środa, 5 grudnia 2018

,,Oko krokodyla''


,,Buszem nazywamy rzadko zarośnięty, nie uprawiany teren w głębi Australii. Był on bardzo niebezpieczny dla Europejczyków. Aborygeni (tubylcy) znali go dobrze, potrafili więc zdobyć wodę oraz pożywienie w najcieplejszych i najsuchszych miejscach. Wiedzieli gdzie szukać dzikich fig, dzikich pomidorów, mrówek miodowych i larw ciem. Tubylcy łowili ryby oraz polowali na kangury za pomocą miotaczy dzid (woomeras). Kobiety i dzieci zbierały jagody’’ - Dinah Starkey ,,Atlas odkryć’’








O Aborygenach dowiedziałem się po raz pierwszy w wieku przedszkolnym, lub wczesnoszkolnym oglądając kreskówkę o Lucy May – lubiącej zwierzęta córce angielskich emigrantów w Australii. W jednym z odcinków pojawił się Aborygen, nazywany przez dziewczynkę Panem Herkulesem i jego syn mający oswojoną koalę. W piątej klasie szkoły podstawowej czytałem ,,Tomka w krainie kangurów’’ Alfreda Szklarskiego, gdzie występował Aborygen imieniem Tony, zaś w gimnazjum czytając ,,Dzieci kapitana Granta’’ Juliusza Verne’a natrafiłem na scenę, w której bohaterowie spotkali w Australii tubylczego chłopca imieniem Toline (imię to znaczyło ,,Kora’’). Nawiasem mówiąc scena ta posłużyła Autorowi do wyrażenia krytycznego stosunku wobec indoktrynacji w kolonialnych szkołach brytyjskich.








Aborygeni (łac. ab origine – od początku1 ) są rdzennymi mieszkańcami Australii. 40 000 lat p. n. e. przybyli na jej tereny z Indonezji. Sprowadzili ze sobą azjatyckie psy tonegery, które wtórnie zdziczały dając początek odmianie zwanej dingo. Prowadzili tryb życia myśliwych i zbieraczy, w mistrzowski sposób adaptując się do trudnych warunków naturalnych i żyjąc w zgodzie z przyrodą. Ich charakterystyczne wyroby to bumerang (do ręki rzucającego powraca tylko bumerang – zabawka, te używane do walki i łowów nie wracają) i instrument, zwany didgeridoo składający się z długiej rury. Miejscem świętym dla Aborygenów do dziś jest wielka pomarańczowa skała na pustyni – góra Uluru (ang. Ayers Rock) znajdująca się w Parku Narodowym Uluru. Ich odkrycie przez Europejczyków w XVII i XVIII wieku zapoczątkowało długie pasmo krzywd wyrządzonych im przez tych, którzy uważali się za chrześcijan. Aborygeni, podobnie zresztą jak Indianie obu Ameryk, byli masowo mordowani (jeszcze w XX wieku oficjalnie nie uznawano ich za ludzi, ale za zwierzęta; prawa obywatelskie przyznano im dopiero w 1967 r.), oszustwem pozbawiani ziemi, zmuszani do przyjęcia kultury i religii białych Australijczyków, wreszcie zamykani w rezerwatach. Wielu z nich zmarło na przywleczone przez białych choroby, na które nie byli uodpornieni. Matkom przemocą odbierano dzieci i poddawano je przymusowej europeizacji (zjawisko ,,straconego pokolenia’’). Zagładzie uległa cała rdzenna ludność Tasmanii. Ostatnim Tasmańczykiem był William Lanne (1835 – 1869), zaś ostatnią Tasmanką była Truganini, zwana też Lalla Rookh (1812 – 1876). 26 stycznia 1988 r. kiedy świętowano dwustulecie Australii, aborygeński działach Burnum – Burnum (1936 – 1997) zatknął flagę Aborygenów na skałach Dover w Wielkiej Brytanii w odpowiedzi na zatknięcie flagi brytyjskiej w Australii przez Arthura Phillipa w 1788 r. Papieże św. Jan Paweł II i Benedykt XVI przepraszali Aborygenów za krzywdy wyrządzone im przez chrześcijan w czasie pielgrzymek do Australii w latach 1986 i 2008.







