czwartek, 18 kwietnia 2019

Oniricon cz. 485

Śniło mi się, że:

- Jaroslavus ov Caspriacus dotykał mnie pod stołem stopą i pytał zgromadzonych czy należałoby go ukarać, gdyby miał na karku dwie głowy bobrów, lecz odpowiedziano mu, że kara jest wyrazem miłosierdzia,






- w bibliotece Uniwersytetu Szczecińskiego w obecności pana Seymofamusa ov Skrixa czytałem książkę z serii ,,Tak żyli ludzie'' o średniowiecznych wierzeniach, w książce tej Tatarzy jeździli na czerwonych tyranozaurach i porywali piękne dziewice, które uratowali joannici,





- serbski karzeł Gagi żartował ze mnie,
- Babcia zachwalała lek ziołowy sporządzony przez znachora rzekomo na podstawie starożytnych tekstów Bałtów, lecz ja byłem sceptyczny mówiąc, że w owych czasach Bałtowie nie mieli pisma,






- zobaczyłem siedzących na podłodze Jarosława Grzędowicza i Maję Lidię Kossakowską ubranych w żołnierskie mundury,






- myślałem, że mam ciocię w Belgii, a okazało się, że chodzi o Elbląg,
- na mojej ulicy wieczorem małe dzieci podzieliły się na dwie drużyny i na podwórku obrzucały się bananami i napojami gazowanymi w butelkach, gdy szedłem do domu, oberwałem od nich, aż przyszła jakaś pani i zabroniła dzieciom tej zabawy,
- Andrzej Sapkowski krytykował dwie książki Pilipiuka za to, że ,,za dużo w nich cnoty'',
- odpowiednikiem słowa ,,Seba'' jest ,,ziewający'' co miało być obraźliwe, lecz ja uznałem, że to nie są źli ludzie, potem wieczorem na mojej ulicy furgonetka policyjna zderzyła się z kilkoma karetkami i samochodami osobowymi,






- pewien amerykański chłopiec wraz z rodziną spędzał Boże Narodzenie na Ukrainie, płakał zawiedziony gdy od młodszego brata otrzymał w prezencie biały nos klauna, tymczasem przyszedł Święty Mikołaj ubrany na biało z głową białego tygrysa, potem zamienił się w człowieka, chłopiec ze złością chciał wbić nóż w stół, lecz ostrze zamieniło się w mówiącą głowę dzika, na Ukrainie żyły dwa boskie, niebieskie tygrysy; jeden z nich o imieniu Rachman pilnował złota, drugi zaś nosił czapkę Świętego Mikołaja i rozdawał prezenty,






- Edith Tolkien zmarła w Święto Śmierci,






- w studiu TV miałem rozmawiać z księdzem o zagrożeniach duchowych, a zamiast tego mówiłem o eposie ,,Królowa elfów'' Edmunda Spensera i jego wpływie na ,,Glorianę'' Michaela Moorcocka,






- miałem w domu kilka egzemplarzy ,,Encyklopedii Odkrycia młodych Larousse - Gallimard'' o prehistorycznych ssakach z mamutem na okładce,






- w Chakasji odkryto szkielet kopalnego oposa,






- Mama chciała przekonać Janesa ov Calcium, do pomagania kobietom w pracach domowych tym, że Sokrates pomagał Ksantypie, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło






- słowiański heros Kagan walczył z Namazu - gigantycznymi sumami wyposażonymi w łapy,






- Małgorzata Nawrocka w najnowszej powieści fantasy o młodym królewiczu, dwóch smerfach, rusałce i złym krasnoludzie - czarodzieju krytykowała obrońców zwierząt, pisała o szczurach palonych w piwnicy fosforem za to, że zjadały żywcem niemowlęta, pisała, że cierpienie dzieci pożeranych żywcem przez szczury ,,zmiękczyłoby nawet serce Stalina'', skomentowałem to tak, że dopuszczam zabicie szczura dla ratowania ludzi, jednak potępiam corridę,
- Sławomira napisała posta o fali imigrantów zalewających Wielką Brytanię, w którym jak zwykle dostało się prawicy. 

,,Jasnowidz w salonie czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej''


,,Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza’’ - Pwt 10, 10 – 12.

,,Ach, te cudne, te ułudne, te prześliczne
seanse spirytystyczne!
Ta z duchami przedwojenna bliska więź;
zapodziało się to wszystko gdzieś…
[…]
Spirytyści przedwojenni, dawni owi!
Ossowiecki, Kluski, Guzik, Ochorowicz!
Dać ich duchom dziś radości tych choć ćwierć,
a nie zanudziliby się tam na śmierć!
Małą dziurkę zrobić by w materializmie
i pozwolić niech się przez nią znowu wśliźnie
przedwojenna spirytyzmu zwiewna nić -
tożby miło znowu było duchem być!
[...]’’
- Jeremi Przybora – piosenka z Kabaretu Starszych Panów.







W kwietniu 2019 r. przeczytałem książkę Pauliny Sołowianiuk ,,Jasnowidz w salonie czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej’’. Z informacji zamieszczone w wewnątrz okładki można się dowiedzieć o Autorce co następuje:






,,Paulina Sołowianiuk, ur. w 1985 r. Wychowała się na Podlasiu, studia ukończyła w Warszawie. Mieszka, pracuje i pisze w Norwegii. Jest autorką książki ‘Ta piękna mitomanka. O Izabeli Czajce – Stachowicz’ (2011)’’.

Paradoksalnie, wraz z coraz intensywniejszą od XVIII wieku laicyzacją, narastał w Europie irracjonalizm. Ludzie odwracając się od wiary w Boga, a zarazem nie mogąc znaleźć odpowiedzi na egzystencjalne pytania w dynamicznym rozwoju nauki, szukając namiastki duchowości coraz częściej zwracali się w stronę okultyzmu. Wbrew potocznym mniemaniom, najbardziej ,,ciemną’’ epoką było nie osławione średniowiecze, ale właśnie wieki XX i XXI.







