środa, 14 września 2016

Między Kościołem a Kościejem, czyli ,,Ślepy demon. Sieciech''

,,Sieciech, comes palatinus Władysława Hermana, na którego miał wywierać wielki wpływ oraz wspólnie z trzecią żoną Wł. Hermana nastawać na jego synów z poprzednich małżeństw, Zbigniewa i Bolesława Krzywoustego. Za sprawą tych ostatnich wkońcu usunięty od władzy i wygnany'' - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 16 Serbowie do Szkocja''






We wrześniu 2016 r. przeczytałem powieść ,,Ślepy demon. Sieciech'' kontrowersyjnego autora, Witolda Jabłońskiego. Jest to sequel ,,Słowa i miecza''. Akcja rozgrywa się w XI wieku (lata 1057 – 1093) w Nawi (mrocznej, słowiańskiej krainie zmarłych) i rzeczywistych miejscach takich jak Polska (brzeg Gopła, Kraków, góra Ślęża, Płock, Gniezno), Ruś Kijowska (Kijów i Ławra Pieczerska), Słowiańszczyzna Połabska (sanktuarium Arkona na wyspie Ranie, czyli dzisiejszej Rugii) i w Niemczech (góry Harz gdzie odbywały się sabaty na szczycie Brocken).
Głównym bohaterem jest woj Sieciech - ,,mąż wprawdzie rozumny, szlachetnego rodu i piękny, lecz zaślepiony chciwością, przez którą wiele popełniał czynów okrutnych i nie do zniesienia'' (Gall Anonim). W powieści Jabłońskiego został ukazany jako sierota z możnego rodu Toporów wychowywany przez stryja – sadystę Jaksę Topora. Stryj katował go codziennie bijąc bez powodu, zaś drugi stryj – biskup Lambert Suła pochwalał okrucieństwo wobec chłopca. Jedynym przyjacielem Sieciecha był mag Kościej podszywający się pod brata Terlika. Kościej – Terlik jako jedyny okazywał mu współczucie, opowiadał baśnie i wtajemniczał w sprawy kultu pogańskiego. Za jego sprawą Sieciech krwawo się zemścił na znienawidzonym stryju w czasie łowów na potwora Rzepióra grasującego na Ślęży. Pierwszą miłością Sieciecha była piękna Krystyna z rodu Prawdziców, którą ciotka Luba potajemnie wychowywała na pogankę. Młodzi razem z Kościejem zamieszkali w Arkonie. Sieciech został słowiańskim korsarzem napadającym na chrześcijańskie statki. Później razem ze swym mistrzem wyruszył na Ruś z wojskiem Bolesława Śmiałego. Gdy rozpadł się jego związek z Krystyną (ta została kochanką Władysława Hermana i później Bolesława Śmiałego), Sieciech związał się z piękną Rusinką Wsiesławą – siostrą czarodzieja Wsiesława Połockiego. Przez cały ten czas makiaweliczny Kościej używał go jako narzędzia do zaszkodzenia Kościołowi i dynastii Piastów...








Oprócz Sieciecha na kartach powieści pojawia się wiele innych postaci historycznych takich jak: znany z poprzedniej książki biskup krakowski Aron (Kościej znęcał się nad nim gdy ten umierał), jego następca na stolcu biskupim - Lambert Suła (przedstawiony przez Autora jako nieczuły na cierpienie dzieci plotkarz i intrygant), św. Stanisław (niestety również przedstawiony negatywnie jako człowiek żądny władzy i knujący przeciwko królowi), Bolesław Śmiały (władca waleczny, lecz pyszny, wrogo nastawiony wobec Kościoła katolickiego, a do tego homoseksualista), jego młodszy brat Władysław Herman (człowiek chorowity, nieudolny, pobożny, budzący wstręt swą powierzchownością i pogardzany przez brata), wielki książę kijowski Izasław – syn Jarosława Mądrego (skoligacony z nim Bolesław Śmiały dwukrotnie pomógł mu odzyskać tron; Izasław miał byczy kark i wielką, czarną brodę; był równie pobożny co nieudolny i zdradliwy, służył mu szpieg Agapit udający świętego szaleńca – jurodiwego), oraz Zbigniew; przyrodni brat Bolesława Krzywoustego. Zbigniew był synem Władysława Hermana i Krystyny – byłej żony Sieciecha. Został spłodzony w czasie magicznego rytuału jako Dziecię Mroku mające przynieść nieszczęście dynastii Piastów z inicjatywy maga Kościeja. Urodził się niewidomy i był z tego powodu prześladowany przez inne dzieci; ze ślepoty uzdrowił go Bolesław Śmiały. Od najmłodszych lat widział rzeczy ze świata bogów i demonów. Wychowywał go na pogańskiego mściciela Kościej podszywający się pod brata Ottona.
Najwięcej zapożyczeń w powieści pochodzi z mitologii słowiańskiej.







Boginię Mokoszę przedstawiana z sześcioma rękami i trzema głowami, a jej świętym zwierzęciem był zaskroniec. Bóg Księżyca Chors miał na swe usługi strzyga (w tym Nostrzyka), wiedźmę Marę (za życia była to Żywia; matka Miecława, główna bohaterka poprzedniej powieści ,,Słowo i miecz'') oraz wskrzeszonego przez nich Kościeja.








