poniedziałek, 8 lipca 2013

Likorna




Słowo ,,likorna'' wywodzące się z języka francuskiego jest bardzo rzadko używane przez Polaków, którzy chętniej mitycznego konia z racicami gazeli i długim, spiralnie skręconym rogiem na czole, nazywają jednorożcem. Wierzono w jego istnienie od starożytności aż do przełomu XVIII i XIX wieku, kiedy to wspomniany już Georges Cuvier (i paru innych uczonych) dowiodło, że zwierzę zawierające w sobie tyle sprzecznych cech anatomicznych nie może istnieć w realnym świecie. Wcześniej nikt nie kwestionował możliwości istnienia takiej istoty - nawet dla wybitnego Leonarda da Vinci jednorożce nie były stworzeniami bardziej fantastycznymi niż zwykłe konie. Przedstawiane były w różny sposób, przypisywano zarówno samym jednorożcom jak też ich rogom niezwykłe cechy. Jednorożce miały przejawiać zamiłowanie do dziewic, być agresywne i trudne do upolowania, były symbolem czystości, Jezusa, Maryi, świętych, ale także ... diabła. Wszystko zależało od bujnej wyobraźni ludzi średniowiecza. Razem z lwem, jednorożec występuje nawet w godłach Wielkiej Brytanii i Kanady. Z kolei jego róg miał mieć właściwości magiczne i lecznicze co ludzie o krytycznym umyśle usiłowali kwestionować już przed Cuvierem, nie kwestionując jednak istnienia samych jednorożców. Z ich rogów wyrabiano książęce berła, zaś XVI wieku cesarz Karol V dwoma takimi rogami spłacił ogromny dług. Teraz już nikt nie wierzy w jednorożce.



Jednak jakie zwierzę mogło być pierwowzorem tych mitycznych istot? Pływa ono u polarnych wybrzeży Ameryki Północnej i jest nazywane ,,morskim jednorożcem'', lub ,,morską likorną''. Jego rogi pochodzące z martwych osobników były niesione morskim prądem ku wybrzeżom Europy. Są spiralnie skręcone i mogą osiągać nawet 1 m długości (ich posiadacze mają 3,8 - 6 m długości). Nie mają jednak znaczenia ani leczniczego, ani tym bardziej magicznego, w które mogą wierzyć tylko ludzie zabobonni. Co więcej, owe ,,rogi'' nie są rogami, tylko zębami (sic!), a ich morscy właściciele nie są żadnymi jednorożcami, tylko waleniami. Naukowo nazywają się nie ,,morskie jednorożce'', ale narwale - bynajmniej nie są podobne do konia! Narwal jest przedstawicielem waleni uzębionych, najmniej licznej grupy narwalowatych, do której oprócz naszego bohatera należy też białucha, sporadycznie, powtarzam: sporadycznie widywano min. w Bałtyku, gdzie wszystkie walenie są pod całkowitą ochroną prawną.



Pisałem, że narwale żyją u polarnych wybrzeży Ameryki Północnej (ich areał sięga aż po Nową Fundlandię w Kanadzie), ale czasem widuje się go u brzegów Wielkiej Brytanii i Japonii.
U narwali występuje dymorfizm płciowy. Mają tylko po dwa zęby (sic!), przy czym lewy ząb samca nieprzerwanie rośnie, aż przybierze wygląd rogu. Zdarza się, że oba zęby samca rosną, ale to tylko wyjątek. Samice są natomiast pozbawione tej ozdoby. Nie możemy jednoznacznie powiedzieć jaka jest funkcja tego monstrualnego zęba. Uczeni po to jednak mają rozum, by z jego pomocą tworzyć rozmaite hipotezy. W tym przypadku mamy ich trzy:
a.) narwale są płucodyszne tak jak wszystkie ssaki, toteż aby móc pobierać tlen atmosferyczny wybijają swoimi zębami przeręble w lodzie,
b.) używają ich do samoobrony np. przed orkami (zaobserwowano atak 30 orek na stado złożone ze 100 narwali!),
c.) widziano jak narwale używały swoich zębów do walk między sobą, podobnie jak ludzie używający ,,białej broni''.
Narwale żywią się drobnymi, morskimi zwierzętami. Ich zęby rosną wraz z upływem wielu lat, u nowonarodzonych samców jeszcze nie występują. Jeśli mówimy już o rozmnażaniu, chciałbym dodać, że tak jak wszystkie walenie, narwale rodzą się płetwą ogonową do przodu - głowa opuszcza ciało matki dopiero na samym końcu. Ma to duże znaczenie, bowiem gdyby młode opuszczało łono matki w innym porządku, to w czasie ewentualnych komplikacji porodu, po prostu  mogłoby się utopić. Pyski narwali są zaokrąglone, zaś ich ciała masywne. Reliktem wszystkich waleni po ich egzystujących na lądzie przodkach jest obecność pasa barkowego. Ogony waleni tym różnią się od ogonów rybich, że płaty płetwy ogonowej są ustawione nie pionowo, ale poziomo. Wspomniane orki nie są jedynymi wrogami narwali. Padają one łupem także człowieka, odławiającego narwale dla mięsa, tłuszczu i ... zębów, służących obecnie do wyrobu broni myśliwskiej. Jak to skomentował kiedyś Rudyard Kipling:

,,Są plemiona co poza białych żyją wiedzą

Mają w grocie włóczni róg narwala
I na szczycie świata siedzą''.


Istnieją także ryby z mórz tropikalnych porównywane z mitycznymi jednorożcami. Należy do nich min. tzw. ,,ryba - jednorożec'' (dosłowne tłumaczenie angielskiego określenia ,,unicorn - fish'') o niebieskiej skórze i przypominającej róg narośli nad zaokrąglonym pyskiem, w którym giną min. jeżowce.



Skojarzenie takie mogą budzić ryby jednorożkowate spokrewnione z nadymkami. Osiągają one wymiary od kilku centymetrów aż do 1 m długości. U wybrzeży azjatyckich bywają poławiane do celów konsumpcyjnych, jednak mogą powodować zatrucia. Niektóre z nich mogą być mieszkańcami morskich akwariów. Mają wydłużone pyski, skórę wzmocnioną kostnymi płytkami, zaś ich przednia płetwa grzbietowa przekształciła się w ostry kolec, którym omawiana grupa ryb może ruszać. Szczególne zatrzęsienie ryb jednorożkowych jest na rafach koralowych, ale mogą one żyć także wśród wodnej roślinności, w miejscach o dnie piaszczystym, lub mulistym. Jeden z  gatunków ryb jednorożkowych cechuje się zielonym kolcem (,,rożkiem'' uwidocznionym w nazwie) i niebieską skórą w żółte i (mniej liczne) białe plamy, zaś na brzuchu mają czarno - pomarańczową plamę z białym nakrapianiem. Płetwy ogonowe są zaokrąglone. Duże oczy ryb jednorożkowych mają czarne źrenice, z których odchodzą białe promienie z czarnym konturem na żółtym tle.
Ryby jednak nie przyczyniły się do powstania mitu o jednorożcu. Czy oprócz narwala możemy wymienić tu jeszcze jakieś zwierzęta?



Tak, ale żyją na lądzie. [...]. Jest to azjatycko - afrykańska antylopa oryks, którą (oprócz elanda i adaksa) starożytni Egipcjanie usiłowali demestykować. Z profilu 2 długie, czarne i ostre rogi (mogące być groźną bronią) zlewają się ze sobą i tym samym można odnieść wrażenie, że to piękne zwierzę jest jednorogie. Dodatkowo mamy prawo uważać oryksa za jednego z ,,ojców'' jednorożca ponieważ jak wspomniałem na samym początku, przypisywano im racice gazeli, a przecież konie są nieparzystokopytne. Dla niewtajemniczonych: zwierzęta kopytne mają 2 - 1 palca okrytych kopytem. Parzystokopytne to te, które mają racice, czyli dwa palce na każdej kończynie chronione keratynowym ,,futerałem'', podczas gdy nieparzystokopytne mają po jednym palcu przypadającym na każdą z czterech kończyn. Do tych ostatnich należą: koniowate (konie, osły, muły, zebry, zebroidy), nosorożce i tapiry, podczas gdy parzystokopytne skupiają wszystkie pozostałe grupy kopytnych, w tym antylopy, do których należy nasz bohater. Podobnie jak na rogu jednorożca, również na wszystkich częściach ciała oryksa arabskiego zaciążyła fama panaceum, czyli leku na wszystkie choroby. Owe absurdalne wierzenia popchnęły Arabów do polowań na omawiane zwierzęta, które początkowo nie mogły zaszkodzić wszystkim antylopom. W okresie przed przyjęciem islamu, jedno z plemion arabskich oddawało im cześć boską. Sytuacja diametralnie się zmieniła w XX wieku na niekorzyść oryksów, kiedy zabobon nie ustąpił, zaś odłowy przeprowadzane z użyciem najnowocześniejszego sprzętu, siały spustoszenie w stadach tych antylop. Kilka sztuk uratował przed odstrzałem major Ian Grimwood i osadził je w ogrodzie zoologicznym w Phoenix, stolicy stanu Arizona (USA). Tam oryksy rozmnożyły się na tyle, że niebezpieczeństwo wyginięcia zostało zażegnane. 
Tak więc ogrody zoologiczne  - przez niektórych uważane niesłusznie za instytucję wrogą zwierzynie pomogły uratować oryksa arabskiego. Oprócz niego także: jelenia milu, kułana i ... naszego żubra.