W XIX wieku wielką popularnością cieszył się spirytyzm, czyli poszukiwanie kontaktu z duchami zmarłych ludzi (łac. spiritus – duch). Ruch ten zapoczątkowały młode Amerykanki, siostry Fox. Choć później okazały się oszustkami, nie powstrzymało to masowej fali ,,wirujących stolików’’. Przyciągał uwagę nawet wybitnych ludzi jak: brytyjski przyrodnik Alfred Russel Wallace (1823 – 1913) – współautor teorii ewolucji drogą doboru naturalnego, pisarz Arthur Conan Doyle (1859 – 1930) – twórca postaci detektywa Sherlocka Holmesa, w Polsce zaś – pisarz Bolesław Prus (1847 – 1912). Na przełomie XIX i XX wieku międzynarodową sławą cieszyli się polscy spirytyści jak: Julian Ochorowicz (1850 – 1917), Franek Kluski (1873 – 1943) i Jan Guzik (1875 – 1928). Ten ostatni został przyłapany na oszustwie gdy w ciemnym pokoju, gdzie odbywał się seans, dotykał twarzy kobiety swą bosą stopą, chcąc aby myślała, że to duch.







Najsłynniejszym jasnowidzem II RP był cieszący się wielką popularnością Stefan Ossowiecki (1877 – 1944). Za swoje usługi nie pobierał zapłaty i sądził, że swoją działalnością pomaga ludziom. Z jego wizji korzystali min. archeolodzy (po zapoznaniu się z nimi starali się je później zweryfikować).

,,Takiej archeologii dotąd nie uprawiano. W serii eksperymentów usiłowano zajrzeć w historię oczami jasnowidza. Ossowieckiemu wręczono dziesiątki przedmiotów, jak kamień z Biskupina, prehistoryczne ostrza strzał, kość mamuta, albo stopę egipskiej mumii, a on przenosił się w czasie, relacjonował i rysował. Co zobaczył?

‘Widzę osadę… okrągłe domy, bardzo niskie… z drewnianych belek, pokrytych zielonkawą gliną zmieszaną z liśćmi. Wzgórza, lasy dookoła. Widzę ludzi; barwa ich twarzy i ciał raczej ciemna, drobna budowa, ogromne stopy, duże dłonie. Oczy głęboko osadzone, szerokie nosy, zaraz narysuję… […]. Wchodzę do chaty. Pod ścianami kamienie. Na jednym siedzi młody człowiek okryty skórą; trzyma w dłoni strzałę, którą mi dziś wręczyliście. Kobiety są po jednej stronie, mężczyźni po drugiej. Policzki kobiet zdobią jaskrawoczerwone trójkąty. Mężczyźni mają długie kły i nosy pomazane białą farbą. Dużo dzieci, ruch, wesoło… [...]’

Tak (podobno) wyglądało życie przed 15 tysiącami lat na terenach dzisiejszej Francji i Belgii’’ - Małgorzata Fabianowska, Małgorzata Nesteruk ,,Strrraszna historia. Nieznośna niepodległość’’

Stefan Ossowiecki pojawia się z opowiadaniu Andrzeja Pilipiuka ,,Serce kamienia’’ ze z zbioru ,,Rzeźnik drzew’’ ;).






W II RP działali również astrolodzy tacy jak Jan Starża Dzierżbicki (1883 – 1939), który każdego dnia tygodnia nosił krawat w innym kolorze odpowiadający panującej w owym dniu planecie. Znany ówczesny ekscentryk Franciszek ,,Franc’’ Fiszer (1860 – 1937) miał do astrologa pretensję, że mu się przyśnił ;).






Zainteresowania okultystyczne nie było obce również ówczesnym politykom i wojskowym, w tym samemu Józefowi Piłsudskiemu (1867 – 1935). Marszałek znany skądinąd z nabożeństwa do Matki Boskiej Ostrobramskiej, zadawał się z masonami i teozofami, zasięgał porad jasnowidza Ossowieckiego, brał udział w seansach spirytystycznych, a jak mówi miejska legenda – potrafił nawet materializować przedmioty np. zapałki. Choć uważam się za piłsudczyka, tego aspektu działalności Marszałka nie pochwalam :(.






Paranormalne klimaty nie było obce również ówczesnym literatom i artystą jak chociażby Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej (1891 – 1945); kobiecie o bujnej wyobraźni. Raz przeżyła w czasie jazdy samochodem wizję zwierzęcia z żółtymi oczami zapowiadającego II wojnę światową (dla porównania: w czasach okupacji żyła stara wróżbitka, która twierdziła, że mieszkają u niej krasnoludki naprawiające piec). Wątki okultystyczne i paranormalne pojawią się też w licznych ówczesnych dziełach literackich, które dziś należy uznać za pierwociny polskiej fantastyki jak: ,,Wampir’’ Władysława Stanisława Reymonta (1867 – 1925), ,,Miranda’’ Antoniego Lange (1862 – 1929), ,,Opętani’’ Witolda Gombrowicza (1904 – 1969) i horrory Stefana Grabińskiego (1887 – 1936).






Oprócz entuzjastów okultyzmu, istnieli też sceptycy. Zjawiska te z katolickiego punktu widzenia zwalczał ks. Mieczysław Krygier (1888? - 1944) publikujący w ,,Małym Dzienniku’’. Niestety był to głos wołający na puszczy…
Jako katolik odrzucam opisane w książce praktyki jako sprzeczne z pierwszym przykazaniem Dekalogu.