,,Buszem nazywamy rzadko zarośnięty, nie uprawiany teren w głębi Australii. Był on bardzo niebezpieczny dla Europejczyków. Aborygeni (tubylcy) znali go dobrze, potrafili więc zdobyć wodę oraz pożywienie w najcieplejszych i najsuchszych miejscach. Wiedzieli gdzie szukać dzikich fig, dzikich pomidorów, mrówek miodowych i larw ciem. Tubylcy łowili ryby oraz polowali na kangury za pomocą miotaczy dzid (woomeras). Kobiety i dzieci zbierały jagody’’ - Dinah Starkey ,,Atlas odkryć’’
O
Aborygenach
dowiedziałem się po raz pierwszy w wieku przedszkolnym, lub
wczesnoszkolnym oglądając kreskówkę o Lucy May – lubiącej
zwierzęta córce angielskich emigrantów w Australii. W jednym z
odcinków pojawił się Aborygen, nazywany przez dziewczynkę Panem
Herkulesem i jego syn mający oswojoną koalę. W piątej klasie
szkoły podstawowej czytałem ,,Tomka
w krainie kangurów’’
Alfreda Szklarskiego, gdzie występował Aborygen imieniem Tony, zaś
w gimnazjum czytając ,,Dzieci
kapitana Granta’’
Juliusza Verne’a natrafiłem na scenę, w której bohaterowie
spotkali w Australii tubylczego chłopca imieniem Toline (imię to
znaczyło ,,Kora’’).
Nawiasem mówiąc scena ta posłużyła Autorowi do wyrażenia
krytycznego stosunku wobec indoktrynacji w kolonialnych szkołach
brytyjskich.
Aborygeni
(łac. ab
origine
– od początku1
) są rdzennymi mieszkańcami Australii. 40 000 lat p. n. e. przybyli
na jej tereny z Indonezji. Sprowadzili ze sobą azjatyckie psy
tonegery, które wtórnie zdziczały dając początek odmianie
zwanej dingo. Prowadzili tryb życia myśliwych i zbieraczy, w
mistrzowski sposób adaptując się do trudnych warunków naturalnych
i żyjąc w zgodzie z przyrodą. Ich charakterystyczne wyroby to
bumerang (do ręki rzucającego powraca tylko bumerang – zabawka,
te używane do walki i łowów nie wracają) i instrument, zwany
didgeridoo składający się z długiej rury. Miejscem świętym dla
Aborygenów do dziś jest wielka pomarańczowa skała na pustyni –
góra Uluru (ang. Ayers Rock) znajdująca się w Parku Narodowym
Uluru. Ich odkrycie przez Europejczyków w XVII i XVIII wieku
zapoczątkowało długie pasmo krzywd wyrządzonych im przez tych,
którzy uważali się za chrześcijan. Aborygeni, podobnie zresztą
jak Indianie obu Ameryk, byli masowo mordowani (jeszcze w XX wieku
oficjalnie nie uznawano ich za ludzi, ale za zwierzęta; prawa
obywatelskie przyznano im dopiero w 1967 r.), oszustwem pozbawiani
ziemi, zmuszani do przyjęcia kultury i religii białych
Australijczyków, wreszcie zamykani w rezerwatach. Wielu z nich
zmarło na przywleczone przez białych choroby, na które nie byli
uodpornieni. Matkom przemocą odbierano dzieci i poddawano je
przymusowej europeizacji (zjawisko ,,straconego
pokolenia’’).
Zagładzie uległa cała rdzenna ludność Tasmanii. Ostatnim
Tasmańczykiem był William Lanne (1835 – 1869), zaś ostatnią
Tasmanką była Truganini, zwana też Lalla Rookh (1812 – 1876). 26
stycznia 1988 r. kiedy świętowano dwustulecie Australii,
aborygeński działach Burnum – Burnum (1936 – 1997) zatknął
flagę Aborygenów na skałach Dover w Wielkiej Brytanii w odpowiedzi
na zatknięcie flagi brytyjskiej w Australii przez Arthura Phillipa w
1788 r. Papieże św. Jan Paweł II i Benedykt XVI przepraszali
Aborygenów za krzywdy wyrządzone im przez chrześcijan w czasie
pielgrzymek do Australii w latach 1986 i 2008.
