smalcu), mięso zająca, jeża, bezpańskiego psa, gołębia, wróbla, żaby, raka, łososia, szczupaka, śledzia, ogon jaszczurki, ślimaki, dżdżownice, stonogi, kandyzowane pijawki, jajko, kukurydza, ziarna pszenicy, jęczmienia, żyta, prosa, groch, fasola, bób, pieczona rzepa w plastrach, oliwki, ser żółty, lazurowy i feta. Sos do polszczyny robiło się z: rozgotowanych pomidorów, śmietany, roztopionej czekolady, wina, piwa, wódki, miodu, chrzanu, cebuli, czosnku, pieprzu, soli, imbiru, cynamonu, curry, kurkumy, gałki muszkatałowej, czarnuszki, majeranku, kminku, rozgniecionych winogron, wiśni, jagód, gruszek, chili, pietruszki, szczypiorku, koperku, oraz kawioru. 
    Ową potrawę wymyśliłem częściowo inspirując się przygodami Jakuba Wędrowycza zjadającego ... psy. Nikt z moich znajomych nie miałby apetytu na coś takiego. 

Fantazja przedszkolna


,,Poszła Ola do doktora,
                           doktor był pijany,
                           przykleił się do ściany,
                           ściana była mokra,
                           przylepił się do okna,
                           okno było duże,
                            wyleciał na podwórze,
                           na podwórzu były dzieci i kopnęły go do śmieci,
                           w śmieciach były koty i podarły mu galoty,
                           ale kupił sobie nowe, tyle, że... papierowe’’ – wierszyk, którego nauczyłem się w przedszkolu.


W fantazji ,,Liber terriblis’’ prezydent Szczecina nakazał tępić Zielców – zielonych, wiecznie młodych ludzi o czarnych włosach, odzianych w skóry, którzy żyli w pobliżu przedszkola. Wysłał przeciw nim skinów, lecz ci zostali zabici z łuków, a ich łyse głowy położone na kamieniu ofiarnym. Zielcy walczyli z podziemnym plemieniem potwornych Wijów – czcicieli bogini Czarnej Dabicy, którzy porwali parę dzieci. Tymczasem mały Tomek przyjaźnił się z zielonoskórą dziewczynką Połonką. Dzieci te razem zeszły do podziemia i zostały przez Czarną Dabicę zamknięte w srebrnym jaju, skąd uwolnione zostały wspólnym wysiłkiem Zielców i szczecinian.

Śniło mi się, że po ukończeniu studiów musiałem ponownie wrócić do przedszkola, a było to przedszkole żydowskie. 

Polska


,,Chociaż rządzona jesteś dziadowsko,
                 To cię mimo wszystko kocham –
                 Rzeczpospolita Polsko’’.
               


                Miejsca w Polsce, które odwiedziłem (w nawiasach nazwy starokrasne): Cedynia (Cedinum), Częstochowa (Mariopolis), Hel (Gieł), Ińsko (Ynańsk), Kamień Pomorski (Ottohrad), Kołobrzeg (Rondovrih), Lembork (Lembix), Międzywodzie (Interaka), Międzyzdroje (Intercrinix), Pniewo (Puna) – sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej, Podlesice (Dopen Forestra), Polanica Zdrój (Amazina Crinix), Recz (Reśna), Rzędkowice (Riadki), Siekierki (Akażołken), Szczecin (Sedinum), Świerkocin (Smiricopolis), Świnoujście (Sinetov), Tuchów (Tucopolis) – sanktuarium Matki Boskiej Tuchowskiej, Warszawa (Sirenopolis), Wisełka (Visanka), Wolin (Jumme) – Festiwal Słowian i Wikingów, Zabawa (Vałanoha) – sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny, Zieleniewo (Viridievo).

            Lista Polaków, którzy moim zdaniem powinni otrzymać Nagrodę Nobla, a nie dostali:

Literatura: Krzysztof Kamil Baczyński, Karol Bunsch, Jan Dobraczyński, Jacek Dukaj, wydawnictwo ,,Fabryka Słów’’, Piotr Gociek, Witold Gombrowicz, Zbigniew Herbert, Gustaw Herling – Grudziński, Paweł Jasienica, Teodor Jeske – Choiński, Zofia Kossak – Szczucka, Bolesław Leśmian, Kornel Makuszyński, ks. Mieczysław Maliński, Sławomir Mrożek, Ferdynand Ossendowski, Bolesław Prus, Bruno Schulz, Barbara Skarga, Alfred Szklarski, ks. Jan Twardowski i Stefan Żeromski.

Nauka: Aleksander Brückner, Benedykt Dybowski, Władysław Dybowski, Kazimierz Funk, ks. Michał Heller, Antoni Kępiński, Bronisław Malinowski, Kazimierz Michałowski, Bronisław Piłsudski, Franciszek Rychnowski, Marian Smoluchowski, Władysław Szafer, Jan Szczepanik, Jan Sztolcman, Tadeusz Vetulani, Aleksander Wolszczan, Ludwik Zemanhof, Jan Żabiński.

Pokój: Władysław Anders, Armia Krajowa, Andżelika Borys, Liliana Gąsecka, Józef Glemp, bł. Jan Paweł II, Lech Kaczyński, Jan Karski, św. Maksymilian Maria Kolbe (pośmiertnie), Janusz Korczak, Marek Kotański, bł. Maria Ledóchowska, bł. Stanisława Leszczyńska, Jan Mossdorf (pośmiertnie), Joanna Najfeld, Witold Pilecki, Józef Piłsudski, bł. Jerzy Popiełuszko, Rada Pomocy Żydom ,,Żegota’’, Irena Sendlerowa, Szare Szeregi, Wolność i Niezawisłość, Stefan Wyszyński i o. Marian Żelazek.

,, Polska w Unii Europejskiej obumiera,
                 a ojciec Rydzyk jej wiernie służy,                 z Joanną Senyszyn samochód duży,
samochcąc na manifę się wybiera,                  tu Balcerowicz dolarami swymi się krztusi’’.


Śniło mi się, że:

- aby być Polakiem wystarczy kochać wolność, dlatego Polakiem może być każdy człowiek niezależnie od narodowości,
- jacyś menele niszczyli płytami chodnikowymi Urząd Miejski w Szczecinie (sen zainspirowany zamieszkami w Warszawie, podczas Święta Niepodległości 11 listopada 2011 roku),
- jednym z zapomnianych przez historię władców Polski był król elekcyjny Hieronim IV, który był chorobliwie otyły i miał duże, jasnorude wąsy,
- w XV wieku jednym z królów Polski był Stanisław Koniecpolski,
- będąc w Mongolii, rozmawiałem z małym chłopcem i zapytałem go jakich zna Polaków, a on odpowiedział, że Kopernika,
- pogańska Polska podbiła całą Afrykę łącznie z Egiptem faraonów.