Kościej – czarny charakter rosyjskich baśni był potężnym i nieśmiertelnym magiem z odległej przeszłości, spoczywającym wiekami w uśpieniu w twierdzy Szczurzym Stołpie w Nawi. Został wskrzeszony przez Marę i Nostrzyka ofiarą z krwi niewinnego pastuszka Grabka. Był wysoki, miał długie czarne włosy i brodę (osobiście nasuwa mi skojarzenia z Rasputinem). Powołany na służbę Chorsa pragnął ze wszystkich sił zniszczyć Kościół i dynastię Piastów. Władał potężnymi czarami i potrafił zmieniać postać. Dostał się podstępem na dwór Kazimierza Odnowiciela przybrawszy postać brata Terlika, którego zamordował. Pierwowzorem Terlika mógł być katolicki publicysta Tomasz Terlikowski, który w 2016 r. wraz z żoną zakończył współpracę z portalem ,,Fronda pl.'' Pod tą postacią nawiązał kontakt z młodym Sieciechem i wtajemniczył go w pogaństwo. W czasie pobytu w Arkonie, Kościej wprowadził ofiary z wziętych do niewoli mnichów i rytualne picie ich krwi (sic!), oraz przybrał postać zamordowanego przez siebie brata Ottona. Pod tą postacią przybył na dwór Władysława Hermana.








Jedną z postaci przybieranych przez Kościeja był krwiożerczy potwór Rzepiór (Rubezahl, Karkonosz). Był podobny do smoka z dziobem sępa, porożem jelenia i jadowitymi kolcami na końcu ogona.
Boran wspierały w walce z Gandami dosiadającymi turów, znane z poprzedniej powieści skrzaty jeżdżące na lisach.







Kościej wysłał do walki z Lodowym Stolemem strzegącym Ławry, znanego z rosyjskich baśni Żar – Ptaka, który go roztopił (nawiasem mówiąc Lodowy Stolem - ,,ruski wielikan'' mimo słowiańskiej nazwy, został zapożyczony z mitologii skandynawskiej, a jego pierwowzorem byli Thursowie).
Ten sam Kościej używał magicznych zaklęć Jasz i Nij. Pochodzą one od bogów Jeszy (odpowiednika Jowisza) i Niji (odpowiednika Plutona) z panteonu Jana Długosza.
Sieciech w służbie żerców z Arkony uprawiał korsarstwo na okręcie noszącym nazwę ,,Jastrzebóg''. Było to imię boga wiosny z kaszubskiego folkloru.







Po stronie Gandów przeciwko Boranom walczył potwór Matoh - skrzyżowanie wilka z kozłem, zaczerpnięty z polskiego folkloru.

,,MATOHA zwany też bobo, bubakiem, matolicą czy po prostu kościejem, to demon z czasów przedchrześcijańskich, o którym niewiele informacji przetrwało do naszych czasów. Podobno sprawował nadzór nad ludźmi parającymi się magią, w tym nad czarownicami. Towarzyszył ich zlotom na Łysej Górze, gdzie pojawiał się pod postacią kudłatego kozła. Pilnował, by wiedźmy nie użyły czarów przeciwko dobrym ludziom, a łamiące ten zakaz kobiety karał okrutnie...'' - Paweł Zych, Witold Vargas ,,Bestiariusz słowiański''






Doradcą Turona, wodza Gandów był wij o imieniu Larwas. Nie miał tak długich powiek jak Wij z opowiadania Nikołaja Gogola (odsyłam do postów: ,,'Wij' Gogola'' i ,,Wij (opowiadanie ze zbioru 'Wymrocze'). Był garbaty, karłowaty i brzydki (notabene: w książkach Jabłońskiego osoby niepełnosprawne są postaciami negatywnymi jak ojciec Lucjusz ze ,,Słowa i miecza''). Zanim został wijem był prawosławnym mnichem.






Z mitologii Bałtów zostały zapożyczone bóstwa Boran: bóg światła słonecznego Sweitiks (jego magiczną bronią był słoneczny młot wykuty przez skrzaty) i macierzyńska bogini ziemi Żemina (radziła Boranom aby wyruszyli na Ruś w poszukiwaniu porwanych dzieci w szeregach rycerstwa Bolesława Śmiałego). Z kolei Gandowie czcili jednookiego demona Korgsa, syna Welesa i Weli, walczącego przeciw innym bóstwom.






Pojawia się nawet nawiązanie do mitologii greckiej. Według słów obrzędowej pieśni śpiewanej podczas pokładzin Krystyny i Władysława Hermana, Jarowit zgwałcił Dziewannę, która zamieniła się w drzewo. Jest to nawiązanie do mitu o Apollu i Dafne.