W grudniu 2018 r. przeczytałem książkę ,,Oko krokodyla’’ Hanny Miłosz – Williams. Poniżej przedstawiam życiorys Autorki:

,,Hanna Miłosz – Williams – z domu Goliszewska, urodziła się w Warszawie […]. Dzieciństwo i wczesna młodość to czas wojny i okupacji spędzony w Warszawie. Wspomnienia z tamtego okresu ukazały się w książce ‘Piegowate szczęście’, opartej w dużej mierze na pamiętniku, który autorka zaczęła pisać w wieku lat dziesięciu.
Hanna Miłosz – Williams skończyła Wyższą Szkołę Handlu Morskiego w Sopocie. Do roku 1967 mieszkała w Warszawie, gdzie pracowała jako dziennikarka w telewizji oraz w tygodniku ‘Świat Młodych’. W 1967 roku wyjechała do Londynu, a stamtąd do Australii, początkowo do Melbourne, a potem do […] Port Douglas […].
W Australii autorka zajmowała się różnymi zawodami, od księgowości poprzez prowadzenie własnej kawiarni, firmy budowlanej, a w Port Douglas prowadziła pensjonat i pisywała reportaże z Australii do polskich pism.
Hanna Miłosz – Williams jest również znaną wróżką, do której do Port Douglas przyjeżdżają ludzie z całego świata [tego ostatniego jako katolik nie pochwalam – przyp. T. K.] [...]’’ - z blurbu.

Omawiana książka jest zbiorem aborygeńskich baśni i mitów, głównie opowiadanych w plemieniu Kuku – Yalanji. Akcja tych opowieści rozgrywa się w Australii podczas mitycznego Czasu Snu (ang. Dreamtime) kiedy to Ziemia była jeszcze młoda, granica między ludźmi a zwierzętami – płynna, a wędrujący po świecie bogowie, duchy i herosi nadawali przyrodzie jej obecne oblicze (zwracam uwagę na podobieństwo tej mitycznej koncepcji z teorią ewolucji ;).

W baśniach aborygeńskich ważną rolę odgrywają postaci fantastyczne i zwierzęta.







Baiame – był najwyższym bogiem Aborygenów, troszczącym się o ludzi i zwierzęta.







Yhi – była boginią Słońca, dawczynią ciepła i światła. Zstąpiła na ziemię z woli Baiame i uczyniła ją zdatną do życia, po czym wróciła do nieba. Ponadto nadała zwierzętom ich obecne kształty.








Bahloo – był bogiem Księżyca. Uciekał przed zakochaną w nim solarną boginią Yhi, czego następstwem były nocne i dnie. Zabierał młode i piękne dziewczyny na nocne wędrówki po niebie. W czasie jednej z nich dwie dziewczyny utopiły go, lecz odrodził się z okruszyny. Stwarzał ładne i grzeczne dziewczynki.







Wyungara – był herosem; dzieckiem z gwiazd ofiarowanym wdowie przez boga Nepelle. Miał dwie żony – bliźniaczki o imieniu Marrallog, z których jedna przybierała postać emu, a druga – łabędzia czarnego. Wyungara poświęcił życie, aby uratować je przed śmiercią w pożarze buszu. W nagrodę bóg Nepelle zamienił całą trójkę w gwiazdy.








Punjel – dobry duch, który wyznaczył kukaburze (gatunek największego zimorodka na świecie) zadanie budzenia rano ptaków ze snu (możliwość nocnego wypoczynku dał ptakom bóg Baiame).









Kruk Wahn – podobnie jak kruki w innych mitologiach pełnił rolę tricstera. Rywalizując z lunarnym bogiem Bahloo stwarzał brzydkie i niegrzeczne dziewczynki. Wykradł ogień siedmiu siostrom z plemienia Meamei, jednak nie chciał się nim dzielić z głodnymi i zziębniętymi Aborygenami. Za karę Baiame zamienił go w ptaka (jest to swoista, samolubna wersja Prometeusza). W innej wersji Wahn napadał myśliwych, wrzucał ich do ogniska i zjadał ich zdobycz. Za karę Baiame jego samego osmalił w ogniu i zamienił w ptaka.