W
grudniu 2018 r. przeczytałem książkę ,,Oko
krokodyla’’
Hanny Miłosz – Williams. Poniżej przedstawiam życiorys Autorki:
,,Hanna Miłosz – Williams – z domu Goliszewska, urodziła się w Warszawie […]. Dzieciństwo i wczesna młodość to czas wojny i okupacji spędzony w Warszawie. Wspomnienia z tamtego okresu ukazały się w książce ‘Piegowate szczęście’, opartej w dużej mierze na pamiętniku, który autorka zaczęła pisać w wieku lat dziesięciu.
Hanna Miłosz – Williams skończyła Wyższą Szkołę Handlu Morskiego w Sopocie. Do roku 1967 mieszkała w Warszawie, gdzie pracowała jako dziennikarka w telewizji oraz w tygodniku ‘Świat Młodych’. W 1967 roku wyjechała do Londynu, a stamtąd do Australii, początkowo do Melbourne, a potem do […] Port Douglas […].
W Australii autorka zajmowała się różnymi zawodami, od księgowości poprzez prowadzenie własnej kawiarni, firmy budowlanej, a w Port Douglas prowadziła pensjonat i pisywała reportaże z Australii do polskich pism.
Hanna Miłosz – Williams jest również znaną wróżką, do której do Port Douglas przyjeżdżają ludzie z całego świata [tego ostatniego jako katolik nie pochwalam – przyp. T. K.] [...]’’ - z blurbu.
Omawiana
książka jest zbiorem aborygeńskich baśni i mitów, głównie
opowiadanych w plemieniu Kuku – Yalanji. Akcja tych opowieści
rozgrywa się w Australii podczas mitycznego Czasu Snu (ang.
Dreamtime)
kiedy to Ziemia była jeszcze młoda, granica między ludźmi a
zwierzętami – płynna, a wędrujący po świecie bogowie, duchy i
herosi nadawali przyrodzie jej obecne oblicze (zwracam uwagę na
podobieństwo tej mitycznej koncepcji z teorią ewolucji ;).
W
baśniach aborygeńskich ważną rolę odgrywają postaci
fantastyczne i zwierzęta.
Baiame
– był najwyższym bogiem Aborygenów, troszczącym się o ludzi i
zwierzęta.
Yhi
– była boginią Słońca, dawczynią ciepła i światła. Zstąpiła
na ziemię z woli Baiame i uczyniła ją zdatną do życia, po czym
wróciła do nieba. Ponadto nadała zwierzętom ich obecne kształty.
Bahloo
– był bogiem Księżyca. Uciekał przed zakochaną w nim solarną
boginią Yhi, czego następstwem były nocne i dnie. Zabierał młode
i piękne dziewczyny na nocne wędrówki po niebie. W czasie jednej z
nich dwie dziewczyny utopiły go, lecz odrodził się z okruszyny.
Stwarzał ładne i grzeczne dziewczynki.
Wyungara
– był herosem; dzieckiem z gwiazd ofiarowanym wdowie przez boga
Nepelle. Miał dwie żony – bliźniaczki o imieniu Marrallog, z
których jedna przybierała postać emu, a druga – łabędzia
czarnego. Wyungara poświęcił życie, aby uratować je przed
śmiercią w pożarze buszu. W nagrodę bóg Nepelle zamienił całą
trójkę w gwiazdy.
Punjel
– dobry duch, który wyznaczył kukaburze (gatunek największego
zimorodka na świecie) zadanie budzenia rano ptaków ze snu
(możliwość nocnego wypoczynku dał ptakom bóg Baiame).
Kruk
Wahn – podobnie jak kruki w innych mitologiach pełnił rolę
tricstera. Rywalizując z lunarnym bogiem Bahloo stwarzał brzydkie i
niegrzeczne dziewczynki. Wykradł ogień siedmiu siostrom z plemienia
Meamei, jednak nie chciał się nim dzielić z głodnymi i
zziębniętymi Aborygenami. Za karę Baiame zamienił go w ptaka
(jest to swoista, samolubna wersja Prometeusza). W innej wersji Wahn
napadał myśliwych, wrzucał ich do ogniska i zjadał ich zdobycz.