Ciekawie przedstawiają się liczne nawiązania literackie do: ,,Balladyny'' Juliusza Słowackiego (pastuszek Grabek kochający Goplanę, którego Nostrzyk porwał do Nawi i zamordował w ofierze mającej ożywić Kościeja), do ,,Władcy Pierścieni'' J. R. R. Tolkiena (w Nawi żył słowiański demon bagiennik podobny do potwora Czatownika z Morii, przypominającego ośmiornicę, oraz podobieństwo jaćwięskiego ludu Boran do elfów), ,,O krasnoludkach i sierotce Marysi'' Marii Konopnickiej (kronikarz skrzatów Opałek wzorowany na Koszałku Opałku), do ,,Mistrza i Małgorzaty'' Michaiła Bułhakowa (Zbigniew miał jedno oko zielone, a drugie czarne jak Woland), oraz do ruskiego eposu ,,Słowo o wyprawie Igora''. Z tego ostatniego został zapożyczony ruski książę Wsiesław Czarodziej z Połocka, który umiał zamieniać się w wilka mocą Chorsa.
Oprócz dosyć sporej dawki okrucieństwa w wykonaniu ,,pozytywnych'' bohaterów, drugą poważną wadą jest dla mnie tendencyjnie negatywna rola chrześcijaństwa. Wszyscy duchowni katoliccy (ze św. Stanisławem włącznie) zostali ukazani jako postaci negatywne – jako chciwi władzy fanatycy wciąż knujący przeciwko władcom świeckim i pełni pogardy dla innych ludzi hipokryci (taki właśnie wypaczony obraz Kościoła wyłania się ze szmatławców Urbana i Kotlińskiego). W jeszcze gorszym świetle zostali przedstawieni mnisi prawosławni – jako żyjący w ciemnościach fanatycy zamurowujący ludzi żywcem w podziemiach klasztoru. Ławra Pieczerska w powieści Jabłońskiego jawi się ruski odpowiednik kopalń Morii i Mordoru; jako pandemonium mnisich upiorów i czarnej magii Wsiesława Połockiego. Co gorsza ,,ruscy czerńcy'' porywali pogańskie dzieci z plemienia Boran, aby je dręczyć. Jest to prawdopodobnie nawiązanie do ,,Zorzy Północnej'' (,,Złotego Kompasu'') Philipa Pullmana, w której to książce za zniknięciami dzieci odpowiadała kościelna Generalna Rada Oblacyjna (Grobale). Zresztą Jabłoński to taki polski Pullman, z tą różnicą, że podczas gdy Pullman propaguje ateizm, Jabłoński propaguje neopogaństwo. Podobnie jak Pullman, Jabłoński ma talent, ale źle go wykorzystuje :(. Autor nie poprzestaje na antyklerykalizmie, ale krytykuje doktrynę chrześcijaństwa jako taką, o czym świadczy poniższy dialog Mary z przebudzonym Kościejem:

,, […] - Kościoły wrażego Boga są dla niej jak ropiejące rany, które nigdy się nie zabliźnią. […] - Ludzie otumanieni przez Jehowę...
- Jehowa! - podchwycił czarownik. - Gdzieś to imię słyszałem!
- Synajski demiurg, przywleczony do nas przez niemieckich czerńców, którzy jak zaraza rozpełzli się po wszystkich krainach Ludu Słowa – wyjaśniła krzywiąc się nienawistnie. - Pod wpływem ich zwodniczych nauk prostaczkowie zwątpili w moc rodzimych bogów...
- Złe drzewo wydało złe owoce – mruknął sentencjonalnie mag'' – Witold Jabłoński ,,Ślepy demon. Sieciech''


W wypowiedzi tej pojawiają się takie błędy merytoryczne jak nazwanie Jahwe imieniem Jehowa (jest to błędne odczytanie liter JHWH; połączenie imion Jahwe i Adonai), oraz nazwanie Boga gnostyckim określeniem demiurg (w gnozie był to podrzędny stwórca złej materii przeciwstawianej dobremu duchowi). W słowach skierowanych do umierającego biskupa krakowskiego Arona, Kościej bluźni Bogu:

,, […] Synajski uzurpator nie ma nade mną władzy. Ten rzekomo wszechmocny demiurg to kłamstwo, utkane z waszej pychy i ignorancji'' – ibidem.


Autor obwinia Boga za brutalne metody chrystianizacji (w owych czasach religia ściśle wiązała się z polityką i religia władcy siłą rzeczy była ideologią państwa) i zaprzecza Jego miłosierdziu:

,, […] Potężny, przerażający i nieprzenikniony demiurg Carogrodu głosił pozornie pokój i miłość, lecz przemawiał do władcy ustami swych patriarchów: Zabij wszystkich, którzy nie zechcą się nawrócić'' – op. cit.


W przemyśleniach króla Bolesława Śmiałego przewija się relatywizm moralny:

,,Doskonale wiedział, że moralność została wymyślona przez kapłanów dla ludu, by utrzymać go w karbach'' – op. cit.


Jako ,,krystowierca'' uważam, że powieść byłaby bardzo dobra, gdyby nie zapiekła nienawiść Autora do chrześcijaństwa. Zainteresowanych Czytelników odsyłam do poprzedniej recenzji: ,,Przedmurze pogaństwa, czyli 'Słowo i miecz'''.