Wieloryb posiadał tratwę, którą wykradła mu rozgwiazda. Dzięki temu ludzie i zwierzęta mogli dopłynąć do Australii.








Olbrzymia żaba spowodowała suszę wypijając całą wodę. Kiedy rozśmieszył ją węgorz, zwymiotowała wszystko co połknęła i nastał potop. Aborygeńskim odpowiednikiem Noego, a zarazem także Abla był człowiek – pelikan zabity przez brata.








Kangur jest bohaterem wielu opowieści. W jednej z nich walczył z wombatem. Ów drugi torbacz wbił kangurowi w zad włócznię, która stała się ogonem. Z kolei kangur ciosem pięści spłaszczył łeb wombata.








Brolga – gatunek żurawia (a nie latającego strusia jak sugeruje Autorka). Początkowo była piękną tancerką o imieniu Bralgah, która przez swe plemię oskarżana o lenistwo, została przez solarną boginię Yhi zamieniona w pięknego ptaka.








Storm Boy (po polsku: Burzowy Chłopiec) był małym dzieckiem, które tańcząc rytualny taniec sprowadziło burzę i zakończyło długotrwałą suszę.








Dziki kot buszu – był okrutnym człowiekiem z kocią głową, zabitym przez orła, jastrzębia i sowę. Zainteresowanych Czytelników odsyłam do posta: ,,Kinie Gor – australijski kotołak’’.








Emu – największy ptak Australii zajmujący niszę ekologiczną afrykańskiego strusia, początkowo latał, lecz uciął sobie skrzydła za namową ,,indyka buszu’’.







Marmoo – był złym duchem, który za radą żony, chcąc zniszczyć dzieło Baiame namówił kukułkę, aby cały czas śpiewała, zaniedbując opiekę nad pisklętami. Piękny głos kukułki był darem bogini natury Nungeeny. Baiame odebrał jej go za karę za zaniedbywanie obowiązków i dlatego teraz kukułka kuka.


Ptaki keen – keeng były olbrzymami mającymi ptasie skrzydła zamiast rąk. Strzegły jaskini boga ognia. Zostały pokonane przez dwóch czarowników.







Tuckony (liczba mnoga: tuckonies) – to aborygeńskie krasnoludki, które wskazały czarnej kaczuszce, żonie jaszczura goanny, źródło wody, które stało się rzeką Murray.








Nogale, zwane ,,kurami buszu’’ mają zwyczaj budować dla swych jaj naturalne inkubatory z piasku i gnijących roślin. Na tym ich opieka nad potomstwem się kończy. W aborygeńskiej baśni nogal był potomkiem żółwicy i kukabury, co miało tłumaczyć gadzie obyczaje lęgowe tego ptaka.









Smok z rzeki Murray był wielkim jaszczurem o żabiej głowie i sześciu łapach. Pożerał dzieci, za co został zabity dymem i po śmierci poćwiartowany.







Olbrzymi pyton, będący niejako odpowiednikiem smoka, pożerał dzieci, aż zabił go heros Wuju (aborygeński św. Jerzy) i wydobył żywe dziecko z jego brzucha. Żyjące współcześnie australijskie pytony mierzą do 2 m długości, jednak w plejstocenie Australię zamieszkiwał 8 – metrowy pyton wonambi.







Książka jest bardzo ciekawa. Stanowi cenną pomoc w poznaniu i zrozumieniu kultury Aborygenów. Moje zastrzeżenie dotyczy natomiast strony językowej. Autorka używa zbyt dużej liczby anglicyzmów, które z powodzeniem można zastąpić słowami w języku polskim np. kookabura zamiast kukabura, boomerang zamiast bumerang, lizard zamiast agama kołnierzasta i lyra – bird zamiast lirogon.





1 W mitologii rzymskiej Aborygenami nazywano rdzennych mieszkańców Italii, żyjących tam jeszcze przed przybyciem Eneasza.