Za karę Baiame jego samego osmalił w ogniu i zamienił w ptaka.
Wieloryb
posiadał tratwę, którą wykradła mu rozgwiazda. Dzięki temu
ludzie i zwierzęta mogli dopłynąć do Australii.
Olbrzymia
żaba spowodowała suszę wypijając całą wodę. Kiedy rozśmieszył
ją węgorz, zwymiotowała wszystko co połknęła i nastał potop.
Aborygeńskim odpowiednikiem Noego, a zarazem także Abla był
człowiek – pelikan zabity przez brata.
Kangur
jest bohaterem wielu opowieści. W jednej z nich walczył z wombatem.
Ów drugi torbacz wbił kangurowi w zad włócznię, która stała
się ogonem. Z kolei kangur ciosem pięści spłaszczył łeb
wombata.
Brolga
– gatunek żurawia (a nie latającego strusia jak sugeruje
Autorka). Początkowo była piękną tancerką o imieniu Bralgah,
która przez swe plemię oskarżana o lenistwo, została przez
solarną boginię Yhi zamieniona w pięknego ptaka.
Storm
Boy (po polsku: Burzowy Chłopiec) był małym dzieckiem, które
tańcząc rytualny taniec sprowadziło burzę i zakończyło
długotrwałą suszę.
Dziki
kot buszu – był okrutnym człowiekiem z kocią głową, zabitym
przez orła, jastrzębia i sowę. Zainteresowanych Czytelników
odsyłam do posta: ,,Kinie Gor – australijski kotołak’’.
Emu
– największy ptak Australii zajmujący niszę ekologiczną
afrykańskiego strusia, początkowo latał, lecz uciął sobie
skrzydła za namową ,,indyka buszu’’.
Marmoo
– był złym duchem, który za radą żony, chcąc zniszczyć
dzieło Baiame namówił kukułkę, aby cały czas śpiewała,
zaniedbując opiekę nad pisklętami. Piękny głos kukułki był
darem bogini natury Nungeeny. Baiame odebrał jej go za karę za
zaniedbywanie obowiązków i dlatego teraz kukułka kuka.
Ptaki
keen – keeng były olbrzymami mającymi ptasie skrzydła zamiast
rąk. Strzegły jaskini boga ognia. Zostały pokonane przez dwóch
czarowników.
Tuckony
(liczba mnoga: tuckonies) – to aborygeńskie krasnoludki, które
wskazały czarnej kaczuszce, żonie jaszczura goanny, źródło wody,
które stało się rzeką Murray.
Nogale,
zwane ,,kurami buszu’’ mają zwyczaj budować dla swych
jaj naturalne inkubatory z piasku i gnijących roślin. Na tym ich
opieka nad potomstwem się kończy. W aborygeńskiej baśni nogal był
potomkiem żółwicy i kukabury, co miało tłumaczyć gadzie
obyczaje lęgowe tego ptaka.
Smok
z rzeki Murray był wielkim jaszczurem o żabiej głowie i sześciu
łapach. Pożerał dzieci, za co został zabity dymem i po śmierci
poćwiartowany.
Olbrzymi
pyton, będący niejako odpowiednikiem smoka, pożerał dzieci, aż
zabił go heros Wuju (aborygeński św. Jerzy) i wydobył żywe
dziecko z jego brzucha. Żyjące współcześnie australijskie pytony
mierzą do 2 m długości, jednak w plejstocenie Australię
zamieszkiwał 8 – metrowy pyton wonambi.
Książka
jest bardzo ciekawa. Stanowi cenną pomoc w poznaniu i zrozumieniu
kultury Aborygenów. Moje zastrzeżenie dotyczy natomiast strony
językowej. Autorka używa zbyt dużej liczby anglicyzmów, które z
powodzeniem można zastąpić słowami w języku polskim np.
kookabura
zamiast kukabura, boomerang
zamiast bumerang, lizard
zamiast agama kołnierzasta i lyra
– bird
zamiast lirogon.
1
W mitologii rzymskiej Aborygenami nazywano rdzennych mieszkańców
Italii, żyjących tam jeszcze przed przybyciem Eneasza.