Jest jeszcze trzecie zwierzę, które przyczyniło się do wykreowania mitu o jednorożcach. Jest to właściwie nie tyle zwierzę, ale grupa zwierząt skupiająca 5 gatunków, z których dwa (nosorożec czarny i biały) żyją w Afryce, a pozostałe trzy (indyjski, jawajski i sumatrzański) - w Azji. Jest to archaiczna, sięgająca korzeniami eocenu grupa ssaków nieparzystokopytnych, których dalsza egzystencja stoi pod znakiem zapytania z winy człowieka. Jednorogie są wyłącznie gatunki azjatyckie, podczas gdy nosorożce afrykańskie maja dwa rogi. O tym, że nosorożec nadaje się na protoplastę jednorożca świadczy przysadzista sylwetka i obecność pancerza na niektórych wyobrażeniach. Podczas gdy w leczniczą moc ich rogu, jak i same jednorożce już nikt nie wierzy, rogom nosorożców wciąż przypisuje się lecznicze właściwości, wbrew powszechnym wyobrażeniom, częściej niż w charakterze ,,Viagry'' używa się ich do spędzania gorączki. Dawniej wierzono, że kielich z nosorożcowego rogu pod wpływem trucizny ostrzegawczo szumi, lub pęka. W Azji każdej części ciała nosorożca przypisuje się jakieś lecznicze właściwości. W Jemenie z nosorożcowych rogów produkuje się rękojeści noży. Badania naukowe przeprowadzone przez szwajcarskich specjalistów dowiodły, że róg nosorożca nie ma żadnych medycznych właściwości. Niestety niewiele to dało - hekatomba trwa, mimo najrozmaitszych wysiłków zmierzających ku ochronie opisywanych zwierząt. W afrykańskich parkach narodowych powołano patrole ochrony nosorożców. Niektóre organizacje ochrony przyrody ucinają rogi żywym zwierzętom (u których istnieje możliwość zregenerowania tego organu) i sprzedają taniej niż kłusownicy. Ale i to daje mizerne efekty. Tym bardziej, że nawet pracownicy azjatyckich parków narodowych absurdalnie wierzą w rzekomo lecznicze właściwości ciał nosorożców. Mało tego! Zdenek Vesolovsky w książce ,,Głosy dżungli'' wspomina jak podczas ulicznych zamieszek w Indiach tłum, który wdarł się do ogrodu zoologicznego zabił nosorożca, zostawiając go bez rogu. 
Jeśli nosorożce wyginą będzie to jeszcze jeden dowód na to, że największym błędem Karola Linneusza , było nazwanie człowieka - Homo sapiens - człowiekiem rozumnym.
Nie tylko rogom jednorożców przypisywano niezwykłą moc. Wierzono też, że inne mityczne stworzenia, a mianowicie smoki pod czaszką miały tzw. ,,drakolit'' (łac. ,,draco'' - smok, grec. ,,lithos'' - kamień) o podobnych co róg jednorożca właściwościach. 
Ale o smokach będę pisał w następnym tomie ,,Wśród zwierząt i mitów''.

Szczecin 2002 r, 24 czerwca